Wiersze patriotyczne.doc

(42 KB) Pobierz
oja Ojczyzna

Moja Ojczyzna Cyprian Norwid

 

Kto mi powiada, że moja ojczyzna

Pola, zieloność, okopy

Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna

Że - to jej stopy.

 

Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera

Pacholę - do kolan jej sięga

Syn - piersi dorósł i ramię podpiera

To - praw mych księga

 

Ojczyzna moja nie stąd wstawa czołem

Ja ciałem zza Eufratu

A duchem sponad Chaosu się wziąłem

Czynsz płacę światu

 

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył

Wieczność pamiętam przed wiekiem

Klucz Dawidowy usta mi otworzył

Rzym nazwał człekiem

 

Ojczyzny mojej stopy okrwawione

Włosami otrzeć na piasku

Padam: lecz znam jej i twarz i koronę

Słońca słońc blasku

 

Dziadowie moi nie znali też innej

Ja nóg jej ręką tykałem

Sandału rzemień nieraz na nich gminy

Ucałowałem

 

Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna

Bo pola, sioła, okopy

I krew, i ciało, i ta jego blizna

To ślad - lub - stopy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wisława Szymborska Gawęda o miłości ziemi ojczystej

 

Bez tej miłości można żyć,

mieć serce puste jak orzeszek,

malutki los naparstkiem pić

z dala od zgryzot i pocieszeń,

na własną miarę znać nadzieję,

w mroku kryjówkę sobie wić,

o blasku próchna mówić „dnieje”,

o blasku słońca nic nie mówić.

 

Jakiej miłości brakło im,

że są jak okno wypalone,

rozbite szkło, rozwiany dym,

jak drzewo z nagła powalone,

które za płytko wrosło w ziemię,

któremu wyrwał wiatr korzenie

i jeszcze żyje cząstkę czasu,

ale już traci swe zielenie

i już nie szumi w chórze lasu?

 

Ziemio ojczysta, ziemio jasna,

nie będę powalonym drzewem.

Codziennie mocniej w ciebie wrastam

radością, smutkiem, dumą, gniewem.

Nie będę jak zerwana nić.

Odrzucam pusto brzmiące słowa.

Można nie kochać cię – i żyć,

ale nie można owocować.

 

Ta dawność jej w głębokich warstwach...

Czasem pośrodku drogi stanę:

może nieznanych pieśni garstka

w skrzyni żelazem nabijanej,

 

a może dzban, a może łuk

jeszcze się w łonie ziemi grzeje,

może pradawny domu próg

ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?

 

Stąd idę myślą w przyszłe wieki,

wyobrażenia nowe składam.

Kamień leżący na dnie rzeki

oglądam i kształt jego badam.

Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły

wyrzeźbi głowę rówieśnika.

Ten kamień leży w nurcie Wisły,

a w nim potomna twarz ukryta.

 

By na tej twarzy spokój był

i dobroć, i rozumny uśmiech,

naród mój nie żałuje sił,

walczy i tworzy, i nie uśnie.

Pierścienie świetlnych lat nad nami,

ziemia ojczysta pod stopami.

Nie będę ptakiem wypłoszonym

ani jak puste gniazdo po nim.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Marian Hemar  "Modlitwa"

 

Nie sprowadzaj nas cudem na Ojczyzny łono,

Ni przyjaźnią angielską, ni łaską anielską.

Jeśli chcesz nam przywrócić ziemię rodzicielską,

Nie wracaj darowanej. Przywróć zasłużoną.

 

Nasza to wielka wina, żeśmy z Twoich cudów

Nic się nie nauczyli. Na łaski bezbrzeżne

Liczyliśmy, tak pewni, jakby nam należne,

Aby nas wyręczały z Jej należnych trudów.

 

Za bardzośmy Ojczyznę kochali świętami.

Za bardzośmy wierzyli, że zawsze nad Wisłą

Cud będzie czekał na nas i gromy wytrysną

Z niebieskiej maginockiej linii ponad nami.

 

I co dzień szliśmy w pobok Niej - tak jak przechodzień

Mija drzewo, a Boga w drzewie nie pamięta.

A Ojczyzna codziennie przecież była święta,

A Ona właśnie była tym cudem na co dzień.

 

Spraw, by wstała o własny wielki trud oparta,

Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona,

By drogo kosztowała, drogo zapłacona,

Żebyśmy już wiedzieli, jak wiele jest warta.

By już na zawsze była w każdej naszej trosce

I już w każdej czułości, w lęku i rozpaczy,

By wnuk, zrodzon w wolności, wiedział, co to znaczy

Być wolnym, być u siebie - Być Polakiem w Polsce

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jan Pietrzak "Taki kraj"

 

Jest takie miejsce u zbiegu dróg

Gdzie się spotyka z zachodem wschód

Nasz pępek świata, nasz biedny raj

Jest takie miejsce, taki kraj

 

Nad pastwiskami ciągnący dym

Wierzby jak mary w welonach mgły

Ty krzyż przydrożny, tam święty gaj

Jest takie miejsce, taki kraj

 

Kto tutaj zechce w rozpaczy tkwić

Załamać ręce, płakać i pić

Ten święte prawo ma bez dwóch zdań

Jest takie miejsce, taki kraj

 

Nadziei uczą ci co na stos

Umieli rzucić swój życia los

Za groby ojców, za Trzeci Maj

Jest takie miejsce, taki kraj

 

Z pokoleń trudów, z ofiarnej krwi

Zwycięskiej chwały nadejdą dni

Dopomóż boże i wytrwać daj

To nasze miejsce, to nasz kraj!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Obozy – Krzysztof K. Baczyński

Gdy na niebo wieczorne spienione gwiazdami

wypływa ciężki okręt,

a siwi marynarze wysoko nad nami

sieci spuszczają w dół,

my jesteśmy tam w dole jak dzieci samotne,

co zrywają jagódki z umarłego krzewu

gorzkie i czarne, gorzkie i czarne owoce,

kiedy nad nami stoją dni i noce,

ciemności szumi drzewo.

Błogosławimy dni mleczne i krowie

i cień lipowy, i liści lot,

i krew, co płynie po ściętej głowie,

my zawsze pewni, zawsze gotowi

na sąd: co dobro, zło.

Błogosławimy straszne pociągi

odjeżdżające w smutek bez granic -

- z nich jęk jak dym. - To jadą ranni,

uczuć skręcone kabłąki.

Błogosławimy pola bitewne

i mądrość ludów, i mądrość maszyn,

krzywdy i wiary, i żale rzewne.

Grozo! Ojczyzno nasza!

Wtedy jesteśmy jak dzieci samotne,

a oczy ciemne i drapieżne są,

kiedy zapuszcza sieci ciężki okręt

i chwyta nas za fale wyciągniętych rąk.

Dźwigaliśmy brzemiona, broń czarną dźwigali

i śpiąc w obozach dusz wspólnych i ciemnych,

takeśmy z wolna pozapominali

snów - niedaremnych,

że uchwyceni przez sieci rybacze,

porwani w górę i rzuceni obok,

słyszymy: ziemia pokonana płacze,

ale nie śpiewa zwycięski obłok.

Próżne miłości były nasze ciała,

bo nie dość było pokochać gromadzie

tą rozdzieloną na tysiąc miłością,

co nas prowadzi.

O, bo i nie dość było kochać jedno,

i tak czujemy ziemi oddaleni,

jak nas rozdziera ogromna samotność -

nieba powolne milczenie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ojczyzna II – K.K. B.

Ziemio krwią i ogniem płynąca,

na rozdrożach twoich stoję - tułacz jesieni

i

zanim cię ramionami ogarnę,

słyszę takt twego serca, takt moich kroków.

Serca nieodmienne przez gorzki potop,

serca spalone czarne

zawiesić na sosnach twoich - wotum.

Ziemio nie skojarzona niebu,

osobna,

wypalona wiekami, piętnem.

Milionem grobów

słyszę rytm twój niedoczekany:

góry ławą bijące do morza jak tętno.

Szeroko drży

oskarżone niebo wbite na zgliszcza - na pal

i jak period po nocach uderza o burzę żal:

śmierć mnie ucałuje, śmierć mnie ucałuje,

ale nie ty.

Ziemio, szept twój serce rozerwał jak szrapnel,

gdzie jest twój krzyk?

Litanie, dzwony sucho do nieba jak śrut

nieba nie podpalają, nie podpalą.

Ręce-kamienie na dnie oceanu.

Ziemio twarda jak żołnierski suchar,

ziemio gorzka od krwi i żalu,

ziemio głucha.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin