CHORWACJA KATOLICKIE ELDORADO.doc

(263 KB) Pobierz

Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna » Kościół i faszyzm

Chorwacja'41-45: Katolickie Eldorado [1]

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz


Przewijaj
Spis treści
Niezależne Państwo Chorwackie (NDH)
Udział Kościoła
Franciszkańska hańba
Protesty
Bilans reżimu
Serbski odwet

Chorwacja przed pierwszą wojną światową była jedną z prowincji Austro-Węgier. Po wojnie weszła w skład Królestwa SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców, w 1929 król zmienił nazwę państwa na: Jugosławia). Wprawdzie w królestwie nasilały się niesnaski i konflikty między Serbami (prawosławni) i Chorwatami (katolicy), lecz mniejszościowa religia katolicka (wśród 12 mln ludzi, było 5,5 mln prawosławnych i 4,7 mln katolików) nie doznawała ucisku, a nawet przeciwnie — rozwijała się pomyślnie. Podręcznik historii Kościoła podaje: "Życie kościelne rozkwitało. Rozwój dawał się zauważyć szczególnie w prasie, szkolnictwie i organizacjach, w duszpasterstwie i zakonach".

W roku 1935 zawarto nawet konkordat z Watykanem. Wyjątkowe jest nie tylko to, że religia katolicka stanowiła tam mniejszość, ale i fakt bardzo korzystnych dla niej ustanowień. Watykan reprezentował E. Pacelli. Art. 1 stwierdzał, że Kościół katolicki ma pełne prawo do swobodnego i publicznego pełnienia swej misji. Duchowieństwu przyznano przywileje i państwową ochronę spełniania swych funkcji (czego naruszenie, np. poprzez obrazę, karane miało być zgodnie z prawem państwowym). Dochody kleru otrzymywane z tytułu pełnienia funkcji miały być zwolnione od podatku, tak jak dochody funkcjonariuszy państwowych. Kościołowi przyznano subwencje, proporcjonalnie odpowiednie jak dla innych wyznań. Nauka religii dla katolików miała być przedmiotem obowiązkowym. Szkoły wyznaniowe mogły otrzymać prawa szkól publicznych. Małżeństwa kanoniczne zrównane z cywilnymi (sprawy o unieważnienie w gestii sądów kościelnych). Jak więc widać znacznie przesadzono z przywilejami, które byłyby nawet bardzo korzystne dla państwa całkowicie katolickiego. Zwieńczeniem tych nadmiernych przywilejów było chyba ustanowienie nuncjusza papieskiego dziekanem całego korpusu dyplomatycznego w Jugosławii, co jest doprawdy niebywałe, gdyż występuje to tylko w krajach tradycyjnie katolickich i to nie wszystkich. Na skutek przerostu przywilejów nigdy nie udało się ratyfikować tego konkordatu i przez to nie wszedł on w życie. W związku z tym zawiedziony Pacelli powiedział na spotkaniu konsystorza coś bardzo złowieszczego: "Nadejdzie jeszcze dzień, kiedy niemała będzie liczba tych, którzy gorzko pożałują, że odtrącili to dzieło dobre, wielkoduszne i z wielkiego serca poczęte, które zaofiarował ich krajowi namiestnik Chrystusa"

Nim przejdziemy do omawiania losu, jaki katolicy zgotować mieli w latach 1941-45 prawosławnym, dla zobrazowania tym większej niesprawiedliwości tego co się stało, warto wspomnieć jeszcze inny konkordat jaki im sprezentowało państwo z przewagą prawosławia — chodzi o konkordat zawarty 24 czerwca 1914 r. z Serbią. Również i on był korzystny dla mniejszościowego katolicyzmu. Art. 1 stwierdzał: "religia katolicka, apostolska rzymska, może być swobodnie i publicznie praktykowana w królestwie serbskim". Biskupi mieli otrzymywać od rządu roczne pensje. Nauka religii dla katolików miała być obowiązkowa. Małżeństwa kanoniczne zrównano z cywilnymi. Jednak na skutek wybuchu wojny, a następnie głębokich zmian politycznych, konkordat ten również nigdy nie wszedł w życie.

Powyższe przykłady obrazują jednak, że katolicka religia, będąc nawet w mniejszości, generalnie była nie tylko tolerowana, ale i miała się bardzo dobrze. 4 stycznia 1941 r. (czyli na trzy miesiące przed przejęciem władzy przez ustaszów!) Civilta Cattolica przytacza fragment z jugosłowiańskiej prasy kościelnej: "W Banacie chorwackim wychodzi się naprzeciw życzeniom Kościoła, nasze katolickie tradycje chrześcijańskie są respektowane… Nie ma najmniejszych uprzedzeń, najmniejszej nieufności... Stosunki z Kościołem są nie tylko poprawne, ale wręcz przyjacielskie… Świeckiemu duchowieństwu, czy urzędującemu, czy w stanie spoczynku, podniesiono uposażenia; wiele katolickich instytutów otrzymało subwencje"

Niezależne Państwo Chorwackie (NDH)

Po wkroczeniu Niemców do Jugosławii (6 kwietnia1941), współpracę z nimi podjął ruch ustaszów [ 1 ], założony w 1929 r. przez doktora Ante Pavelicia w celu dokonania secesji Chorwacji od państwa jugosłowiańskiego. Niedługo potem Pavelić został głową Niepodległego Państwa Chorwackiego, któremu Hitler przyznał status 'aryjskości'. W skład nowego państwa, oprócz Chorwacji, weszły Bośnia i Hercegowina oraz serbski Srem (łączny obszar państwa: 92,5 tys. km kw.). Stolicą NDH została Banja Luka.

Reżim, jaki wkrótce ustanowili ustasze (1941-45), którego polityka opierała się na eksterminacji prawosławnych, Żydów, Cyganów i komunistów, był jednym z najokrutniejszych, o ile nie najstraszliwszym, w czasie drugiej wojny światowej [ 2 ]. Politykę tę chorwacki minister edukacji, dr Mile Budak, określił następująco: „Część Serbów wybijemy, część wygnamy, a resztę, która musi przyjąć religię katolicką, włączymy do narodu chorwackiego (...) Wszystkie nasze poczynania wynikają z wierności wobec religii i Kościoła katolickiego". H. Neubacher, wysłannik niemieckiego Urzędu Spraw Zagranicznych pisał: "Recepta wodza ustaszów i poglavnika Chorwacji, Ante Pavelića, na prawosławnych przypomina wojny religijne, pamiętne jako te najkrwawsze: 'Jedna trzecia ma się stać katolicka, jedna trzecia ma wynieść się z kraju, a jedna trzecie ma umrzeć!' Ostatni punkt tego programu wykonano". W nowym państwie chorwackim zamieszkiwało 6,7 mln ludzi. Połowę tego stanowili katolicy, oprócz tego 2,2 mln prawosławnych, 750 tys. muzułmanów, 70 tys. protestantów i 45 tys. Żydów. Katolicy rozpalili się tylko przeciwko prawosławnym i Żydom. Fanatyzm i mordercza furia faszystów chorwackich była tym gorsza, że wszystko opierało się na waśniach religijnych, a plan państwowy zmierzał do utworzenia całkowicie katolickiej Chorwacji. Cornwell pisał o tych mordach: "Nawet w porównaniu z obecnymi rzeziami w Jugosławii zbrodnie Pavelicia na prawosławnych Serbach pozostają jedną z najbardziej odrażających masakr w historii".

Często pisze się o rewolucji francuskiej z 1789 r. i o jej terrorze jako o bezbożnych wyczynach, najchętniej obarczając tym jeszcze oświeceniowych filozofów. Staje jednocześnie człowiek religijny przed dylematem o wiele większym, a jest nim właśnie reżim ustaszowski, bez wątpienia o wiele bardziej zmieszany z religią katolicką, niż rewolucja z ateizmem, wszak terror ustaszów miał wytyczony jasny cel: stworzenie kraju „rdzennie" katolickiego. A przy jego okrucieństwie i barbarzyństwie wyczyny rewolucjonistów wydają się czymś nieomal humanitarnym. Nawet Wandea nie może się z tym równać.

Aby zdać sobie sprawę z okropności tego co się działo wówczas w Chorwacji, można porównać to choćby do zbrodni hitlerowców. Eksterminacje żołnierzy Hitlera i jego dowódców były, mówiąc nieco makabrycznie, jakby biurokratyczną robotą: bezemocjonalne zabijanie, planowe i regularne. Natomiast to co wyczyniali ustasze była to ślepa furia i szaleństwo. Fotografie tych zbrodni pokazują zdjęcia kobiet z odciętymi piersiami, wyłupione oczy (sam Ante Pavelić był ponoć ich kolekcjonerem), odcięte genitalia, dzieci wbijane na pal, setki narzędzi zbrodni: noży, toporów, haków na mięso, itd. Włosi sfotografowali ustasza, który miał na szyi „naszyjnik" z ludzkich języków i oczu.

Hitlerowskie wojska Wehrmachtu bywały przerażone lub zszokowane tymi poczynaniami. Na początku czerwca 1941 r. Edmund Glaise von Horstenau, niemiecki generał akredytowany w Chorwacji informował, że "ustaszów ogarnął szał", w lipcu donosił o zakłopotaniu Niemców, których "sześć batalionów piechoty" patrzyło się bezradnie w osłupieniu "ślepej krwawej furii ustaszów". 17 lutego 1942 r. szef Sicherheitspolizei i służb specjalnych, donosi Reichsführerowi SS: "Liczbę prawosławnych, których Chorwaci wymordowali i przy użyciu najbardziej sadystycznych metod zamęczyli na śmierć, trzeba oszacować mniej więcej na 300 tys. ludzi.. Należy przy tym zauważyć, że Kościół katolicki, ze względu na środki, jakie stosuje przy nawracaniu, i na swój przymus nawracania, forsował w ostatnich czasach potworności popełniane przez ustaszów, posługując się nimi również w swoich akcjach nawracania… Faktem jest, że mieszkający w Chorwacji Serbowie, którzy przyznali się do Kościoła katolickiego, mogą nadal żyć nie nagabywani… Widać z tego, że napięcie chorwacko-serbskie polega w istotne mierze na walce, jaką Kościół katolicki prowadzi przeciw Kościołowi prawosławnemu". Zdarzały się nawet zbrojne interwencje Niemców w tej sprawie, np. w czerwcu 1942 r. niemiecki dowódca 718 dywizji piechoty nakazał rozbroić i aresztować całą kompanię pułku ustaszów, "ponieważ zaistniało poważne podejrzenie, że kampania ta znowu dopuściła się gwałtów na ludności serbskiej w Romanii".Nawet Ribbentrop przekazał poprzez niemieckiego posła w Zagrzebiu Paveliciovi niezadowolenie rządu Rzeszy z powodu "potwornych ekscesów".Niemcy słali raporty, mówiąc o "doprawdy przerażających wydarzeniach", o "bezsensownej rzezi ludności serbskiej", o "potwornościach… popełnianych na bezbronnych starcach, kobietach i dzieciach w najbardziej bestialski sposób", o "coraz to nowych okropnościach", itd., etc.

Tak samo reagowali Włosi Mussoliniego. Zadziwiające jest to, że faszystowskie wojska włoskie do 1 lipca 1943 r. w swojej strefie w Jugosławii zapewnili ochronę ponad 33 tys. cywili, w tym 2,1 tys. Żydów, przed wściekłością faszystów ustaszowskich. Byli to więc, cokolwiek by o nich nie mówić, faszyści dużo bardziej humanitarni niż chorwaccy szaleńcy. Jonathan Steinberg pisał o tym zjawisku: "Długi proces, zapoczątkowany wiosną 1941 roku spontaniczną reakcją poszczególnych młodych oficerów, którzy nie mogli bezczynnie patrzeć, jak chorwaccy rzeźnicy wycinają w pień serbską i żydowską ludność, zakończył się w lipcu 1943 roku czymś w rodzaju powszechnego narodowego spisku w celu przeciwdziałania znacznie większemu i systematycznemu okrucieństwu państwa hitlerowskiego (...) Opierał się on na ich wspólnym poczuciu włoskości". Wobec tych zachowań Włochów przychylnych Serbom narzekał arcybiskup Stepinać, że postępuje "na chorwackich obszarach przyłączonych do Włoch ciągły upadek życia religijnego i pewną tendencję do przechodzenia z katolicyzmu na schizmę"

W maju 1941 r. wprowadzono pierwsze ustawy antyżydowskie, oparte na kryteriach 'rasowych'. W tym samym miesiącu do obozu koncentracyjnego w Danicy odjechali pierwsi Żydzi. Dla prawosławnych Serbów nie przewidywano generalnego nawrócenia, lecz głównie likwidację. Podobnie, jak w Niemczech, elementy 'niższe rasowo' musiały być oznakowane: Serbowie nosili niebieską opaskę z literą P (od Pravoslavac), a Żydzi — gwiazdę Dawida. Zagrzebskie biura, sklepy, restauracje, tramwaje, autobusy miały tabliczki: "Serbom, Żydom, koczownikom i psom wstęp wzbroniony!"

Udział Kościoła


Bł. arcybiskup Stepinac (1898-1960) wita się z Ante Paveliciem

Kościół od razu podjął żywiołową współpracę z ustaszami. Do partii Ustasza należało wielu duchownych, np. arcybiskup Sarajewa, Ivan Šarić, wielu członków z Akcji Katolickiej, jej przywódca Ivo Guberina, był kapitanem w przybocznej gwardii Pavelića, franciszkanin Berto Dragićević z klasztoru Široki Brijeg był dowódcą okolicznych ustaszów. Jest więc pewne, że Kościół chorwacki wiedział o wszystkich zbrodniach od samego początku, jednak nie zrobił nic, aby zaprzestano masakr oraz konfiskaty majątków ofiar. Majątek jaki w czasie wojny zgromadzili ustasze oszacowano po wojnie na ok. 80 mln USD. Przypuszcza się, że w sprawie tego majątku, ustasze zawarli z Watykanem jakieś porozumienie. Dla złota usztaszów udostępniono własne sejfy i magazyny. W Kurii uzgodniono również program przejmowania przez chorwackich katolików zawłaszczonych prawosławnych kościołów i ich adaptację. Zresztą wiele cerkwi po prostu zniszczono lub zamieniono na magazyny czy stajnie. Dokumenty z watykańskiej Kongregacji ds. Kościołów wschodnich zalecały ponadto chorwackim biskupom, aby nie przyjmować w szeregi katolickie tych, którzy nie czynią to ze szczerego serca (czyli np. jak to było praktykowane: ze strachu i z chęci przetrwania ludobójstwo)


Stepinac przyjmuje w Zagrzebiu Pavelicia w dniu otwarcia Saboru, parlamentu chorwackiego (23 luty 1942)

Arcybiskup Alojzije Stepinać od samego początku zgadzał się z ogólnymi celami polityki ustaszów. 16 kwietnia złożył wizytę Paveliciowi, w czasie , której herszt ustaszów poinformował go, że "nie będzie tolerował serbskiej Cerkwi prawosławnej, ponieważ nie jest ona Kościołem, tylko organizacją polityczną".Wieczorem tego samego dnia Stepinać wydał na cześć Pavelicia i jego kompanów uroczystą kolację, aby uczcić ich powrót z wygnania. Arcybiskup zanotował: "Poglavnik [ 3 ] jest szczerym katolikiem". Zaiste był z niego porządny katolik, wyznawca zdrowej moralności. Mówił o "uporządkowanym życiu religijnym i rodzinnym", jakie należy zaprowadzić w nowym państwie, w którym uznawał "za zdatnych tylko mężów prawych i nie zepsutych moralnie", takich zarazem, którzy gromić będą "ateizm, bluźnierstwo przeciw Bogu i sprośność w mowie". Wszystkie te ideały, które tak bliskie są kościołowi...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin