Watykanskie Archiwum X.doc

(68 KB) Pobierz





 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WATYKAŃSKIE

ARCHIWUM X

 

Pod Watykanem rozciągają się kilometry lochów,

w których ukryta jest skarbnica ludzkie j wiedzy -

biblioteka zawierająca najtajniejsze z tajnych

dokumenty, rękopisy, księgi. Treść wielu z nich

mogłaby wstrząsnąć światem.

 

W Kaplicy Sykstyńskiej, w Rzymie, w maleńkiej

zakrystii, do której dostać się można przez niewielkie

drzwi umieszczone pod obrazem Sądu Ostatecznego,

oficjalnie przechowuje się szaty liturgiczne Ojca

Świętego, jego tiary i pastorały. Drzwi te strzeżone

są dzień i noc przez członków gwardii papieskiej -

mimo że zaopatrzone są w solidne, niezwykle skomplikowane zamki. 

Powodem tych zabezpieczeń nie jest wartość papieskich szat, ale to, że na tyłach zakrystii

znajduje się jeszcze jedno wejście, a za nim ciągnący się kilometrami korytarz prowadzący do

labiryntów watykańskich lochów. Lochów skrywających tysiące skarbów kultury, z których

większa część może nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Tylko niekiedy, na wniosek rządów

państw z całego świata, urzędnicy Watykanu rozpoczynają tam poszukiwania i czasami udaje

im się znaleźć dawno poszukiwany skarb jakiejś narodowej kultury. 

 

Poszukiwacze zaginionych manuskryptów

 

Trudność polega na tym, że labirynty podziemnych lochów ciągną się pod całym

watykańskim państwem i na dobrą sprawę nie ma nikogo, kto znałby je w całości. 

Na regałach o łącznej długości ponad czterdziestu kilometrów zebrano ponad półtora miliona

woluminów, około stu tysięcy map i rycin oraz sto dwadzieścia tysięcy rękopisów. A jest to

jedynie ten zbiór, który został choć pobieżnie tylko skatalogowany. Prócz niego znajdują się

liczne szafy i całe pokoje wypełnione po brzegi powiązanymi w paczki dokumentami, które

nawet nie zostały policzone. Na dobrą sprawę nikt nie wie, co można by w nich znaleźć. 

Dopiero w 1964 roku odnaleziono pełny indeks ksiąg zakazanych, który dwa lata później

został oficjalnie skasowany. Ostatnie wydanie indeksu pochodzi z 1948 roku i znaleźć można

w nim nazwiska Moravii, Sartre'a, Kanta, Schopenhauera czy Spinozy. Co ciekawe, nie ma na

indeksie Hegla, Boccaccio czy Marksa. 

Przez całe wieki archiwum watykańskie było ściśle tajne. Dopiero na mocy dekretu papieża

Leona XIII zostało w 1882 roku otwarte dla publiczności. Mimo to nie jest łatwo się tam




 

 

dostać. Po pierwsze dlatego, że korzystanie z archiwum nie jest prawem, ale przywilejem.

Aby mógł z niego korzystać człowiek świecki, Włoch, musi mieć list polecający od jakiejś

poważnej organizacji kulturalnej lub dyrekcji naprawdę dużej i znaczącej biblioteki. Ksiądz

musi mieć list od biskupa. Świecki obcokrajowiec musi mieć list polecający od dyplomaty

wysokiego szczebla lub konsula swojego kraju. 

 

Po przedstawieniu takiego dokumentu chętny do zgłębiania

archiwum odbywa z prefektem długą rozmowę, w której

musi dokładnie określić swoje zamiary, cele i temat

poszukiwań. Jeśli prefekt wyrazi zgodę, potencjalny

poszukiwacz wypełnia formularz zaadresowany do papieża i

musi cierpliwie czekać - kilka tygodni, miesięcy lub lat.

Zezwoleń udziela się po bardzo starannym odsiewie. 

 

Papierowa bomba dyplomatyczna

 

Dlaczego tak trudno dorwać się do watykańskiego

archiwum? Teoretycznie dlatego, by chronić bardzo stare i

cenne dokumenty przed zniszczeniem. Jednak sam prefekt

przyznaje, że istnieje obawa, iż autorzy żądni sensacji

nadużyją treści dokumentów. Zawierają one bowiem tak

pikantne sprawy z życia Kościoła, że nawet bardzo zaufani


W Kaplicy Sykstyńskiej pod

freskiem Michała Anioła "Sąd

Ostateczny" znajdują się drzwi do

archiwu m.


badacze bardzo często nie mogą się powstrzymać od

publikacji wszelkiego rodzaju smaczków. Trzeba jednak

przyznać, że jeśli już ktoś dostanie zgodę na korzystanie z

archiwów, pracownicy Watykanu nigdy nie posuwają się do


prób cenzurowania udostępnianych dokumentów. Inna sprawa, że każdy, kto wyciągnie na

światło dzienne jakąś "nienaukową" sensację musi się liczyć z tym, że choć nie dostanie

oficjalnego zakazu, nigdy już nie przekroczy progów archiwum. 

Tak właśnie stało się z dziennikarzem Pietro Welunim, który ujawnił, iż w archiwach

Watykanu znajduje się chyba jeden z największych zbiorów rycin, ksiąg i wydawnictw

pornograficznych. Pierwsze okazy pochodzą z XVI wieku! Stanowią one oddzielny

"zakazany" zbiór. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że nim dane wydawnictwo trafi do

zbiorów zakazanych, musi je dokładnie przeczytać i przestudiować odpowiednia kapituła

księży. Te zaś pozycje, które wpisywane były do indeksu, przeczytać musiał papież. 

Samo dostanie się do archiwum nie oznacza oczywiście dostępu do wszystkich dokumentów.

Po pierwsze, do użytku wewnętrznego pozostają wszelkie noty dyplomatyczne oraz blisko

półtora miliona (!) listów stanowiących korespondencje papieży z władcami i bardzo znanymi

postaciami historycznymi oraz listy wykradzione w ciągu wieków z buduarów władców. 

Część dokumentów, jak te złożone w tak zwanej wieży wiatrów sprawozdania księży z kurii

na całym świecie, powiązane są w paczki i nikt nie wie, jaka bomba d yplomatyczna w nich

tyka. Gdyby tylko chciano opisać je tematycznie, trzeba by na to - tak obliczono - grona

wytrawnych archiwistów pracujących po dziesięć godzin dziennie przez 180 lat. A chodzi o

dokumenty zgromadzone w jednej tylko komnacie wieży! 

 

Mekka parapsychologów

 

Najbardziej jednak sekretnym działem, założonym na początku XVI wieku, jest dział

sprawozdań z całego świata dotyczący dziwnych, absolutnie niewytłumaczalnych zjawisk z

pogranicza nauki i parapsychologii. Owo swoiste archiwum X liczy setk i tysięcy stron


 


 

 

 

raportów, których nawet nie wolno opisywać archiwalnie. Czyta je podobno jedynie kilku

mnichów, którzy przygotowują comiesięczny raport dla kolegium watykańskiego. Raport po

odczytaniu zostaje komisyjnie zniszczony. Strony dokumentów są numerowane i... znikają w

czeluściach archiwum. 

Być może istnieją tam udokumentowane opisy zjawisk i wydarzeń, o których nie śniło się

żadnemu z parapsychologów. Czy kiedykolwiek o nich usłyszymy? Tak. Jak stwierdził

założyciel tego działu, zwolennik wszelkiego rodzaju magii, papież Leon X (1513-1521)

"trzeba to ogłosić już za tysiąc lat". 

Tymczasem szok czekający ludzkość około 2515 roku skrywa kurz watykańskiego archiwum

X.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

****************************************

Zgłoś jeśli naruszono regulamin