Zabiciel Marek _ Sekret Rafaela.pdf

(3458 KB) Pobierz
708718351 UNPDF
Niniejszy ebook jest własnością prywatną.
Niniejsza publikacja może być kopiowana oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
Autora. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji
bez pisemnej zgody Autora. Zabrania się jej odsprzedaży.
© Copyright for Polish edition by Psychorada.pl & Marek Zabiciel
Data: 20.04.2010
Tytuł: Sekret Rafaela
Autor: Marek Zabiciel
Skład i korekta: Aneta Styńska
Autorzy oraz Psychology Consulting dołożyli wszelkich starań by informacje
zawarte w tej publikacji były kompletne, rzetelne, prawdziwe. Autor oraz
Psychology Consulting nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za szkody
wynikające z wykorzystania informacji zawartych w szkoleniu lub użytkowaniu
szkolenia.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
SPIS TREŚCI
Tylko ten, kto ma wszystko, nie ma niczego. . ..........................................4
Mistrz zjawia się wtedy, kiedy uczeń jest gotów. . ....................................8
Możesz złamać mnie, lecz nie moje ideały. . ...........................................24
Pieniądze to tylko stan umysłu. . .............................................................55
Nie ma złych dzieci. Są tylko źli rodzice. . ...............................................76
Jest wiele dróg do Boga. Odnajdź swoją. . ..............................................96
Trzeba być szczęśliwym, by móc dawać szczęście. . ...............................113
Móc dawać – największa nagroda. . .......................................................135
W zdrowym duchu zdrowe ciało. . .........................................................156
Szukajcie, a znajdziecie. . .......................................................................176
O AUTORZE . ..................................................................................184
708718351.004.png
SEKRET RAFAELA Marek Zabiciel
Wstęp
Wstęp
Tylko ten, kto ma wszystko, nie ma niczego.
Słońce wznoszące się nad lśniącymi wodami morza ogrzewało swoim
ciepłem cały śródziemnomorski krajobraz. Płynące po niebie drobne
chmurki wesoło układały się w przeróżne kształty, które bystry ob-
serwator mógł porównać do układającego się na niebie zodiaku.
Śpiewające ptaki rozanielone tym boskim wręcz nastrojem chwili
opowiadały swoje niekończące się historie zręcznie wtapiając się
w to, co można nazwać życiem. Szum fal uderzających o skały, które
leniwie wynurzały się z wody dodawał tej chwili nie tylko atrakcyjno-
ści, ale czynił całość tak harmonijną jak tylko można by było sobie
tego wymarzyć. Każdy, kto tylko w tym momencie znalazłby się
w tym miejscu stwierdziłby z całą pewnością, że tak naprawdę nie
ma piękniejszego miejsca na Ziemi.
Obserwując ten cudowny moment będący wytworem przyrody Rafa-
el zastanawiał się, kto był zdolny stworzyć tak niesamowity obrazek.
Nic się nie bierze samo z siebie. Tylko Bóg, więc z całą pewnością to
właśnie On musiał dać wyraz swej nieposkromionej potrzebie two-
rzenia. W myślach dziękował, że może być świadkiem tego, co widzi.
Jego zamyślenie przerwała nagle krzykliwa obecność pięknej blondy-
neczki, która podbiegła do niego i rzucając mu się na szyję skorzysta-
ła jak zwykle z okazji, żeby o coś zapytać.
~ 4 ~
708718351.005.png 708718351.006.png
SEKRET RAFAELA Marek Zabiciel
Tylko ten, kto ma wszystko, nie ma niczego.
– Co robisz tato? – zapytała, a jej błyszczące niebieskie oczy dawały
wyraz zaciekawieniu, z jakim zawsze na niego patrzyła.
– Patrzę córeczko, w jakim cudownym miejscu przyszło nam za-
mieszkać – odpowiedział.
– Wiesz, mnie się tutaj też bardzo podoba – czule wyszeptała, i usia-
dła mu na kolanach, tak jak zwykle miała w zwyczaju.
Siedząc tak przez chwilę razem patrzyli na ten bajkowy krajobraz,
a jej włosy, które zręcznie podrzucał delikatny wiaterek, raz po raz
łaskotały go po nosie.
– No wy to zawsze znajdziecie sposób, żeby sobie życie uprzyjemnić
– usłyszeli dźwięczny damski głos zbliżający się w ich kierunku.
Rafael odwrócił głowę i ujrzał zbliżającą się do nich kobietę, która
niosła w rękach tacę wypełnioną po brzegi czerwonymi soczystymi
winogronami. Uwielbiał te owoce, ale nie to przykuło jego uwagę. Za
każdym razem, gdy patrzył na swoją żonę miał wrażenie, że jest co-
raz młodsza i piękniejsza. Teraz w blasku świecącego słońca wyglą-
dała jak bogini, której jedynym celem jest niesienie radości. „Boże,
jaka Ty jesteś piękna” – pomyślał.
– Dlaczego mi się tak przyglądasz? – zapytała kładąc tacę z winogro-
nami na stoliku, który stał obok krzesła na którym siedzieli.
– Zawsze o to pytasz, a ja zawsze ma tą sama odpowiedź. Podobasz
mi się – i roześmiali się głośno oboje.
– Słuchajcie! Słuchajcie!! – usłyszeli nagle.
Ze stojącej powyżej miejsca, w którym siedzieli willi wybiegł mło-
dzieniec i wymachując rękami zbiegał po idealnie wystrzyżonym
trawniku. Wyglądał trochę śmiesznie stawiając nienaturalnie długie
susy. Krótkie spodenki wyposażone w emblemat mistrzów kraju
w wioślarstwie, zachowywały się tak na jego nogach jakby zaraz mia-
ły odlecieć i porwać w powietrze ich właściciela. Kiedy już do nich
dobiegł, oparł się ręką o krzesło i ciężko sapiąc zaczął wyrzucać z sie-
bie powód swojej ekscytacji.
~ 5 ~
708718351.001.png 708718351.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin