IRENEUSZ GODWIN KAMI�SKI DIABELSKA BALLADA ROZDZIA� PIERWSZY Poznajemy miasteczko zagubione na peryferiach Rzeczypospolitej, tudzie� paru dziwnych osobnik�w. Diabe� czai si� w okolicznych borach. Miasteczko nazywa�o si� Trzyd�by, poniewa� zbudowano je w zamierzch�ych czasach u podn�a wzg�rza poro�ni�tego g�stym borem. Na prze�omie wiek�w pag�rek doszcz�tnie wy�ysia�, susz spalono, a na szczycie miejski ogrodnik posadzi� trzy d�by, �eby uzasadnia�y herb grodu. Dzi� drzewa prezentowa�y si� okazale. Los pozwoli� im przetrwa� dwie wojny �wiatowe, trzy bombardowania, cztery pojedynki artyleryjskie i pi�ciu braci Kuterskich, kt�rzy prowadzili zak�ad bednarski i wykorzystuj�c zawieruchy militarne usi�owali przerobi� d�by na beczki do kiszonej kapusty. Knowania prywatnej inicjatywy ukr�ci� radykalnie obecny burmistrz poleciwszy ustawi� ogrodzenie z kutych pr�t�w i tablic� z napisem: D�by Boles�awa �mia�ego. Pomnik przyrody, podlega bezwzgl�dnej ochronie. Chronologia oczywi�cie zosta�a naci�gni�ta odpowiednio do potrzeb, zwa�ywszy, �e kr�l Boles�aw �mia�y �y� w wieku XI, a drzewa posadzono osiemset Jat p�niej. W ka�dym razie pnie osi�gn�y ju� kilkumetrowy obw�d, a konar�w obur�cz nikt obj�� nie zdo�a�. Imponuj�cych rozmiar�w korony widoczne by�y ze znacznej odleg�o�ci i g�rowa�y nad wie�� miejscowego ko�cio�a co mia�o pewne znaczenie dla biegu wydarze�. Trzyd�by liczy�y zawsze pi�� tysi�cy mieszka�c�w; tej magicznej liczby nie zdo�ano przekroczy� mimo usilnych stara� tutejszych ma��e�stw i panien swawolnych, gdy� m�odzie� emigrowa�a do wi�kszych osiedli. Kilkana�cie ulic z pi�trowymi domami o spadzistych dachach, krytych czerwon� dach�wk�, jeden kwadratowy plac z ratuszem po wschodniej stronie i ko�cio�em po zachodniej, szko�a, o�rodek zdrowia, posterunek milicji, kilka sklep�w i kilkunastu rzemie�lnik�w - oto ca�e miasteczko. Jedyn� atrakcj� by�y pi�tkowe targi, gdy zje�d�a�y wozy okolicznych rolnik�w i handlowano czym popad�o. Wydawa�o si�, �e mieszka�cy skazani zostali na gnu�ne bytowanie �ycie toczy�o si� na zwolnionych obrotach. Ani si� spostrzeg�, jak zaw�drowa� na okoliczne wzg�rza i zag��bi� w b�r. Obok buk�w ros�y tu �wierki, modrzewie, nad strumieniem trafia�y si� nawet brzozy. Szed� wp� zaro�ni�tymi �cie�kami, prze�a��c niezdarnie przez wykroty, a� trafi� do uroczyska, gdzie stuletnie d�by si�ga�y nieba roz�o�ystymi konarami. Przez listowie przebija�y promienie s�o�ca, pachnia�o poszycie, niezm�con� cisz� przerywa� tylko rzadki stukot dzi�cio�a lub wo�anie kuku�ki. Wszelkie stworzenie Pana chwali - westchn�� na widok przemykaj�cej sarny. Nieco zm�czony siad� na zwalonym pniu i przymkn�� powieki. Ogarn�� go b�ogi spok�j, jak zawsze, gdy harmonia przyrody pozwala�a mu zapomnie� o zgie�ku ludzkiego mrowiska. W drodze powrotnej zauwa�y� Zajazd Pod Mieczem; pokonawszy wahanie wszed� do �rodka. Przy kontuarze kupi� butelk� piwa i rozejrza� si� poszukuj�c wolnego miejsca. Czarny habit z kapuz�, przepasany bia�ym sznurem, pojawi� si� w tym przybytku po raz pierwszy, to te� oczy obecnych �ledzi�y ka�dy ruch przybysza. Podszed� do stolika w rogu sali. - Mog�? - Je�li ksi�dza nie mierzi towarzystwo komuch�w - odpar� nauczyciel - prosz� bardzo. - Nie jestem kap�anem. - Widz�. Tylko jak si� zwraca� do mnicha? Bracie? Duchowna osobo? To brzmi �miesznie. - Ot, dylemat - u�miechn�� si� franciszkanin. - Najzr�czniej tradycyjnie per �ojciec�, albo z �aci�ska �pater�, z dodatkiem imienia, je�li �aska. Hiacynt. - Ten oto anemiczny jegomo�� - prezentowa� nauczyciel - to Adam Rak, zatrudniony jako... - Urz�dnik. - Rzeczywi�cie. W�sal z fajk� nazywa si� �liwa, z zawodu... - �lusarz albo mechanik. - Ale� z ojca fizjognomista, gratuluj�. Obaj s� podpor� -tutejszej fabryki nocnik�w. - Protestuj� - wtr�ci� Rak - oficjalna nazwa naszego przedsi�biorstwa brzmi: Pa�stwowa Wytw�rnia Nocnych Naczy� Wielokrotnego U�ytku, w skr�cie PWNNWU. Ludzie dla wygody mawiaj�: Pewnusia. - Moje personalia: Ateusz Pokorny, belfer. - Ateusz? Oryginalne imi�. - Wymys� staruszka �wi�tej pami�ci. Nie spodziewa� si�, �e okre�li r�wnie� �wiatopogl�d synalka. - Poznali�my si�. Mo�emy wr�ci� do tematu. Przetrz�sn�li�my dzi� wszystkie b��dy. I wypaczenia naszej partii - �liwa po ka�dym zdaniu pyka� fajk�, k��by dymu otula�y jego szpakowat� czupryn�. - Mo�e teraz nasz go��. Par� zda� o wypaczeniach Ko�cio�a. Kiedy papie� z�o�y samokrytyk�. Za przewiny w�asnej firmy? - Z�y adres, panowie - odpar� Hiacynt - nasz zakon braci mniejszych istnieje od pocz�tku trzynastego wieku i nigdy w swych dziejach, podkre�lam: nigdy nie splami� si� pazerno�ci� na dobra doczesne, ��dz� w�adzy czy zbrodniami inkwizycji. Zawsze chylili�my si� z trosk� nad cierpi�cym g��d i choroby ludem bo�ym. Nie nam bi� si� w piersi! - �ykn�� piwa i spogl�daj�c na etykiet� butelki, zmieni� zr�cznie temat: - Ba-ltic beer, ca�kiem smaczne. Pierwszy raz mam okazj� kosztowa�. Rozp�ta�a si� dyskusja na temat piwowarstwa, kt�re franciszka�skie klasztory uprawia�y od najdawniejszych czas�w; tutaj ojciec Hiacynt sypa� receptami, jak z r�kawa. Roztrz�sano wy�szo�� piwa okocimskiego nad �ywieckim, por�wnywano pilsnera z radebergerem, metody �redniowiecznych fa�szerzy szlachetnego trunku ze z�odziejstwem wsp�czesnych fabrykant�w, kt�rzy nape�niaj� kolorowe puszki n�dznym sikaczem. Parokrotnie. zmienia�a si� bateria butelek na stole, humory r�owia�y, g�osy nabiera�y barwy. W ko�cu zakonnik przyzna� nie�mia�o, �e jego ulubionym napojem jest le�ajskie pe�ne, gdy� sani pochodzi z po�udnia kraju i nie wyzby� si� do cna lokalnego patriotyzmu. Zgodnym ch�rem od�piewali aktualny szlagier: Najlepsze piwo to le�ajski full Gul gul gul, gul gul gul Takiego piwa nie pi� nawet kr�l Gul gul gul, le�ajski fuli... Dzie� ko�czy� si� dla zakonnika raczej pomy�lnie, w przeciwie�stwie do doktora teologii, kt�ry z niema�ym wysi�kiem wdrapa� si� po kr�tych �elaznych schodach na ko�cieln� wie�� i z lotu ptaka spogl�da� na parafi�. Niejasne przeczucie podpowiada�o mu, �e oto trafi� na ug�r zroszony diabelskim posiewem, zaro�ni�ty kolczastymi chwastami grzechu. W borze, pe�zn�cym sinymi j�zorami ze wzg�rz ku miasteczku, czai si� szatan i podsuwa ci, Stanis�awie, z�udne obrazy. Widzisz ��k� obsypan� r�nobarwnym kwieciem, a pod spodem bagno. Z ust przechodnia p�ynie mi�d, a dusza jego wije si� w miazmatach z�a. S�owa przesta�y by� symbolem rzeczy, s�u�� zamazywaniu znacze�, ukrywaniu my�li. Tutaj wszystko mo�e si� zdarzy� i nie zdo�asz wyznaczy� granicy mi�dzy prawd� a k�amstwem, mi�dzy �wiatem rzeczywistym a urojonym, mi�dzy wol� Stw�rcy a knowaniem ksi�cia ciemno�ci. Bo�e Wszechmog�cy! Dodaj mi si�, bym godnie s�u�y� Ko�cio�owi, matce naszej, ka�dego dnia i o wszelkiej porze roku. Amen. Pod plebani� natkn�� si� na zakonnika. Podkasawszy habit, jakby �eglowa� przez ka�u�e, pod��a� krokiem chwiejnym, nuc�c pod nosem skoczn� melodi�, na mil� zalatuj�c� �wiecko�ci�. Ujrzawszy zwierzchnika, po�o�y� palec na wargach i mrukn��: - Pst! Niech-no tylko zakwitn� jab�onie... Polaz� na sw�j stryszek, zostawiaj�c ksi�dza Maci�ga w matni domys��w: czy od�ywk� mnicha sklasyfikowa� jako bezsensown�, czy te� kryj� si� w niej perfidne podteksty, a je�li tak, to jakie. By� mo�e, oszo�omiony trunkiem, niebacznie sygnalizowa� jak�� ponur� tajemnic�, kt�ra objawi si� we w�a�ciwym czasie? Albo mimochodem wyrwa�a mu si� pogr�ka, �wiadectwo wrogo�ci do kleru �wieckiego, dot�d skrz�tnie tajonej? Jab�onie, zale�nie od pogody, ozdabiaj� si� kwieciem na pocz�tku maja; czy�by ta pora nios�a jakie� zagro�enie dla owczarni bo�ej, lub co gorsza - dla jej pokornych pasterzy? Jeszcze d�ugo przed za�ni�ciem roztrz�sa� ten problem, mia� bowiem wnikliwy umys�, godny wielkich scholastyk�w �redniowiecza, kt�rzy bezb��dnie potrafili wydedukowa�, ilu anio��w zmie�ci si� na �ebku od szpilki. ROZDZIA� DRUGI Trzyd�by w��czaj� si� w nurt. O�li up�r �liwy. W Pewnusi bulgoce, rodzi si� Nowe. Diabe� o nocnej porze wciska si� do mieszka�. �liwa kupi� telewizor i przez kilka dni nie mogli si� oderwa� od szklanego ekranu. Szybko jednak �ycie domowe wr�ci�o do normy. Majster rusza� rankiem do fabryki, nieco p�niej Piotru� bieg� do szko�y (ko�czy� �sm� klas�). Male�ka w kolejkach przed sklepami polowa�a na wiktua�y, potem pichci�a obiad, a w wolnych chwilach czyta�a lub rozwi�zywa�a krzy��wki. Telewizyjny �wiat, chocia� barwny, wydawa� si� ma�o poci�gaj�cy. Zw�aszcza dzienniki wyprowadza�y g�ow� rodziny z r�wnowagi; co rusz pojawia� si� tam jaki� nawiedzony odnowiciel i plu� g�adkimi s�owy. - Odnawiaj� si� skurczybyki i odnowi� nie mog� - mawia� �liwa - mo�e dla nich jaki� rezerwat za�o�y�, niechby tam grzybki hodowali czekaj�c, a� wybuchnie im w duszyczkach kolejny prze�om moralny. Dasz takiemu swobod�, to zamiast naprawi� co,z�e, rozpieprzy wszystko doko�a. Czas wiec�w nie mija�. Wr�cz przeciwnie - p�cznia� jak ry� podczas gotowania. Zwo�ywa�a mas�wki �Solidarno��, partia, stare zwi�zki zawodowe, dziesi�tki organizacji, kt�rych nazwy znane by�y tylko z ksi��ki telefonicznej. Odbywa�y si� manifestacje i kontrmanifestacje, podejmowano uchwa�y wykluczaj�ce si� nawzajem, publikowano memoria�y i raporty gmatwaj�ce coraz bardziej faktyczne problemy, tasiemcowe wykazy ��da� zalewa�y urz�dy. Ca�y kraj zamieni� si� w szlachecki sejmik, gdzie veto, protestuj�, ��dam - okazywa�y si� najcz�ciej u�ywanymi s�owami. Walka polityczna przenios�a si� na ulice obwieszone has�ami, afiszami, sloganami wypisywanymi na �cianach dom�w i p�otach; tam mog�a szale� bez cenzuralnych ogranicze�. W ko�cu fala wtargn�a tak�e do Trzyd�b�w. Pod ko�cio�em emisariusz z wojew�dztwa sprzedawa� opozycyjne wydawnictwa, na p�otach kto� wymalowa� czarn�...
Poszukiwany