Zbigniew Joachimiak Cztery tematy Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 Kiedy wyobra�nia �pi, s�owa trac� sens (...) A. Camus Trzeba przede wszystkim odnale�� odwag� dopiero potem mo�na mie� nadziej� �e odnajdzie si� Boga I ruch wszystko jest pokruszone... to dobrze �e wszystko co pokruszy� si� mia�o pokruszy�o si� nawet li�� klonu delikatnej brzozy w proch pod uciskiem stopy si� zamieni� tak si� sta� musia�o sucha trawa i wyschni�ty pio�un uparta pokrzywa le�� zgniecione i nie�ywe wszystko jest pokruszone... umiera wszystko co ma zarodek �mierci zatraty nawet wszechniszcz�ca stopa w coraz wolniejszym ruchu nad ro�lin� zamiera a ro�lina bez zdepni�cia si� rozpada wszystko jest pokruszone... wszystko umiera nawet my�l o �mierci krab �There is an animal inside me, clutching fast to my heart, a huge crab� A. Sexton mam mam serce jestem cz�owiekiem i staram si� my�le� o sercu o tyle o ile jest to konieczne du�o wa�niejsze jest co� innego we mnie jest we mnie w �rodku wielki krab znaczy wi�cej ni� ten s�ynny mi�sie� ten krab jak brat jest na ka�de �ci�ni�cie odpowiada �ci�ni�ciem i jest dobrze ukryty jak ja nie wida� go nie mo�na zobaczy� i mnie tylko czasami chce wyj�� i uwolni� si� ode mnie tak jak ja chcia�bym oswobodzi� si� od niego lecz wiem nikt nie chce si� z nim zaprzyja�ni� wi�c wraca do mnie i znowu �ciska serce moje biedne um�czone serce czasami my�l� o jego sercu � jakie jest czy samotne i jak mocno musi pracowa� aby dalej trwa� � aby krab m�g� by� � i ja bez tego kraba trudno by�oby mi �y� gdyby umar� we mnie to mo�e poczu�bym si� jak Pan B�g kt�remu umar� cz�owiek nieparzyste raz po raz olbrzymie skrzyd�a skorpiona (tak jakby skorpion mia� skrzyd�a) unosz� si� nade mn� nie czuj� cienia cho� winienem widzie� przede wszystkim czuj� �e w prze�yk wp�ywaj� mi mimo zamkni�tych ust s�owa im ich wi�cej czuj� si� coraz bardziej �miertelny opuszcza mnie wieczno�� opuszcza mnie ignorancja czasu a ro�nie we mnie pokora ale przecie� wiem �e ta chmura p�ynie odcina wysokie napi�cie zapalaj� si� �wiat�a awaryjne szpitala nie ma paniki robi si� po prostu szaro wiem w szaro�ci musi przetrwa� nadzieja skrzyd�a cho� parzyste nieparzyste s� wobec nas trojga: ciebie mnie i skorpiona (ro�nie we mnie ch�� aby go zabi�) � musimy walczy� powiadasz � si�gam po ulubion� poduszk� przetrwam nieparzysty dzie� a� przyjdzie ranek lecz je�li w tobie pozostanie p�noc... B�g wycofuje si� z tej gry pozostaje paru poet�w Sexton pracuje jako modelka Mi�osz wyrzuca z lekcji Catherine Keays Lipska nadaje numer zbiorowi poezji Czekanowicz odchodzi w ciemno�� Camus umar�y chce zabi� skorpiona i m�wi: kiedy wyobra�nia �pi s�owa trac� sens wszyscy chcemy zabi� skorpiona moja siostra krzyczy przez sen mo�e zreszt� nie krzyczy mo�e to tylko mi si� �ni (ju� nie do�� czuwam � skorpion ju� tyle zabra� mi nocy) mo�e p�yn� do Elis przez g�ste Sargassowe Morze mo�e ten cie� to morskie dno a ja jestem jasnookim niewidomym kt�ry nie czuje �e przez jego �renice p�yn� s�one wody �jest noc jest p�na pora� mo�e �rodek tygodnia mo�e jest dzie� nieparzysty (to nie umowa) wiemy o tym wszyscy niewygodnie nam czujemy �e skupiamy na sobie uwag� skorpiona czy p�knie ta zas�ona krucha gdy spadnie na ni� pi�� g�owa poczwarna ca�e cia�o czy ju� nie boimy si� trucizny czy ju� wiemy �e nie dzie� nieparzysty jest �miertelny lecz nieparzyste skrzyd�a skorpiona � zabijemy potwora to ona to nie szale�stwo to po prostu krzyk cia�a i post�puj�ca martwica to wzrastaj�cy g��d to jeszcze nie maj�ce twarzy opadanie to promieniuj�cy przeciek wzwy� i wszerz to ma�y znak kt�ry jeszcze nie boli a ju� jest to powolne post�powanie do gorej�cych bram piek�a maj�c jeszcze cechy nieznanej gry przemieniaj�cej si� powoli w d�wi�k migotanie mijaj�ce przeja�nienia to nie ma formy cho� wzrasta mo�e to ciemno�� p�cznieje nikn�c i eksploduj�c wok� wszystko troch� dr�y i jest jakby mniej widzialne pomimo wype�niania si� a� do wybuchu a� do zad�awienia a� do bulgotu p�dz�cej krwi �lina ze s��w tryska i zapala si� � � � otwiera si� w�ski coraz bardziej �cie�niony �wiat kt�ry okazuje si� tunelem nie � do � przedarcia a koniecznym aby osi�gn�� ten ma�y punkt przed tob� ca�y dla ciebie gdy trzyma go ona to to tylko na pocz�tku wydaje si� ko�cem potem ju� jest tylko punktem zwrotnym z w r o t n y m (warto us�ysze� co s�owo to znaczy) wcale nie upadkiem n.p. albo now� drog� ktokolwiek wspina si� po schodach �ycia z trwog� spostrzega �e zmierza ku upadkowi i upadnie je�li zatrwo�ony w po�owie drogi przystanie i jeszcze przed �mierci� znieruchomieje do �mierci trzeba si� wspina� i u�y� wszystkie �ycia si�y trzeba siebie pokona� i przekona� i �y� i unosi� si� ponad w�asne ramiona zwrotny to punkt gdy ju� skrzyd�a jak o�owiany ci�ar w d� poci�gn� cia�o i zrozpaczon� dusz� a na dole znajdziesz po prostu cisz� � pojmiesz albo si� przestraszysz je�li pojmiesz to cho� umar�y prze�yjesz upadek anio�a �aden anio� tego ci�aru nie uniesie w czystych ramionach grzech si� rozpycha ponad si�y ramiona musz� zwiotcze� anio� musi si� przerazi� skrzyd�a zadr�� stan� si� bezw�adne upadnie raczej anio� ni� si� wzniesie gdy przyjdzie mu ten ci�ar utrzyma�: ci�ar jakby zwyk�y a niezwyk�y bolesno�� serca umys� niepodleg�y osobne istnienie kt�re nie przeciwko Bogu ale z boskiego wyroku osamotnione od Niego si� odwraca i zmierza ku przepa�ci dalekiej i ju� bliskiej kt�rej kamienisto�� jest zdaje si� niepoznanego charakteru g�osy II jest ju� p�na pora... s�ysz� g�osy � to nie g�osy ciszy to d�wi�ki rozpaczy to g�os Jego moje Obcego raz jeszcze obudzony wynurza si� ponad na chwil� tlenu na chwil� �miechu i p�aczu widz�: zm�czony �miertelnie a jednak rozbawiony t� chwil� �mieje si� �e ju� niezale�ny prawie wolny bo ju� pogodzony zanurza si� powoli w wod� zostawia na kraw�dzi powietrza dwa palce s�ysz� g�osy kto �mieje si� ki�� winogron dorasta ki�� winogron p�czniej� na niej �ycia wszech�wiaty ka�dy m�j a inny � zielone przejrzyste kulki ka�da innej mi�o�ci wyrazem tylko krucha ga��zka je scala scala jak B�g kt�ry zdaje si� tak w�t�y gdy tyle z siebie �ycia daje a jednak niesie mnie nim zgnij� nim przejrzej� nim w pestk� si� zamieni� prawo �wiat�a gdy wybuchnie po nieprzespanej nocy s�o�ce gdy na ga��zi brzozy skrzyd�a ju� swe z�o�y �ma gdy pierwszy kogut nietoperze do snu zawo�a gdy ty pe�en mi�o�ci ju� cia�o i umys� otworzysz gdy nie b�dzie przepa�ci mi�dzy tob� a Bogiem gdy w tajemniczym po��czeniu sp�oniesz to jednak nie umrzesz bo twoim prawem jest ponownie si� odrodzi� gdy s�o�ce zap�onie gdy nagle zbledn� gwiazdy gdy pe�en wiedzy zrozumiesz �e s�owo cho� do powiedzenia jest mo�e by� przemilczane pojmiesz ile jest warte ga�nienie gwiazdy jak niepotrzebne jest s�owo o mi�o�ci w chwili wybuchu �wiat�a spojrzysz przez okno na ledwie widoczny ksi�yc mo�e westchniesz do niego bo przypomni ci tak d�ugo i uparcie wk�uwany l�k i to ostatnie ukrywane zakl�cie kt�re zbyt d�ugo nad tob� wisia�o a sta�o si� zb�dne gdy �wiat�a zapanowa�o prawo wiecz�r to ukojenie to mg�a osiada na krzewach zapalaj� si� gwiazdy mi�dzy domami rozbiegaj� si� g�osy cia�a na chwil� milkn� milkn� krzyki ziele� traci na kolorze koty wpadaj� w trwog� �renice im nabrzmiewaj� coraz wi�cej mi�kko�ci w ich chodzie zbli�a si� ciemno�� wilgotnieje powietrze wiatr ustaje na chwil� w we�niany koc zawija si� B�g zamiera ptasi �wiergot od zachodu nadci�ga eksplozji odg�os wybucha noc � boli �eglowanie mija dzie� tydzie� rok kot si� starzeje w domu po kryjomu okulary wk�adasz badasz zatarte litery ju� nie podejrzewasz ju� wiesz b�dziesz do ko�ca podr�nikiem przypadkiem tylko odkryjesz tajemniczy niewyra�ny list kt�ry zaoferuje ci prawd� kart� czyn�w w�asnych i zamy�lenie i postanowienie �eglowania a� wiatr ustanie II �ma Cheryl w moim pokoju jest wiele pi�knych rzeczy s� pi�kne drzwi i kszta�tne okna i miodowy dywan na kt�rym kot �pi jest cie� s�o�ca co na �cianie pisze dziwne wyrazy s� ro�liny i lampa i obraz czerwona kanapa kruchy �wiecznik drabina i kaloryfery kt�re si� rymuj�... i wiele innych sko�czonych w pi�knie byt�w na tym tle �ma si� miota szara bura o�lepiona �wiat�o jej �renica rozpruwa a ja? � patrz� obserwuj� zapisuj� a ona? � nic nie rozumie pi�kne ptaki Jurkowi Limonowi pi�kne jest s�owo kt�re rzecz opu�ci i poszybuje w niebo ptakiem pe�nym skrzyde� radosne jest skrzyd�o kt�re na niebie ptaka porzuci ptak wr�ci na ziemi� i w pi�ra si� rozmno�y i w nuty przebudzenia si� u�o�y pi�kne jest wtedy wo�anie o wolno�� i mi�o�� niezale�ne od kamienia konieczno�ci kt�ry spala ptaka nim si� wzniesie ograniczenia m�j j�zyk jest zbyt kr�tki nie si�ga przedmiot�w nie si�ga horyzontu rozp�ywa si� w �wietle tu� za moimi ustami moje pi�ro pisze cienkie linie nie umie rysowa� obraz�w zacina si� gdy ma wyj�� poza stron� tekstu r�ce moje dr�� staj� si� niepewne utrzyma� nie mog� ci�aru rzeczy z�o�onych na mi�kkich opuszkach moja mi�o�� boi si� onie�mielona bogactwem rzeki w kt�rej p�ynie a jednak milczenia nie znios� bo to jest to co znosz� najtrudniej list list mo�e by� darem z przesz�o�ci lub przysz�o�ci mo�e by� b�yskiem by� mo�e po prostu b�lem lub narodzenia nowego ol�nieniem to przes�anie mo�e przyj�� z gwiazdy lub z pism gdzie litery s� zatarte z wysi�ku mo�e si� wy�oni� oszronione ludzkim potem z samotno�ci mog� si� utworzy� pisma litery i s�owa i miejsca zatarte cia�o si� sta� mo�e ca�e j�zykiem a j�zyk wszechogarniaj�cym cia�em sk�dkolwiek list ten przyjdzie niespodziany na list ten odpowiedz je�li nie chcesz aby zapad�o milczenie mosty Paulinie tak s�owa mog� dzieli� buduj�c zbyt �atwo rw�ce si� mosty rozrastaj�c si� w poch�aniaj�cy g�szcz gdzie...
Poszukiwany