Waligórski Błędny rycerz.txt

(175 KB) Pobierz
Andrzej Walig�rski

B��dny rycerz
Utwory wybrane

Wst�p i wyb�r 
Konstanty Putrament
Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa�a Ewa 
Mo�ejko Opracowanie komputerowe ok�adki 
Angelina Cwikli�ska
Na ok�adce rysunek Dariusza Twardocha
Zdj�cia z archiwum rodziny Walig�rskich Zdj�cie poety na 
kontrtytule autorstwa Tadeusza �ukawskiego
Redaktor techniczny 
Krystyna Kaczy�ska
Korekta 
Zesp�
� Copyright by Wydawnictwo �Ksi��ka i Wiedza" 
Warszawa 1999 Wydanie pierwsze Obj. ark. druk. 13 
Druk i oprawa:
Zak�ady Graficzne, Pozna�, ul. 
Wawrzyniaka 39
Trzyna�cie tysi�cy pi��set trzydziesta druga 
publikacja �KiW"
ISBN 83-05-13109-2
Kilka st�w o Autorze
S� ludzie, kt�rzy potrafi� stworzy� wok� siebie 
niepowtarzaln� atmosfer� � ludzie, do kt�rych inni lgn� jak 
muchy do miodu, i to nie zdaj�c sobie sprawy, dlaczego 
w�a�ciwie tak si� dzieje.
Takim w�a�nie magiem, i to przez du�e �M", by� 
Andrzej Walig�rski.
Urodzi� si� 1926 roku w Nowym Targu, gdzie Jego 
Ojciec Boles�aw by� lekarzem w miejskim szpitalu. Mama 
Janina by�a z wykszta�cenia humanistk�.
Po roku rodzina przenios�a si� na Podole do malowniczej 
wsi Koropiec po�o�onej nad Dniestrem.
Dziesi�� lat p�niej przenosz� si� do Gr�dka 
Jagiello�skiego, gdzie udaje im si� prze�y� wojn� i 
okupacj�.
Ojciec Andrzeja w styczniu 1945 roku zosta� 
aresztowany przez NKWD za przynale�no�� do AK i cho� 
po dziewi�ciu miesi�cach go puszczono, na skutek prze�y� 
zmar� na serce w kwietniu 1946 roku.
Ostatnim transportem osierocona rodzina z Andrzejem 
dotar�a na Domy �l�sk, by ostatecznie wyl�dowa� we 
Wroc�awiu.
Tu Andrzej zda� matur�, zacz�� studiowa� w szkole 
plastycznej, pr�bowa� te� socjologii i polonistyki, ale ju� 
wiadomo by�o, �e poch�on�o go zupe�nie co� innego.
W 1950 roku zacz�� pracowa� w Polskim Radiu i pozosta� mu 
wierny do ko�ca.
Jako jeden z nielicznych u�miech�w losu, jakim obdarowa�o 
mnie �ycie, jest fakt, �e mia�em zaszczyt i szcz�cie znale�� si� w 
kr�gu Jego mocy.
Zanim patos na dobre si� tu rozgo�ci, �piesz� doda�, �e wkro-
czy�em do owego czarodziejskiego kr�gu przy niebagatelnym 
udziale Milicji Obywatelskiej z Wroc�awia, szkolnej cenzurki, a 
tak�e z�odzieja kwiat�w z dzia�ek pracowniczych.
Dzia�o si� to dawno temu, kiedy mia�em ...na�cie lat, dzie-
ci�c� wra�liwo�� i ufno�� wobec ca�ego �wiata. Nie zda�em ci ja 
w�a�nie do nast�pnej klasy i ca�ym sob� czu�em, �e czekaj� mnie 
w domu ci�kie chwile, postanowi�em wi�c przeczeka� krytyczne 
momenty w stosownym oddaleniu od domowych pieleszy.
Przysz�o mi na my�l, �e odpowiednim miejscem na sp�dzenie 
kilku najbli�szych dni b�dzie wroc�awski dom Andrzeja 
Walig�rskiego.
Pozna�em rodzin� Walig�rskich podczas poprzednich wakacji 
i instynktownie czu�em, �e tam na pewno znajd� schronienie.
O pi�tej rano wyl�dowa�em we Wroc�awiu, spacerkiem ru-
szy�em na Krzyki, dotar�em pod zapami�tany adres, przed furtk� 
zosta�em aresztowany przez milicjanta, kt�ry musia� mie� troje 
r�k, jedn� bowiem trzyma� mnie, drug� prowadzi� s�u�bowy 
rower, a trzeci� holowa� przydybanego przede mn� z�odzieja 
dzia�kowych kwiat�w nios�cego pachn�ce dowody przest�pstwa.
Z tym �upem dotar� do komisariatu.
Z�odziej pow�drowa� do celi, kwiaty do gabinetu komendanta, 
a ja do �wietlicy, sk�d wkr�tce odebra� mnie Andrzej, na kt�rego 
si� powo�a�em podczas wst�pnych tortur.
Wyci�gn�� mnie z kazamat i ruszyli�my w stron� jego rezy-
dencji, po�o�onej zreszt� opodal, przy tej samej ulicy.
By� to jeden z niewielkich domk�w, kt�re nieco rozwichrzo-
nym szeregiem obsiad�y jedn� stron� alei Jaworowej.
T
Posesja mia�a ze cztery metry szeroko�ci. Po wej�ciu 
do domu trafia�o si� do jednego du�ego pokoju-salonu, z 
kt�rego by�o wyj�cie do ogr�dka, zwie�czonego 
surrealistycznym basenikiem o wymiarach dwa na dwa 
metry, za to o poka�nej jak na te parametry g��boko�ci 
p�tora metra.
Na pi�terku znajdowa�y si� jeszcze dwa pokoje, z 
kt�rych jeden by� pracowni� artysty.
Ten male�ki domek byt swego rodzaju 
mikrokosmosem, w kt�rym nie obowi�zywa�y prawa i 
zwyczaje szarej rzeczywisto�ci wszechw�adnie panuj�cej 
za drucianym p�otem odgradzaj�cym ten azyl od �wiata.
Ju� od dziesi�tej rano �ci�gali tu go�cie, oczekiwani i 
nie, ale wszyscy przyjmowani z naturalnym wdzi�kiem 
przez �on� Andrzeja, Lesie, kt�ra pe�ni�a funkcj� szefa 
sztabu, marsza�ka dworu zawiaduj�cego wszystkim, z 
pl�cz�cym si� pod nogami pierworodnym dzieci�ciem o 
imieniu Marek, przy milcz�cej aprobacie dobrotliwego 
monarchy.
Andrzej pojawia� si� w domu zwykle wczesnym 
popo�udniem, kiedy powraca� z wroc�awskiego oddzia�u 
Polskiego Radia, w kt�rym szefowa� Studiu 202, redakcji 
znanego programu satyryczno-rozrywkowego, za�o�onego 
� bagatela � w 1956 roku!
Kierowanie tak� audycj� jest zaj�ciem stresogennym, i 
to niezale�nie od panuj�cego aktualnie ustroju.
Z tego jasno wida�, �e mia� Andrzej upodobanie do 
zaj�� rozrywkowych i wymagaj�cych odwagi. Przez wiele 
lat bra� udzia� w rajdach dziennikarzy i pilot�w, 
wygrywaj�c je nagmin* nie, a jakby by�o tego ma�o, lubi� 
nurkowa� i �robi�" szpad�.
Czasami Andrzej pojawia� si� p�niej, kiedy mia� 
koncerty z kabaretem Elita (kt�remu pom�g� na starcie 
zapraszaj�c do swej audycji w latach siedemdziesi�tych), 
ale zawsze siadywa� na honorowym fotelu w salonie, 
dostawa� je�� od marsza�ka, w��cza� si� do rozmowy 
sypi�c hojnie pierwszorz�dnymi �arcikami,
po czym zostawia� nas, rozchichotanych do nieprzytomno�ci, i 
w�drowa� na pi�terko, sk�d wkr�tce dobiega�o nieregularne stac-
cato stare�kiej maszyny do pisania. Powstawa� nowy tekst.
Wiele z tak napisanych utwor�w znalaz�o si� w tym zbiorku. 
Warto tu podkre�li� fakt, �e Andrzej Walig�rski, w przeciwie�-
stwie do wi�kszo�ci satyryk�w, kt�rzy prywatnie bywaj� 
ponurzy, oszcz�dzaj�c poczucie humoru na cele zawodowe, nie 
robi� takich rozgranicze�. By� dla nas niezwykle hojny, a my, 
do�� egzotyczna zbieranina (aktorzy, radiowcy, re�yserzy, poeci, 
ale tak�e ludzie najzupe�niej normalni) przy�a��ca tu z ca�ego 
Wroc�awia (ja reprezentowa�em miasto sto�eczne), potrafili�my to 
doceni�.
A na Jaworowej bywali go�cie najr�niejsi. Ka�da 
wroc�awska premiera spektaklu �zza miasta", ka�dy wernisa�, 
ka�da wizyta artystyczna w nadodrza�skim mie�cie kogo� 
znanego musia�a ko�czy� si� na Jaworowej. Kto by� we 
Wroc�awiu i nie go�ci� w tym ma�ym domku, to tak jakby w 
Rzymie zapomnia� o papie�u.
Lista jest naprawd� d�uga.
Piotr Fronczewski, Marek Kondrat i Ma�gorzata Niemirska 
osobi�cie wypr�bowali pojemno�� ogr�dkowego baseniku, by 
och�on�� po spektaklu �Kubusia fatalisty", z kt�rym zjechali nad 
Odr�. Jak oni si� tu pomie�cili? A zw�aszcza, jak wychodzili?
Zbigniew Cybulski, kt�ry zreszt� gra� w Andrzejkowych s�u-
chowiskach, mia� w saloniku w�asn� �aw� opatrzon� bia�o-nie-
biesk� miniaturk� ulicznej tablicy z jego nazwiskiem (jest tam do 
dzisiaj).
Drugi koniec tej �awy okupowali arty�ci z Witoldem Pyrko-
szem na czele wyst�puj�cy w Andrzejkowym kabarecie �Drep-
taki".
Zagl�da� tu Kazimierz Kutz i Stanis�aw Dygat.
Franciszek Starowieyski opatrzy� �ciany salonu swymi gra-
fikami, przed kt�rymi do dzi� zbieraj� si� znawcy usi�uj�cy od-
kry�, co Artysta mia� na my�li.
Z tego wida�, �e domek na Jaworowej spe�nia� w�a�ciwie rol� 
Superdomu Kultury, powinien mie� dwadzie�cia os�b personelu i 
cztery pi�tra (z du�ym basenem w piwnicy). Tylko cudem 
przetrzyma� t� nawa�nic�, bo stoi po dzi� dzie�, nieco tylko cich-
szy i spokojniejszy.
Chcia�bym uchroni� od zapomnienia klimat i atmosfer� domu 
pa�stwa Walig�rskich, czyli rzeczy najbardziej ulotne i poddaj�ce 
si� subiektywizacji. Mam nadziej�, �e te wspominki pomog� 
Czytelnikowi zrozumie� ten fenomen klimatyczny, tak rzadki w 
obecnych ciekawych czasach.
Faktem potwierdzaj�cym niepospolito�� tego domostwa jest 
reakcja na� nie tylko ludzi, ale i zwierz�t. Przypl�tywa�y si� tu 
zawsze najr�niejsze psy i koty, kt�re, o dziwo, z miejsca �y�y ze 
sob� na przyjacielskiej stopie, cho� przedtem nikt ich sobie nie 
przedstawia�.
Mo�e dlatego,, �e po przybyciu z punktu zapada�y na swoist� 
schizofreni�. Dotyczy�o to zw�aszcza ps�w, kt�re traci�y orien-
tacj� wobec t�umu go�ci i gubi�y instynkt bronienia swego tery-
torium. Zyskiwa�y za to na inteligencji.
Niekt�rzy dwuno�ni go�cie tak�e.
Z racji swej radiowej funkcji Andrzej cz�sto kontaktowa� si� z 
r�nymi urz�dnikami, kt�rych iloraz inteligencji r�wna� si� 
temperaturze ich cia�a.
Ot� czynownicy ci, w godzinach pracy t�pi nie do wytrzy-
mania, w Andrzejowych progach zyskiwali na rozumie i wra�li-
wo�ci, dzi�ki czemu udawa�o si� za�atwi� co�, co w biurze by�o 
nie do przej�cia.
Spiesz� tu doda�, �e takie za�atwianie dotyczy�o wy��cznie 
spraw poszczeg�lnych go�ci domku przy Jaworowej.
Skala problem�w, kt�rymi zarzucali�my Andrzeja, by�a 
niezwykle szeroka: od spraw sercowych licznych, nale��cych do 
dworu panienek szukaj�cych u Andrzeja rady; poprzez 
uwalnianie nieletnich z komisariatu, do poboru wojskowego
9OSTRZEM SATYRY
Wi�cej z gry
Mila to i tania rzecz W telewizji ujrze� mecz, Synek wrzask 
wydaje czasem:
� Nasi walcz� z Hondurasem! P�dz� wtedy, to zmaganie 
Chc� obejrze� na ekranie, A tam sprawozdawca grzmi:
� Nasi maj� wi�cej z gry! Zdanie to nic nie oznacza, 
Naszych lej� w rytmie cza-cza, Przez plac jad� jak po stole I 
l�duj� Polsce gole. Ale po co roni� �zy? Nasi maj� wi�cej z gry! 
Kto� wyja�ni�, �e ta dziwno�� Ma okre�li� ich aktywno��, �e w 
grze wprawdzie s� do kitu, Ale maj� wi�cej sznytu, Wi�kszy 
fajer, wi�ksza faja, Cho� ich lej� pi�� do jaja! Ale rado��, hi hi hi!
� Nasi maj� wi�cej z gry! Gdyby � losu zarz�dzeniem � 
Chopin gra� z Dreptakiem Heniem
W dwa Bechsteiny w jednej sali I by 
obaj naraz grali, A ten Chopin smuk�� 
r�k� Nostalgicznie, �licznie, cienko, A ten 
Henio g�o�no, basem, Pi�ci� raz, a raz 
obcasem, Sprawozdawca krzykn��by:
� On ma du�o wi�cej z gry!!! Co nie 
znacz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin