Sony_A330.pdf
(
3585 KB
)
Pobierz
194416618 UNPDF
»
Testy
Sony A330
Sony A330
Czas na
przesiadkę
?
Zdjęcia na CD
Nowa lustrzanka
Sony została
zaprojektowana
z myślą o osobach,
które do tej pory
fotografowały
aparatem
kompaktowym
i właśnie myślą, czy
tego nie zmienić.
Tomasz Kulas
10
digital foto video
Tylna ścianka
nowej
lustrzanki zdominowana
jest przed spory, 2,7-calowy
wyświetlacz o rozdzielczości
230 tysięcy pikseli.
W porównaniu z poprzednią
generacją Alf, ograniczono
liczbę przycisków, z których
część „ukryła się” na
wielokierunkowym krzyżaku.
Najbardziej boli brak
dedykowanego przełącznika
pamięci ekspozycji.
Złącze zasilania:
umieszczone jest na prawym boku.
Mi szczególnie spodobała się jednak całkowicie schowa-
na wewnątrz szlufka na pasek, która dzięki temu w ogóle
nie zmniejsza wygody trzymania aparatu.
winna być lustrzanka. Każ-
dy szanujący się producent
sprzętu, nie tylko fotograicz-
nego, tak właśnie postępuje.
W tym wypadku starano się szczególnie moc-
no przepytać dwie, niekoniecznie rozłączne
kategorie potencjalnych nabywców nowych
modeli A230, A330 i A380 – panie i użytkow-
ników aparatów kompaktowych. Nie trzeba
być geniuszem, żeby zgadnąć, jakie były
wyniki – lustrzanka powinna być lekka, mała
i umożliwiać kadrowanie w trybie Live View,
bo obecnie większość kompaktów nie ma
jakiegokolwiek wizjera i przez to nawyki są
takie, a nie inne. A jednak wydaje mi się, że
w całym tym badaniu popełniono jeden błąd
metodologiczny. Jaki? O tym za chwilę.
My dostaliśmy do testu chyba najlep-
szy, bo środkowy model z trójki nowych
lustrzanek Sony – A330. Najlepszy dlatego,
bo oferuje takie same funkcje co droższa
A380, a jednocześnie ma matrycę o mniej-
szej rozdzielczości – 10 mln pikseli, a nie 14
mln. Takie już nastały czasy, że cieszyć się
warto właśnie wtedy, gdy pikseli jest mniej...
Swoją drogą, i tak chwała Sony za to, że
w nowej trójce rozdzielczość matryc po-
została taka sama jak u ich poprzedników:
A200, A300 i A350. To kolejny dowód na to,
że wyścig na megapiksele powoli wyhamo-
wuje – i całe szczęście!
»
mniej, czyli lepiej
Nie tylko matryce pozostały niezmienione.
Przy pobieżnym porównaniu parametrów
modelu A330 z jego poprzednikiem A300
można odnieść wrażenie, że nie zostało
zmienione prawie nic. Dopiero bardziej do-
ciekliwe badanie wyjawia, że za tym niepo-
zornym „prawie” kryje się sporo pracy pro-
jektantów Sony.
Najbardziej radykalna zmiana dotyczy
wymiarów i wagi nowych modeli, które –
zgodnie z wynikami ankiet, o których było
na początku – zostały dość mocno zredu-
kowane. A330 waży ponad 100 g mniej niż
A300 – taka różnica naprawdę daje się wy-
czuć od razu po wzięciu do ręki. Jest też
o kilka milimetrów węższa, cieńsza i niż-
sza. Wszystko po to, by tego wyśnionego
użytkownika kompaktu, który właśnie myśli
o swojej pierwszej w życiu lu-
strzance, nie przestraszyć,
nie zrazić, ale przekonać, że
tylko mu się tak wydawało,
Kształt uchwytu:
to chyba najbardziej kontrowersyjna
„innowacja” wprowadzona w nowej serii trzech najtań-
szych lustrzanek Sony. Jego kształt sprawia, że palce
łatwo się zniego ześlizgują, jest też za krótki i za niski.
Centrum łączności:
mieści się pod dużą, wsuwaną
klapką na lewej ściance. Mamy tu dwa sloty kart pamięci
(SDHC i MS Duo) oraz odpowiedni manualny przełącznik,
a także złącza HDMI i USB.
Dziwnie wygięty
uchwyt
wygląda z góry obiecująco, lecz
palce ześlizgują się z niego niczym
ze zjeżdżalni. Na szczęście pokryty
jest dobrą gumą i dodano do niego
mocno wyprofilowane miejsce na
kciuk. Liczba przycisków zreduko-
wana jest do minimum – żeby nie
onieśmielać użytkownika...
Koło wyboru trybów fotografowania:
prawie
nie wystaje poza obręb korpusu. Wygląda to ładnie i nie
zmniejsza funkcjonalności obsługi aparatu. Lewy przedni
bok Alfy również pokryty jest gumą, tak jak uchwyt.
digital foto video
11
S
ony zrobiło ankietę, jaka po-
digital foto video
11
»
Testy
Sony A330
Aparat Sony A330
Obiektyw Sony 18-55 mm f/3,5-5,6 SAM
Ogniskowa 18 mm (27 mm dla mał. obr.
)
Przysłona
f/8
Cz
asy
1/160–1/30 s
AW B
-0,7
EV
Av
ISO 100
ISO 200
ISO 400
ISO 800
ISO 1600
ISO 3200
12
digital foto video
Lustrzanka dla fotografujących kompaktami
Aparat Sony A330
Obiektyw Sony 50 mm f/2,8 Macro
Ogniskowa 50 mm (75 mm dla mał. obr.
)
Przysłona
f/5,6
C
zas
1/125 s
ISO 800
AW B
0
EV
Av
ślimak pokazał rogi:
i tak ogólnie, to hasał (oczywi-
ście w swoim ślimaczym tempie) w pobliżu, gdy testowałem
Sony A330. Nawet w którymś momencie wskoczył (oczy-
wiście nadal w swoim tempie) na aparat. Na tym zdjęciu,
wykonanym 50-tką makro, nie ma jeszcze skali odwzorowa-
nia 1:1, ale już prawie prawie. Widać, jak płytka jest w tym
przypadku głębia ostrości – można ją zaobserwować
w postaci ostro odwzorowanego pasa biegnącego tuż przed
ślimakiem.
że zamieni leciutką i malutką puderniczkę
na cegłę. A330 to co najwyżej cegiełka.
Niestety, na tej fali redukcjonistyczne-
go entuzjazmu trochę projektantów Sony
poniosło i popełnili jeden błąd. Zmniejszyli
uchwyt. I to jest właśnie ta metodologiczna
„wtopa” badania fokusowego, które prze-
prowadziło Sony. Pierwszy etap był jesz-
cze w porządku, czyli dowiedzieli się, jaką
lustrzankę pragnęłyby mieć osoby, które
z lustrzankami wiele do czynienia nie miały.
Ale powinien być jeszcze drugi etap – danie
osobom badanym do ręki modeli korpusów
starej i nowej Alfy. Podejrzewam, że więk-
szość badanych, i to tych, którzy dopiero co
podkreślali zalety miniaturyzacji, powiedzia-
łaby, że oni to jednak wolą starszy korpus.
Ten uchwyt jest tragiczny. Nie wiadomo
do końca, którymi dwoma palcami pra-
wej dłoni trzymać A330, bo więcej niż
dwóch – nie licząc kciuka – wykorzy-
stać się nie da. Sytuację ratuje trochę
to, że w tym miejscu korpus wyłożony
jest dobrej jakości gumą, na dodatek
karbowaną (gumę znajdziemy też
w miejscu oparcia dla kciuka), ale do
komfortowego trzymania ma się to
tak, jak sztywne tramwajowe krzeseł-
ko do foteli w InterCity.
Spotkałem się z po-
glądem (głoszonym
przez przedstawi-
ciela Sony), że
taki kształt uchwytu ma ułatwiać kadrowanie
w trybie Live View, czyli z lustrzanką trzy-
maną w ręce wyciągniętej przed siebie (tzw.
pozycja zombie). Oczywiście nie omieszka-
łem spróbować, ale moim zdaniem nadal
było równie niewygodnie. Poza tym taki sam
zmniejszony uchwyt znajdziemy w modelu
A230, który nie oferuje Live View.
»
nowości ciąg dalszy
Na szczęście Live View to jedna z tych rze-
czy, które pozostały niemal niezmienione.
A330 to w tym momencie najszybsza, pod
względem usta-
wiania ostrości
i reakcji na naci-
śnięcie spustu
w trybie Live
View, lustrzan-
ka na rynku,
oczywiście ex
aequo z mo-
delami A380,
A350 i A300.
W tym
przypadku
używanie Live View naprawdę ma sens –
celujemy, naciskamy spust migawki i reje-
strujemy dokładnie ten moment, na którym
nam zależało. Tak to działało w czasie testu,
z podłączonymi nowymi obiektywami z na-
pędem SAM (Smooth Autofocus Motor): 18–
55 mm f/3,5–5,6 i 50 mm f/1,8. W porówna-
niu z innymi lustrzankami – niebo a ziemia.
Ze względu na zmienione obiektywy
ciężko było jednoznacznie potwierdzić inną
zmianę, którą chwali się Sony – szybsze fo-
tografowanie obiektów w ruchu. Natomiast
coś innego było całkiem wyraźnie widoczne.
Zwiększyła się jasność wyświetlaczy: stan-
dardowo wynosi ona 300 cd/m
2
(poprzed-
nio 220 cd/m
2
), a maksymalnie 530 cd/m
2
(poprzednio 400 cd/m
2
). Do tego lustrzanka
A330 sama automatycznie zwiększa ja-
sność ekranu (maks. 490 cd/m
2
) podczas
używania Live View przy silnym oświetleniu
zewnętrznym. Kiedy fotografowałem w peł-
nym słońcu niemal w południe, obraz oczy-
wiście nie był tak wyraźny, jak choćby w za-
ciemnionym pokoju, ale cały czas wszystko
było widać i dało się swobodnie kadrować.
Warto też wspomnieć inne drobne uspraw-
nienia związane z wyświetlaczem – można
go teraz nieco bardziej odchylić do dołu (15
stopni) i do góry (5 stopni).
W ramach odchudzania
nowe Alfy wyposażono w inny typ
akumulatorów – mniejszych i lżejszych. Sony A300 korzysta-
ło z ogniw typu NP-FM500H, natomiast A330 zasilane jest
akumulatorem typu NP-FH50. Co ciekawe, taki sam akumulator
znajdziemy np. w kompakcie Sony HX1.
digital foto video
13
piękne bokeh,
czyli odwzorowanie nieostrych partii
obrazu, to duża zaleta nowego standardu Sony 50 mm f/1,8
SAM. Ostrość w centrum jest już przy tym całkiem niezła
od „pełnej dziury” i wynosi niemal 2100 linii na wysokość
kadru.
Aparat Sony A330
Obiektyw Sony DT 50 mm f/1,8 SAM
Ogniskowa 50 mm (75 mm dla mał. obr.
)
Przysłona
f/1,8
Dość dyskretną, ale jednak zauważal-
ną innowacją jest unowocześnione menu,
lepiej dostosowane do osób rozpoczynają-
cych dopiero poważniejszą przygodę z fo-
tograią. Ma ono teraz więcej elementów
graicznych, a także podpowiedzi tekstowe
i opisy najważniejszych funkcji. Sony naj-
mocniej reklamuje jednak wskaźniki, czy
może raczej wykresy graiczne, które poka-
zują zależność między stopniem otwarcia
przysłony a głębią ostrości albo czasem
naświetlania i sposobem zarejestrowania
obiektów będących w ruchu. Rzeczywiście
w imponująco prosty sposób wyjaśnia to
użytkownikowi zależności między czasem
naświetlania, stopniem przysłony a póź-
niejszym wyglądem zdjęcia. Jednak jedno-
cześnie trochę wprowadza w błąd. Według
wykresu zdjęcie jest najbardziej ostre po
maksymalnym przymknięciu przysłony (bo
głębia ostrości i ostrość to dla początku-
jących fotografów to samo), podczas gdy
w rzeczywistości limit dyfrakcyjny sprawia,
że realna ostrość zdjęcia jest wtedy zmniej-
szona nawet o połowę. Należałoby więc
chyba dodać na tym wykresie zaznaczony
obszar najlepszej jakości gdzieś między
przysłonami f/5,6–f/11.
Miłą niespodziankę przeżyją osoby, któ-
re do tej pory fotografowały aparatem kom-
paktowym. Jeśli nie był to model Olympusa
albo Sony, to niemal na pewno zapisywały
zdjęcia na kartach SD lub SDHC – najpo-
pularniejszym na świecie formacie nośni-
ków cyfrowych danych. W każdym razie,
przynajmniej jeśli chodzi o świat fotograii,
bo popularność telefonów komórkowych
C
zas
1/500 s
ISO 100
AW B
+1
EV
Av
Sony DT 50 mm f/1,8 SAM (SA
L–
50F
18
)
premiera:
maj 2009 roku
Na taki obiektyw
c
zekało wielu użytkowników lustrzanek Sony,
zazdroszczących np. właścicielom lustrzanek Canona czy Niko-
na, którzy mieli łatwy dostęp do popularnych i przez to tanich
stałoogniskowych konstrukcji 50 mm f/1,8. W przeciwieństwie do
nich, Sony DT 50 mm f/1,8 SAM oferuje koło obrazowe pokrywające
wyłącznie matryce typu APS-C – stąd litery DT w nazwie. Natomiast
skrót SAM pochodzi od słów Smooth Autofocus Motor i oznacza,
że to jeden z czterech pierwszych obiektywów Sony, wyposażonych
w tańszą (głośniejszą i ciut wolniejszą) wersję wbudowanego silnika
ustawiania ostrości. Cała obudowa, łącznie z bagnetem, wykonana
jest z tworzyw sztucznych, w komplecie nie dostajemy też osłony
przeciwsłonecznej, a jedynie przedni i tylny dekielek. Pokrętło ustawi-
ania ostrości nie jest w żaden sposób karbowane czy żłobkowane,
ale za to naniesiono na nie skalę głębi ostrości. Wewnątrz znajdzie-
my sześć soczewek w pięciu grupach i siedmiolistkową przysłonę,
tworzącą otwór w kształcie koła. Głęboko osadzona przednia socze-
wka przypomina nieco konstrukcje typu makro.
14
digital foto video
Plik z chomika:
Janutess
Inne pliki z tego folderu:
Olympus OMD E - M1.pdf
(26267 KB)
Test Olympus OM-D E-M5.pdf
(1110 KB)
Nikon D7000 test.pdf
(3477 KB)
Olympus E 5 test.pdf
(1936 KB)
Sony_A900.pdf
(3978 KB)
Inne foldery tego chomika:
Muzyka
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin