Jerzy Plechanow – Materialistyczne pojmowanie dziejów (1901 rok).pdf

(242 KB) Pobierz
Materialistyczne pojmowanie dziejów
Jerzy Plechanow
Materialistyczne
pojmowanie dziejów
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2009
Jerzy Plechanow – Materialistyczne pojmowanie dziejów (1901 rok)
„Materialistyczne pojmowanie dziejów”
(„Материалистическое понимание истории”) to
cykl czterech wykładów napisanych przez Jerzego
Plechanowa w 1901 r., który został wydrukowany
po raz pierwszy w Moskwie w 1926 r. w zbiorze
pt. „Grupa «Wyzwolenie Pracy»”. W artykułach
wyłożone są ogólne tezy Plechanowa dotyczące
materialistycznego pojmowania dziejów i jego
zasadnicze poglądy na pochodzenie i rolę sztuki.
Podstawa niniejszego wydania: Jerzy Plechanow,
Wybór pism filozoficznych , wyd. Książka i
Wiedza, Warszawa 1951.
Tłumaczenie z języka rosyjskiego: Ryszard
Radwiłowicz.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288114934.002.png
Jerzy Plechanow – Materialistyczne pojmowanie dziejów (1901 rok)
WYKŁAD PIERWSZY
(8 marca 1901 r.)
Szanowne Panie i Szanowni Panowie!
Kiedy historyk – oczywiście historyk nie pozbawiony daru uogólniania – ogarnia myślą przeszłość
i teraźniejszość rodu ludzkiego, odsłania się przed nim widok wspaniały i porywający. W istocie, jak
Państwu zapewne wiadomo, wedle przypuszczeń nauki współczesnej, człowiek żyje na kuli ziemskiej od
początków czwartorzędu, czyli co najmniej od dwustu tysięcy lat. Gdy jednak pominiemy te niepewne z
konieczności wyliczenia, gdy założymy, jak to czyniono w dawnych dobrych czasach, że człowiek
pojawił się na ziemi około cztery tysiące lat przed erą chrześcijańską, będziemy mieli do czynienia z
jakimiś dwustu pokoleniami, pojawiającymi się jedno po drugim, aby zginąć, jak giną liście w lesie z
nastaniem jesieni. Każde z tych pokoleń, co więcej – każda jednostka, wchodząca w skład każdego
pokolenia, dążyła do swych własnych celów: każda z nich walczyła o własny byt lub o byt swych
najbliższych. I tak dokonywał się rozwój jednolity, to, co nazywamy historią rodu ludzkiego .
Jeśli uprzytomnimy sobie położenie, w jakim znajdowali się nasi dalecy przodkowie, jeśli
porównamy na przykład życie tych spośród nich, co gnieździli się w tzw. nadwodnych osadach, z życiem
współczesnych Szwajcarów – stwierdzimy olbrzymią różnicę. W życiu rodu ludzkiego zachodził bowiem
nie tylko rozwój – było też to, co nazywamy postępem . Rośnie odległość między człowiekiem a jego
mniej lub bardziej człeko-podobnymi przodkami. Zwiększa się władza człowieka nad przyrodą. Powstaje
więc w sposób zupełnie naturalny – narzuca się wręcz – pytanie: jakie były przyczyny tego rozwoju i
postępu?
Zagadnienie to, Szanowni Państwo, jest wielkim zagadnieniem przyczyn historycznego rozwoju i
postępu rodu ludzkiego; jest to problem, którego treścią jest to, co przedtem nazywano filozofią historii, a
co – jak mi się zdaje – należałoby raczej określić terminem „pojmowanie historii”, historii rozpatrywanej
jako nauka, czyli historii, która nie poprzestaje na zbadaniu tego, w jaki sposób przebiegały zjawiska, ale
pragnie wiedzieć, dlaczego przebiegały one w taki właśnie, a nie inny sposób.
Podobnie jak każda dyscyplina naukowa, filozofia historii miała swe własne dzieje. Chcę przez to
powiedzieć, że w różnych historycznych epokach ludzie, którzy zajmowali się zagadnieniem przyczyn
rozwoju historycznego, rozmaicie rozwiązywali to wielkie zagadnienie. Każda epoka posiadała swoją
własną filozofię historii.
Powiecie mi, Państwo, może, że często w tym samym okresie historycznym istniała nie jedna
tylko, lecz kilka szkół filozofii historii. Zgoda, proszę jednak wziąć pod uwagę, że różne szkoły
filozoficzne, działające w danym okresie historycznym, łączy zawsze coś wspólnego, co upoważnia do
rozpatrywania ich jako różne odmiany tego samego gatunku. Rzecz jasna, można też zaobserwować w
nich różne przeżytki przeszłości! Dlatego też, chcąc uprościć omawiane zagadnienie, możemy
powiedzieć, że każdy okres historyczny posiada swoją własną filozofię historii .
W toku naszych spotkań zaznajomimy się właśnie z pewnymi kierunkami w zakresie filozofii
historii. Zacznę od filozofii teologicznej , czyli od teologicznego pojmowania dziejów .
Czym jest filozofia teologiczna, czyli teologiczne pojmowanie dziejów ? Jest to pojmowanie
najbardziej prymitywne. Wiąże się ściśle z pierwszymi wysiłkami myśli ludzkiej, dążącej do
zorientowania się w otaczającym świecie.
W istocie najprostsze wyobrażenie, jakie człowiek może wyrobić sobie o przyrodzie, polega na
tym, że się widzi w niej nie zjawiska wzajemnie od siebie zależne i przebiegające zgodnie z
niezmiennymi prawami, ale zdarzenia będące rezultatem działań jednej woli lub kilku, podobnych do jego
własnej woli. Francuski filozof Guyot opowiada w jednej ze swych prac, że pewne dziecko nazwało w
jego obecności księżyc złym , gdyż nie chciał się ukazać na niebie 1 .
1 Plechanow ma na myśli pracę M. Guyota „Areligijność przyszłości”. W pierwszej części tej pracy pt. „Pochodzenie religii w
społeczeństwach pierwotnych” (w rozdziale pierwszym „Religijna fizyka”) czytamy: „Rozumiejąc świat jako ogół fizycznie
niebywale potężnych woli, człowiek klasyfikuje te wole pod względem moralnym i społecznym według linii postępowania, jaką
powodowały się one wobec niego. «Dzisiaj wieczorem księżyc jest zły – powiedziało dziecko – nie chce się ukazać». Człowiek
pierwotny także mówił, że huragan jest zły, grzmot zły itp., słońce zaś, księżyc, ogień, gdy tylko zechcą, są dobre i przyjazne.
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288114934.003.png
 
Jerzy Plechanow – Materialistyczne pojmowanie dziejów (1901 rok)
Dziecko to uważało księżyc za istotę ożywioną . Również człowiek pierwotny, podobnie jak to
dziecko, animizuje całą przyrodę. Animizm (ożywianie przyrody) – to pierwsza faza rozwoju religijnego
myślenia. Toteż pierwszym krokiem nauki jest odrzucenie animistycznego sposobu tłumaczenia zjawisk
przyrody i uznanie ich za zjawiska podległe określonym prawom. Podczas gdy dziecko myśli, że księżyc
nie ukazuje się, gdyż jest zły, przyrodnik tłumaczy nam ogół warunków przyrody, które w danej chwili
pozwalają lub przeszkadzają nam widzieć takie czy inne ciało niebieskie.
Jednak o ile w poznawaniu i pojmowaniu przyrody nauka posuwała się naprzód stosunkowo
szybko, nauka o ludzkim społeczeństwie i jego historii rozwijała się znacznie wolniej. Animistyczny
sposób tłumaczenia zjawisk historycznych dopuszczalny był jeszcze w czasach, gdy animistyczny sposób
tłumaczenia zjawisk przyrody wydawał się już tylko śmieszny. W stosunkowo cywilizowanym
środowisku, często nawet w wysoce cywilizowanym, uważano za rzecz zupełnie możliwą tłumaczyć
historyczny rozwój ludzkości jako przejaw woli jednego lub kilku bóstw. Właśnie takie tłumaczenie
procesu historycznego przy pomocy woli boskiej nazywamy teologicznym tłumaczeniem historii .
Pragnąc dać Państwu dwa przykłady tego rodzaju sposobu myślenia zatrzymam się teraz na
filozofii historii dwóch słynnych postaci: św. Augustyna, biskupa z Hippony (dzisiejszy Algier) i
Bossueta, biskupa miasta Meaux we Francji.
Św. Augustyn (354–430) uważa, że zdarzenia historyczne zależą od boskiej opatrzności, co więcej
– jest przekonany, że nie podobna ich traktować inaczej. „Bóg – powiada – jedyny i wszechmocny,
stwórca i sprawca wszelkiej duszy i wszelkiego ciała... ten, który człowieka uczynił istotą rozumną, z
duszy i ciała złożoną... ten, od którego wszelki pochodzi sposób, wszelki kształt i wszelki porządek, i
miara wszelka, i liczba i waga; ten, od którego pochodzi wszystko, cokolwiek w przyrodzie istnieje,
wszelkiego rodzaju i ceny; ... ten Bóg, nie podobna, iżby miał królestwa ludzkie, ich panowanie lub ich
upadek i niewolę wyłączać spod praw Opatrzności swojej.” („Cité de Dieu”, traduction d’Emile Saisset,
livre V, chap. XI, p. 292-293 ) 2 .
Ten ogólny punkt widzenia zajmuje św. Augustyn we wszystkich swych interpretacjach zdarzeń
historycznych.
Gdy więc chodzić będzie o wytłumaczenie potęgi Rzymian – biskup z Hippony wyłoży nam
niezwykle szczegółowo, że potęga ta była jakoby potrzebna boskiej opatrzności. „Po długim okresie
rozkwitu państw wschodnich – pisze św. Augustyn – chciał Bóg, aby mocarstwo zachodnie, choć
późniejsze od tamtych, lecz obszarem swym i potęgą jeszcze znakomitsze było. I ku ukróceniu
występków wielu narodów dał Bóg to państwo takim przeważnie ludziom, co miłując zaszczyty i pragnąc
chwały, ojczyźnie się przez to przysłużyli; bo właśnie w jej chwale własnej chwały szukali i jej
pomyślność nad osobistą swą pomyślność przekładali. Nadto jeszcze tą jedną wadą, to jest pragnieniem
chwały, pognębili w sobie chciwość bogactw i wiele innych wad. Boć słusznie sądzi ten, co i pragnienie
chwały też za wadę uważa...” itd. (t. I, str. 301) 3 .
A kiedy trzeba wytłumaczyć powodzenie pierwszego cesarza chrześcijańskiego Konstantyna, na
scenie ukaże się wola boża, która wszystko z łatwością rozstrzyga i tłumaczy. „Ażeby ludzie... – mówi
nam św. Augustyn – nie myśleli, że wysokie stanowiska w tym życiu i królowanie ziemskie ten tylko
mieć może, co czartów czci... Bóg dobry napełnił cesarza Konstantyna, nie oddającego czci demonom,
lecz samemu Bogu prawdziwemu, takim mnóstwem darów doczesnych, o jakim nikt nigdy nawet marzyć
nie śmiał.” (t. I, str. 328-329) 4 .
Kiedy zaś wreszcie należy wytłumaczyć, dlaczego jedna wojna trwała dłużej od innej, św.
Augustyn oświadcza, że taka była wola boska: „Nawet i czas trwania wojen, tj. żeby jedne rychlej, inne
Tak więc mamy do czynienia z wolami dobrymi bądź też złymi, obdarzonymi niezwyciężoną siłą, łatwo pobudliwymi i
poddającymi się uczuciu zemsty, jednym słowem, z wolami o właściwościach samego człowieka. Czegóż jeszcze potrzeba, aby
je nazwać bogami?...”. – Red.
2 „Państwo Boże”, przekład polski ks. Władysława Kulickiego, księga V, rozdz. XI, str. 278. – Red.
3 Tamże, str. 286. – Red.
4 Tamże, str. 310. – Red.
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288114934.004.png
 
Jerzy Plechanow – Materialistyczne pojmowanie dziejów (1901 rok)
później się kończyły, zależny jest od tego, jak długo wola Boska i sprawiedliwość, i miłosierdzie chcą
pognębić lub pocieszyć ludzi” (t. I, str. 323 ) 5 .
Jak Państwo widzą, św. Augustyn pozostaje niezmiennie wierny swej podstawowej zasadzie.
Niestety, aby znaleźć właściwy sposób tłumaczenia zjawisk historycznych, nie wystarczy być wiernym
określonej zasadzie. Przede wszystkim trzeba właściwie wybrać tę podstawową zasadę, a po drugie –
trzeba, aby ten, kto zajmuje się filozofią historii, pozostając wierny swej podstawowej zasadzie, dokładnie
zapoznał się ze wszystkimi faktami, które poprzedzały i towarzyszyły zjawisku, a które pragnie objaśnić.
Podstawowa zasada może i powinna być zawsze jedynie nicią przewodnią w analizie rzeczywistości
historycznej.
Tymczasem teoria św. Augustyna nie wytrzymuje krytyki pod obu tymi względami. Nie wysuwa
żadnej metody analizy rzeczywistości historycznej. Co się zaś tyczy jej podstawowej zasady, to proszę
zauważyć rzecz następującą. Św. Augustyn mówi o tym, co nazywa prawami opatrzności, z taką siłą
przekonania i tak szczegółowo, że czytając go, człowiek zapytuje siebie mimo woli, czy nie wyjawił mu
jego bóg przypadkiem swych tajemnic. Jednakowoż ten sam autor z równą siłą przekonania, pozostając
równie wierny swej „podstawowej zasadzie” mówi w tym samym dziele, że drogi boskie są niezbadane .
A w takim razie, po co zajmować się niewdzięcznym i jałowym z konieczności zadaniem dociekania tych
„dróg”? I po co powoływać się na owe niezbadane drogi jako na wytłumaczenie zdarzeń życia ludzkiego?
Sprzeczność jest oczywista. Ponieważ zaś jest oczywista, przeto nawet ludzie gorącej i niewzruszonej
wiary zmuszeni są wyrzec się teologicznej interpretacji historii, o ile liczą się w jakimkolwiek stopniu z
prawami logiki i o ile nie chcą utrzymywać, że to, co niezbadane, czyli nie dające się wytłumaczyć ani
pojąć, tłumaczy wszystko i sprawia, że wszystko jest zrozumiałe.
Z kolei zajmiemy się Bossuetem (1627 – 1704). Podobnie jak św. Augustyn, Bossuet podziela w
dziedzinie interpretacji historii stanowisko teologiczne. Jest przekonany, że historycznymi losami
narodów albo – jak się wyraża – ruchami mocarstw ( revolutions des empires ) kieruje opatrzność. „Losy
tych mocarstw – mówi w «Discours sur l’histoire universelle » 6 – wiążą się ściśle z historią narodu
wybranego. Bóg posługiwał się Asyryjczykami i Babilończykami, żeby naród ten ukarać; Persami, żeby
go podnieść; Aleksandrem i jego pierwszymi sukcesorami, żeby go ustrzec; sławnym Antiochem i jego
następcami, żeby go doświadczyć; Rzymianami, żeby bronić jego wolności przed zakusami królów
syryjskich, którzy dążyli za wszelką cenę do jego zagłady. Przed Jezusem Chrystusem Żydzi byli pod
panowaniem tychże Rzymian. Kiedy zaś wyparli się go i ukrzyżowali, Rzymianie, nie wiedząc o tym, byli
wykonawcami Boskiego odwetu i wyniszczyli ten niewdzięczny naród” itd. („Discours”, wydawnictwo
Garniers fréres, str. 334 ) 7 . Jednym słowem, wszystkie narody i wszystkie wielkie państwa, które jedno po
drugim występowały na dziejowej arenie, wszelkimi sposobami sprzyjały jednemu i temu samemu celowi
rozkwitowi religii chrześcijańskiej i chwale bożej .
Na podstawie objawienia Ducha Świętego św. Janowi, które ten ostatni wytłumaczył w
Apokalipsie, Bossuet wyjawia swemu uczniowi tajemny wyrok boży na rzymskie imperium i na sam
Rzym. Bossuet opowiada o tym wszystkim w taki sposób, jak gdyby drogi boskie przestały być
niezbadane, natomiast – co warto specjalnie podkreślić – zaznajomienie się z procesem dziejów podsuwa
mu jedynie myśli o marności spraw ludzkich . „Otóż, kiedy widzicie – powiada – jak w jednej chwili
przemykają się nam przed oczyma, nie mówiąc już o królach i cesarzach, owe wielkie mocarstwa,
wprawiające w drżenie cały wszechświat; kiedy widzicie, jak kolejno przesuwają się przed nami i
upadają, rzec można, jedni po drugich, starożytni i nowi Asyryjczycy, Medowie, Persowie, Grecy,
Rzymianie – to ta straszliwa nietrwałość wskazuje nam jak najdobitniej na to, że nie ma u ludzi nic
trwałego i że zmienność i niepokój właściwe są prawom ludzkim” („Rozprawa”, str. 339).
Pesymizm ten jest jedną z najbardziej znamiennych cech filozofii historii Bossueta.
Zastanowiwszy się uważnie, należy stwierdzić, że cecha ta trafnie odzwierciedla zasadniczy charakter
chrześcijaństwa. W rzeczywistości też chrześcijaństwo obiecuje swym wyznawcom pocieszenie, a nawet
wiele pocieszenia. Ale jak ich pociesza? Odwracając uwagę od wszystkiego, co ziemskie, i zapewniając,
5 Tamże, str. 305. – Red.
6 „Rozprawa o historii powszechnej”. – Red.
7 „Rozprawa”, wyd. braci Garniers, str. 334. – Red.
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288114934.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin