Bronisław Wildstein - Kołakowski, czyli z powrotem do religii.doc

(29 KB) Pobierz

Można wymienić wielu uczonych, myślicieli, filozofów itp., którzy byli wybitnymi specjalistami w swojej dziedzinie i skończonymi kanaliami moralnymi (wbrew pozorom, to jest dość częsty przypadek - niestety).

Dlatego w ocenie moralnej Paweł ma rację, a przy okazji oceny dorobku naukowego nasuwa się pytanie: dlaczego Ojciec Święty (największy z Polaków !) zapraszał Kołakowskiego ... itd.

Wildsteinowi chodził przede wszystkim o ten drugi aspekt ...

I co zrobić z takimi "kwiatkami" - oto jest pytanie stricte filozoficzne !

Jerzy.

 

----- Original Message -----

From: Józek Śreniowski

To: paweł górski

Sent: Wednesday, July 29, 2009 9:20 AM

Subject: Re: Bronisław Wildstein - "Kołakowski, czyli z powrotem do religii"

 

Ma Pan w pewnym wymiarze rację, z która nie wypada polemizować, zwłaszcza gdy się tę rację podziela.
 Nie ma Pan jej równocześnie, kiedy holistycznie czy 'integralnie' patrzy na Kołakowskiego, bo czym innym są oceny moralne, ewaluacja dróg, jakimi LK kroczył czy "zrozumiał" a czym innym odniesienie do dorobku intelektualnego tego myśliciela i historyka filozofii. Tego że Heidegger, iksiński czy inny Sartre ocierał się albo nurzał w bagnie wcale nie musimy wiedzieć rozważając co każdy z tych intelektualistów wniósł. Tamte oceny odnoszą się zdecydowanie do "portretu moralnego, doświadczeń czy biografistyki" - wizerunek myślowy jest czymś oddzielnym i często przetrwa mimo niesławy swego autora. Z szacunkiem  J.Śreniowski

W dniu 28 lipca 2009 21:49 użytkownik paweł górski napisał:

Drogi Jurku!

Jest niewątpliwie chwalebne nawrócenie grzesznika. Jest chwalebne mimo tego, że droga do nawrócenia prowadziła po trupach Tych, którzy nie błądzili. Nie bładzili choć nie byli "filozofami", nie bładzili bo byli zwykłymi PRZYZWOITYMI Polakami. Profesor "flilozof" "zbłądził", ale potem już ZROZUMIAŁ. Jakos dziwnie ten mędrzec rozumiał doskonale co kiedy się opłaca. Komuniści "rewizjoniści" to nie ci, którzy coś przewartościowali, ale ci, którzy zrozumieli "mądrość etapu". Ja w przeciwieństwie do nich "etapów" nie rozumiałem, korzyści nie doświadczyłem, na szcunek nie zasługuję. Szacunku w towarzystwie takich "filozofów" nie oczekuję. Wolę być zapomnianym.

Pozdrawiam

P.Górski

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin