Dawid Zieli�ski Poza cmentarzem Wszystkie niewielkie restauracje w �ci�le okre�lonych porach osi�gaj� specyficzn� atmosfer�. Atmosfer� spokoju i romantyzmu, przyjemn� zar�wno dla cia�a, jak i ducha, odpr�aj�c� i relaksuj�c� po trudach dnia, wreszcie powoduj�c� zapomnienie o troskach i zmartwieniach, brutalnym �wiecie i zagro�eniach, na jakie mo�na natkn�� si� we w�asnym otoczeniu, chocia�by przy zwyk�ym, popo�udniowym spacerze. W takich miejscach cz�owiek czuje si�, jak w jakim� dziwnym �wiecie, kt�ry rz�dzi si� innymi prawami. Po zapadni�ciu zmroku, gdy noc nieprzeniknionym ca�unem ciemno�ci otacza ludzko��, staj� si� celem spotka� m�odych, zakochanych par, przyjaci�, kochank�w, samotnik�w, ludzi zrozpaczonych, przygniecionych �yciem i uginaj�cych si� pod ci�arem jego k�opot�w, a tak�e os�b poszukuj�cych mi�o�ci i towarzystwa. Staj� si� Ziemi� Obiecan�. Takim w�a�nie miejscem by�a "Per�a ocean�w". Ma�a, spokojna restauracja na rogu nadbrze�nych ulic, mog�a poszczyci� si� najwi�kszym wsp�czynnikiem popularno�ci w tej okolicy. Od �smej wieczorem przychodzili tutaj wszyscy ci, kt�rzy chcieli nie tylko dobrze zje�� kolacj� i przyjemnie sp�dzi� randk� z wypomadowan� brunetk�, ale tak�e przebywa� w towarzystwie kulturalnych i cz�sto przyjacielsko nastawionych ludzi. W ci�gu ca�ej nocy zamieszczony nad wej�ciem dzwoneczek pobrz�kiwa� setki razy, niemal bezustannie poruszany przez otwierane lub zamykane drzwi. Zrobi� to i teraz, kiedy nacisn��em na klamk� i pchn��em drzwi do �rodka, otwieraj�c sobie drog� do wewn�trz. Wszed�em do restauracji i prawie natychmiast moje nozdrza zaatakowa� przyjemny zapach przyrz�dzanych w�a�nie potraw. Przechodz�c mi�dzy rz�dami stolik�w u�miechn��em si� na powitanie do m�odej kelnerki przy barze, kt�r� widywa�em tutaj ju� wcze�niej, i usiad�em przy du�ym, wystawowym oknie, wychodz�cym na biegn�c� wzd�u� nadbrze�a ulic�. By�o to moje ulubione miejsce w tej restauracji. Rozci�ga� si� st�d wspania�y widok na ton�ce w ciemno�ciach morze oraz na niemal wiecznie wzburzone fale. No i oczywi�cie mog�em obserwowa� wn�trze "Per�y ocean�w", maj�c tym samym na oku ka�dego kto wchodzi� b�d� wychodzi�. Wn�trze restauracji pogr��one by�o w p�mroku, za spraw� przyciemnionego �wiat�a lamp, co nadawa�o temu miejscu romantyczny i przytulny wygl�d. �ciany wy�o�one by�y d�bow� boazeri�, a ca�o�ci dope�nia�a cicha, przyjemna dla ucha muzyka, p�yn�ca z rozwieszonych w regularnych odst�pach g�o�nik�w. Odwr�ci�em g�ow� i spojrza�em przez szyb� na zewn�trz, na mijaj�ce restauracj� samochody, mkn�ce ulic� do sobie tylko znanych cel�w. Napotka�em spojrzenie swojego odbicia. Trzydziestodwuletni m�czyzna, o g�stych, starannie przystrzy�onych i u�o�onych ciemnych w�osach, wci�ni�ty w br�zow� marynark� i czarny golf. Typowy przeci�tniak. -�co� poda�? - us�ysza�em nagle zza swoich plec�w. Odwr�ci�em si� i ujrza�em niewysok�, szczup�� kelnerk�, kt�r� wcze�niej przywita�em u�miechem. W r�ku trzyma�a notes i o��wek. Bezskutecznie pr�bowa�em przypomnie� sobie jej imi�; Hanna, Anna, Joanna� - S�ucham? - Pyta�am, czy mog� co� poda�, panie Bia�ecki - odpowiedzia�a. Zastanowi�em si� przez chwil�, drapi�c si� po brodzie. - Czekam na kogo� - odpar�em po chwili. - Na razie poprosz� mro�on� herbat� z dwiema kostkami cukru. Kolacj� zam�wimy p�niej, pani�- zawaha�em si� -�Wando. U�miechn�a si� do mnie spokojnie, prezentuj�c �nie�nobia�e z�by. - Helena. Mam na imi� Helena. - Tak, naturalnie - powiedzia�em, nieco zmieszany. - Przepraszam. Postaram si� nie zapomnie�. Patrzy�em jak odchodzi i znika w drzwiach za kontuarem baru. Helena. Opad�em na oparcie krzes�a i rozejrza�em po restauracji. Nie licz�c mnie w �rodku by�o jeszcze kilkana�cie os�b; w wi�kszo�ci by�y to sprawiaj�ce wra�enie zakochanych pary, ale znalaz�o si� te� kilku samotnik�w, dwie przyjaci�ki, opowiadaj�ce sobie o czym� z werw�, czworo m�czyzn przy barze, w skupieniu ogl�daj�cych transmisj� z meczu na zawieszonym nad lad� telewizorze oraz�odwr�ci�em g�ow� i spojrza�em przez rami� do ty�u�oraz niebrzydka brunetka, siedz�ca przy stoliku w k�cie. Najprawdopodobniej, tak jak ja, czeka�a na kogo�. Helena przynios�a zam�wion� herbat� i postawi�a j� na stoliku, tu� przy mojej d�oni. Wewn�trz szklanki, po�yskuj�c, unosi�a si� kostka lodu. - Je�eli b�dzie pan potrzebowa� czegokolwiek, prosz� mnie zawo�a�. Podzi�kowa�em i dziewczyna odesz�a. Przy�apa�em si� na tym, �e patrz� w �lad za ni�, wodz�c oczyma za zmys�owo poruszaj�cymi si� biodrami. Ponownie spojrza�em na zewn�trz i upi�em nieco herbaty. Smakowa�a nie�le, a jej przyjemny ch��d podzia�a� na mnie orze�wiaj�co. Potem przesta�em zwraca� uwag� na up�ywaj�cy czas� Szklanka by�a ju� opr�niona, kiedy obserwowa�em jak jedna z par w weso�ym nastroju opuszcza restauracj�. Wewn�trz robi�o si� ju� nieco ha�a�liwie od rozm�w zebranych w "Perle" os�b. Niewiele miejsc pozosta�o jeszcze wolnych. Zerkn��em na zegarek i zastanowi�em si�, gdzie ona do licha jest. Um�wili�my si� przed dziewi�t�, a tymczasem min�o ju� wp� do dziesi�tej. Pomy�la�em, �e dam jej jeszcze pi�tna�cie minut i, je�li si� nie zjawi, jutro pojad� do niej osobi�cie. Intrygowa�o mnie, co j� zatrzyma�o. O tej porze ulice s� prawie puste. Mo�e nie przes�ucha�a wiadomo�ci na sekretarce. Mo�e nie mog�a przyj��, a mo�e po prostu z jakiego� nieznanego mi powodu nie chcia�a si� ze mn� widzie�. Tak, czy inaczej zosta�o jej jeszcze dwana�cie minut, a ja nie zamierza�em d�u�ej czeka�. Pi�� minut przed wyznaczonym przeze mnie terminem do �rodka wesz�a Natalia. Widzia�em wyra�nie, jak rozgl�da si�, spogl�daj�c na znajduj�cych si� wewn�trz ludzi, a dostrzegaj�c mnie, posy�a w moim kierunku przepraszaj�cy u�miech i rusza do mojego stolika. Natalia nale�a�a do tych kobiet, kt�rych nieprzeci�tna uroda zawsze przyci�ga�a wzrok. By�a wysok�, szczup�� blondynk� o zielonych, kocich oczach, niezwykle seksown� i atrakcyjn� dziewczyn�. Smuk�a talia i w�skie biodra znaczy�y si� wyra�nie pod czarn�, jednocz�ciow� sukienk�, kt�r� teraz mia�a na sobie, a kt�ra tak�e nie potrafi�a ukry� kszta�tu pe�nych piersi oraz si�gaj�c zaledwie do po�owy uda w pe�ni ods�ania�a d�ugie nogi, kt�rych pozazdro�ci� mog�a jej ka�da modelka. Opadaj�ca na nagie ramiona kaskada faluj�cych, jasnych w�os�w otacza�a swobodnie jej twarz, o subtelnych, niezwykle kobiecych rysach, delikatnie podkre�lonych przez lekki makija�. Urok, jaki ze sob� nios�a id�c przez sal� restauracji m�g� burzy� mury. Niejednokrotnie obserwuj�c j� wcze�niej, zastanawia�em si�, gdzie podzia�a si� jej aureola. - Cze�� - przywita�a si�, ca�uj�c mnie w policzek i siadaj�c po drugiej stronie okr�g�ego stolika. - Przepraszam za sp�nienie, ale nie mog�am wyrwa� si� wcze�niej. Musia�am przed�u�y� dy�ur, kiedy jednocze�nie przywieziono kilkana�cie os�b ci�ko rannych w wypadku autobusowym i go�ci weselnych, kt�rzy w jaki� spos�b zatruli si� zwi�zkami o�owiu. Na oddziale brakowa�o lekarzy, a konieczna by�a natychmiastowa pomoc. Przerwa�a na moment, nadal u�miechaj�c si� do mnie przepraszaj�co. - Nie gniewasz si�, prawda? - zapyta�a. - Ba�am si�, �e ju� ci� tu nie zastan�. Nigdy specjalnie nie lubi�e� czeka�. - Dlaczego mia�bym si� gniewa�? - odpar�em nieco zdziwiony - Post�pi�a� zgodnie ze swoim obowi�zkiem i tyle. Oni potrzebowali twojej pomocy. Poza tym zawsze mogliby�my spotka� si� jutro, czy pojutrze. Natalia obserwowa�a mnie, a jej zielone oczy dawa�y do zrozumienia, i� doskonale wiedzia�a, �e w chwil� p�niej mia�em wyj��. C�, tak zwykle jest, kiedy dwie osoby znaj� si� od dawna i wiedz� o sobie wszystko. Na chwil� zapad�o milczenie. Patrzyli�my na siebie ponad migotliwym p�omieniem �wiecy; w normalnych okoliczno�ciach by�aby to jedna z tych chwil, kt�re mog�yby trwa� bez ko�ca. Jednak dzisiaj czeka�o mnie co�, od czego czu�em uporczywy ucisk na klatce piersiowej. - Ciesz� si�, �e zadzwoni�e� - przerwa�a cisz� Natalia. - Chyba zbyt d�ugo si� nie widzieli�my. - Ponad tydzie� - zgodzi�em si�. - Czy�by� si� za mn� st�skni�a? - Zdaje si�, �e dok�adnie tak. Przepraszam, �e nie odzywa�am si� przez te kilka dni, ale by�am strasznie zabiegana. - Nie przejmuj si� tym - odrzek�em, staraj�c si� u�miechn�� w najbardziej swobodny spos�b. - Wa�ne jest, �e siedzimy tutaj i teraz. Natalia nie odpowiedzia�a, przypatruj�c mi si� tylko uwa�nie. Nigdy nie potrafi�em zgrabnie ukry� przed ni� swoich emocji. - Czy co� si� sta�o? - zapyta�a, a w jej g�osie pobrzmiewa�a nuta nie udawanej troski. - Wydajesz si� by� czym� zdenerwowany. Ca�e moje usilne staranie si�, by Natalia nie spostrzeg�a tego faktu nagle leg�o w gruzach. Dop�ki nie pojawi�a si� w drzwiach "Per�y", �ywi�em skrywan� g��boko nadziej�, do kt�rej nigdy bym si� nie przyzna�, �e jednak nie przyjdzie dzisiejszego wieczoru i nie b�d� musia� porozmawia� z ni� o tym. Wtedy my�l, �e co� takiego mo�e si� zdarzy� skutecznie mnie uspokaja�a, lecz teraz, kiedy siedzia�a tu� przy mnie, wiedzia�em ju�, i� nieuchronnie to nast�pi. Czu�em si� coraz bardziej rozkojarzony i spi�ty, niczym aktor po raz pierwszy wychodz�cy na scen�, na kt�rej ogl�da� go mia�a ponad setka ludzi. Staraj�c si� nada� g�osowi najbardziej spokojny ton, odpar�em: - Nie, wszystko w porz�dku. - Jeste� pewien? - Natalia nie dawa�a za wygran�. - Zbyt dobrze ci� znam, Marek. Potrafi� zauwa�y�, kiedy co� ci� gryzie. Mo�esz o tym ze mn� porozmawia�, wiesz przecie�. - Po prostu jestem zm�czony. Mia�em dzisiaj ci�ki dzie�, to wszystko. Natalia pokiwa�a tylko g�ow�. Najwidoczniej dosz�a do wniosku, �e powiem jej co si� sta�o, je�li sam b�d� tego chcia�. W duszy podzi�kowa�em jej za to; nie by�em jeszcze gotowy, by o tym porozmawia�. - Zam�wi�e� ju� co� dla nas? - zapyta�a. - Od kilku godzin nie jad�am nic, poza czekoladowym batonikiem ze szpitalnego automatu. - Jeszcze nie. Nie wiedzia�em, na co b�dziesz mia�a ochot�. Wola�em pocze...
Poszukiwany