Nauczycielka seksu.pdf

(31 KB) Pobierz
Nauczycielka seksu.rtf
Nauczycielka seksu
Odkładając sztućce zastanowiłam się, czy mam poprawić makijaŜ teraz, przy
stoliku, czy po wyjściu z restauracji. Siedzący na przeciw mnie elegancki
męŜczyzna odstawił na spodek filiŜankę z kawą i powiedział:
Zwykle o tej porze lubię wypić lampkę czerwonego wina. PrzewaŜnie robię to
samotnie i zawsze wtedy mam wraŜenie, Ŝe odprawiam jakiś pijacki obrządek.
Czy mógłbym liczyć na pani towarzystwo?
Był młodszy ode mnie i niezwykle przystojny. Miał klasyczne rysy twarzy,
głębokie spojrzenie i nieśmiały uśmiech. JuŜ od dawna nikt nie patrzył na mnie w
ten sposób. Przynajmniej Ŝaden męŜczyzna w jego wieku.
Machinalnie sięgnęłam po leŜący na stoliku klucz od hotelowego pokoju.
Przykro mi, ale nie odparłam. Dziękuję i Ŝyczę miłego wieczoru.
W swoim numerze zdjęłam spódnicę razem z bluzką i włoŜyłam szlafrok: Stojąc
przed lustrem pomyślałam, Ŝe jednak powinnam wypróbować tę reklamowaną
śmietankę kosmetyczną., a takŜe ten podobno cudotwórczy balsam do ciała...
Jeśli cokolwiek jest tu jeszcze warte balsamowania. Ciche stukanie do drzwi
wyrwało mnie z zadumy. Uchyliłam je zaintrygowana i stanęłam twarzą w twarz z
tym młodym męŜczyzną poznanym w restauracji. Miał ze sobą bukiet róŜ oraz
butelkę francuskiego wina.
Bardzo panią przepraszam za tę natarczywość przemówił zniŜonym głosem i
podał mi kwiaty. Proszę jednak przyjąć ten skromny hołd dla pani urody.
Zaskoczona, czując lekki zawrót głowy, oparłam się o drzwi, a wtedy on z tym
swoim nieśmiałym uśmiechem po prostu przekroczył próg i wszedł do środka.
Niestety, nie przyniosłem kieliszków rzekł. Ale moŜe wystarczą nam
firmowe szklaneczki?
Z nogą załoŜoną na nogę usiadłam na skraju fotela i obserwowałam, jak on się
krząta.
Kim pan jest i czego pan chce? zapytałam wreszcie, odruchowo biorąc od
niego pełną szklaneczkę.
Mam na imię Andrzej Przez kilka lat uczyłaś mnie historii. I przez cały ten
czas byłem w tobie beznadziejnie, do obłędu zakochany.
Znowu poczułam zawrót głowy. Wypiłam trochę wina i zamknęłam oczy. Mój
dawny uczeń. Nie, tylko nie to.
Kiedy stąd wyjechałaś, szalałem z rozpaczy. Chciałem cię ścigać, ale trafiłem
do wojska i zostałem wyłączony z cywilnego Ŝycia. Potem zacząłem poznawać
kobiety... Były róŜne: mądre i głupie, szlachetne i nikczemne, namiętne i zimne.
Szukałem w nich bodaj cząstki ciebie. Bez skutku...
Głęboko wciągnęłam do płuc powietrze. Z zamkniętymi oczyma opadłam na oparcie
fotela. Andrzej podszedł bliŜej i klęknął u mych stóp. Owionął mnie zapach
męskich kosmetyków.
Zająłem się robieniem pieniędzy. Dla ciebie. Miałem parę twoich fotografii z
czasów szkolnych, kazałem je powiększyć i rozwiesiłem w mieszkaniu. MoŜe
 
powiesz, Ŝe to chorobliwe, ale gdybym rzeczywiście był chory, nie dorobiłbym się
niczego.
Oszołomiona potrząsnęłam głową w geście dezaprobaty i wtedy poczułam, Ŝe
dłonie męŜczyzny wśliznęły się pod mój szlafrok.
Proszę, nie..
Powtarzałem sobie mówił Andrzej, delikatnie pieszcząc moje uda Ŝe jeśli
Będę tego pragnął długo, szczerze i gorąco, los okaŜe się litościwy i w końcu nas
połączy.
Niecierpliwe ręce męŜczyzny znalazły się na wysokości moich bioder.
To szaleństwo wyszeptałam.
A więc jestem szalony przyznał. Mój znajomy z biura d6tektywistycznego
odnalazł cię po wielu miesiącach poszukiwań...
Przyciągnął mnie do siebie. Pod naporem jego ciała bezwiednie rozchyliłam kolana
i zjechałam na skraj siedzenia. Ciepły oddech Andrzeja owionął moje łono,
przenikając przez aŜurowy materiał mateczek. Zabrakło mi tchu.
Proszę...
Kocham cię i pragnę.
Jeszcze coś mówił, ale jego słowa docierały do mnie z coraz większym trudem,
rozpraszane falami ogarniającego mnie poŜądania. Zagłębione w pachwinie palce
Andrzeja ociągnęły na bok rąbek fig, a jego usta znalazły drogę do rozwartej,
wilgotnej szparki. Wolnymi ruchami warg zaczął pieścić grzbiet obrzmiałej
łechtaczki, zlizując śluz, po czym wsunął język do przedsionka pochwy.
Straciłam nad sobą kontrolę. Gwałtownym szarpnięciem rozdarłam cienką koronkę
na biodrze i w kroku, a potem odrzuciłam od siebie strzępy majtek. Szerzej
rozłoŜyłam uda, by otworzyć przed kochankiem moją intymność i oddać mu się
całkowicie.
Nadal klęcząc Andrzej wyprostował zgarbione plecy. Poczułam, jak nawleka mnie
na swego penisa, którego gruby czub rozciągał ścianki mojej pochwy aŜ do
graniczącej z bólem słodyczy. Uniosłam nogi, objęłam nimi męŜczyznę w pasie i
niczym ostrogi wbiłam pięty w jego pośladki, pragnąc dyktować mu własne tempo.
Andrzej wszedł we mnie po nasadę. Zerwał ze mnie staniczek i pochylony do
przodu zaczął ssać brodawki moich piersi. Poruszał się w ulubionym przeze mnie
rytmie, niezbyt szybko, ale wykorzystując całą długość członka dopóki nie
wygięłam się w łuk. Wtedy przyśpieszył, a z mojego gardła wydobył się długi,
przerywany spazmami jęk.
Przejmujący orgazm usztywnił wszystkie moje mięśnie. Chwilę wisiałam w
powietrzu, jak Ŝywa kładka, wsparta i odrzuconej do tyłu głowie i sztywny penisie
Andrzeja. Gdy wreszcie opadłam na siedzenie fotela, przez kilkadziesiąt sekund
łapałam oddech.
To ja jestem twoją nauczycielką zaprotestowałam wciąŜ jeszcze dysząc.
Dlatego powinnam więcej dawać niŜ brać...
Mimo wyczerpania przewróciłam go na wznak i usiadłam na nim okrakiem, z
twarzą przy jego spoconych jądrach. Śliski i trochę zwiotczały, lecz nadal gruby
 
członek znalazł się w moich ustach. Drobną dłonią otuliłam włochatą mosznę i
zaczęłam poruszać głową, liŜąc pękatą Ŝołądź, z której wypływały krople śluzu.
Poczułam, Ŝe Andrzej znowu przywarł wargami do mego sromu. Przeszył mnie
dreszcz podniecenia. Wzmocniłam chwyt na twardym pniu penisa pieszcząc
aksamitną skórę i ssąc jego rozpalony czubek, który juŜ z trudem mieścił się w
buzi. Poruszył biodrami. Raz, drugi, trzeci... Trzymał mnie za uda i niemal
rozpaczliwie przyciągał do swojej twarzy. Jego język chciwie penetrował
zakamarki rozwartego krocza, lizał pogrubiałe wargi, drąŜył mokrą pochwę...
Byłam przygotowana na orgazm. kochanka, a mimo to pierwszy wytrysk spermy
trochę mnie zaskoczył, tak bowiem cicho Andrzej przyjął nadejście rozkoszy.
Dopiero w nastypnym momencie jego ciało rozszalało się w zmysłowych skrętach,
podczas gdy członek wypompowywał z siebie kolejne porcje nasienia, prosto do
mojego gardła. Znów ogarnęły mnie płomienie Ŝądzy i zaczęłam szczytować razem
z Andrzejem..
Później, kiedy daliśmy wytchnienie swym omdlałym ciałom, on nie wypuszczając
mnie z objęć oświadczył czułym tonem:
JuŜ dawno wyleciały mi z głowy daty kolejnych rozbiorów Polski, ale nigdy nie
zapomnę dnia, kiedy po raz pierwszy rozebrałem ciebie.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin