Prus B., Lalka (opracowanie niektórych zagadnień).doc

(45 KB) Pobierz

W „Lalce” Bolesław Prus (A. Głowacki) zastosował wiele nowatorskich rozwiązań. Jednym z nich był dwugłos narracyjny. Pierwszy narrator- Rzecki- jest subiektywny, zaś drugi bezosobowy, obiektywny i wszechwiedzący. Ważnym elementem jest też niechronologiczność utworu, którego akcja składa się z wielu retrospekcji, a także kompozycja otwarta, pozostawiająca czytelnikowi różne możliwości dalszych losów bohatera. Lalka jest niewątpliwie powieścią realistyczną. Występują w niej bohaterowie typowi dla prezentowanych warstw społecznych- mieszczaństwo, arystokracja, Żydzi, studenci itd., bardzo szczegółowo opisana topografia miasta, na podstawie której można by naszkicować zgodną z prawdą mapę ówczesnej Warszawy, a także odwołanie się do wielu mało znanych, lecz prawdziwych zdarzeń z życia stolicy. W powieści przedstawione zostały główne założenia pozytywizmu, jak praca organiczna i praca u podstaw, liczne odwołania do historii- Wiosny Ludów i powstania styczniowego, a także charakterystyka postaci poprzez szczegółowe opisanie jego otoczenia- salonów Izabeli Łęckiej czy pokoju Rzeckiego. Autor zastosował też indywidualizm językowy- każdy z bohaterów wyraża się w inny sposób, przez co postacie są łatwe do wyobrażenia dla czytelnika. „Lalka” Bolesława Prusa przepełniona jest tzw. idealizmem krytycznym, który ma na celu pobudzenie czytelnika do refleksji nad życiem społeczeństwa. 

 

Minclowie- żydowska rodzina kupiecka o niemieckim pochodzeniu, choć jeden z jej członków próbuje na siłę odnaleźć jakieś ślady dawnej polskości i udowadnia swoją rację dwoma dokumentami, które dotyczą zupełnie przypadkowych osób o podobnych nazwiskach. Żydowska żyłka do interesu została w ich rodzinie połączona z niemiecką skłonnością do pracowitości, porządku i oszczędności. Mincel nie żałował młodemu Rzeckiemu razów dyscypliną nawet za taką błahostkę, jaką było zjedzenie jednego cukierka, który przez przypadek upadł klientowi na podłogę. Rozliczał swoich subiektów z oszczędności, jakie, jego zdaniem, powinni odkładać z otrzymywanej pensji. Gdy dowiedział się, że jeden z nich tego nie czyni, natychmiast wyrzucił go z pracy. Dla klientów był jednak niezwykle uprzejmy i podobnej postawy żądał od swoich pracowników. Umarł przy biurku, przy którym zawsze dokonywał rozliczeń.

 

Stawska- właściwie można ją określić jako ideał kobiety, a już na pewno była nią w oczach Rzeckiego. Jest uczciwa, swoją ciężka pracą utrzymuje starą matkę i córkę- Helunię. Jej mąż zbiegł za granicę po oskarżeniu o morderstwo i choć złapano już prawdziwego zabójcę, rodzina nie może się z nim skontaktować. Stawska nie chce wierzyć w to, że mąż nie odpowiada na listy, bo nie żyje, bardzo przeżywa wszelkie uwagi na ten temat. Jest bardzo honorowa, wstyd jej prosić o pomoc i dlatego Rzecki wymyśla fałszywe przyczyny obniżenia czynszu za mieszkanie. Jest też bardzo piękną kobietą i stary subiekt bardzo chciałby wyswatać ją z Wokulskim. Ten również docenia wszystkie jej zalety i stwierdza, że idealnie by się dopełniali jako para, lecz nie jest w stanie zwalczyć uczucia do Izabeli.   

 

Węgiełek- ubogi, lecz uczciwy człowiek zajmujący się dorywczo wieloma rzemiosłami. Jego koń złamał nogę, więc Węgiełek nie mógł dalej pracować jako furman. Wokulski ofiarował mu pomoc w postaci nowego konia i pracy dostawcy w swoim sklepie. Ujawnia w ten sposób mądrość swoich działań, gdyż wspomagani przez niego ludzie nie żyją z zasiłków, lecz podejmują własną pracę, co wyciąga ich zarówno z nędzy, jak i przestępstwa.

 

Studenci- wywodzili się z różnych środowisk, łączy ich inteligencja, błyskotliwość i charakterystyczne podejście do życia i norm społecznych: Jeden z nich stwierdza, że jeśli społeczeństwo wymaga od niego opłat za mieszkanie, to powinno zapewnić mu odpowiednio wysokie zarobki. Jego koledzy chodzą ubrani - jeden od pasa w górę, drugi w dół, twierdząc, że w ten sposób sąsiedzi nie widzą nagości, lecz kompletny garnitur. Mieszkają w brudnym mieszkaniu, w którym panuje wieczny bałagan. Trzymają w trupich czaszkach tytoń i cukier, spuszczają za okno starej sąsiadki szkielet na sznurku. Tak ustalili sobie plan opłat za czynsz, że należność ta zawsze przypada na nieobecnego akurat kolegę. W ich myśleniu widać także fascynację ideami socjalistycznymi, gdyż nie uważają za stosowne płacić właścicielowi domu, który go wcale nie budował, lecz kupił za pieniądze zarobione na spekulacyjnych operacjach finansowych. Ich kontrowersyjne zachowania i poglądy, a także skłonność do buntu i przekory są charakterystyczne dla młodzieży niezależnie od epoki i ludzie ci pod wieloma względami przypominają dzisiejszych studentów.

 

Wszystkie te środowiska łączy nepotyzm, czyli skłonność do popierania swojej rodziny i znajomych. W każdym przedstawionym środowisku tworzą się koterie. Mieszczanie załatwiają swoim kolegom po fachu intratne kontrakty i stanowiska, arystokracja woli zapożyczać się u Żydów, niż nawiązać współpracę z bogatym mieszczaństwem, a Żydzi i Niemcy wykazują, poza nielicznymi wyjątkami, wyraźną niechęć do asymilacji z polskim społeczeństwem. Właściwie tylko Wokulski realizuje zasady pracy organicznej i rozumie, że zaoferowanie miejsc pracy biedocie stworzy uczciwych obywateli pożytecznych dla całego społeczeństwa.

 

Stanisław Wokulski jako młody chłopak był subiektem w restauracji Hopfera, służył gościom i znosil rozmaite upokorzenia. Zdecydował się kształcić, ukończył Szkołę Przygotowawczą, zdał egzamin do Szkoły Głównej. W 1863r przerwał naukę, by wziąć udział w powstaniu, a po jego klęsce został zesłany na Syberię, w okolice Irkucka. W 1870r wrócił do Warszawy i został subiektem w sklepie u Mincla. Po jego śmierci ożenił się z wdową po nim i przejął jego majątek. Po śmierci żony w 1873 Wokulski zostawił sklep pod opieką Rzeckiego, zaś sam wyruszył na ogarnięte wojną Bałkany, gdzie dorobił się fortuny na dostawach broni dla armii.

 

Wokulski łączył w obie cechy bohatera romantycznego i pozytywisty, co wyraźnie podkreśla sam autor, wkładając w usta doktora Szumana następującą opinię: „Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego To, co dla patrzących jest sprzeczne, w nim samym jest najzupełniej konsekwentne.” Romantyczne cechy Wokulskiego to branie udziału w powstaniu i miłość do ojczyzny, idealna, niemożliwa do zrealizowania miłość do kobiety z wyższych sfer i jej tragiczne zakończenie, a także niejasny koniec- wysadzenie ruin mogło być zarówno samobójstwem, jak i sprytnym jego upozorowaniem. Cechy pozytywisty to szacunek dla nauki i pracy, działalność filantropijna,  dostrzeganie problemów biedoty, a także poszukiwanie środków zaradczych (regularnie wynagradzana praca obowiązkowa). Istotna jest także nieschematyczność, bardzo złożona osobowość tego bohatera.

 

Izabela Łęcka, córka Tomasza Łęckiego, była arystokratką z liczącego się i znanego we wszystkich dworach Europy, choć nieuchronnie ubożejącego rodu. Nielicząc marmurowego posągu Apollina, nigdy nie kochała żadnego mężczyzny i, przekonana o swej ogromnej wartości, odrzucała oświadczyny nawet książąt i milionerów. Zachwycała wszystkich swym wyglądem. „Panna Izabela była niepospolicie piękna kobietą. Wszystko w niej było oryginalne. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne blond włosy z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe.” Miała o sobie niezwykle wygórowane mniemanie. „Gdyby ją kto zapytał: czym jest świat, a czym ona sama, niezawodnie odpowiedziałaby, że świat jest zaczarowanym ogrodem, napełnionym czarodziejskimi zamkami, a ona- boginią czy nimfą uwięzioną w formy cielesne.” Izabela Łęcka wychowywała się wśród prowadzącej próżniaczy życie arystokracji i przejęła od niej ten styl życia i sposób myślenia. „Sypiała w puchach, odziewała się w jedwabie i hafty, siadała na rzeźbionych i wyściełanych hebanach.” Charakterystyczny był jej punkt widzenia na resztę świata. „O jego istnieniu wiedziała i nawet lubiła mu się przypatrywać z okna karety, wagonu, albo własnego mieszkania.” „W ogóle dla ludzi z niższego świata miała serce życzliwe. Przychodziły jej na myśl słowa Pisma Św.: „W pocie czoła pracować będziesz”. Widocznie popełnili oni jakiś ciężki grzech, skoro skazano ich na pracę; ależ tacy jak ona aniołowie nie mogli nie ubolewać nad ich losem.” Widok robotników pracujących w fabryce żelaza napawał ją przerażeniem, widziała w nich potężnych Cyklopów chcących zniszczyć jej piękny świat. Mimo tego zachwytu nad sobą, dla pieniędzy zaręczyła się z Wokulskim, którego potem zdradzała z żałosnym arystokratą- Starskim, który swoją arogancję uważa za objaw rzekomego demonizmu, który ma jego zdaniem, imponować kobietom. Izabela będąc z nim gubi podarowany jej drogocenny metal w niedwuznacznej sytuacji. Na końcu, ośmieszona przez Wokulskiego, zaczyna rozumieć, że popełniła błąd, jednak jest już dla niej za późno, by cokolwiek zmienić.

 

Baronowa Zasławska- starsza pani na Zasławiu, szlachetna i mądra osoba, jest przychylnie nastawiona do Wokulskiego, gdyż z jego stryjecznym dziadkiem łączył ją kiedyś romans, uczucie zniszczone przez nierówność klasową. Zasławska żałuje, że miała wtedy zbyt mało odwagi, by przeciwstawić się konwenansom i daje Wokulskiemu pieniądze na odnowienie ruin zamku, w których się spotykali.

 

Tomasz Łęcki- ojciec Izabeli, bezmyślny lekkoduch, który roztrwonił cały rodzinny majątek, a nawet posag córki, na zabawy i grę w karty. Sprawy finansowe w ogóle nie interesują go, sądzi, iż zaciągając długi i stwarzając pozory bogactwa zachęci jakiegoś majętnego arystokratę do małżeństwa z jego córką i w ten sposób zapewni sobie dostatnie życie. Ewentualni kandydaci na męża nie dają się jednak łatwo oszukać i wolą obserwować Izabelę aż do wyjaśnienia się sytuacji. Tomasz Łęcki nie wykazuje żadnego zainteresowania możliwościami powiększenia swojego majątku poprzez operacje rynkowe, a pracę, oczywiście, traktuje jako najgorsze zło i ani myśli poniżać się w ten sposób. Właściwie nawet jego egzaltowana córka wykazuje więcej rozsądku w sprawach finansowych, np. domyśla się prawdziwego celu działań Wokulskiego, jak również tego, że celowo przegrywa z jego ojcem w karty. Tomasz Łęcki ukazany jest w powieści jako najgorszy typ zdegenerowanego arystokraty o, nieuzasadnionym faktyczną sytuacją, wysokim mniemaniu o sobie i swoim znaczeniu na świecie.

 

Ignacy Rzecki- stary, trochę zdziwaczały subiekt Wokulskiego. Jego ojciec był maniakiem bonapartyzmu i swoimi poglądami zaraził syna. Był przez niego pouczany o zbawiennej misji rodu Bonapartych, który miał zaprowadzić porządek na świecie. Ojciec od dziecka uczył go także musztry, by w odpowiednim czasie mógł pod rozkazami cesarza walczyć o wolność Polski. Rzecki pracował w młodości w sklepie Mincla- żydowskiego kupca o niemieckim rodowodzie, gdzie nauczył się wszystkiego o handlu i prowadzeniu sklepu, a przede wszystkim - narzucania sobie surowej dyscypliny. Wziął udział w Wiośnie Ludów 1848 roku i walczył na Węgrzech z Austriakami. Początkowo wojna przypominała mu kolorowe przedstawienie, ale gdy znalazł się w centrum wydarzeń, z trudem opanowywał strach. Gdy armia powstańcza została rozbita, złamał szpadę i w cywilnym ubraniu zaczął z trzema przyjaciółmi podróż powrotną, ukrywając się przed grupami pościgowymi wrogów. Jeden z jego kolegów nie wytrzymał psychicznie klęski i, w poczuciu bezsensu jakiejkolwiek walki o lepszy świat, popełnił samobójstwo. Po powrocie do kraju został więziony, lecz dzięki wstawiennictwu wojskowych szybko go uwolniono i znów zajął się pracą w sklepie, który wkrótce przejął Wokulski. Od tej pory Rzecki był jego wiernym przyjacielem i doradcą, zawsze troszczył się o jego dobro, m.in. chciał by ożenił się z Panią Stawską. W ukryciu pisał też pamiętnik, w którym często odnosił się do polityki. Marzył, że Stach Wokulski prowadzi działalność na rzecz wyzwolenia kraju, co jednak miało niewiele wspólnego z rzeczywistością. Jego obsesyjna wiara w potomków Napoleona i sposób bycia sprawiały, że uchodził za naiwnego dziwaka, w istocie jednak posiadał dużą mądrość życiową i był bystrym obserwatorem. Pana Colinsa, od którego Wokulski uczył się języka angielskiego uważał za tajnego współpracownika w konspiracyjnych działaniach przyjaciela, i choć ten w żadnym spisku nie uczestniczył, Colins faktycznie był angielskim agentem wysłanym na teren Polski, by osłabić pozycję Rosji. Mądrość życiowa Rzeckiego objawiała się również w jego zabawie nakręcanymi zabawkami, które uważał za symbol bezcelowych dążeń ludzi do szczęścia, a także w chwili, gdy odradzał Wokulskiemu związek z Izabelą Łęcką. Rozmowę tę zaczął słowami „Ja wcale nie jestem tak naiwny, jak wszyscy sądzą.” Rzecki jest niewątpliwie bardzo oryginalną postacią, dzięki której autor wyraził wiele przesłań tej powieści.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin