Danuta Wawilow wiersze.doc

(344 KB) Pobierz












DANUTA WAWIŁOW (1942-1999),
 

   Poetka, tłumaczka, autorka baśni i słuchowisk radiowych, niektóre z nich napisała wspólnie z mężem. Jej wiersze pisane są z pozycji dziecka, ukazują świat widziany jego oczami, najczęściej też dziecko jest osobą mówiącą w tych utworach. Najsłynniejszy zbiór jej wierszy to Rupaki, należące do lektury klas 1-3 we wszystkich chyba programach nauczania.

 

Strasznie ważna rzecz- Danuta Wawiłow

Mama, przestań zmiatać śmiecie !
Chcę powiedzieć coś w sekrecie
strasznie ważną rzecz:

były sobie dobre wróż...

jedna miała krótkie nóż...

druga miała dwie papuż...

trzecia miała miecz !

Mama, nie pisz, tylko słuchaj !

Zaraz powiem ci do ucha

strasznie ważną rzecz:

była sobie wielka much...

raz urwała się z łańcuch...

zjadła tacie pół kożuch...

i uciekła precz !

Mama, już się nie złość na mnie !

Słowo daję, ja nie kłamię,

będę bardzo grzecz...

Mama ja cię bardzo kocham !

Nie żartuję ani trochę !

Przecież jak się kogoś kocha,

to jest ważna rzecz !

 

Człowiek ze złotym parasolem - Danuta Wawiłow

Żółtą drogą, zielonym polem
szedł raz człowiek pod parasolem
i uśmiechał się mimo słoty,
bo parasol był cały złoty,
coś mu śpiewał, bzykał jak mucha,
śmieszne bajki plótł mu do ucha...

I ten deszcz tak padał i padał,
a parasol gadał i gadał,
a ten człowiek mu odpowiadał.
I oboje byli weseli,
choć się wcale nie rozumieli,
bo ten człowiek gadał po polsku,
a parasol - po parasolsku... 

Na wystawie- Danuta Wawiłow

Idę z mamą na wystawę! To dopiero jest ciekawe ! Piękny pałac, wielka brama...
"To muzeum" - mówi mama. Nie widziałem ani razu tylu ludzi i obrazów. Samych sal ze sto tysięcy,
a obrazów jeszcze więcej! Co tu jest namalowane?
Czy to człowiek? Czy to dzbanek?
A tu jakaś dziwna plama... "Piękny obraz" - mówi mama. A tu gruby pan z gitarą, co ma wąsy jak makaron...
Jakieś konie depczą ludzi... Trochę mi się tutaj nudzi. Mamo, chodź tu ! Mamo zobacz!
To dopiero piękny obraz!
Kwitną kwiaty, słońce świeci, na ławeczce siedzą dzieci... Tylko taka brzydka rama...
"To jest okno" - mówi mama.

 

 

Urodzinki- Danuta Wawiłow

Tak bym chciała, tak bym chciała, 
żeby były urodzinki !

U chłopczyka czy dziewczynki,

u kucyka czy sardynki -

wszystko jedno, wszystko jedno,

byle były urodzinki !

Żeby było dużo gości i Mateusz, i Grażynka,

dla każdego moc pyszności,

wszystkie stoły w upominkach,

na tych cudnych, na nienudnych,

na wesołych rodzinkach !

A jak zjemy wszystkie kremy,

czekoladkę i rodzynki,

upaćkamy się jak świnki,

to z radości podskoczymy

i powiemy do rodzinki

\"Niech żyjecie, niech żyjemy

i niech żyją urodzinki !\"

Pokrzywa- Danuta Wawiłow

Stoi pod płotem pokrzywa

i patrzy na wszystkich krzywo.

Nikt jej nie lubi na świecie!

Nikt z niej wianuszków nie plecie

i do bukietów nie zrywa!

Każdy ją tylko przezywa!

Biedna, ach, biedna pokrzywa!

Przechodził chłopiec przez drogę -

pokrzywa cap go za nogę!

Przebiegło wesołe prosię -

pokrzywa łup je po nosie!

Stoi pod płotem pokrzywa, okropnie jest nieszczęśliwa.

 

Pan i pies- Danuta Wawiłow

Razem co wieczór pan i pies                       

Pan, bo pies chciał, a pies bo musiał             

Pan się uwznioślał aż do łez                      

A pies pod każdym drzewkiem siusiał               

 

Piesek oblewał każdy płot                      

A pan opiewał mleczną drogę                    

Im wyższy pan obierał lot                      

Tym wyżej pies podnosił nogę                   

 

Wracali do dom za pan brat

Szczęśliwi, choć nie syci jeszcze

Pies się na swej rogóżce kładł

A pan do rana pisał wiersze

 

Tak nader ściśle, nie od dziś

Wiąże się życie i liryka

Pan by bez psa nie musiał wyjść

Pies się bez pana nie wysika

Dziwny kot- Danuta Wawiłow

Raz na ulicy Szerokiej był kot, co udawał fokę.

Nie chciał włazić na płoty tak, jak to robią koty.

Wolał biegać w podskokach tak, jak to robi foka.

Miast łapą myć się starannie,

dzień cały pluskał się w wannie,

nurkował do dołu głową i śledzie jadł na surowo.

Wołała ulica Szeroka:

,,Co on wyprawia, niecnota!\"

 

... A może to była foka,

co udawała kota?

 

Daktyle- Danuta Wawiłow

Gdzie się podziały moje daktyle?

Wyszedłem z domu tylko na chwilę!

Wyszedłem z domu wracam po chwili,

patrzę - o rety! Nie ma daktyli!

 

Gdzie się podziały moje daktyle?

Może je zjadły straszne goryle?

Z okropnym rykiem do domu wpadły,

moje daktyle bezczelnie zjadły!

 

A te goryle, gdzie się podziały?

Czy je przepędził króliczek mały?

Przyleciał w żółtym aeroplanie,

sprawił gorylom potężne lanie!

 

A ten króliczek? Gdzie on się schował?

Może go w lesie spotkała krowa

i ślub z nim wzięła, a w zeszły piątek

sześć urodziła królokrowiątek?

 

A gdzie ta krowa? Kto mi odpowie?

Czy jest w Krakowie? Czy w Ozorkowie?

Ponoć niedawno widziały wilki,

jak kupowała do włosów szpilki.

 

Wilki? Przepraszam to były słonie!

Jeden nie duży, w złotej koronie,

drugi kudłaty i piegowaty,

wciąż tylko wisiał na telefonie!

 

Do kogo dzwonił? Może do kawki?

Ale jej w głowie tylko szczypawki!

Nie dość, że głucha i że kłamczucha,

jeszcze ma w szkole cztery poprawki!

 

Z czego? A nie wiem! Spytam łasicy,

tej co w dżinsowej chodzi spódnicy

i gumę żuje, i której wujek

zawsze daktyle dla mnie kupuje!

 

Więc gdzie są w końcu moje daktyle?

Czy je straszliwe zjadły goryle?

Małe króliczki? Czarne perliczki?

Wilki, motylki czy krokodyle?

 

A wy? Przyznajcie się moi mili -

czyście tamtędy nie przechodzili?

Czy to nie wasze mądre kawały,

że te daktyle wyparowały?

 

Nie?

Więc niech każdy z was mi odpowie,

czemu mu rośnie palma na głowie?

 

Kwiat 26 - Danuta Wawiłow

Nie mam chęci dokazywać, skakać ani jeść...
Tatuś, kupisz mi samochód Kwiat dwadzieścia sześć ?
Tylko jeden mały Kwiacik, Kwiat dwadzieścia sześć...
Kierownicę w rękę chwycę, sygnał dam - i cześć !
I pojadę, i zatrąbię na calutki świat
patrzcie, patrzcie na mój nowy,
na mój piękny kolorowy, mój bombowy Kwiat !
 

 

 

 

Kopareczka - Danuta Wawiłow

Nie chcę z mamą iść do parku,
wolę bawić się koparką,
moją starą, ukochaną,
połamaną, podrapaną.
Po dywanie pojeździmy,
poryczymy, powarczymy,
wykopiemy w ziemi dziurę,
dostaniemy za to w skórę.

Przyszedł do nas wujek z ciocią,
przyniósł dla mnie wielki pociąg,
taki nowy, taki śliczny,
kolorowy, elektryczny!
Co tu robi ta kopara,
taka brzydka, taka stara!
Pod nogami mi się plącze!
Niech już lepiej leży w kącie!

Stacja Kraków! Stacja Będzin!
Pociąg pędzi, pociąg pędzi...
Teraz stacja Międzyzdroje...
Pociąg pędzi, a ja stoję...

Dajcie moją kopareczkę!
Chce pobawić się troszeczkę!
Moją starą, ukochaną,połamaną,
podrapaną
kopareczkę...

 

Kałużyści - Danuta Wawiłow

 Już od rana na podwórzu
 wśród patyków i wśród liści
 przycupnęli nad kałużą
 pracowici kałużyści.
 Wygrzebują brud z kałuży,
 niech kałuża będzie czysta!
 Pełne ręce ma roboty
 każdy dobry kałużysta!
 Rękawiczką i chusteczką
 dwóch błocistów chodnik czyści.
 Obrzucają się szyszkami
 bardzo dzielni szyszkowiści.
 Dwie kocistki pod ławeczką
 cukierkami karmią kota...
 Świątek, piątek czy niedziela
 na podwórku wre robota!

Trudna zagadka - Danuta Wawiłow

Tatuś powiem ci zagadkę !
na ulicy stoi klatka,
a w tej klatce sobie siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
Zgadnij, tatuś, co to jest ?
Nie wiesz ? Trudna ta zagadka ?
Ja ci powiem: to jest klatka !!!
Taka klatka, w której siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
A ty nie wiesz co to jest !
 

 

Niewidzialna plastelina - Danuta Wawiłow

Ulepiłam mamie domek
 z niewidzialnej plasteliny,
 dwa okienka, dwa kominy
 z niewidzialnej plasteliny.
 A w okienkach kwiatki bratki,
 a dla taty krawat w kratki
 z niewidzialnej plasteliny.
 Ulepiłam sobie pieska,
 mięciutkiego, z czarnym pyszczkiem,
 lalki Kasię i Tereskę,
 i pistolet, i siostrzyczkę.
 Namęczyłam się ogromnie,
 stłukłam łokieć, zbiłam szklankę...
 Mama, tata, chodźcie do mnie!
 Mam tu dla was niespodziankę!
 Czemu na mnie tak patrzycie
 i zdziwione macie miny?
 Czyście nigdy nie widzieli
 niewidzialnej plasteliny?

Brzydkie zwierzę - Danuta Wawiłow

 

 - Jak mi ciocia albo wujek
 piękne farby podaruje,
 namaluję na papierze
 takie brzydkie, brzydkie zwierzę...
 - To jest pomysł do niczego!
 Lepiej maluj coś ładnego!
 Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem.
 - Bo ładnego ja nie umiem!

 

 

O Fabianie - Danuta Wawiłow

 

Mój kuzyn, Kowalski Fabian,
 ciągle wszystko przerabiał.
 Ledwie włożył ubranie,
 brał się za przerabianie.
 Z muszelki robił pędzelki,
 z poduszki - słone paluszki,
 z parówki - temperówki,
 z firanki - wycinanki.
 Mówiła mama: "Kochanie!
 Zjedz przynajmniej śniadanie!
 Popatrz, co ty wyrabiasz!
 Przerabiasz i przerabiasz!"
 A Fabian na to: "Co tam!
 Najpierw przerobię kota!"
 I robił z kota świnkę,
 ze świnki robił pacynkę,
 z pacynki robił sardynkę,
 z sardynki robił dziewczynkę.
 Mówił tata: "Fabianie!
 Zostaw to przerabianie!
 Zamiast wszystko przerabiać,
 zacznij lekcje odrabiać!"
 A Fabian na to: "Nie mogę!
 Właśnie przerabiam podłogę!
 Gdzie znaleźć takiego pana,
 co by przerobił Fabiana?

 

 

 

 

 

 

Smutny wiersz - Danuta Wawiłow

Dzisiaj jestem smutna jak ptak.
 Dzisiaj jestem smutna jak deszcz.
 Leżę sobie w trawie na wznak,
 sama nie wiem, czemu...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin