Bittersweet story (Kyoya).rtf

(209 KB) Pobierz

BITTERSWEET STORY by Betts

(Kyoya and M)

inspired by my e-friend and OHHC

 

 

 

-              Uff jak dobrze, że sesja juz za mną! Jeszcze jeden egzamin, a chyba musieliby mnie reanimować ! Teraz wreszcie mogę się wyspać tak o niczym innym tak nie marzę jak o porządnej dawce snu …czy aby na pewno?…. odgoniłam szybko tę myśl i skupiłam się na rozmyślaniu jak będzie miło zamknąć oczy i odpłynąć ……

Przyspieszyłam kroku, aby jak najszybciej znaleźć się w swoim przytulnym mieszkanku … ledwo się ocknęłam a już stałam pod drzwiami szukając kluczy, szybkim ruchem otworzyłam drzwi mojego „schronu”…. i stanęłam jak wryta…..??? Przez chwilę pomyślałam, że z roztargnienia pomyliłam mieszkania… ale gdy mój umysł zaczął dochodzić do siebie doszłam do wniosku, że jednak jestem u siebie, tylko że ktoś strasznie się napracował, żeby to tak nie wyglądało. Co u licha? pomyślałam. Moim oczom ukazał się bowiem niecodzienny widok. Pokój pokrywał półmrok, a jedyne blade, migoczące światło pochodziło ze zdobionych lampionów zawieszonych wzdł ścian. Całe pomieszczenie przepełniała cudowna woń kwiatów i kadzideł , które rozbudzały moje zmysły gdy się dokładniej przyjrzałam okazało się, że miałam rację - orientalne kwiaty pokrywały większość pokoju. Na do miar wszystkiego jedne z nich -  koloru pastelowego różu ułone były w coś na kształt ścieżki , która prowadziła w stronę stoliczka znajdującego się pod oknem. Nadal oszołomiona ruszyłam powoli do przodu. Od tego wszystkiego zaczęło mi się kręcić w głowie, a moja irytacja narastała z sekundy na sekundę   zupełnie zapomniałam o całym stresie i zmęczeniu. Ku mojemu kolejnemu zdziwieniu stolik pod oknem zastawiony był  tradycyjnymi japońskimi daniami (przynajmniej tak mi się wydawało na pierwszy rzut oka), co dziwniejsze wszystkie były starannie ułone w kształt serca - !!! No to już jakaś przesada!!! To wygląda jak sceneria z jakiegoś romansidła!!!..... Gdy otrząsnęłam się z kolejnego szoku, zobaczyłam ozdobna kartkę przypię do bukietu czerwonych róż ( no nie co za tandeta przyszło mi do głowy…) Zerknęłam na nią z niechęcią… i nie mogłam uwierzyćasnym oczom. Na kartce widniał napis:

Już zawsze bę przy tobie

Nie mogę bez ciebie ż

Kocham Cię,

Kyoya”
- ???? Kyoya … to niemożliwe…..

Przecież on wyjechał, zostawił mnie…. dla, dla innej…..
Nagle wspomnienia które starałam się za wszelką cenę usunąć z pamięci powróciły ze zdwojoną siłą. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj….

adłam się spać, kiedy zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam znajomy, głęboki głos :

- Ohayo! To ja Kyoya.

- Witaj Kyo czemu dopiero teraz dzwonisz! Wiesz jak się martwiłam!!! Miał zadzwonić od razu po przylocie do Tokyo. Wiesz że panicznie boję się podróży samolotem! Wszystko w porządku???

- Byłem zajęty, sama rozumiesz.

- Zajęty? To nawet nie miał 5 min żeby do mnie zadzwonić??? A ja tu wpadam w paranoję, ze cos ci się stało!!! To nie fair!

- No może i masz rację.ale

- Ale..?

- To już nie ma znaczenia. Nie obchodzi mnie ta twoja paranoja powiedział chwiejącym się tonem.

Jego słowa docierały do mnie w zwolnionym tempie, nie rozumiałam o co mu chodzi, wydukałam Nie ob. cho - dzi….

- Tak przykro mi skarbie powiedział z sarkazmem ale nie wracam już z Japonii… bo… za dwa miesiące się żenię! wyrecytował.

- Żenisz się??! Jak to… dlaczego? , z kim? Chyba żartujesz?  powiedziałam śmiejąc się panicznie.

- Zrozum. Tu jestem szczęśliwy, ona pochodzi z bogatej rodziny, a nasze rody znają się od dawna , łącza nas wspólne interesy. Teraz kiedy ogłosiliśmy fuzję nasze akcje rosną a wiesz jak mi zależy na karierze i pieniądzach…- mówił szybko pozbawionym emocji tonem. Nie mogę odrzucić takiej okazji to jest coś o czym zawsze marzyłem zostanę dyrektorem, a ludzie bę czuli przede mną respekt…

- Ale…- przerwałam mu, jednak nie dał mi dokończyć.

- Ayaka jest świetną partią dla mnie i żebyś widziała jaka ona jest urocza taka drobna i delikatna totalne przeciwieństwo ciebie.

- A ty ją….- wydukałam ostatkiem sił, bo z sekundy na sekundę robiło mi się coraz bardziej słabo, a pokój zaczynał wirow A ty ???

Przez chwilę wydawało mi się że słyszę westchnięcie i wahanie z jego głosie …ale najwidoczniej miałam omamy bo zaraz odpowiedział a raczej wrzasnął do słuchawki:

- Oczywiście ja tez ją kocham.

Nie byłam już wstanie wydać z siebie żadnegowięku, powoli zapadałam się w otchłań.

Usłyszałam tylko jeszcze słowa, które odbijały się echem w mojej głowie:

- TO JUŻ KONIEC.

Zapadła ciemność…

Obudziłam się godzinę później, nadal kurczowo trzymając słuchawkę w ręku i poczułam straszny ból głowy. Powoli oprzytomniałam …i gdy zrozumiałam co zaszło …łzy zaczęły spływać po moich policzkach, a z moich ust wydobył się cichy szloch.

- Kyoya…

Kolejne dni ciągnęły się niemiłosiernie, a każda nawet najprostsza czynność wymagała ode mnie nadludzkiego wysiłku i samozaparcia. Starałam się nie myśleć o tym co zaszło w ogóle starałam się ograniczyć procesy myślowe do minimum… Skupiłam się na tym, aby wykonać to co do mnie należo studia, jedzenia, spanie a i z tym były problemy. Kiedy już wydawało mi się, że radze sobie coraz lepiej moje trzymane na uwięzi myśli wymknęły się z pod kontroli i zaczęły kąsać moje serce. On mnie nigdy nie kochał. Przyjechał tu tylko po to żeby się wyszaleć…. a ja po prostu byłam jedną z atrakcji zachodniego świata… do których człowiek się nie przywiązuje… moje uczucia były jednostronne -… tylko jak ja mam teraz ż skoro nadal go ko ….nie on nie był taki jakim ja go widziałam… był oszustem… nie wartym mojego zainteresowania ….tylko dlaczego nadal za nim tęsknię???..... Jestem na siebie wściekła zawsze uważam siebie za silną i rozsądną dziewczynę , która nie da się nabrać na jakieś gierki!

Lecz zamiast wziąć się w garść przed oczami stanęły mi chwile spędzone z Kyoyą jego czułe gesty, spojrzenie jego czarnych oczu, które przeszywało mnie na wylot, rozmowy do rana, dotyk jego dłoni na moich ramionach, nasz pierwszy pocałunek, słodycz jego ust… gdy staliśmy tak wtedy wtuleni nic się nie liczyło tylko ja i on.

To wszystko były tylko moje złudzenia To już koniec!- powiedziałam na głos. Od tej pory miało być inaczej, po prostu wyrzucę go pamięci i zacznę od nowa. Od nowa…- jak to złowrogo brzmi, czy mam wystarczająco dużo siły?.....”

 

Nagle hałas wyrwał mnie z  zamyślenia, odwróciłam się i zobaczyłam go Kyo ….ya … - wyszeptałam i straciłam świadomość.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin