Rudolf Steiner- U bram teozofii.doc

(614 KB) Pobierz
Rudolf Steiner- „U bram teozofii”



Rudolf Steiner- „U bram teozofii”

 

Spis treści:

Kalendarium        str. 1                Rozdział I             str. 3              Rozdział II           str. 8

Rozdział III         str. 13              Rozdział IV         str. 18              Rozdział V          str. 22

Rozdział VI        str. 26               Rozdział VII      str. 31              Rozdział VIII       str. 35              

Rozdział IX         str. 40              Rozdział X         str. 45               Rozdział XI         str. 50

Rozdział XII       str. 54              Rozdział XIII      str. 59               Rozdział XIV      str. 65

 

Ciało podlega prawu dziedziczenia:
dusza ukształtowanemu przez siebie losowi,
zaś duch prawu ponownego wcielenia,
powtarzanego życia ziemskiego.
- Duch jest nieśmiertelny;
narodziny i śmierć władają w ciele
według praw świata fizycznego:
życie duszy, które podlega losowi,
pośredniczy w łączności między duchem i ciałem
podczas jednego ziemskiego życia.
 
Rudolf Steiner

Rudolf Steiner
Kalendarium

1861 Rudolf Steiner przychodzi na świat 25 lub 27 lutego w Kraljevec (ówczesne Austro-Węgry, dziś Chorwacja) jako syn urzędnika austriackiej kolei Johanna Steinera i Franciski Steiner z domu Blie. Dzieciństwo spędza niedaleko Wiener-Neustadt w Pottschach oraz Neudórfl (tam uczęszcza do szkoły wiejskiej).

1872 Rozpoczyna naukę w tzw. Realschule (szkole realnej), którą kończy maturą z wyróżnieniem w 1879 r.

1879 Rozpoczyna studia na Politechnice Wiedeńskiej. Studiuje początkowo matematykę i przyrodoznawstwo, ale później poświęca się również studiom literacko-historycznym i filozoficznym. W Wiedniu zaprzyjaźnia się z germanistą i badaczem twórczości Goethego, Karlem Juliusem Schróerem (1825-1900), pod wpływem którego zajmuje się intensywnymi studiami nad całą twórczością Goethego. Schroer poleca dwudziestoletniego Steinera Josephowi Kurschne-rowi, który pracuje dla wydawnictwa Deutsche National Literatur nad zbiorowym wydaniem dzieł Goethego.

1881 Steiner zajmuje się opracowaniem podstaw światopoglądu Goethego w oparciu o jego teorie filozoficzno-poznawcze.

1886 Ukazuje się w druku jego praca Grundlinien einer Erkenntnistheorie der Goetheschen Weltanschaung (Podstawy teorii poznania światopoglądu Goethego). Dzięki tej rozprawie Steiner otrzymuje propozycję pracy w Weimarze przy opracowaniu popularnego wydania naukowych dzieł Goethego w ramach tzw. Sophien-Ausgabe.

1890 Steiner przenosi się do Weimaru, gdzie podejmuje pracę w archiwum Goethego i Schillera. Kontynuuje swoje badania nad twórczością Goethego. W tym czasie pracuje również nad przedstawieniem swojego światopoglądu opartego na intuitywnym poznaniu świata nadzmysłowego.

1891 Uzyskuje doktorat z filozofii na Uniwersytecie w Rostocku. Jego rozprawa doktorska Die Grundfrage der Erkenntnistheorie mit besonderer Riicksicht auf Fichtes Wissenschftslehre ukazuje się w 1892 roku w poszerzonej formie jako Wahrheil und Wissenschaft (Prawda a nauka).

1893 Wydaje swoje główne dzieło filozoficzne Philosophie der Freiheit (Filozofia wolności).

1895 Ukazuje się książka Fiedrich Nietzsche, ein Kampfer gegen seine Zeit.

1897 Wieloletnie studia nad twórczością Goethego przedstawia w pracy Goethes Weltanschaung (Światopogląd Goethego). Steiner przenosi się do Berlina, gdzie przez trzy lata redaguje Magazinfur Literatur. W okresie tym staje się znaczącą postacią w intelektualnym życiu stolicy.

1899 Poślubia Annę Eunicke (1853-1911). Rozpoczyna wykłady na Berlińskiej Wszechnicy Robotniczej.

1901 Publikacja jego kolejnej rozprawy Welt - und Lebensanschaungen im 19. Jahrhundert oraz Die Mystik im Aufgang des neuzeitlichen Geis-tesleben. W tej oraz w następnych swoich pracach opisuje badania świata duchowego, które oparte zostały na racjonalnym postępowaniu prowadzącym do poznania nadzmysłowego metodą przyrodo-znawczą. W następnych latach powstają jego kolejne prace: 1902 - Das Christentum als mystische Tatsache (Chrześcijańst\vo jako fakt mistyczny); 1904 - Theosophie (Teozofta); 1905 - Wie erlangt mań Erkenntnisse der hoheren Welten (Jak osiągnąć poznanie wyższych światów); 1908 - Aus der Akasha-Chronik (Z kroniki akasza), Die Stufen der hoheren Erkenntnis (Stopnie wyższego poznania); 1910 -Die Geheimwissenschaft im Umriss (Wiedza tajemna w zarysie). W latach 1910 - 1913 tworzy cztery dramaty sceniczne: 1910 —Die Pforte der Einweihung (Wrota wtajemniczenia); 1911 — Die Prilfung der Seele (Egzamin duszy); 1912 - Der Huter der Schwelle (Strażnik progu); 1913 - Der Seelen Erwachen (Przebudzenie duszy).

1902 Wstępuje do Towarzystwa Teozoficznego, z którym pozostaje związany do 1913 r.

1912 Przy współpracy Marii von Sievers opracowuje podstawy eurytmii.

1913 Kończy się okres jego działalności w Towarzystwie Teozoficznym. Steiner występuje z niego i zakłada Towarzystwo Antropozoficzne. Antropozofii poświęca całe swoje późniejsze życie.

1913 Początek pracy nad budową pierwszego Goetheanum, ośrodka ruchu antropozoficznego. Od 1913 roku Steiner wiąże swój ą działalność z małą miejscowością Domach, koło Bazylei. Ta szwajcarska miejscowość została wybrana na siedzibę Towarzystwa Antropozoficznego po odmowie władz niemieckich na lokalizację w okolicy Monachium. Pierwsze Goetheanum, budowla, w której R. Steiner zawarł wszystkie swoje doświadczenia i całą wiedzę duchową była wielkim dziełem artystycznym. Przy jej powstaniu realizowane były nowe teorie barw i proporcji wywodzące się z prac nad dziełami Goethego. Tą pracą dal impuls do rozwoju nowych prądów w architekturze, rzeźbie i malarstwie.

1914 Poślubia Marię von Sievers. Domach staje się centrum jego działalności. W okresie 1914-1922 kontynuuje pracę nad budową Goetheanum. Wszystkie projekty architektoniczne do tej wielkiej budowli wykonuje sam. W wyniku podpalenia w noc sylwestrową 1922/23 prawie ukończone dzieło doszczętnie płonie. Drugie Goetheanum budowano już po śmierci Steinera, ale według jego projektów - z betonu.

1919 Swoimi wykładami o zasadach trójpodziału społecznego daje impuls do rozwoju pedagogiki opartej na nowych zasadach. Prowadzi wykłady dla wychowawców i rodziców. Zakłada w Stuttgarcie pierwszą Wolną Szkołę Waldorfską (nazwa pochodzi od fabryki Wal-dorf-Astoria, gdzie prowadził wykłady dla robotników).

1920 W Domach prowadzi pierwszy kurs medyczny dla lekarzy. Ten cykl dwudziestu wykładów rozpoczyna aktywną pracę nad stworzeniem podstaw medycyny antropozoficznej. Pozostaje aktywny na polu pedagogiki. Zajmuje się również naukami przyrodniczymi w świetle wiedzy duchowej.

1921 Tworzy podstawy eurytmii leczniczej, prowadzi wykłady dotyczące spojrzenia z punktu widzenia wiedzy duchowej na nauki przyrodnicze, historię, nauki ścisłe i społeczne.

1922 Podobnie jak w poprzednich latach prowadzi setki wykładów. Płonie pierwsze Goetheanum.

1923 Po zniszczeniu Goetheanum Steiner pozostaje nadal aktywny. Rozwija podstawy medycyny antropozoficznej, kontynuuje pracę pedagogiczną. Tematy jego wykładów rozszerzają się na wciąż nowe obszary zagadnień. Od 24.XII.1923 do 1.I.1924 uczestniczy w założeniu Powszechnego Towarzystwa Antropozoficznego i zostaje jego przewodniczącym.

1924 W Kobierzycach koło Wrocławia 7-16 VI prowadzi kurs rolniczy, który staje się impulsem i podstawą rozwoju rolnictwa biodyna-micznego, opartego na wiedzy duchowej i traktującego Ziemię jako żywe jestestwo duchowe.

1924 We wrześniu ciężka choroba zmusza go do przerwania działalności publicznej. Pomimo to pozostaje aktywny. Razem z Itą Wegman pracuje w dziedzinie medycyny, kontynuuje prace z zakresu peda-gogiki. Opracowuje plany i szkice do budowy drugiego Goetheanum.

1925 Jest już bardzo ciężko chory. Wraz z Itą Wegman kończy książkę Grundlegendes fitr eine Erweiterung der Heilkunst nach geisteswis-senschaftlichen Erkenntnissen (Podstawy sztuki leczenia posze-rzonej wiedzą duchową). Pracuje do ostatnich dni życia nad swoją biografią, opisaną w niedokończonej książce Mein Lebensgang (Moja droga życia) oraz nad dziełem Anthroposophische Leitsatze (Antropozoficzne myśli przewodnie).

Umiera 30 III 1925 r. w swoim atelier przy Goetheanum.

I

W wykładach tych podane zostanie ogólne spojrzenie na całość światopoglądu teozoficznego. Nie zawsze teozofia przedstawiana była tak jak obecnie, w dostępnych dla każdego wykładach i książkach. Dawniej postrzegana była jako coś, co mogło być nauczane jedynie w małych, zaufanych kręgach. Wiedza ta ograniczała się do kół wtajemniczonych, do ezoterycznych bractw. Ogół ludzi miał dostęp jedynie do owoców tej wiedzy. Ani ona sama, ani czyny i miejsca działania wtajemniczonych nie były znane. Wielkie postacie historyczne, które zna świat, nie były właściwie największymi spośród ludzi. Ci najwięksi, wtajemniczeni, usuwali się w cień.

Tak właśnie w XVIII wieku pojawił się nagle wtajemniczony, którego w ogóle nie zauważono. Poznał on przelotnie pewnego pisarza, powiedział słowa, na które ten nie zwrócił szczególnej uwagi, a które jednak oddziaływały na niego i wzbudziły w nim obrazy wielkich idei, których literackie owoce są dzisiaj w rękach niezliczonych ludzi. Tym pisarzem był Jan Jakub Rosseau. Nie był on żadnym wtajemniczonym, ale źródło jego wiedzy pochodzi od wtajemniczonego.

Inny przykład to Jakub Bohme. Jako terminator u szewca był sam w sklepie, w którym nie miał jeszcze nawet prawa sprzedawać. I wtedy przyszła do niego pewna osobistość, która wywarła na nim głębokie wrażenie. Osoba ta powiedziała parę słów i oddaliła się. Zaraz potem słyszał on nawoływanie: “Jakubie, Jakubie, jesteś teraz jeszcze mały, ale staniesz się wielki. Zapamiętaj to, co dzisiaj widziałeś". Pozostało pewne tajemne przyciąganie pomiędzy nim a tamtą osobą, która była wielkim wtajemniczonym. To od niej pochodziły wielkie inspiracje Jakuba Bóhme.

Istniały również inne metody oddziaływania dawnych wtajemniczonych. Ktoś np. otrzymywał list, mający spowodować określone działania. Być może był on ministrem i posiadał zewnętrzną władzę, aby na coś wpłynąć, ale nie miał własnego pomysłu. W liście było coś, co nie miało nic wspólnego z tym, co powinno być przekazane, była tam być może jakaś prośba. Można jednak było odczytać ten list jeszcze w inny sposób: wystarczyło np. wykreślać po cztery słowa, a piąte pozostawiać. Otrzymywało się wtedy nowy sens, którego odbiorca oczywiście wcale nie zauważał, a który jednak miał odpowiedni wpływ na treść listu i na to, co miało się zdarzyć.

Jeżeli słowa te były prawidłowe, oddziaływały one również bez uświadomienia sobie ich znaczenia przez dzienną świadomość czytającego. W podobny sposób pisał również pewien niemiecki uczony, który był jednocześnie wtajemniczonym, Trithem von Sponheim, nauczyciel Agrypy von Nettesheim. W jego dziełach, odczytanych przy zastosowaniu odpowiedniego klucza, można odnaleźć wiele rzeczy, których dzisiaj naucza teozofia.

Wówczas było konieczne, aby tylko ci, którzy byli dostatecznie przygotowani, mogli być wtajemniczeni w te sprawy. Po co było potrzebne takie zachowanie tajemnicy? Właśnie ze względu na konieczność zapewnienia tej wiedzy odpowiedniej pozycji można ją było przekazać tylko wystarczająco przygotowanym. Inni odczuwali jedynie jej błogosławieństwa. Nie była to wiedza dla zaspokajania ciekawości ani zwykłej żądzy poznania. Musiała być ona zamieniona w czyn, powinna pracować nad ustrojem państwowym i społecznym, praktycznie kształtować świat. W ten właśnie sposób każdy wielki postęp w rozwoju ludzkości wynikał z impulsów wiedzy tajemnej. Dlatego też wszyscy, którzy mieli dostąpić poznania nauk teozoficznych, poddawani byli ciężkim próbom i sprawdzianom, czy są do tego gotowi, a następnie byli stopniowo wtajemniczani i bardzo powoli prowadzeni od niższych do wyższych nauk.

Ostatnio odchodzi się od tej metody; teraz uczy się otwarcie elementarnej wiedzy. Udostępnienie było konieczne, gdyż wcześniejsze środki, pozwalające przyjmować ludzkości tę wiedzę, zawiodły. Do środków tych należały również religie, a we wszystkich religiach zawarta jest ta mądrość. Obecnie mówi się jednak o pewnym przeciwieństwie pomiędzy wiedzą a wiarą. Dzisiaj do wyższego poznania dochodzić musimy drogą wiedzy.

Najważniejszą jednak przyczyną udostępnienia było wynalezienie sztuki drukarskiej. Dawniej nauka teozoficzna przekazywana była ustnie, od jednej osoby do drugiej. Nie usłyszał jej żaden nieprzygotowany lub niegodny tego człowiek. Jednak dzięki książkom rozszerzyła się wiedza o rzeczach postrzeganych zmysłami i dzięki temu stała się popularna. Spowodowało to rozdarcie pomiędzy wiedzą a wiarą.

Przyczyny te sprawiają, że teraz trzeba rozpowszechnić wiele rzeczy spośród wielkich skarbów wiedzy tajemnej wszystkich czasów. Trzeba odpowiedzieć na wiele pytań. Skąd pochodzi człowiek? Jaki jest jego cel? Co ukrywa się poza jego widzialną postacią? Co dzieje się po śmierci? I to odpowiedzieć nie poprzez stawianie hipotez ani też przez teorie i domysły, lecz przez fakty.

Odsłonięcie prawdziwej zagadki człowieka było celem każdej wiedzy tajemnej. Wszystko, co na ten temat powinno być dalej powiedziane, pochodzi z właściwego stanowiska praktycznej wiedzy tajemnej. Nie będzie to jakaś teoria, której człowiek nie może wykorzystać w praktyce. Teorie takie powstały i wniknęły do teozoficznej literatury dlatego, że ci, którzy pisali książki, sami na początku nie rozumieli dokładnie tego, co pisali. Mogły być one przydatne dla żądzy poznania. Jednak teozofia powinna stać się życiem.

Skierujmy się najpierw ku istocie człowieka. Jeżeli mamy naprzeciwko nas jakiegoś człowieka, to najpierw spostrzegamy zewnętrznymi organami zmysłowymi to, co według teozofii nazywamy ciałem fizycznym. Ciało fizyczne jest czymś, co człowiek ma wspólnie z całym otaczającym go światem. Zewnętrzna nauka uznaje jedynie to fizyczne ciało, a przecież jest ono tylko niewielką częścią człowieka. Musimy głębiej wniknąć w istotę człowieka, gdyż już samo zastanowienie się uczy, że z fizycznym ciałem ludzkim musi zachodzić rzecz szczególna. Istnieją przecież również inne rzeczy, które można widzieć, dotykać itp. Każdy kamień jest również ciałem fizycznym. Człowiek jednak może poruszać się, czuć, myśleć; rośnie, odżywia się, rozmnaża. W przypadku kamienia tak nie jest, ale odpowiada to przecież procesom roślin i zwierząt. Człowiek ma wspólne z wszystkimi roślinami takie procesy jak odżywianie, wzrost i rozmnażanie. Gdyby posiadał tylko ciało fizyczne, tak jak kamień, nie mógłby rosnąć, odżywiać się i rozmnażać. Musi więc mieć coś, co czyni go zdolnym do takiego spożytkowania fizycznych substancji i sił, by dzięki nim mógł rosnąć itd. Tym czymś jest ciało eteryczne.

Tak więc człowiek ma ciało fizyczne na równi ze wszystkim, co mineralne, a ciało eteryczne tylko na równi z roślinami i zwierzętami. Można to stwierdzić na podstawie zwykłego zastanowienia się. Istnieje jednak inna jeszcze możliwość przekonania się, że ciało eteryczne istnieje. Zdolność taką posiada ten, kto rozwinął w sobie wyższe zmysły. Te wyższe zmysły należy rozumieć jako wyższe ukształtowanie tego, co drzemie w każdym człowieku.

To tak, jak z niewidomym od urodzenia, który zostałby poddany operacji; tyle tylko, że nie każdy niewidomy od urodzenia może zostać zoperowany, natomiast wyższe zmysły mogą być rozwinięte w każdym człowieku, jeśli ma on dostateczną cierpliwość i przejdzie odpowiednie przygotowanie. Już dla samego zauważenia tej zasady życia - wzrostu, odżywiania i rozmnażania - potrzeba określonego wyższego postrzegania. Na przykładzie hipnozy możemy wyjaśnić, o co chodzi.

Hipnoza, która zawsze znana była wtajemniczonym, oznacza inny stan świadomości niż zwykły sen. Hipnotyzowany zostaje podporządkowany hipnotyzerowi. U hipnotyzowanego można jednak odróżnić sugestie pozytywne od sugestii negatywnych. Sugestia pozytywna pozwala postrzegać coś, czego w rzeczywistości nie ma. Sugestia negatywna polega na tym, że u hipnotyzowanego uwaga zostaje odwrócona od tego, co istnieje. Jest to tylko wzmocnienie innego stanu. W codziennym życiu również możemy odwrócić uwagę od jakiejś rzeczy i nie widzimy jej, chociaż nasze oczy są otwarte. Zdarza się to codziennie bez udziału naszej woli, gdy się w coś zagłębiamy. Teozofia nie chce mieć do czynienia ze stanami, przy których świadomość człowieka jest przytępiona, kiedy znajduje się w stanie przytłumionym. Człowiek, który chce się zbliżyć do prawd teozoficznych, musi tak samo władać swoimi zmysłami przy badaniu wyższych światów, jak przy badaniu rzeczy codziennych. Przy wtajemniczeniu mogą dla człowieka wyniknąć wielkie niebezpieczeństwa tylko wtedy, gdy przytłumi on swoją świadomość.

Kto pragnie poznać ciało eteryczne poprzez własny ogląd, musi umieć siłą własnej woli, przy pełnym zachowaniu zwykłej świadomości, zasugerować sobie brak fizycznego ciała. Wtedy jednak przestrzeń nie jest dla niego pusta, ma on wówczas przed sobą ciało eteryczne, które ukazuje mu się w czerwono-niebieskawym kształcie świetlnym, jak zjawa, ale błyszczące, świecące, o barwie nieco ciemniejszej od młodego kwiatu brzoskwini. Nigdy nie zobaczymy ciała eterycznego, gdy będziemy obserwować kryształ, natomiast widzimy je przy roślinie i przy zwierzęciu, gdyż to ono powoduje wzrost, odżywianie i rozmnażanie.

Człowiek posiada jednak nie tylko tę zdolność, ma również możliwość odczuwania radości i cierpienia. Roślina nie ma tej zdolności. Wtajemniczony może to stwierdzić własnym doświadczeniem, ponieważ potrafi identyfikować się z rośliną. Zwierzę jednak również ma tę zdolność, gdyż posiada, podobnie jak człowiek, kolejny człon - ciało astralne. Obejmuje ono wszystko, co nazywamy pożądaniem, namiętnością itd. Można to znowu wyjaśnić na drodze rozważań, na drodze przeżycia wewnętrznego. Dla wtajemniczonego może to być jednak również przeżyciem zewnętrznym. Wtajemniczony dostrzega ten trzeci człon człowieka jako owalny obłok, będący w ciągłym ruchu wewnętrznym. Jest to obłok otaczający tkwiące w nim ciało fizyczne i eteryczne. Gdy zasugerujemy sobie brak ciała fizycznego i eterycznego, to wszystko wypełnione zostanie subtelnym obłokiem świetlnym o wewnętrznej ruchliwości. W tej aurze wtajemniczony widzi każde pożądanie, każdy popęd itp. jako barwę i postać ciała astralnego; np. gwałtowną namiętność widzi jako podobne do błyskawicy promienie, wystrzelające z ciała astralnego.

Zwierzęta mają również ciało astralne, posiadające różne barwy podstawowe, zależnie od gatunku. Ciało astralne lwa ma inne zabarwienie niż ciało astralne jagnięcia. Również u ludzi podstawowe zabarwienie nie jest jednakowe. Jeżeli ktoś posiada zmysł do subtelniejszych rozróżnień, to w aurze człowieka może rozpoznać rodzaj jego temperamentu i nastrój podstawowy. Ludzie nerwowi mają aurę prążkowaną, przenikniętą punktami, które nie pozostają w spokoju, lecz ciągle rozbłyskują i znowu znikają. Tak jest zawsze, toteż aury nie da się namalować.

Człowiek odróżnia się jednak również od zwierzęcia. Ma czwarty człon, który wyraża się w imieniu, różniącym się od wszystkich pozostałych imion. “Ja" mogę powiedzieć tylko do siebie. W całej mowie nie ma imienia, którego również każdy inny nie mógłby powiedzieć o tym samym przedmiocie, oprócz imienia ja". To może powiedzieć człowiek tylko do siebie samego. Wtajemniczeni odczuwali to zawsze. Wtajemniczony hebrajski nazywał to Niewymawialnym Imieniem Boga, Boga, który mieszka w człowieku, gdyż tylko w tej duszy, tylko dla tej duszy może być ono wypowiadane. Musi ono dźwięczeć w duszy, musi ona nadać sobie własne imię; nikt inny nie może dać jej imienia. Stąd płynął ten cudowny nastrój, który przechodził przez duszę słuchaczy, gdy wymawiane było imię Jahwe; znaczy ono “Ja" albo “Jam jest". Bóg zaczyna przemawiać w naszej własnej duszy przez imię, jakie sobie daje dusza.

Ta właściwość daje człowiekowi przewagę nad zwierzęciem. Zwierzę nie posiada zdolności mówienia do siebie “ja". Tę zdolność ma tylko człowiek. Trzeba choć raz zdać sobie w duszy sprawę z olbrzymiego znaczenia tego słowa. Jean Paul przypomina w swojej autobiografii, jak stojąc przed stodołą, jako małe dziecko, uświadomił sobie swoje “Ja". Wiedział, że przeżył w sobie to, co nieśmiertelne. W szczególny sposób wyraża się to dla jasnowidzącego. Gdy bada on ciało astralne, wszystko jest tam w nieustannym ruchu aż do jedynego małego miejsca, które znajduje się poza czołem, u nasady nosa, jako wyciągnięta wzdłuż, nieco jajowata kula. Istnieje ona tylko u człowieka. U ludzi wykształconych jest mniej dostrzegalna niż u ludzi bez wykształcenia; najbardziej wyraźna jest u dzikich ludów, stojących na niskim szczeblu rozwoju kultury. W tym miejscu naprawdę nie ma nic, tylko pusta przestrzeń. Podobnie jak środek płomienia, który jest pusty, wydaje się niebieski przez otoczkę światła, tak również to ciemne miejsce wydaje się niebieskie, gdyż promienieje wokół niego światło aury. Jest to zewnętrzny wyraz jaźni.

Te cztery człony ma każdy człowiek, ale jest różnica pomiędzy człowiekiem dzikim a człowiekiem kultury europejskiej, jak np. Franciszek z Asyżu lub Schiller. Uszlachetnienie obyczajów wytwarza także szlachetniejsze barwy w aurze. Rozwinięta zdolność rozróżniania między dobrem a złem również wyraża się w wysubtelnieniu aury. Jaźń pracowała nad ciałem astralnym i uszlachetniła pożądania, aby uzyskać kulturę. Im wyżej człowiek stoi pod względem kultury intelektualnej i moralnej, tym bardziej jaźń przepracowała ciało astralne. Jasnowidzący może powiedzieć: to jest człowiek rozwinięty, a tamten jest mniej rozwinięty.

Przepracowaną samodzielnie przez człowieka część ciała astralnego nazywamy Manas. Jest to piąty człon podstawowy. Ile człowiek sam w sobie przepracował, tyle jest w nim pierwiastka Manas; dlatego zawsze część jego ciała astralnego to Manas. Nie jest jednak dane człowiekowi, aby mógł wywierać bezpośredni wpływ na swoje ciało eteryczne. Tak, jak się uczy dochodzenia na wyższy stopień moralny, tak można nauczyć się również przepracowywać swoje ciało eteryczne. Kto się tego nauczy, jest uczniem, czyli chelą. Przez to staje się panem swojego ciała eterycznego; ile w nim przepracował, tyle jest w nim z Budhi. Przepracowane ciało eteryczne jest szóstym członem podstawowym.

Takiego ucznia możemy po czymś poznać. Zwykły człowiek nie jest podobny do swojego poprzedniego wcielenia ani pod względem postaci, ani pod względem temperamentu. Ale chela ma te same przyzwyczajenia, ten sam temperament co w poprzednim wcieleniu, pozostaje do siebie podobny. Świadomie przepracował ciało eteryczne, które decyduje o wzroście i rozmnażaniu.

Najwyższy dar, jaki człowiek na tej Ziemi może osiągnąć, polega na przepracowaniu swojego ciała fizycznego. Jest to najtrudniejsze ze wszystkiego. Praca nad swoim ciałem fizycznym oznacza uczenie się opanowania oddechu, przepracowania obiegu krwi, obserwowania pracy nerwów, a również regulowania procesem myślenia. Człowiek stojący na tym stopniu nazywa się w teozofii adeptem. Tego rodzaju człowiek wypracował w sobie to, co nazywa się Atma. Jest to siódmy człon podstawowy.

Każdy człowiek ma ukształtowane swoje cztery człony, piąty częściowo, a pozostałe w założeniu. Ciało fizyczne, eteryczne, astralne, jaźń, Manas, Budhi, Atma to siedem członów istoty ludzkiej. Dzięki nim ma człowiek udział w trzech światach: w świecie fizycznym, astralnym i świecie dewachanu, czyli duchowym.

II

Kiedy mówimy o poznaniu wyższych sfer bytu, które znane są wtajemniczonym, lecz dzisiaj niedostępne są jeszcze dla zwykłych ludzi, to mówiąc o ponadzmysłowych faktach często spotykamy się z następującym zarzutem: “Po cóż opowiadacie nam o wyższych światach, wy, którym dane jest posiadanie wyższej wiedzy? Jakież to może mieć znaczenie dla nas, jeśli sami nie możemy w nie wejrzeć?"

Odpowiadam na to pięknymi słowami młodej, współczesnej nam osoby, która skutkiem swego losu stała się znana w najszerszych kołach, mianowicie słowami Heleny Keller. W drugim roku życia straciła wzrok i słuch. W siódmym roku dziecko to było wciąż jeszcze czymś w rodzaju zwierzęcia. Wtedy znalazła się pewna pełna miłości dusza, genialna nauczycielka, a dzisiaj, w dwudziestym szóstym roku życia, Helena Keller należy do najlepiej wykształconych ludzi swego narodu. Poznała różne nauki i jest zadziwiająco oczytana. Zna nie tylko klasycznych i współczesnych poetów, ale studiuje także filozofów, jak Platona, Spinozę itd. I oto ona, dla której świat dźwięku i światła zamknięty jest na zawsze, wykazuje zdumiewającą odwagę życia i serdeczną radość z powodu piękna i wspaniałości świata. Pewne zdania w jej książce “O optymizmie" zapisują się głęboko w duszy. Mówi ona: “Przez lata całe rozpościerała się wokół mnie noc i ciemność, aż znalazła się dusza, która mnie uczyła. I na miejsce nocy i ciemności zapanował pokój i nadzieja". W innym miejscu mówi: “Niebo zdobyłam sobie myśleniem i czuciem". Tylko to jedno mogło być dane tej duszy. Nie wzrok i słuch, gdyż świat zmysłów był dla niej zamknięty. Docierała do niej tylko wiedza innych ludzi; wzniosłe myśli wielkich geniuszy wstąpiły jednak do jej duszy, a dzięki wiedzy innych ma udział w świecie, który wszyscy znacie.

Jest to położenie tych, którzy o wyższych światach słyszą tylko poprzez wiadomości podane przez innych, natomiast sami nie mają w nie wglądu. Porównanie to mówi o wielkiej wadze informacji o wyższych światach, nawet wtedy, kiedy nie można ich jeszcze samemu oglądać. Jednak jeszcze coś innego staje przed naszą duszą. Helena Keller musi sobie powiedzieć: nigdy sama nie zobaczę świata. Każdy człowiek może natomiast powiedzieć sobie: ja także mogę ujrzeć wyższe światy, gdy tylko moje duchowe oczy zostaną otwarte. Duchowe oczy i uszy każdej ludzkiej duszy dają się zoperować, jeżeli tylko posiada ona do tego wystarczająco dużo cierpliwości i wytrwałości.

Ludzie często pytają: “Jak długo to potrwa, aż uzyskam wgląd?" Piękną odpowiedź dal na to wybitny myśliciel - Subba Rów. Mówi on: “Jeden osiąga to w ciągu siedemdziesięciu inkarnacji, inny w ciągu siedmiu inkar-nacji, jeden w ciągu siedemdziesięciu lat, inny w ciągu siedmiu lat, jeszcze inny w ciągu siedmiu miesięcy, siedmiu tygodni, siedmiu dni lub siedmiu godzin". Albo jak mówi Biblia: “Wyższe poznanie przychodzi nocą jak złodziej". Każde oko może zostać otwarte, kiedy tylko człowiek ma dostatecznie dużo energii i cierpliwości. Dlatego każdy może czerpać radość oraz nadzieję z nauk innych ludzi, gdyż to, co słyszymy o wyższych światach, to nie są puste teorie, nie jest to coś, co nie ma związku z naszym życiem. Jest to coś, co daje nam jako owoce dwie niezbędne w życiu rzeczy, gdy ujmujemy to we właściwy sposób: siłę i pewność. Obie te rzeczy zdobywamy w pełni. Siłę czeipiemy z impulsów wyższych światów; pewność, gdy poznajemy, skąd człowiek przyszedł i dokąd zdąża, gdy uświadamiamy sobie, iż my, widzialni, jesteśmy stworzeni przez świat niewidzialny. Jednak tylko ten zna świat widzialny, kto pozna również dwa inne światy. Istniej ą trzy światy:

1. świat fizyczny, jako miejsce działania wszystkich ludzi;

2. świat astralny, czyli świat duszy;

3. świat dewachanu, czyli świat duchowy.

Te trzy światy nie są rozdzielone przestrzennie. Otaczają nas rzeczy świata fizycznego, postrzegane przez nas zewnętrznymi organami zmysłów. Jednak w tej samej przestrzeni jest z nami także świat astralny. Tak samo jak w świecie fizycznym, żyjemy też jednocześnie w dwóch innych światach, w świecie astralnym i dewachanicznym. Wszędzie, gdzie jesteśmy, są również te trzy światy, tylko że nie widzimy ich, podobnie jak niewidomi nie widzą świata fizycznego. Gdy zostaną otworzone zmysły duszy ludzkiej, wtedy ukazuje się człowiekowi nowy świat z nowymi właściwościami i nowymi istotami. Gdy uzyskuje on nowe zmysły, postrzega też nowe rzeczy.

Jeżeli przejdziemy teraz do bliższego rozważania tych trzech światów, to możemy powiedzieć, że w świecie fizycznym nie ma nic szczególnego do scharakteryzowania. Świat fizyczny zna każdy i każdy poznaje prawa fizyczne, które nim rządzą.

Świat astralny poznaje człowiek po śmierci lub też żyje w nim obecnie jako wtajemniczony. Uczeń, którego zmysły otwarte zostały dla świata astralnego, podlega początkowo zamętowi, gdyż tego, co się tam wynurza, nie można naprawdę porównać z niczym ze świata fizycznego. Trzeba się uczyć wielu rzeczy całkowicie od początku. Świat astralny cechuje wiele właściwości. Właściwością, która przede wszystkim wprowadza zamęt dla ucznia jest to, że rzeczy ukazują mu się odwrócone, jakby w obrazie zwierciadlanym, tak że musi się przyzwyczaić patrzeć na nie zupełnie inaczej. Musi np. nauczyć się czytać liczby od tyłu do przodu. Przyzwyczajeni jesteśmy, że ułożenie cyfr 3, 4, 5 czytamy jako 345. W świecie astralnym musimy je czytać odwrotnie, jako 543. Wszystko staje się obrazem zwierciadlanym. Wiedza o tym jest bardzo ważna. Odnosi się to także do rzeczy wyższych, np. do spraw moralnych, które również ukazują się jak w obrazie zwierciadlanym. Początkowo ludzie nie rozumieją tego w sposób właściwy. Wiele osób skarży się obecnie, że widzą się otoczone przez złośliwe czarne postacie, które im grożą, straszą itp. Jest to zjawisko, które dotyczy dzisiaj wielu ludzi, a większość nie może sobie tego wyjaśnić. W wielu wypadkach sprawa przedstawia się w ten sposób, że są to ich własne popędy, pożądania i namiętności, które żyją w...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin