XX niedziela zw..doc

(31 KB) Pobierz
Dom dla wszystkich

Dom dla wszystkich

Prawo i sprawiedliwość

Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości, bo moje zbawienie już wnet nadejdzie i moja sprawiedliwość ma się objawić. „Prawo i sprawiedliwość”? Nie, nie. To żadne współczesne polityczne aluzje. Zacytowane słowa pochodzą z księgi proroka Izajasza – a to ponad 700 lat przed narodzeniem Chrystusa. Sprawiedliwości człowiek potrzebował zawsze, a prawo ludzie stworzyli po to, by sprawiedliwości nie tylko bronić, ale by była ona w ogóle możliwa.

Słysząc „prawo” mamy dziś na myśli przede wszystkim różnego rodzaju ustawy, kodeksy, przepisy wykonawcze, sądy, policję. Skojarzenia starożytnych Izraelitów były inne. „Prawo” to przede wszystkim było dla nich prawo Boże, którego podstawą i rdzeniem były przykazania Dekalogu. Z nich wypływały i uściślały je inne nakazy, zakazy, reguły i wskazania. Wszystko to odnoszono do Boga jako najwyższego Prawodawcy, źródła ładu i dobra, ostatecznego sędziego. Sprawiedliwość zaś była nie tylko miarą równego i słusznego traktowania każdego człowieka, lecz przede wszystkim wiernością wobec Bożego prawa. Miano człowieka sprawiedliwego zyskiwał człowiek bogobojny – co znaczyło nie tylko pobożny, ale z szacunku do Boga, z dziecięcej bojaźni wobec Niego zachowujący wszystkie reguły życia osobistego, rodzinnego, społecznego, nawet ekonomicznego. Jakby nie było – zapłata za pracę, pożyczki, darowanie długów, sprawy spadkowe i wiele innych były regulowane prawem już w tej odległej epoce. A wszystko odnoszono do Boga.

Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości – w imieniu Najwyższego woła prorok. Zwraca się do rodaków, ale otwiera im oczy na cudzoziemców. Bo Boże prawo i Boża sprawiedliwość obowiązują wszystkich i chronią każdego. Przed wszystkimi zaś otwierają dostęp do Boga, jako że nie przynależność narodowa, nie przynależność wyznaniowa są ważne. Istotne wobec Boga i ludzi jest dobro.

Niesprawiedliwy świat chrześcijan

Jezus często używał określenia „królestwo Boże” lub „królestwo niebieskie”. Dla jego słuchaczy były to określenie całkowicie czytelne. Bo skoro całokształt życia był kształtowany przez prawo Boże – to ludzki świat był Jego królestwem. Pewnie, że niedoskonałym. Ale taki ideał stawiali prorocy. A jak jest dziś?

Co kieruje naszym światem? Polskim, europejskim, amerykańskim światem? Gdy kształtowała się konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, tak wiele środowisk i tak znaczący odsetek Polaków był przeciwny umieszczenia w ustawie zasadniczej odniesienia do Boga. Konstytucji europejskiej nie ma, ale w podstawowych aktach prawnych Unii odniesienie do Boga nie istnieje. Czy to coś znaczy? Oczywiście, że znaczy. Inaczej nie toczono by o to zaciętych sporów politycznych. Zatem – co znaczy? Otóż to, że sam człowiek chce być miarą wszystkiego. Także miarą sprawy najważniejszej, którą jest granica dobra i zła. Bez tej granicy – wyrazistej i nienaruszalnej nie może istnieć sprawiedliwość, jakkolwiek byśmy ją definiowali, a prawo staje się fikcją.

I tak dzieje się na naszych oczach. Więcej powiem – brak sprawiedliwości i fikcyjność prawa boleśnie dotykają każdego z nas i naszych społeczeństw. W Polsce i Europie, w krajach wyrosłych z chrześcijańskiej tradycji, coraz bardziej narasta niesprawiedliwość. I to nie tylko w skali spraw wielkich i powszechnych. Na co dzień w rodzinach, w sąsiedztwie, w wioskach i osiedlach, na ulicach i w interesach – tak dużych jak i małych – króluje samowola, niesprawiedliwość, krzywda. Nie brakuje dobra, to prawda, ale nie jest ono zasadą, której podporządkowane jest wszystko inne. Bardziej niż dobro ceni się w naszym świecie korzyść, zysk, skuteczność, przyjemność. Wokół nas, a i w nas samych górę bierze niesprawiedliwy świat chrześcijan. Bo prawo oderwane zostało od Najwyższego Prawodawcy.

Wiara jest czymś więcej

Czytaliśmy w ewangelii, jak to do Jezusa przyszła kobieta kananejska. A więc innej wiary, innego obyczaju. Rodacy Jezusa gotowi byli osądzić, że bez wiary. A On sam jak ją ocenił? Rzekł do niej: O niewiasto wielka jest twoja wiara! Bo wiara przekracza granice narodowościowe, przekracza także granice wyznaniowe. Nie jest to jedyne miejsce w ewangelii, w którym Jezus daje do zrozumienia, że w obliczu Boga sprawiedliwość człowieka, jego wiara niezależne są od jakichkolwiek schematów i ram stworzonych przez ludzi. Wiara jest czymś więcej niż wyznaniowa przynależność, a sprawiedliwość czymś głębszym niż formalne przestrzeganie prawa. By sprawiedliwość była sprawiedliwością, musi mieć fundament, jakim jest poszanowanie dobra. By wiara była wiarą, musi być zgodą na respektowanie także tego, co nie wydaje się oczywiste. Dobro nie zawsze jest oczywiste. Sprawiedliwość też nie zawsze.

Dobro jest podstawą, jest też propozycją. Jezus mówił „jeśli chcesz” (Mt 19,16nn) i wychodził poza ciasne granice legalnej sprawiedliwości, ludzkiego prawa, także poza granice wyznaniowej poprawności. Dlatego kananejska kobieta, poganka była mu bliska. Dlatego wleczona na ukamienowanie dziewczyna z ulicy w jego oczach była sprawiedliwsza, niż jej oskarżyciele, żarliwi obrońcy prawa (J 8,1nn).

Co to wszystko na co dzień znaczy dla nas? Otóż po pierwsze: Jako uczniowie i wyznawcy Jezusa, ja i ty, musimy wszystko w naszym życiu odnosić do Bożego prawa, to znaczy najpierw do Dekalogu czyli dziesięciorga przykazań. Nie możemy sobie pozwolić na żadne „ale”. Takich „ale-chrześcijan” jest dziś zbyt wielu. Mówią „Nie zabijaj, ale aborcja tak”. Mówią „Nie cudzołóż, ale ślub niepotrzebny”. Mówią „Nie kradnij, ale interes jest ważniejszy” – i tak dalej...

Po drugie: musimy mieć oczy szeroko otwarte, a serca jeszcze szerzej, by dostrzec w otoczeniu tych wszystkich, którzy choć chrześcijanami nie są, ale jak owa kananejska kobieta widzą więcej niż oczy dostrzec mogą. Widzą Bożą moc i dobroć, widzą codzienne dobro i są sprawiedliwi. Jezusowa Ewangelia jest domem dla wszystkich. Budujmy ten dom razem z nimi.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin