Garwood Julie - Pożądanie(1).pdf
(
839 KB
)
Pobierz
J
J
ULIA
G
ARWOOD
ARWOOD
ULIA
G
P
P
OŻĄDANIE
OŻĄDANIE
Prolog
Anglia, 1788.
Dziewczynka, obudzona podniesionymi głosami, usiadła wyprostowana
na łóżeczku. Przetarła piąstkami oczy.
- Nianiu - szepnęła w zapadłej nagłe ciszy.
Spojrzała w przeciwległy kąt pokoju, gdzie obok kominka stał pusty
bujany fotel. Drżąc z zimna i ze strachu, wśliznęła się z powrotem pod pierzynę.
Gdzie była niania?
Żarzący się na kominku popiół, świecąc w ciemności pomarańczowym
blaskiem, przywodził dziewczynce na myśl oczy demonów. Postanowiła, że nie
będzie na nie patrzeć, i odwróciła się w stronę okna. Jednak przerażające oczy
nadal ją śledziły, rzucały na ściany niesamowite cienie olbrzymów i potworów i
ożywiały nagie gałęzie stukające o szyby.
- Nianiu - powtórzyła dziewczynka płaczliwie.
I wtedy usłyszała głos papy. Brzmiał obco i ostro, lecz strach natychmiast
ją opuścił. Nie była sama. Papa był w pobliżu, więc nic jej nie groziło.
Już ponad miesiąc mieszkali w nowym domu, lecz do tej pory nikt ich nie
odwiedzał. A teraz papa krzyczał na kogoś i dziewczynka, już nieco uspokojona,
chciała się dowiedzieć, o co chodzi.
Przekręciła się na brzuszek, a potem zsunęła na podłogę. Po obu stronach
łóżka ułożone były poduszki, więc torując sobie drogę, musiała jedną z nich
odepchnąć na bok. Na bosaka przebiegła szybciutko po drewnianej podłodze, a
biała nocna koszulka plątała się wokół jej nóżek. Odsunęła z oczu kosmyk
czarnych włosów i ostrożnie nacisnęła klamkę.
Gdy dotarła do schodów, zatrzymała się słysząc obcy głos. Jej oczy
rozszerzyły się ze strachu i zdziwienia, gdy nieznajomy zaczął wykrzykiwać
pełne nienawiści słowa. Dziewczynka wyjrzała ostrożnie zza balustrady i
zobaczyła w hallu ojca stawiającego czoło tajemniczemu mężczyźnie. Ze swojej
kryjówki u szczytu schodów dojrzała jeszcze jednego człowieka, częściowo
ukrytego w cieniu.
- Ostrzegaliśmy cię, Braxton! - krzyczał nieznajomy. - Dobrze nam
zapłacono za dopilnowanie, abyś nie sprawiał więcej kłopotów!
Trzymał w ręku pistolet, podobny do tego, który ojciec zwykł nosić dla
obrony. Mierzył prosto w pierś papy! Dziewczynka zaczęła zbiegać po krętych
schodach, chcąc przytulić się do ojca. Na ostatnim stopniu zatrzymała się.
Zobaczyła, jak papa wytrąca pistolet z ręki napastnika i broń szerokim łukiem
spada do jej stóp.
Z mroku wynurzył się drugi mężczyzna.
- Perkins przesyła ci pozdrowienia - powiedział chropawym głosem. -
Zawiadamia cię również, że nie musisz się martwić o małą. Dobrze się nią
zajmie.
Dziewczynka zaczęła się trząść. Nie była w stanie spojrzeć na
mówiącego. Wiedziała, że jeśli to zrobi, zobaczy oczy demona, pomarańczowe i
lśniące. Ogarnął ją strach. Wokół siebie wyczuwała zło. Nieomal namacalne.
Mężczyzna, który w oczach dziecka był diabłem wcielonym, zniknął w
mroku, a drugi zamachnął się i zadał ojcu potężny cios.
- Z poderżniętym gardłem nie będziesz taki wygadany - zarechotał
oprawca i podczas gdy papa usiłował wstać, wyciągnął z pochwy ogromny nóż.
Jego przerażający śmiech odbijał się echem od ścian korytarza. Zdawało się, że
to upiory skrzeczą na siebie w zażartej kłótni.
Mężczyzna przekładał nóż z ręki do ręki, okrążając swą ofiarę.
- Papo, pomogę ci! - pisnęła dziewczynka sięgając po pistolet. Był ciężki i
tak zimny, jakby przeleżał wiele godzin w śniegu. Jeden z pulchnych paluszków
wsunął się w metalowy kabłąk.
Zaciskając broń w drżących dłoniach, z wyciągniętymi rączkami zaczęła
iść w kierunku zmagających się postaci. Chciała podać papie pistolet Zastygła
jednak w przerażeniu, gdy napastnik wbił ogromny nóż w ramię ojca.
-
Papo! Pomogę ci, papo! - krzyknęło dziecko przeraźliwie. Pełen strachu
i desperacji szloch przerwał szamotanie. Trzej mężczyźni z niedowierzaniem
spojrzeli na czteroletnią dziewczynkę celującą do nich z pistoletu.
- Nie! - zaskrzeczał demon. Śmiech zamarł mu w gardle.
- Uciekaj, Caroline! Uciekaj, kochanie, uciekaj!
Lecz ostrzeżenie przyszło za późno. Spiesząc do ojca, dziewczynka
przydeptała brzeg nocnej koszulki i upadając, odruchowo zacisnęła rączki na
spuście. Zamknęła oczy, gdy wybuch zatrząsł ścianami hallu.
Kiedy podniosła powieki, ujrzała, co zrobiła. A potem oczy zaszły jej
mgłą.
1
Anglia, 1802.
Wystrzały rozdarły ciszę, przerywając spokojną podróż przez Anglię.
Caroline Mary Richmond, jej kuzynka Charity i ich czarny towarzysz
Benjamin usłyszeli huk w tej samej chwili. Charity pomyślała, że to grzmot, i
wyjrzała przez okno. Zmarszczyła brwi ze zdziwieniem, gdyż niebo było czyste
i błękitne jak w najpiękniejszy jesienny dzień, a na horyzoncie nie dostrzegła ani
jednej burzowej chmury. Już chciała skomentować ten fakt, gdy kuzynka złapała
ją za ramiona i pchnęła na podłogę wynajętego powozu.
Zatroszczywszy się o bezpieczeństwo towarzyszki podróży, Caroline
wyciągnęła z sakiewki pistolet wykładany masą perłową, a gdy powóz
gwałtownie zatrzymał się na zakręcie, znalazła się nagle na plecach Charity.
- Caroline, co ty wyprawiasz? - W głosie, który dobiegł z podłogi, słychać
było wyraźną pretensję.
- To strzały - wyjaśniła Caroline.
Benjamin, siedzący naprzeciw dziewczyny, przygotował broń i ostrożnie
wyjrzał przez otwarte okienko.
- Zasadzka przed nami! - zawołał woźnica z mocnym irlandzkim
Plik z chomika:
ZBIGNIEW-JULIUSZ
Inne pliki z tego folderu:
Hawkins Adams Stacy - Wszystkie odcienie pereł.pdf
(1486 KB)
Pitigrilli - 18 karatów dziewictwa (+18).pdf
(3766 KB)
Kelly Cathy - Czego ona chce.pdf
(3450 KB)
Higgins Jack - Niebezpieczna gra.pdf
(690 KB)
Gollomb Joseph - Klinika znachorów.pdf
(770 KB)
Inne foldery tego chomika:
====Agenci SPEAR
====Bracia Salvatore
====Bracia z Teksasu
====Milionerzy (Fortune )
♣ ROMANSE E- BOOKI (hasło=123)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin