00:00:05:Oto mój życiorys. 00:00:08:Właściwie|mówi się "curriculum vitae", 00:00:11:co jest chyba|bardziej profesjonalne, ale... 00:00:15:wiesz,|w sumie to samo. 00:00:18:Świetnie, ale ta posada naprawdę|nie wymaga wcześniejszego doświadczenia. 00:00:22:I co prawda|nie jest to tu napisane, 00:00:26:ale mam też doświadczenie|w sprzedaży. 00:00:30:Jestem samoukiem|w tej dziedzinie. 00:00:32:/- To świetnie, ale...|- Świetnie. 00:00:36:Naprawdę myślę,|że mógłbym być wielkim, 00:00:39:wielkim wzmocnieniem|dla sprzedaży. 00:00:45:Wydaje mi się, że zaszło|małe nieporozumienie. 00:00:47:To nie jest właściwie|praca polegająca na sprzedaży. 00:00:50:Bardzo chciałbym rozważyć|zatrudnienie pana, 00:00:53:ale od naszych agentów|wymagamy licencji, 00:00:55:przynajmniej 2 lat|doświadczenia w zawodzie, 00:00:58:i stopnia magistra. 00:01:04:To, co miałbyś robić|można bardziej nazwać... reklamą. 00:01:21:Hej, Jesse! 00:01:23:Hej, stary! 00:01:25:Joł, brachu! Co tam? 00:01:28:Borsuk? 00:01:29:Co u ciebie? 00:01:32:Ładne wdzianko. 00:01:34:Tak. Twoje też. 00:01:36:Dzięki. 00:01:38:Joł, czemu pracujesz w tej|lamerskiej robocie? 00:01:41:Bez urazy. 00:01:43:Bo jestem na stażu, joł. 00:01:45:Muszę im udowodnić,|że się zresocjalizowałem. 00:01:48:Przykładny obywatel.|Całe to gówno. 00:01:51:To też naprawdę|dobre ćwiczenie. 00:01:53:Zobacz. Nie możesz po prostu tam stać.|Musisz się kręcić w około. 00:01:57:Jest tyle ruchów, których musisz|się nauczyć, jak helikopter. 00:02:05:Widzisz? 00:02:07:Ten jest trudny. 00:02:09:Nie jestem jeszcze|w tym za dobry. 00:02:10:Nie, naprawdę otworzyłeś mi oczy|na te możliwości. 00:02:14:Hej, w każdym razie... 00:02:16:- Dzięki za pogawędkę.|- Zawsze do dyspozycji. 00:02:18:Mówiąc o tym... 00:02:21:Masz może trochę|kryształów na zbyciu? 00:02:25:Nie, na jakiś czas|odchodzę z tego biznesu. 00:02:29:- Może wycofam się całkowicie.|- Co? Nie! 00:02:33:Twój towar jest niesamowity. 00:02:35:Był świetny. 00:02:37:Wycofać się? 00:02:39:Nie chcę tego słyszeć! 00:02:41:Miałem partnera,|który pomagał mi w wyrabianiu. 00:02:45:To znaczy, ja odwalałem|większość roboty, ale... 00:02:50:On był dupkiem, więc... 00:02:52:Poza tym podróbki|były coraz trudniejsze do wykrycia. 00:02:56:Mogę załatwić ci|jakieś fałszywki. 00:02:58:Świetne podróbki. 00:03:00:Mam znajomości, brachu. 00:03:03:Moglibyśmy zostać partnerami. 00:03:06:Bez pośpiechu.|Bez pośpiechu. 00:03:08:Po prostu przemyśl to, dobra? 00:03:12:Muszę spadać. 00:03:23:/Ziomy, to was uratuje! 00:03:26:Uratuje wasze dolary, joł! 00:04:06:Głupi prezent. 00:04:08:Nie prawda.|Spodoba mu się. 00:04:10:Nie wiem,|co ja sobie myślałem. 00:04:12:Czy na zaproszeniu|nie było napisane "bez prezentów"? 00:04:15:- Walt.|/- Co? 00:04:17:Musimy tam być. 00:04:19:Wiem.|Nie narzekam. 00:04:21:Tak, narzekasz. 00:04:25:Potrzebujemy tego. 00:04:27:Sporo ostatnio przeszliśmy, prawda? 00:04:33:Chyba nie dostaliśmy notki|o obowiązkowym beżu. 00:04:37:Jest w porządku. 00:04:39:Tak, a ja wyglądam jakbym nosiła|sukienkę z 1985 roku. 00:04:42:Kochanie, wyglądasz świetnie. 00:04:44:Walt, to była jedyna,|która na mnie pasowała. 00:04:49:Spójrz na to.|W zaproszeniu pisało "bez prezentów". 00:04:54:Przestań. 00:04:55:Wezmę to od pana. 00:05:00:- Dziękuję.|- Nie ma, za co. 00:05:05:Zobacz, Elliott. 00:05:07:Chodźmy się przywitać. 00:05:11:Elliott. 00:05:13:Walt!|Udało ci się. 00:05:17:Wszystkiego najlepszego. 00:05:18:- Za nic bym tego nie przegapił.|- Dziękuję. Skyler. 00:05:22:W porządku. 00:05:24:Świetnie cię widzieć.|Wyglądasz pięknie jak zawsze. 00:05:27:Cóż, ostatnio bardziej wielka,|niż piękna... 00:05:30:Oczywiście!|Moje gratulacje. 00:05:32:To świetna wiadomość. 00:05:33:Dzięki. 00:05:34:Gretchen, zobacz, kto przyszedł! 00:05:41:Kopę lat. 00:05:43:Świetnie cię znowu zobaczyć. 00:05:46:Naprawdę... świetnie. 00:05:48:Skyler, witaj.|Gratulacje. 00:05:50:Dziękuję.|Cieszę się, że przyszliśmy. 00:05:53:Kiedy poród? 00:05:54:Za około 10 tygodni. 00:05:57:Ostatnio dowiedzieliśmy się,|że to dziewczynka. 00:06:00:- Gratulacje.|- To cudownie. 00:06:03:My też myślimy o dziecku. 00:06:05:Tak, myślimy o tym. 00:06:10:Przy okazji, 00:06:12:zrealizowanie twojego|pomysłu było świetne. 00:06:15:Praca, jaką|wykonuje twoja firma... 00:06:19:Gratulacje,|dla was obojga. 00:06:21:Ciężka praca|i dużo szczęścia. 00:06:23:- Dużo szczęścia.|- Nie gadaj. 00:06:26:Wybaczcie nam,|musimy się przywitać. 00:06:28:Czujcie się jak w domu.|Jeszcze pogadamy. 00:06:30:Pewnie. Dobrze. 00:06:32:- Cieszę się, że jesteście.|- Dzięki. 00:06:37:Idziemy? 00:07:57:Walt? 00:07:58:Od razu cię poznałem. 00:08:00:Farley! 00:08:01:Kopę lat. 00:08:03:To jest Walter White. 00:08:05:Pracowałem z nim w Cal Tech.|Był... 00:08:07:Byłeś mistrzem|w krystalografii. 00:08:10:Pamiętam, jak kiedyś|utknęliśmy na tym problemie z białkami... 00:08:14:na tygodnie! 00:08:16:Wtedy ty po prostu przyszedłeś 00:08:18:i miałeś nam do powiedzenia|tylko jedno. 00:08:21:Synchrotrony.|Tak, to były synchrotrony. 00:08:24:Generowały czystsze i pełniejsze|modele, niż promienie rentgenowskie. 00:08:28:Zestaw danych zabrał|ułamek czasu. 00:08:31:To jest White|w "Gray Matter". 00:08:35:Opowiedz im, Walt. 00:08:36:Dobrze. 00:08:38:Więc, kiedy Elliott|i ja byliśmy jeszcze w szkole, 00:08:41:wymyśliliśmy nazwę. 00:08:43:Schwartz: czarny.|Walter White (biały). 00:08:46:Więc po zmieszaniu dały|Gray Matter Technologies. 00:08:49:- Świetne, co?|- Więc założyłeś firmę z Elliott'em? 00:08:52:Cóż, nie. Nie, zrobili to|Gretchen i Elliott. 00:08:56:Ja postawiłem|na dalszą edukację. 00:08:59:Jaki uniwersytet? 00:09:05:To Stratocaster! 00:09:08:Nie byle jaki. 00:09:09:Należał do Clapton'a. 00:09:11:Bez jaj. 00:09:13:"Dla Elliott'a. 00:09:14:"Wybacz za obudowę.|Eric Clapton." 00:09:18:Dziękuję.|Jest piękna. 00:09:21:Dlaczego on to robi? 00:09:23:Zachowuje się,|jak jakiś 8-latek. 00:09:25:Proszę, kochanie. 00:09:30:Dzięki. 00:09:31:Ten jest od Walta. 00:09:32:- Boże.|- W porządku! 00:09:46:Zupka chińska. 00:09:59:To jest to, czym Walt i ja... 00:10:03:żywiliśmy się|10 miesięcy 00:10:07:kiedy pracowaliśmy|nad naszymi teoriami. 00:10:10:Sprzedawali je w Ralsto|w alei ze sprzętem, 00:10:13:zaraz za...|co to było, Walt? 00:10:15:- Sterno.|- Sterno. 00:10:17:Tak, 10 z 1.99. 00:10:20:Do dzisiaj|jestem przekonany, 00:10:22:że dzięki tym makaronom|odnieśliśmy sukces. 00:10:25:To były nasze akumulatory. 00:10:27:Gdzie je znalazłeś? 00:10:29:Myślałem, że zostały|wycofane lata temu. 00:10:33:Kocham je. 00:10:37:Dziękuję ci, Walt. 00:10:41:Dla człowieka,|który ma wszystko. 00:10:44:- Nie, nie.|- Tak było. 00:10:45:Pamiętasz grubasa,|tego grubasa. 00:10:48:Nazywaliśmy go|"Smarkiem", 00:10:49:ponieważ miał|to coś pod jego... 00:10:51:- Jak to nazywałeś?|- To był Dobkins! 00:10:54:To był ten sam gość,|który zawsze pachniał jak mleko czekoladowe. 00:10:57:- Tak było!|- Nie, nie, nie, nie. 00:10:59:To nie był Dobkins.|To był... 00:11:01:W każdym razie, Bóg mi świadkiem,|wprasowywał te łaty 00:11:05:na jego firmową|kurtkę, ponieważ 00:11:09:wydawało mu się,|że wygląda bardziej dostojnie. 00:11:11:- A nie wyglądał?|- Nie. 00:11:15:- Cóż, za Smarka.|- Za Smarka. 00:11:18:- Gdziekolwiek jest.|- Bóg z nim. 00:11:22:A pamiętasz|tego profesora 00:11:24:który nienawidził|Roberta Wilhelma Bunsena? 00:11:27:Tak. 00:11:28:Jak tylko wspomniałeś o Bunsenie, 00:11:31:zaraz wpadał w złość. 00:11:33:"Nie, nie wynalazł tego."|Pamiętasz jak machał ręką? 00:11:36:"On tylko to ulepszył!"|Wiesz. 00:11:39:Po 15 minutach|już mu przechodziło. 00:11:44:O Boże, brakuje mi tego, Walt. 00:11:47:Tak. Mi też. 00:11:50:Powinniśmy|spotykać się częściej. 00:11:53:Było by świetnie, gdybyście|przyszli kiedyś na obiad. 00:11:57:Jasne, zdecydowanie. 00:12:00:Ale chodzi mi o to, 00:12:02:że powinniśmy znów|razem pracować. 00:12:07:- Chcesz uczyć w liceum?|- Nie, nie. Poważnie. 00:12:10:Co nas powstrzymuje? 00:12:15:Poczekaj chwilę.|Elliott, co ty... 00:12:18:Proponujesz mi|pracę w Gray Matter? 00:12:21:Tak. Czemu nie?|Od razu byś się wpasował. 00:12:23:Jesteś genialny,|masz masę doświadczeń. 00:12:26:Cóż, ja... 00:12:28:Nie wiedziałbym,|od czego zacząć. To znaczy... 00:12:32:Boże. Nie masz pojęcia. 00:12:34:Spędzam całe dnie|rysując atomy na tablicy 00:12:38:i starając się nauczyć tych dzieciaków|układu okresowego. 00:12:41:Rozumiem. 00:12:43:Jesteś trochę 'zakurzony',|ale nie widzisz pozytywów. 00:12:47:Moglibyśmy naprawdę skorzystać|na spojrzeniu z nowej perspektywy. 00:12:51:Wiesz jak to jest, próbować rozwiązać|jakiś problem przez miesiące. 00:12:54:Masz już wizje tuneli. 00:12:56:Jeden gość|myślący inaczej... 00:12:58:Możesz być dokładnie tym,|czego potrzebujemy. 00:13:16:Posłuchaj, Elliott... 00:13:20:Twoja oferta jest bardzo kusząca.|Naprawdę. Dziękuję ci. Ale... 00:13:27:Jest coś,|co powinieneś wiedzieć. 00:13:31:Mam pewne... 00:13:34:problemy osobiste. 00:13:36:Hej, nie ma takiej rzeczy,|z którą byśmy sobie nie poradzili. 00:13:39:Może,|ale to skomplikowane. 00:13:45:Możemy ci pomóc. 00:13:47:Mamy świetne|ubezpieczenie zdrowotne. 00:13:52:Najlepsze. 00:14:15:Hej, próbowałeś tych baleronów|z figami? Doskonałe! 00:14:18:Po prostu... Zjadłam chyba|30 tych skubańców. 00:14:22:A stół z owocami morza.|Widziałeś? 00:14:24:Były homary, krabie|nóżki, te... krewetki... 00:14:32:Walt? 00:14:33:O czym, do cholery,|rozmawiałaś z Elliott'em? 00:14:36:Powiedziałaś mu|o raku, prawda? 00:14:38:Zrobiłeś to? 00:14:41:Nie wierzę. 00:14:43:Dobrze, rozmawialiśmy. 00:14:45:Zapytał, jak ty się trzymasz|i wybacz, 00:14:48:ale nie mam|ostatnio twarzy pokerzysty 00:14:50:w związku z tym, co się wydarzyło. 00:14:52:Domyślił się, że coś jest źle|i zaczął naciskać. 00:14:5...
Chomikoid