Autopsy.txt

(29 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: RMVB  640x468 25.0fps 277.4 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:00:45:/Mówi to absolutnie trzeźwa, przysięgam.
00:00:48:/Przysięgam. Absolutnie trzeźwa.
00:00:50:/- Cięcie.|/- Nie!
00:01:08:>> DarkProject SubGroup <<|>> Mroczna Strona Napisów <<
00:01:12:www. dark-project. org
00:01:15: poprawki akasha
00:01:17:Tłumaczenie: Highlander|Korekta: Flisio
00:01:18:AUTOPSJA
00:01:28:/Świetnie się bawię.
00:01:29:/- Nagrywasz to?|/- To najlepsza wycieczka wszech czasów.
00:01:30:/Dostanę całusa?
00:01:56:/W porządku, jesteśmy...|/w Mardi Gras.
00:01:59:/Kiedy?|/Nie wiem kiedy.
00:02:00/Ale to Mardi Gras.|/Jest zaje-kurwa-biście.
00:02:32:/Co to za dzieciak?
00:02:34:/- Rosja, przedstawię cię.|/- Rosja.
00:02:35:/- To mój nowy kumpel, Rosjanin.|/- Rosja!
00:02:36:/Cześć.
00:02:37:/Damitri? Damitri.
00:02:38:/- Dmitri.|/- Dmitri.
00:02:39:/Dmitri studiuje tutaj,|/ale pojedzie z nami.
00:02:40:/Zabierzemy go do Jack's.
00:03:30:DROGA STANOWA NR 53|GDZIEŚ W LUIZJANIE
00:03:38:/Wszyscy cali?
00:03:39:Nie wiem.|Ja tylko prowadziłam.
00:03:42:Kochanie, nic ci nie jest?|Nie masz żadnych obrażeń?
00:03:46:O mój Boże,|spójrzcie na mój samochód!
00:03:47:Spójrzcie na to.|Pierdolony bajzel.
00:03:50:Ma ktoś działający telefon?
00:03:51:To bez znaczenia.|Brak zasięgu.
00:03:53:Jak, do diabła, się stąd wydostaniemy?
00:03:57:Jestem przy tobie.|Uspokój się.
00:03:59:Skaleczyłeś się.
00:04:00:To nic.|Po prostu szklany odłamek mnie drasnął.
00:04:01:Spójrzcie na pierdolony samochód, co?
00:04:02:- Spójrzcie na szybę.|- Będzie dobrze.
00:04:03:- Mieliście szczęście.|- Tylko spokojnie.
00:04:04:Cholerne szczęście, stary.
00:04:05:Nie płacz.
00:04:11:Idę się odlać.
00:04:14:Jude, daj spokój.|Żyj dalej.
00:04:17:Już nawet nie jesteście razem.
00:04:18:Żyję dalej.
00:04:19:Jest dla niej zajebiście uprzejmy.
00:04:38:Jezu Chryste!
00:04:39:Skurwysyn! Kurwa!
00:04:43:O co chodzi?
00:04:44:- Walnęłaś w niego.|- Niemożliwe.
00:04:48:Nie widziałam go.|Widzieliście go?
00:04:49:- Sprawdź puls!|- Nie lubię...
00:04:51:Skurwysyn!
00:04:53:Dajcie spokój!|Napluł mi krwią w gębę!
00:04:56:- Kurwa!|- O mój Boże! Co...
00:04:58:- Jak ciężko jest ranny?|- Musimy mu pomóc!
00:05:01:Ma na sobie pierdoloną|koszulę szpitalną!
00:05:02:- Uspokój się!|- Może mieć cokolwiek!
00:05:03:- Jezu Chryste!|- Musimy mu pomóc.
00:05:05:Bobby, pomóż mi, proszę.
00:05:07:- Musimy coś zrobić.|- Kurwa, to jakiś żart!
00:05:10:Tutaj!
00:05:15:- Tutaj!|- Tutaj!
00:05:16:Tak!
00:05:23:Tak, dalej.
00:05:24:Jakiś... facet pojawił się znikąd.
00:05:25:Tutaj.|Ktoś leży na jezdni.
00:05:27:Ma na sobie koszulę szpitalną.
00:05:28:- Co się stało?|- Pojawił się znikąd.
00:05:30:Nic mu nie będzie?
00:05:35:To on.
00:05:41:Spokojnie. Dalej.
00:05:45:- Spokojnie.|- Na trzy.
00:05:47:1,2,3!
00:05:50:Jezu.
00:05:59:Spokojnie, kolego.|Idziemy.
00:06:00:Dalej, kolego.
00:06:01:Na trzy, kochanie. Gotowa?|1,2,3, już!
00:06:10:Co ten koleś tam robił, do diabła?
00:06:12:Spanikował przed operacją i uciekł.
00:06:13:Leki mają czasem taki efekt.
00:06:14:Szukaliśmy go od wielu godzin.
00:06:16:- Doktorek będzie wkurzony.|- Wiem.
00:06:18:Wyglądacie na pokiereszowanych.
00:06:20:Możecie potrzebować pomocy medycznej.
00:06:23:A co z samochodem?
00:06:24:Myślę, że w tej chwili|najważniejsze jest wasze zdrowie.
00:06:26:Jeśli chcecie,|to możemy wezwać pomoc drogową.
00:06:27:Jeśli chcecie jechać z nami...
00:06:31:- Dobrze.|- Uważajcie przy wsiadaniu.
00:06:37:- Tak.|- Teraz ty, kowboju.
00:06:38:Uważaj, kolego.|Proszę bardzo.
00:06:40:Wszystko będzie dobrze.
00:06:50:Nie mogę w to uwierzyć.
00:07:01:On tego nie przeżyje.|Umiera.
00:07:04:Miło.|Jesteś pieprzonym lekarzem?
00:07:10:Nic ci nie będzie.
00:07:12:Jesteśmy już prawie w szpitalu.|Wyjdziesz z tego, dobrze?
00:07:17:Nie!
00:07:43:Dobra, wszyscy.|Wychodzić.
00:07:45:Ostrożnie, skarbie.
00:07:46:Jest tu bardzo ślisko.|Ostrożnie.
00:07:49:Właśnie tak.|Powoli i spokojnie.
00:07:51:Wysiadać. Ślisko.
00:08:00:Będzie dobrze, synu.|Będzie dobrze.
00:08:03:Będzie dobrze.|Bez obaw.
00:08:07:/Wszyscy proszę usiąść.
00:08:08:Dziękuję.
00:08:13:Czyż nie jesteśmy bandą szczęściarzy?
00:08:16:Czy ktoś ma zawroty głowy,|płytki oddech lub odczuwa ból?
00:08:21:Moja... szyja mnie bardzo boli.
00:08:23:Prawdopodobnie to uraz kręgosłupa szyjnego.|Obejrzymy ją.
00:08:25:Tak, proszę pani,|połknąłem mnóstwo jego krwi...
00:08:28:W porządku.|To nic poważnego.
00:08:29:Nic poważnego?|Żartuje pani?
00:08:30:Mogłem zarazić się wszystkim.|Widziała go pani?
00:08:33:Proszę, żeby pan zaczekał,
00:08:36:bo najpierw zajmujemy się|pacjentami w gorszym stanie.
00:08:37:- Miałem jego krew w ustach!|- Mamy tylko podstawową załogę...
00:08:38:od czasu Katriny|i nadmiar pracy.
00:08:42:Jestem pewna, że pan zrozumie.
00:08:45:Jeśli wypełnicie te formularze|tak dokładnie, jak to możliwe,
00:08:50:to będziemy mogli zacząć.
00:08:51:- Chwila. Gdzie Emily?|- Chyba nadal na zewnątrz.
00:08:56:- Mam po nią iść?|- Ja pójdę.
00:09:07:W porządku?
00:09:09:Chyba będzie padało.
00:09:14:Jest w dobrych rękach.
00:09:17:- Co, jeśli umrze?|- Nie umrze.
00:09:22:O mój Boże, co, jeśli...|ma dzieci, które czekają na niego w domu?
00:09:23:Przestań.
00:09:25:Dobrze się nim zajmą.
00:09:30:Kochanie, to nie była twoja wina.
00:09:31:To był wypadek.
00:09:34:- Przepraszam. Nic mi nie będzie.|- Nie przepraszaj.
00:09:41:Wszystko będzie dobrze|i razem to przetrwamy.
00:09:47:Proszę posłuchać.
00:09:48:Mogę być zarażony,|Bóg wie czym, dobra?
00:09:51:Co dolega temu kolesiowi?
00:09:54:Choroba serca.|Nie mógł jej pan złapać.
00:09:57:Proszę usiąść.
00:10:05:Chodź. Wejdźmy do środka.
00:10:07:Za chwilę. Ja tylko...
00:10:10:Muszę się przygotować na ten zapach.
00:10:12:Zapach?
00:10:14:We wszystkich szpitalach|pachnie tak samo.
00:10:17:Nie znoszę go.
00:10:18:Wiem.
00:10:20:Mimo to musisz wejść do środka|i zostać przebadana.
00:10:23:Wrócimy na trasę za kilka godzin|i nim się spostrzeżesz będzie po wszystkim.
00:10:30:Kocham cię.
00:10:32:Ja też cię kocham.
00:10:40:Bobby, ty krwawisz.
00:10:42:To nic.|Tylko zadrapanie.
00:10:45:Nic mi nie będzie.
00:10:51:- Tak.|/- Marian.
00:10:53:Doktor Benway.
00:10:56:A to pech.
00:10:59:- Tak, rozumiem.|/- Szybko.
00:11:01:- Natychmiast się tym zajmę.|/- Zrób to.
00:11:03:Dziękuję.
00:11:06:Dobre wieści, młodzieńcze.
00:11:09:- Pokój badań jest już otwarty.|- W końcu. Dziękuję.
00:11:12:Przepraszam.|Mój chłopak krwawi.
00:11:14:- Proszę usiąść.|- On krwawi.
00:11:16:- To nic.|- Dobrze. Obejrzę go.
00:11:21:- W porządku?|- Tak.
00:11:25:Ona ma rację.|Musimy się tym zająć.
00:11:29:To kawałek szkła?
00:11:31:- Nawet nie boli.|- To efekt adrenaliny.
00:11:34:To tylko mały odłamek.
00:11:37:Cholera, Bobby.|To nie wygląda za dobrze.
00:11:40:O mój Boże.
00:11:41:Nie.
00:11:42:- Nie dotykaj tego!|- Nie. Kurwa, koleś.
00:11:44:Koleś.
00:11:46:- Jezu, Bobby. Nic ci nie jest?|- Bobby, przestań ciągnąć.
00:11:50:W porządku?|Nic ci nie jest?
00:11:51:O mój Boże! Bobby!
00:11:55:Travis, trzeba przetransportować pacjenta!
00:11:58:Niech ktoś...|sprowadzi pierdolonego lekarza!
00:12:01:Nie zbliżaj się.
00:12:04:Chodź tu!
00:12:09:Travis! Pospiesz się!|Pospiesz się!
00:12:13:Zabierz go do sali operacyjnej nr 2.
00:12:15:Kochanie.
00:12:17:Nie!
00:12:20:Proszę pani?|Przykro mi, skarbie.
00:12:25:Taka jest polityka szpitala.
00:12:27:O mój Boże.
00:12:33:O mój Boże.|Chcę iść z nim.
00:12:35:- Będzie dobrze.|- Chcę iść z nim.
00:12:52:- Myślę, że to wszystko.|- W porządku.
00:12:54:Mój chłopak...|są już jakieś wieści?
00:12:56:Jeszcze nie.
00:12:59:Nie widzę żadnych danych kontaktowych|twoich lub Bobby'ego.
00:13:03:Rodzice Bobby'ego są w Europie.
00:13:05:- Nie wiem, gdzie się zatrzymali.|- Proszę wybaczyć.
00:13:10:Tak?
00:13:11:Oczywiście.|Natychmiast.
00:13:14:Doktor Benway chciałby|porozmawiać z panią osobiście.
00:13:16:- O co chodzi?|- Proszę się nie martwić.
00:13:20:- Trzecie piętro, czwarte drzwi po lewej.|- Nic mu nie będzie?
00:13:23:Windy są za tymi drzwiami.
00:13:27:Trzecie piętro. Dziękuję.
00:13:30:Proszę.
00:14:05:Za kilka dni będziesz się z tego śmiała.
00:14:08:Dzięki.
00:14:12:Wiesz...
00:14:14:jesteś bardzo piękna,|kiedy się nie boisz.
00:14:47:/Nie zostawiaj mnie tu.
00:14:52:Boże, to mnie dobija.|Siostro?
00:14:55:Będzie dobrze.|Jestem przy tobie.
00:15:04:Jebać to.|Muszę się odlać.
00:15:08:Tak, dobra.
00:15:25:Kurwa, to jakiś żart.
00:15:55:- Emily Hosfield?|- Tak.
00:16:01:Jestem doktor Benway.|Bobby'emu nic nie będzie.
00:16:04:- Odłamek nie przebił mu płuca.|- Dzięki Bogu.
00:16:07:- Mam kilka pytań.|- Pewnie.
00:16:16:Gdzie on jest?
00:16:19:- Kto?|- Wasz przyjaciel.
00:16:21:Muszę obejrzeć wszystkich.
00:16:25:Chyba poszedł do łazienki.
00:16:33:Wiesz może, czy Bobby|cierpi na zaburzenia immunosupresyjne
00:16:35:takie jak toczeń,|nadczynność tarczycy, zapalenie naczyń?
00:16:38:Wspominał o czymś takim?
00:16:39:Nie. Ale co to ma wspólnego|z jego raną?
00:16:43:To skomplikowana sprawa medyczna.
00:16:45:Naprawdę nie mam czasu|omawiać wszystkich szczegółów.
00:16:47:Studiowałam w akademii medycznej.
00:16:52:Wspaniale.
00:16:53:Kiedy ją ukończyłaś?
00:16:55:Nie ukończyłam.|Rzuciłam studia po pierwszym roku.
00:17:00:Szkoda.
00:17:02:Jestem pewien,|że niedługo do niej wrócisz.
00:17:04:Nie, raczej nie.
00:17:06:Nie byłbym taki pewny, Emily.
00:17:08:Jak zawsze powtarza mi żona:
00:17:10:"Nie wybrałem medycyny,|medycyna wybrała mnie".
00:17:14:A teraz proszę iść do hallu...
00:17:17:Chwila. Mogę najpierw|zobaczyć Bobby'ego?
00:17:19:Nie. Pielęgniarka poinformuje cię,|jeśli będę miał jeszcze jakieś pytania.
00:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin