Ludwik Hass, Wydawnictwa robotniczych organizacji zawodowych.doc

(240 KB) Pobierz

Ludwik Hass

Wydawnictwa robotniczych organizacji zawodowych

Tekst pochodzi z książki "Ruch zawodowy w Polsce zarys dziejów T. II Część 2"


Atmosfera, w jakiej nastąpiło w listopadzie 1918 roku odzyskanie przez Polskę niepodległości — owo duże ożywienie polityczne przeważającej części społeczeństwa, czemu towarzyszyło głębokie poruszenie w najszerszych masach ludowych, ich czynne włączenie się do życia publicznego, wszystko to otworzyło przed ruchem zawodowym — zarówno robotniczym, jak i wszelkiego rodzaju pracowników umysłowych — nowe, nieporównanie szersze niż kiedykolwiek dotąd perspektywy.
Masowy napływ członków do powstających niemal we wszystkich miejscowościach organizacji zawodowych stał się z kolei punktem wyjścia dla rozwoju czasopiśmiennictwa ruchu zawodowego. Oznaczał bowiem, że szybko rośnie liczba potencjalnych czytelników jego wydawnictw, przede wszystkim jego prasy. W sytuacji zaś, gdy większość pracujących była rozproszona po drobnych i średniej wielkości zakładach pracy, rola pisma organizacyjnego stawała się szczególnie istotna. Wobec bardzo skromnej liczby etatowego personelu związków spełniało ono bowiem nieraz funkcję jedynego środka porozumiewania się i łączności pomiędzy poszczególnymi grupami pracowników określonej gałęzi pracy czy zawodu.
Równocześnie jednak — już tradycyjnie — powiązania pomiędzy organizacjami zawodowymi a stronnictwami politycznymi, szczególnie wyraźne i silne w przypadku związków robotniczych, w praktyce zmniejszały potrzebę wydawania periodyków związkowych, bowiem bratnie dzienniki tych stronnictw zamieszczały informacje z życia i działalności bliskich im organizacji zawodowych. Organizacje te zaś prenumerowały owe dzienniki, a ich czytelnictwo było dość upowszechnione wśród aktywu związkowego.
Już w momencie odzyskania niepodległości ukazywało się na ziemiach polskich 16 czasopism wydawanych przez organizacje zawodowe, z czego 8 w byłym zaborze austriackim (w tym 3 robotnicze), 6 na terenie byłego Królestwa (w tym 3 robotnicze), 1 w Poznańskiem i 1 robotnicze na Górnym Śląsku. Żadne z nich nie miało jednak zasięgu ogólnokrajowego. Odziedziczone zaś po niedawnej przeszłości różnice dzielnicowo-zaborowe w zakresie życia ekonomicznego, struktury społeczno-narodowej i stosunków politycznych oraz nadal obowiązujących przepisów prawnych sprawiły, że zarówno wtedy, jak i w ciągu pierwszych lat istnienia państwa polskiego, rozwój ruchu zawodowego — a w konsekwencji również jego wydawnictw — nadal szedł odrębnymi drogami na terenie każdego z dawnych zaborów.


1. Okres kształtowania się prasy i wydawnictw nieperiodycznych (1918—1923)


Najszybciej rozwinęło się czasopiśmiennictwo robotniczego ruchu zawodowego w byłym zaborze austriackim, tej kolebce ruchu zawodowego na ziemiach polskich. Tu bowiem miało ono swoje najstarsze tradycje oraz — co było może ważniejsze — kadrę działaczy związkowych, nie tylko rozumiejących potrzebę i wagę posiadania przez organizację zawodową swego legalnego organu prasowego, lecz mających ponadto spore doświadczenie w zakresie jego redagowania i wydawania. Wojna zniszczyła niemal cały ich dorobek w tej dziedzinie, wyczekiwali jednak chwili, kiedy będą mogli powrócić do tej formy działalności organizacyjnej. Toteż, gdy sytuacja na to pozwoliła, chociaż daleko jeszcze było do zakończenia wojny, w drugiej połowie 1917 roku znów zaczęło wychodzić we Lwowie „Ognisko". Owo istniejące od 1895 roku pismo galicyjskich oddziałów ogólnoaustriackiej klasowej organizacji drukarzy, nie ukazywało się od września 1914 roku. Wybuch w listopadzie 1918 roku walk polsko-ukraińskich we Lwowie i całej Galicji Wschodniej znów położył, na kilka lat, kres jego istnieniu.
Pomyślniej kształtowała się sytuacja w Galicji Zachodniej, zwłaszcza zaś na sąsiadującym z nią, a niedotkniętym działaniami wojennymi Śląsku Cieszyńskim. Całą wojnę przetrwał regularnie ukazujący się od początku 1906 roku tygodnik „Górnik", wydawany przez klasową Unię Górników Austrii dla jej mówiących po polsku członków. Na początku 1919 roku został on organem polskiego — dzielnicowego jeszcze — górniczego związku klasowego, obejmującego swą działalnością zamieszkałe przez Polaków ziemie byłej monarchii Habsburgów. Równocześnie przeniosła się jego redakcja z Morawskiej Ostrawy do Frysztatu. W rok później, po podziale Śląska Cieszyńskiego, kolejną siedzibą pisma stał się Sosnowiec, później zaś, w 1923 roku — Katowice.
Ze zmianą miejsca łączyła się pewna ewolucja „Górnika" — od 1920 roku pismo to stało się organem związku ogólnokrajowego i takim pozostało już do września 1939 roku. Zmieniali się też redaktorzy, którymi byli kolejno: Ludwik Lizak (1919—1920), Aleksy Bień (1921, 1922—1923), Władysław Gumplowicz (1921), Jan Migacz Szymański (1921—1922), Mieczysław Bobrowski (1923—1925), St. Andrzej Radek (1925—1926), Zygmunt Bocian (1926), Jan Biel-nik (1926—1930), Stanisław Wolicki (1930), Teodor Chrósz (1930— —1933), Józef Janta (1934—1939) i Roman Motyka (1939). W 1922 roku w związku z osłabnięciem wydającej go organizacji został „Górnik" przekształcony z tygodnika w pismo wychodzące dwa razy w miesiącu, zaś od 1934 roku był miesięcznikiem. Nakład jednorazowy wahał się w granicach od 8 tys. w 1919 do ponad 20 tys. w 1936 roku.
W pierwszych dniach stycznia 1919 roku zaczął ukazywać się w Cieszynie, przeniesiony w połowie roku do Krakowa — „Metalowiec". Początkowo był pismem galicyjskiego związku klasowego metalowców, zaś w 1920 roku — wraz ze zjednoczeniem w skali państwowej klasowych organizacji tej gałęzi pracy — stał się organem o zasięgu ogólnokrajowym, z nakładem jednorazowym 18 tys. egzemplarzy. W związku z tym redakcja przeniosła się w 1921 roku do Warszawy. Przez cały niemal okres lat 1919—1923 pismo redagował Andrzej Teller. W stolicy Polski wychodził z przerwą w szczytowych latach kryzysu gospodarczego (1932—1933) do końca II Rzeczypospolitej.
Nakładem klasowego związku robotników budowlanych ukazywał się w Krakowie w latach 1921—1934, początkowo jako dodatek do socjalistycznego tygodnika „Prawo Ludu" — „Robotnik Budowlany". Do 1924 roku redagował go Kazimierz Łapiński, następnie Jan Oplustil (1924—1928), po czym Jan Sawicki. Kolejno w Trzebini, Sosnowcu, Czechowicach i Krakowie wychodził w latach 1921—1929 „Robotnik Chemiczny". Przejęcie w 1923 roku redakcji od Jana Zwiasa przez Andrzeja Czumę było świadectwem radyka-lizacji pisma i wydającego go związku. Kolejni redaktorzy: Józef Ryś (1927—1928) i Franciszek Kusto (1929) byli już jednoznacznie działaczami rewolucyjnego kierunku ruchu zawodowego. Od połowy stycznia 1919 roku wydawała cieszyńska klasowa Komisja Związków Zawodowych „Proletariusza", który był przeznaczony przede wszystkim dla członków miejscowych oddziałów tych organizacji zawodowych, które jeszcze nie miały własnych pism. Wspomniany już podział Śląska Cieszyńskiego odebrał pismu znaczną część czytelników, mianowicie zamieszkałych w czeskiej części tej dzielnicy, co doprowadziło jeszcze w 1920 roku do jego upadku.
W przekształceniu się „Górnika" i „Metalowca" z pism dzielnicowych w organy związkowe o zasięgu ogólnopaństwowym znalazł swe odbicie zachodzący w klasowym odłamie ruchu zawodowego wcześniej i na większą skalę niż w innych, proces centralizacji związków w skali państwowej. Podobnych zjawisk długo jeszcze nie było u tradycyjnego na gruncie galicyjskim rywala tego kierunku — w związkach chrześcijańskich. Ograniczało to poważnie ich możliwości wydawnicze, a zarazem krąg czytelników, wiele zaś inicjatyw prasowych skazywało na niepowodzenie. Tak więc regularnie wydawany w Krakowie od lutego 1916 roku przez stowarzyszenie Katolickich Kobiet i Dziewcząt Pracujących miesięcznik „Kobieta Polska" przestał się ukazywać w lutym 1921 roku.
Z pięciu innych pism tego kierunku, które zaczęły wychodzić w latach 1919—1922 w tymże mieście, względnie żywotny okazał się i utrzymał się od roku 1920 do 1927, wprawdzie z dużymi przerwami, jedynie „Ruch Robotniczy", organ dzielnicowej centrali owych związków Polskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Związków Zawodowych. Nakład jednorazowy wykazywał olbrzymie wahania, w 1921 roku był on najwyższy i sięgał 12 tys., po czym zmniejszył się do 1500 w 1925 i 600 w roku następnym. Redaktorami i wydawcami byli dwaj czołowi przywódcy chrześcijańsko--społecznego ruchu zawodowego w Galicji: Jan Puchałka i Stanisław Front.
Stosunkowo dłużej niż w Galicji utrzymała swoją odrębność dzielnicową polska robotnicza prasa związkowa na Górnym Śląsku, do czego przyczyniło się unormowanie dopiero w połowie 1922 roku sprawy jego przynależności państwowej. Od roku 1915 regularnie ukazywała się w Katowicach raz w miesiącu „Oświata", przeniesiona tu z Poznania, gdzie wychodziła od marca 1901 roku. Wydawały ją niemieckie socjaldemokratyczne wolne związki zawodowe dla swoich polskich członków. Po zakończeniu wojny stała się tygodnikiem. Zaostrzenie się na tym terenie w pierwszych latach po wojnie stosunków narodowościowych i towarzyszący temu masowy odpływ Polaków z wolnych związków spowodowały, że z dniem 5 marca 1921 roku przestały one wydawać ten swój organ. Te same okoliczności sprawiły, że tylko trzy miesiące (styczeń—marzec 1919 r.) przetrwała katowicka „Gazeta Górnicza", wydawana przez klasowy Związek Górników Niemiec. Miejsce owych periodyków zajęły organy polskich organizacji zawodowych.
W lutym 1919 roku ukazał się w Katowicach po przeszło czteroletniej przerwie dwutygodnik „Wolny Związkowiec", organ konkurencyjnego w stosunku do wolnych związków Centralnego Związku Zawodowego Polskiego, związanego z PPS zaboru pruskiego. Pismo redagowane kolejno przez Józefa Adamka i Stanisława Ry-bickiego, było rzecznikiem skrajnie reformistycznego skrzydła ruchu klasowego. Po przyłączeniu Górnego Śląska do Polski, wydająca „Wolnego Związkowca" organizacja stopniowo przekazywała swoich członków ogólnokrajowym związkom klasowym, co odbierało pismu rację bytu. Toteż we wrześniu 1923 roku ukazał się jego ostatni numer. Rewolucyjna opozycja działająca w tej organizacji wydała w latach 1921—1922 kilka numerów własnego czasopisma.
W Królewskiej Hucie wznowiono w lutym 1919 roku wydawnictwo istniejącej od roku 1908 „Wzajemnej Pomocy", organu związku hutników i metalowców oraz innych robotników przemysłowych Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Pismo to, znajdujące oparcie w skupionych niemal wyłącznie na tym terenie związkowcach kierunku narodowo-solidarystycznego, wychodziło regularnie do września roku 1939, początkowo dwa razy w miesiącu, zaś od 1924 raz w miesiącu. Jego redaktorami odpowiedzialnymi byli Jan Korpus (do 1925), Ignacy Kandora (1925—1932) i Paweł Kubik, natomiast nakład jednorazowy wynosił w 1925 roku 10 tys. egzemplarzy, po czym zmniejszył się w roku następnym, w 1935 roku zaś doszedł do 14 500.
W styczniu 1920 roku zaczął się ukazywać w Katowicach „Głos Górnika", wydawany w latach 1909—1918 w Bochum (Westfalia). Był organem górniczej organizacji ZZP, zrzeszającej prawie wyłącznie górników Górnego Śląska. Do 1923 roku wychodził dwa razy w miesiącu, następnie — do końca Drugiej Rzeczypospolitej ■— regularnie co miesiąc, w nakładzie jednorazowym, wahającym się w granicach 18—25,2 tys. Redaktorami odpowiedzialnymi „Głosu Górnika" byli czołowi funkcjonariusze wydającej go organizacji zawodowej: Stanisław Piecha (1920—1921), Jan Wieczorek (1921—1922), kilkakrotnie Franciszek Król (1923, 1924, 1925—1934), dwukrotnie Karol Sporysz (1923—1924, 1935—1939) i Michał Grajek (1925).
Od stycznia 1920 roku wychodziło, początkowo w Bytomiu, następnie w Katowicach trzecie czasopismo ZZP „Związkowiec", organ organizacji zawodowej budowlanych tej centrali. Długoletnim, do 1938 roku. redaktorem odpowiedzialnym był prezes związku Antoni Kowalczyk, po nim Walenty Szczodrowski i Józef Krzyżaniak. Nakład jednorazowy pisma zwiększył się w latach 1920—1922 z pierwotnych 16 tys. egzemplarzy do 29 tys., a potem stopniowo zmniejszał się do 4 tys. w 1932 roku.
Powołane do życia na Górnym Śląsku w 1923 roku związki chrześcijańskie, skupione w centrali dzielnicowej w Katowicach, wydawały tu w latach 1923—1933 miesięcznik „Głos Związków Chrześcijańskich", niezmiennie redagowany przez Michała Musio-ła. Po rozłamie, do jakiego doszło w owej centrali pod koniec 1929 roku ukazywał się on nader nieregularnie.
Pierwszym po 1918 roku polskim pismem ruchu klasowego w Wielkopolsce był wydawany w Bydgoszczy przez centralę wielkopolskich oddziałów dawnych socjaldemokratycznych związków niemieckich „Związkowiec". Wychodził on od maja 1920 do lutego 1922 roku, przy czym od października 1920 część tekstu drukowana była w języku niemieckim. W ciągu czterech miesięcy (19 sierpień—11 grudzień 1921 r.) ukazywało się w Poznaniu pismo lewicowego odłamu miejscowego Polskiego Klasowego Związku Zawodowego „Trybuna Robotnicza". Spadające na nią szykany administracyjne i konfiskaty, położyły kres jej istnieniu. Wybitnie lokalny i ograniczony do niewielkiej grupy czytelników był ukazujący się od lutego 1921 roku „Informator Związku Drukarzy Polskich i Pokrewnych Zawodów w Poznaniu", który przetrwał do lipca 1936.
W przeciwieństwie do losów prasy klasowej, na tym terenie ■— podobnie jak na Górnym Śląsku — zdołały się utrzymać czasopisma ZZP. Od września 1919 roku w ciągu 20 lat Oddział — później Związek — Rzemieślników ZZP, to jest robotników drobnych zakładów pracy, wydawał miesięcznik „Siła" (wychodził on już w latach 1904—1909 jako organ Polskiego Związku Zawodowego i ZZP). Zaledwie czterostronicowy, ukazywał się w latach dwudziestych w nakładzie 7,5—15 tys., później ■— 4 tys. Powołana do życia w końcu 1918 roku organizacja robotników rolnych i leśnych tego kierunku już w lipcu roku następnego wystartowała z pierwszym zeszytem miesięcznika „Przebudzenie", którego następne wyszły dopiero w 1922 roku. Pismo to, przekształcone w 1923 roku na tygodnik, ukazywało się odtąd regularnie przez cała dwudziestolecie międzywojenne. Najwyższe nakłady rzędu 20 500— 21 300 egzemplarzy osiągnęło w latach 1926—1928, a następnie już w 1929 roku nakład wynosił tylko 9,5 tys., w 1933 zaś zaledwie 7 tysięcy. Również w Poznaniu wychodził od listopada 1920 roku centralny organ ZZP „Warsztat i Rola". Odmiennie niż pisma większych związków tej centrali był wydawany dość nieregularnie i w lipcu 1924 zakończył swe niespełna czteroletnie istnienie.
Jeśli wszystkie żywotne czasopisma kierunku narodowo-solida-rystycznego wychodziły w Poznaniu i na Górnym Śląsku, a więc tam, gdzie wydające je związki miały najmocniejsze oparcie, to Polska centralna była domeną prasy związków klasowych, przy czym siedzibą większości redakcji była Warszawa. Wydawane tu od sierpnia 1908 roku „Wiadomości Graficzne", w okresie I wojny jedyne samoistne wydawniczo pismo zawodowej organizacji klasowej na terenie byłego Królestwa, od początku 1919 stały się organem ogólnokrajowego klasowego związku drukarzy. „Wiadomości Graficzne" wychodziły regularnie do września 1939 roku, początkowo dwa razy w miesiącu, od 1933 zaś jako miesięcznik.
Również w Warszawie już 10 listopada 1918 roku ukazał się pierwszy numer pisma Centralnej Komisji Związków Zawodowych — „Związkowiec", na razie jako dodatek do „Jedności Robotniczej", będącej organem PPS Frakcji Rewolucyjnej. Od numeru następnego, który wydano dopiero 15 kwietnia 1919 roku, był „Związkowiec" samodzielnym pismem reformistycznych związków z terenu Polski centralnej i ich centrali. Kiedy 12 lipca 1919 roku nastąpiło połączenie związków tej centrali z Radą rewolucyjnych związków i została wyłoniona Centralna Komisja Klasowych Związków Zawodowych, „Związkowiec" stał się jej organem. Ukazywai się do połowy lutego 1923 roku. Redaktorami byli znani przywódcy ruchu zawodowego i PPS: Tomasz Arciszewski, Antoni Zdanowski (1919—1921), Zygmunt Żuławski (1921—1922) i Zygmunt Zaremba. W latach 1920—1923 zaczęło wychodzić w tej dzielnicy dziesięć czasopism związków reformistycznych. Największą z nich żywotność przejawił wydawany od jesieni 1921 roku łódzki „Włókniarz", który — aczkolwiek z przerwami — zdołał się utrzymać do końca II Rzeczypospolitej.
Warszaw7a w pierwszych latach niepodległości stanowiła też główny punkt oparcia dla działalności prasowej kierowanego przez komunistów rewolucyjnego ruchu zawodowego. Na początku marca 1919 roku wyszedł tu jego pierwszy periodyk „Robotnik Miejski". Po drugim numerze został przez wyładze zawieszony, zaś jego redaktor Wincenty Soboń pociągnięty do odpowiedzialności sądowej. W połowie tego roku wydano w stolicy Polski pod redakcją Stanisława Korusa dwa numery pomyślanego jako centralne pismo owego kierunku „Ruchu Zawodowego". Po wspomnianym już utworzeniu w lipcu 1919 roku wspólnej centrali związków rewolucyjnych i reformistycznych, pismo to przestało się ukazywać. Kiedy jednak w połowie 1920 roku przedstawicieli kierunku rewolucyjnego wyeliminowano z tej centrali, jego linię w ruchu zawodowym reprezentowały kolejno wydawane w Warszawie: „Myśl Robotnicza" (czerwie 1920—lipiec 1921), „Przegląd Związkowy" (luty—kwiecień 1922), „Wiadomości Związkowe" (czerwiec—październik 1922) i ponownie „Przegląd Związkowy" (maj—grudzień 1923).
Kilka stołecznych czasopism z lat 1919—1921 — jak redagowane przez Konstantego Sypułę i Kazimierza Tomaszewskiego „Robotnik Budowlany", czy przez Aleksego Jastrzębskiego „Sprawa Robotnika Skórzanego" — było organami poszczególnych związków rewolucyjnych. Sankcje administracyjno-sądowe zastosowane wobec „Robotnika Miejskiego" okazały się pierwszym pociągnięciem, wskazującym na ograniczone możliwości utrzymania się legalnego czasopiśmiennictwa rewolucyjnego. Toteż następnie w większości przypadków pisma tego kierunku po krótkim okresie istnienia padały ofiarą różnorodnych represji.
Polska centralna pierwszych lat niepodległości okazała się te-re:nem nader mało sprzyjającym kierunkowi narodowo-solidary-stycznemu, reprezentowanemu tu w ruchu zawodowym przez warszawską i łódzką Rady Okręgowe Polskich Związków Zawodowych. Wydawane przez pierwszą z nich od października 1916 „Wiadomości Robotnicze" przestały ukazywać się w październiku 1921 roku. Związkowo zorganizowani zwolennicy tego kierunku otrzymywali odtąd wydawane w Polsce zachodniej pisma związków ZZP, z którymi miejscowe stopniowo łączyły się.
Nie mogła z prasą związków klasowych w Polsce centralnej równać się również prasa związków chrześcijańskich. Tylko istniejąca od 1907 roku (wydawana w Warszawie od 1908 r.) „Pracownica Polska", wprawdzie w połowie 1920 roku przestała się ukazy^ wać, lecz wznowiona w maju 1922 roku przetrwała do września 1939. Z trzech pozostałych związkowych pism chrześcijańskich ośrodka warszawskiego z pierwszych lat niepodległości, jedno okazało się efemerydą („Pracownik Drogowy"), natomiast względnie regularnie wychodził „Robotnik Rolny" (listopad 1919—czerwiec 1923 r.), zaś mniej regularnie, lecz dłużej, organ chrześcijańskiej centrali warszawskiej „Związkowiec Chrześcijański" (1921—1923, 1925—1926).
Terenem wyjątkowo słabego rozwoju polskiego czasopiśmiennictwa robotniczego ruchu zawodowego była Galicja wschodnia. Wznowione w 1923 roku lwowskie „Ognisko" wychodziło jako organ okręgowy ogólnokrajowego związku klasowego drukarzy do września 1939. W ciągu trzech miesięcy 1921 roku (6 lipiec—15 październik) ukazywał się we Lwowie tygodnik kierunku rewolucyjnego, „Sprawa Robotnicza", który miał zasięg ogólnokrajowy. Jeszcze mniejszą rolę odgrywało Wilno.
Okres 1919—1923 był decydującym dla ukształtowania się międzywojennej polskiej robotniczej prasy zawodowej. Wtedy bowiem najsilniejsze organizacje zawodowe zaczęły wydawać bądź wznowiły wydawnictwo swoich pism, większość których mniej czy bardziej regularnie ukazywała się w ciągu całego dwudziestolecia. W tym pierwszym pięcioleciu niepodległości Polski, którego lata 1919—1921 były świadkiem masowego, nie mającego analogii w latach późniejszych, napływu robotników do organizacji zawodowych wszystkich kierunków, wydawało się ich działaczom, iż prasa związkowa ma przed sobą wielkie, niemal nieograniczone możliwości, że wśród świata pracy najemnej cieszyć się będzie dużą popularnością. Toteż obok 7 już dawniej wychodzących periodyków zaczęły się w latach 1918—1923 ukazywać 62 nowe (tabela 26). Ówczesne rachuby i perspektywy okazywały się jednak zbyt optymistyczne. Odpływ członków ze związków, jaki nastąpił po 1921 roku, oraz słabe podstawy materialne tych organizacji, podkopywane ponadto rosnącą inflacją, sprawiły, że niewiele z nich zdołało przez dłuższy czas utrzymać przy życiu swoje organy prasowe. Toteż jedna trzecia wszystkich czasopism okazała się efemery-darni, zaś jedna czwarta ukazywała się tylko w ciągu 1—3 lat. Największą liczbą czasopism (27) rozporządzały w pięcioleciu 1919—1923 związki reformistyczne. Jednak jedną trzecią (33,3%) ich periodyków stanowiły efemerydy, co częściowo łączyło się z przegrupowaniami organizacyjnymi. Za to dwie piąte (40,7%) wykazywało sporą żywotność, ukazując się w ciągu pięciu i więcej lat. Na drugim miejscu pod względem liczby pism znalazł się kierunek rewolucyjny ze swoimi 17 tytułami. Rozmach czasopiśmien-nictwa tego ruchu był do pewnego stopnia pozorny; sytuacja bowiem zmuszała w miejsce pism przez władze zawieszonych wydawać inne, co spowodowało, że tak pokaźna była liczba tytułów. Z nich bowiem dwie trzecie (64,7%) okazało się efemerydami, natomiast ani jeden nie zdołał utrzymać się nawet w ciągu pełnych trzech lat. Znacznie mniej liczna prasa narodowo-solidarystyczna (11 tytułów) była najbardziej ustabilizowana; zaledwie 1 czasopismo (9,1%) okazało się efemerydą, za to 5 (45,5%) wychodziło w ciągu 15 i więcej lat. Prasa kierunku chrześcijańskiego, stosunkowo niezbyt liczna (14 tytułów), chociaż nie gnębiona cenzurą, była nader nie ustabilizowana. Wprawdzie wykazywała niewielką liczbę efemeryd (2 tytuły — 14,3%), lecz jej połowa (7 tytułów) ukazywała się od 6 miesięcy do 3 lat, tylko zaś 3 periodyki (21,4%) zdołały nieprzerwanie ukazywać się w ciągu 5 i więcej lat.
Powstałe w latach 1919—1923 czasopiśmiennictwo robotników kolejowych (tab. 27) cechowało znacznie większe ustabilizowanie niż pozostałej robotniczej prasy związkowej. Było to następstwem mniejszej w tej gałęzi płynności kadry oraz jej bardziej uregulowanej sytuacji zawodowej i materialnej. Łącznie zapewniało to związkom robotników tej gałęzi pracy, a wraz z tym i ich organom prasowym, dość trwałą bazę finansową. Od końca lutego 1919 roku ukazywał się w Warszawie organ klasowego Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych „Kolejarz-Związkowiec", który wychodził nieprzerwanie i regularnie do września 1939 roku. Jego nakład jednorazowy należał do najwyższych wśród prasy związkowej — wahał się w granicach 39—80 tys.
W styczniu 1920 roku również Związek Kolejarzy ZZP zaczął wydawać swoje pismo „Kolejarz". Ukazywało się ono pierwotnie w Katowicach, zaś od połowy 1922 roku w Warszawie; pierwotnie było miesięcznikiem, potem (od 1925 r.) wychodziło dwa razy w miesiącu w nakładzie 40—50 tys. W związku z fuzją organizacyjną wydawcy przestało ono wychodzić w maju 1929 roku. Organ drugiej narodowo-solidarystycznej organizacji kolejarzy, nie wchodzące w skład ZZP Polskiego Związku Kolejowców — „Kolejo-wiec Polski", zaczął ukazywać się w maju 1919 roku w Krakowie. Wiosną 1922 roku jego redakcja przeniosła się — wraz z władzami organizacyjnymi — do Warszawy, gdzie pismo ukazywało się do maja 1929 roku. Po połączeniu się wtedy wydającej je organizacji ze Związkiem Kolejarzy ZZP w Zjednoczenie Kolejowców Polskich zmieniło ono nazwę na „Głos Kolejowca". Ten wychodził w Warszawie, przy czym częstotliwość ukazywania się zmieniała się do września 1939 roku. Wysokością nakładów dorównywał „Kolejarzo-wi-Związkowcowi".
Dwa inne czasopisma robotników kolejowych, które zaczęły się ukazywać w początkowym okresie II Rzeczypospolitej i przetrwały do jej końca, nie były w sposób trwały związane z określonym kierunkiem ruchu zawodowego. Od 1920 roku wydawał Związek Maszynistów Kolejowych „Maszynistę", który był do 1926 i od 1932 roku miesięcznikiem, zaś w latach 1926—1931 wychodził dwa razy miesięcznie. Siedzibą redakcji pisma był do roku 1922 Kraków, następnie Warszawa. Od 1922 roku ukazywał się w stolicy Polski dwa razy w miesiącu „Konduktor", organ Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich. W roku 1938 pismo stało się miesięcznikiem. Pierwszy z nich wychodził w ilości 7,5—10 tys. egzemplarzy jednorazowo, zaś drugi w nakładzie 6—15 tysięcy.
Powszechne, nadzwyczaj duże po wojnie ożywienie ruchu zawodowego udzieliło się również organizacjom zawodowym robotników żydowskich. W latach wojny nie miały one ani jednego swego pisma. W nowej sytuacji pojawiły się w ich środowisku warszawskim stosunkowo liczne inicjatywy prasowe. Również i tu, podobnie jak w polskim ruchu zawodowym, ambicje daleko wyprzedzały realne możliwości. Toteż z 6 czasopism, jakie zaczęły się ukazywać w latach 1919—1923 (tab. 28) połowa była efeme-rydami. Ponad rok (lipiec 1919 — sierpień 1920) zdołał się utrzymać jedynie „Der Bojarbeter" („Robotnik Budowlany"), wydawany przez rewolucyjny związek robotników budowlanych dla swoich żydowskich członków. W sierpniu 1920 roku władze administracyjne zawiesiły pismo. Niespełna rok (sierpień 1919 — czerwiec 1920) ukazywał się organ związanej z Bundem centrali związkowej, również zawieszony przez władze. Nieco krócej (lipiec 1919 — styczeń 1920) wychodziło pismo centrali konkurencyjnej w stosunku do poprzedniej, a skupiającej sympatyków partii Po-alej Syjon.
Czasopisma w języku niemieckim opierały się na znacznie silniejszym niż żydowskie zapleczu organizacyjnym, toteż jedyną wśród nich efemerydą była wydawana w 1920 roku w Lipinach „Freie Arbeiter-Union", pismo rewolucyjnej organizacji tej samej nazwy. Na Górnym Śląsku, dotąd korzystającym z centralnej niemieckiej prasy związkowej, sytuacja plebiscytowa spowodowała, że swoje miejscowe organy zaczęły wydawać w Katowicach zarówno niemieckie związki socjaldemokratyczne („Oberschlesisches Ge-werkschaftsblatt", 1920—1921), jak i chrześcijańskie („Gewerkscha-ftsstimme", 1920—1939). Pismo związków chrześcijańskich wraz ze swoją organizacją uległo w 1934 roku hitleryzacji i od 1935 było oficjalnym organem hitlerowskiej organizacji zawodowej robotników niemieckich w Polsce.
Specyficzne w tej dzielnicy stosunki narodowościowo-językowe sprawiły, że polskie organizacje zawodowe wydawały dla części swych członków, którzy byli przyzwyczajeni do czytania w języku niemieckim, czasopisma w tym języku: klasowy Centralny Związek Zawodowy Polski — „Der freie Gewerksschaftler" (1919— —1923), zaś narodowo-solidarystyczne ZZP — ,,Der Gewerkschaft-ler" (1919—1924). Ponadto w Bielsku i Bydgoszczy zaczęły się ukazywać w 1919 roku periodyki w języku niemieckim, wydawane przez miejscowe klasowe organizacje zawodowe, skupiające robotników polskich i niemieckich. Represje polityczne położyły w 1920 roku kres wydawanemu od lutego tegoż roku w Lwowie organowi ukraińskiego klasowego ruchu zawodowego — „Profesijny Wist-nyk".
Coraz szybsza i większa w 1923 roku inflacja podkopała tak dalece bazę materialną związków i ich central, że spora część robotniczych pism związkowych polskich i wszystkie żydowskie przestały w ciągu tego roku ukazywać się, inne zaczęto rzadziej wydawać.
Już w pierwszych latach II Rzeczypospolitej dość wyraźnie ukształtował się typ pisma związkowego, charakterystyczny dla całego dwudziestolecia międzywojennego. Poza działami o charakterze kroniki organizacyjnej i sprawozdań instancji związkowych nie były to na ogół periodyki w ścisłym tego słowa znaczeniu informacyjne. Przeważała w nich publicystyka agitacyjna, uzupełniająca niejako w zakresie problematyki ruchu zawodowego dzienniki bratnich stronnictw politycznych.
Szeroko praktykowane przez administrację państwową zawieszanie czasopism, reprezentujących kierunek rewolucyjny bądź nawet tylko doń zbliżony, zmuszało dotknięte tym organizacje do poszukiwania sposobów pozwalających chociażby częściowo zneutralizować skutki tego rodzaju represji. Toteż począwszy od 1921 roku związki rewolucyjne zaczęły w pewnych okolicznościach zrzadka posługiwać się w miejsce czasopism jednodniówkami. Pozwalało to im uniknąć nie zawsze owocnych zabiegów, związanych z uzyskaniem zezwolenia na wydawanie czasopism. Obok jednodniówek w języku polskim ukazywały się w latach 1921—1923 — stosunkowo nawet częściej — jednodniówki wydawane przez rewolucyjne związki żydowskie. Ogółem ukazały się w tych latach w języku polskim 4 jednodniówki kierunku rewolucyjnego oraz 5 w języku żydowskim. Te zaś spośród polskich związków innych kierunków, którym sytuacja finansowa nie pozwalała uruchomić własnych periodyków, w momentach dla siebie szczególnie ważnych również wydawały jednodniówki.
Drugą — po czasopismach — dziedziną działalności wydawniczej organizacji i central zawodowych było publikowanie, w postaci druków, sprawozdań ze swej działalności. Na ogół obejmowały one nie jakiś okres kalendarzowy, lecz czas pomiędzy dwu kolejnymi zjazdami, kongresami czy walnymi zgromadzeniami danej organizacji. Tego rodzaju sprawozdania najbardziej systematycznie wydawała drukiem klasowa Komisja Centralna Związków Zawodowych. Pierwsze z nich obejmowało okres od chwili powstania tej centrali do I Kongresu w 1920 roku. Sprawozdania te stopniowo coraz obszerniejsze, z czasem nawet kilkusetstronicowe, zawierały między innymi obfity materiał statystyczny, charakteryzujący liczebność i działalność finansową związków wchodzących w skład KCZZ, mówiły o podejmowanych akcjach ekonomicznych i politycznych, dawały też przegląd sytuacji ekonomicznej w okresie sprawozdawczym. Spośród związków klasowych podobne sprawozdania wydawały od chwili swego powstania związki kolejarzy, górników i drukarzy. Inne natomiast, jak związki robotników rolnych, przemysłu metalowego czy spożywczego publikowały je dorywczo. Niekiedy drukowano w odrębnych broszurach również sprawozdania ze zjazdów związków.
Systematycznie ogłaszały drukiem, w postaci broszur, sprawozdania okresowe ze swej działalności, wchodzące w skład Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, związki górników, metalowców, hutników oraz kolejarzy. Wydawało swoje sprawozdania również samo ZZP. Prezentowały one pod względem bogactwa konkretnej informacji i ogólnych horyzontów poziom znacznie niższy od analogicznych wydawnictw KCZZ.


2. W latach stabilizacji ruchu zawodowego (1924—1928)


Regres, jaki się zaznaczył w czasopiśmiennictwie robotniczego ruchu zawodowego w 1923 roku był krótkotrwały. Najbliższe bowiem pięciolecie (1924—1928) przyniosło w tej dziedzinie pewne ożywienie. Sprzyjała mu zarówno stabilizacja waluty, jak i okrzepnięcie organizacji oraz całych kierunków tego ruchu. W latach 1924—1928 pojawiło się 56 tytułów prasowych całkowicie nowych bądź też wznowionych po więcej niż rocznej przerwie. W zestawieniu z 62 z poprzedniego pięciolecia (1919—1923) oznaczało to spadek inicjatyw prasowych o 9,7%. Wprawdzie odsetek pism, które ukazywały się nie dłużej niż jeden rok, w porównaniu z poprzednim okresem, bardzo nieznacznie się zmniejszył — z 41,9% do 41,1 u, za to tylko 21,4% z nowych periodyków ukazywało się w ciągu 5 i więcej lat, podczas gdy spośród wydawanych w poprzednim okresie 27,4% (tab. 26). Działo się tak dlatego, że organizacje mające mocniejszą bazę materialną zaczęły wydawać swoją prasę jeszcze przed 1923 rokiem, obecnie natomiast inicjatywy prasowe na ogół wychodziły bądź od związków nowo utworzonych, bądź tez od słabszych dawniejszych. Wyraźnie zwiększyła się teraz rola Warszawy jako prasowego ośrodka wydawniczego. Jeśli bowiem spośród wcześniej powstałych czasopism tylko jedna trzecia (34,2%) wychodziła w tym mieście, to z nowo powstałych więcej niż połowa (52,6%). Było to przejawem przybierających na sile procesów centralizacji robotniczego ruchu zawodowego.
Utrwalenie się systemu stosowanych represji wobec rewolucyjnego ruchu robotniczego wyraźnie odbiło się na losach jego prasy związkowej. Zdołano teraz wydać dwukrotnie mniej tytułów niż w latach 1919—1923 (8 i 17). Na tym tle zjawiskiem zupełnie wyjątkowym był krakowski tygodnik „Głos Pracy". Oparty na współpracy związkowców-komunistów oraz zradykalizowanych pepesow-ców (późniejszych zwolenników PPS-Lewicy), wychodził w nakładzie 3—4 tys. egzemplarzy dość regularnie ponad rok (luty 1926—■ — kwiecień 1927). Brakowi periodyków starano się zaradzić wydawaniem jednodniówek, których ukazało się w latach 1926—1928 cc najmniej 17, zatem kilkakrotnie więcej niż w latach 1921—1923. Osiem jednodniówek wydano w Przemyślu w okresie od listopada 1927 do października roku następnego; tworzyły one wręcz swoiste czasopismo.
Nowych periodyków kierunku reformistycznego ukazało się 20, zatem niewiele mniej niż w poprzednim pięcioleciu (23). Tym razem inicjatywy prasowe podejmowano, widocznie z nieco większą rozwagą i rozeznaniem sytuacji niż poprzednio, skoro tylko 4 tytuły (20,0%) okazały się efemerydami, za to 10 (50,0%) wychodziło dłużej niż 3 lata (poprzednio odpowiednio 34,8% i 47,8%). Znacznie zwiększyła się tu rola Warszawy jako ośrodka wydawniczego: była ona obecnie siedzibą redakcji 14 nowych czasopism (70,0%), kiedy w ubiegłym pięcioleciu wskaźnik ten był o połowę mniejszy (34,5%).
Z nowo powstałych pism najistotniejszym był organ centralny całego kierunku, miesięcznik „Robotniczy Przegląd Gospodarczy", Jego pierwszy numer ukazał się 15 stycznia 1924 roku, a ostatni — w lipcu 1939 roku. Obliczony na centralny i średni aktyw związkowy był wydawany kolejno pod redakcją Z. Zaremby i A. Zda-nowskiego — poprzednio redaktorów „Związkowca" — w niewielkim nakładzie (1,5—3,1 tys. egz.). Z międzywojennych pism związkowych był on tym, które poruszało najszerszy wachlarz zagadnień, większość zaś artykułów utrzymana była na wysokim poziomie. Wokół „Robotniczego Przeglądu Gospodarczego" skupiło się obok związkowych przywódców reformistycznych również grono osób oscylujących pomiędzy PPS a KPP — w rodzaju Stanisława Tołwińskiego, zaś w drugiej połowie lat trzydziestych współpracowali z pismem niektórzy działacze KPP. Powołany do życia w początkach 1925 roku przy tym miesięczniku Komitet Naukowy wydał w okresie od 1 września 1925 do 30 grudnia 1926 roku 17 zeszytów „Biuletynu Informacyjnego".
Spośród powstałych w tym okresie innych pism owego kierunku dwa przetrwały do września 1939 roku. Jednym z nich był wydawany od końca 1927 roku przez okręg warszawski związku drukarzy miesięcznik „Drukarz-Związkowiec", drugim — wychodzący od listopada 1928 roku organ Związku Zawodowego Lito-grafów, Chemigrafów i Pokrewnych Zawodów, miesięcznik „Pracownik Graficzny". Utworzony wiosną 1925 roku związek zrzeszający robotników przemysłu tytoniowego zaczął w lutym roku następnego wydawać miesięcznik „Głos Tytoniowca". Od 1932 roku ukazywał się on coraz rzadziej, w lutym 1938 wyszedł jako zeszyt ostatni, niebawem zaś po tym wydający pismo związek wszedł w skład organizacji robotników przemysłu spożywczego.
Kierunek narodowo-sołidarystyczn;/ również i w tym pięcioleciu pozostawał pod względem liczby nowo powstałych periodyków daleko w tyle za reformistycznym. Jeśli jednak poprzednio górował znacznie nad swym rywalem trwałością swoich czasopism, to nowe okazały się znacznie mniej żywotne zarówno od własnych z lat 1919—1923, jak i od współczesnych inicjatyw związków reformistycznych. Jedna trzecia spośród 9 nowych tytułów wychodziła krócej niż rok (dawniej tylko 10,0%), jedynie zaś 3 (33,3%) ukazywały się trzy i więcej lat (poprzednio 70,0%), podczas gdy dla organów związków reformistycznych odpowiednie wskaźniki wyniosły obecnie 20,0% i 50,0%. Redakcje czasopism narodowo--solidarystycznych nadal najliczniej koncentrowały się w Poznaniu. Wprawdzie z nowych pism tylko 3 (33,3%) były tu wydawane (poprzednio 6; 60,0%), lecz były to zarazem wszystkie te, jakie zdołały się utrzymać przez okres 3 i więcej lat.
Pomijając już wcześniej nasycony tą prasą Górny Śląsk, w pozostałych dzielnicach kraju grunt dla niej okazał się nie sprzyjający. Największe znaczenie miał wychodzący od sierpnia 1925 roku w stolicy Wielkopolski nowy organ centralny ZZP, miesięcznik „Głos Zjednoczenia", który ukazywał się regularnie do lipca 1939 pod redakcją Józefa Jakubowicza w znikomej ilości 400 Egzemplarzy. Sporą część jego objętości zajmowały oficjalne protokoły posiedzeń i zjazdów oraz przedruki ustaw i zarządzeń państwowych, dotyczących warunków pracy i podobnych spraw. Poziomem intelektualnym zaś pozostawał daleko w tyle za swoim rok wcześniej powstałym odpowiednikiem w ruchu kłasowo-reformi-stycznym.
W ciągu siedmiu lat (1924—1930) wychodziła w Poznaniu „Wiór-nica", wydawana przez Związek Pracowników Drzewnych ZZP. Nie będące częścią składową ZZP Stowarzyszenie Drukarzy i Pokrewnych Zawodów Polski Zachodniej potrafiło zabezpieczyć nieprzerwane ukazywanie się w tymże mieście od grudnia 1925 do września 1939 roku swego miesięcznika ,,Drukarz Polski" (nakład jednorazowy 500—900 egz.). Zjawiskiem niemal wyjątkowym w praktyce polskiego ruchu zawodowego był wydawany w Poznaniu przez sfery kierownicze ZZP „Wiarus Wielkopolski". Ten dziennik o objętości 4 stron, pomyślany — według brzmienia podtytułu — jako „pismo dla ludu polskiego w ojczyźnie i na obczyźnie, poświęcone sprawom narodowym, politycznym i zarobkowym", ukazywał się w ciągu 13 miesięcy (1 październik 1924 — 31 październik 1925).
Kolejne czasopisma kierunku chrześcijańsko-społecznego cechowała niniejsza długotrwałość niż powstałe w okresie poprzednim. Jeśli bowiem spośród 12 pism założonych w 1919—1923 roku 5 (41,7%) wychodziło krócej niż rok i tyleż trzy i więcej lat, to z 11 nowych — podobnie krótkotrwałych było już 6 (54,5%), zaś barierę trzechletniego ukazywania się osiągnęły czy nawet przekroczyły zaledwie 3 periodyki (27,3%). Wskaźniki takie, gorsze niż w prasie reformistycznej i narodowo-solidarystycznej, były następstwem dość luźnej struktury organizacyjnej tego odłamu ruchu zawodowego znacznej przewagi w nim wówczas lokalnych zrzeszeń (sekretariatów), obejmujących grupy robotnicze różnych zawodów i gałęzi pracy, nad scentralizowanymi w skali krajowej lub chociażby dzielnicowej związkami robotników jednej gałęzi pracy. Toteż — w wyniku rozwoju terytorialnego sieci organizacyjnej — spotęgowało się nawet rozproszenie terytorialne tej prasy. Największym jej ośrodkiem wydawniczym stała się obecnie Warszawa, gdzie wychodziły jednakże tylko 4 z jej 11 nowych tytułów (36,4%). Zajęła ona w ten sposób miejsce Krakowa, w którym w latach 1919—1923 ukazywało się 5 z ówczesnych 12 pism (41,7%).
Z nowych periodyków najdłużej i najbardziej regularnie wychodził stołeczny miesięcznik „Dozorca Domowy" (październik 1928 — lipiec 1939), organ chrześcijańskiego związku zawodowego dozorców, tej obok służby domowej najwierniejszej klienteli owego kierunku. Leszczyński Zarząd Okręgowy krajowej centrali związków chrześcijańskich wydawał w latach 1928—1933 miesięcznik „Jedność Robotnicza". Miejsce zupełnie odrębne od pozostałej polskiej prasy tego kierunku zajmował katowicki miesięcznik „Związkowiec", który wychodził regularnie od jesieni 1925 do kwietnia 1932 roku. Był on przeznaczony dla mówiących po polsku członków górnośląskich niemieckich chrześcijańskich związków zawodowych, organizacji nie utrzymującej jakichkolwiek stosunków ze swoimi polskimi odpowiednikami.
Z trzech nowych kierunków, jakie w pięcioleciu 1924—1928 pojawiły się w polskim ruchu zawodowym, nacjonalistyczny — reprezentowany niemal wyłącznie przez związki „Praca Polska" — wydawał pod redakcją Romana Bojankiewicza i Włodzimierza Marszewskiego od marca 1926 do grudnia 1930 roku w Warszawie tygodnik „Głos Pracy Polskiej", którego nakład jednorazowy wahał się w granicach 2—5 tysięcy. Był to jedyny w dziejach tej organizacji periodyk, jaki ukazywał się w ciągu więcej niż 3 lat.
Pojawienie się pierwszego pisma kierunku sanacyjnego — „Solidarność Pracy" (red. Jerzy Szurig), w 1929 roku przemianowanego na „Solidarność Robotniczą", a w rok później na „Syndyka-listę" — wyprzedziło powstanie jego organizacji zawodowych. Periodyk ten brał też czynny udział w kształtowaniu ich założeń ideowych i w pierwszych krokach organizacyjnych. Pismo to utrzymało się prawie 5 lat (grudzień 1926 — czerwiec 1931), mając stosunkowo wysoki nakład jednorazowy sięgający 10—15 tysięcy. Pierwotnie wydawane w Warszawie, od marca 1929 roku ukazywało się w Katowicach, gdzie wydająca je Generalna Federacja Pracy znalazła grunt szczególnie podatny dla swego rozwoju.
Do powstałego późną jesienią 1928 roku z rozłamu w związkach reformistycznych kierunku reformistyczno-sanacyjnego, natychmiast zgłosił akces od niedawna wychodzący w stolicy państwa miesięcznik ogólnokrajowej organizacji związkowej dozorców — „Dozorca". Najdłużej się też z pism tego odłamu utrzymał, bo do jesieni 1938 roku.
W latach 1924—1928 pojawiło się 7 nowych pism robotniczych organizacji zawodowych kolejarzy, zatem tyle co w poprzednim pięcioleciu. Dwa z nich ukazywały się do końca drugiej niepodległości. Wydawany w Toruniu od marca 1926 roku miesięcznik „Kole jarz-Drogo wiec", organ utworzonego w grudniu roku poprzedniego Związku Kolejowych Pracowników Drogowych, wkrótce zbliżył się wraz ze swoim związkiem do kierunku sanacyjnego. W 1935 roku redakcja i zarząd główny związku przeniosły się do Warszawy. Drugie z tych pism „Biuletyn Centrali Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzpl. Polskiej", zaczęło wychodzić od stycznia 1927 roku w postaci maszynopisu powielanego. „Biuletyn" przeznaczony dla aktywu organizacji ■— ogół członków otrzymywał od początku 1919 roku „Kołejarza-Związkowca" — ukazywał się nieregularnie w miarę nagromadzenia się materiału.
Po kryzysowym dla czasopiśmiennictwa związkowego roku 1923, znów pojawiły się jego periodyki w językach mniejszości narodowych. Organizacje reformistyczne wydały w najbliższym pięcioleciu 5 tytułów w języku żydowskim, zatem o 1 mniej niż ich wyszło poprzednio. Nie miały one jednak dostatecznie silnego zaplecza finansowego i tylko z trudem wychodziły. Tak więc nawet centrala żydowskich związków — Związek Klasowych Związków Zawodowych — zdołała w ciągu 1924 roku wydać tylko 6 zeszytów swego organu. Zaś po wznowieniu go — jako miesięcznika — w styczniu 1928, jedynie w ciągu roku ukazywał się on dość regularnie, w następnym wyszły tylko dwa zeszyty, podobnie jak w ciągu czterech miesięcy 1930 roku. Jeden tylko związek żydowskich robotników drukarskich zdołał wydawać swoje pismo „Der Druker-arbeiter" („Robotnik Drukarski") w ciągu kilkunastu łat (wrzesień 1926 — maj 1939). Nieco dłużej niż rok (4 wrzesień 1925 — 29 wrzesień 1926) wychodziło w Częstochowie — co było zjawiskiem zupełnie wyjątkowym — pismo miejscowej rady związków żydowskich — „Der Proletarier". Uzupełniały ową dość słabą prasę jednodniówki, których co najmniej 13 ukazało się w omawianym okresie. Wydawcami niektórych z nich były organizacje zawodowe kierunku rewolucyjnego.
Spośród 3 nowych periodyków w języku niemieckim prawie 9 lat (1925—1933) wychodził w Królewskiej Hucie „Der freie Ge-werksschaftler" („Wolny Związkowiec"), wydawany przez zjednoczenie (kartel) górnośląskich niemieckich związków reformistycz-nych. Nieco krócej ukazywał się w Katowicach „Der Metallarbei-ter" („Metalowiec", maj 1924 — marzec 1931), przeznaczony dla Niemców należących do ogólnokrajowego reformistycznego związku metalowców, tego który wydawał również w języku polskim „Metalowca". Natomiast analogicznego typu miesięcznik „Der Tex-tiiarbeiter" („Włókniarz"), wydawany w Łodzi, zdołał utrzymać się tylko niecałe dwa lata (kwiecień 1928 — marzec 1930).
Od połowy 1926 roku wychodziły we Lwowie raz na dwa tygodnie „Profesijni Wisti" (Wiadomości Związkowe), przekształcone na początku 1928 roku w tygodnik. W końcu września tegoż roku ukazał się ich ostatni zeszyt. Redagowane przez działacza KPZU Adriana Hoszowskiego, były organem związkowego kierunku rewolucyjnego, przeznaczonym dla robotników ukraińskich. Formalnie zaś stanowiły samoistny dodatek do wydawanego przez KPZU legalnego tygodnika społeczno-politycznego „Switło" („Światło). Pozwoliło to uniknąć zabiegów o zezwolenie na wydawanie pisma. Szczególnie ostra była na ziemiach zachodnio-ukraińskich cenzura w stosunku do wszelkiego rodzaju lewicowych druków w języku ukraińskim. Dlatego od drugiej połowy lat dwudziestych zaczęły się pojawiać na tych terenach nielegalne ukraińskie czasopisma rewolucyjnego ruchu zawodowego oraz gazetki fabryczne. Te ostatnie, z reguły sporządzane techniką powielaczową były czymś pośrednim pomiędzy pismem grupy związkowej lewicy danego zakładu a organem komórki KPZU czy KZMZU w tymże przedsiębiorstwie. Często ich istnienie kończyło się na pierwszym zeszycie.


3. Lata kryzysu ekonomicznego i stabilizacji reżimu sanacyjnego (1929—1934)


W sześcioleciu 1929—1934 pojawiło się 56 nowych bądź wznowionych legalnych polskich czasopism robotniczych organizacji zawodowych. Wprawdzie w liczbach absolutnych w zestawieniu z poprzednim okresem pięcioletnim oznaczało to utrzymanie się przyrostu czasopism na tym samym poziomie. W rzeczywistości był to spadek o 16,3%, gdyż w poprzednim okresie średniorocznie pojawiało się 11,20 nowych periodyków, w bieżącym zaś — tylko 9,33. Jeśli jednak wziąć pod uwagę jedynie czasopisma kierunków, które działały w...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin