Samotni wojownicy - Waldemar Benedytczak - o działaniach szturmowych komandosów w XX wieku.txt

(528 KB) Pobierz
Benedyczak Waldemar
Samotni wojownicy

Redaktor: Andrzej Ulanowski
Redaktor techniczny: Jacek Skalski
Projekt ok�adki: C.T.S.
Fotosk�ad: �Tyrsa"
Diapozytywy:   �EWO"
Druk: Prasowe Zak�ady Graficzne w Bydgoszczy
4<gQ>�10
Bibliotek* UMCS
ISBN  83-902554-9-9 Wydanie I, Warszawa 1995
� Wydawnictwo Lampart�, 01-684 Warszawa, ul. Klaudyny 28/96
Przedruk b�d� powielanie jakichkolwiek cz�ci jedynie za zgod� wydawcy
WST�P
Ksi��ka ta opowiada o �o�nierzach, kt�rzy wybrali trudny rodzaj bohaterstwa. Samotni wojownicy byli wy��cznie ochotnikami. Nie zostawali herosami z przypadku - bohaterami nie czyni� ich bitewny amok, nie dokonywali walecznych czyn�w atakuj�c w tysi�cznych szeregach, ich odwagi nie mog�y wesprze� werble i bitewne okrzyki koleg�w id�cych rami� w rami�. Do szale�czych akcji nie byli przymuszani przez prze�o�onych, nie straszono ich wojennymi s�dami, czy przeniesieniem do karnych batalion�w. Nikt nie musia� la� do ich manierek mocnej w�dki dla kura�u. I mimo �e nie brakowa�o im drapie�no�ci, samozaparcia i werwy, musieli dzia�a� rozwa�nie. Ich heroizm nie m�g� ograniczy� si� do u�amka sekundy, do b�ysku bagnetu albo skoku wrogowi do gard�a. Oni musieli wytrwa� w najwy�szym po�wi�ceniu i napi�ciu d�ugie godziny, a cz�ciej doby. To bohaterstwo, ryzykowanie �yciem mia�o charakter ci�g�y i w pe�ni �wiadomy.
Ich bitwy z regu�y odbywa�y si� w �miertelnej ciszy, toczyli je cz�sto w pojedynk�, czasem w ma�ych grupkach. Zawsze oddaleni od swoich, nierzadko bez szans odwrotu - skazani na zag�ad� i to nieefektown� - niem�, anonimow�. Najwi�kszym niebezpiecze�stwem by�y dla nich nie kule nieprzyjaciela ale w�asne s�abo�ci, zm�czenie i �ywio�y, kt�re musieli pokonywa� aby wype�ni� zadanie. Typowym miejscem ich akcji by�y burzliwe wody przybrze�ne, pe�ne zdradliwych wir�w i pr�d�w, spienione przybojami, ton�ce we mg�ach, z wystaj�cymi ska�ami i mieliznami o ci�gle zmieniaj�cych si� granicach.
Ich straty w niekt�rych operacjach przekracza�y osiemdziesi�t procent. Dane jednak bywa�y im i wielkie satysfakcje: potrafili samodzielnie zadawa� tak mocne ciosy, �e wp�ywali na losy znacz�cych bitew, a nawet wojen. M�stwo samotnych wojownik�w sprz�onych z nowatorsk� technik� dawa�o im si�� r�wn� ca�ym dywizjom lub eskadrom pancernik�w.
Mowa wi�c b�dzie o m�czyznach tworz�cych niewielkie formacje przeznaczone g��wnie do dzia�a� o znaczeniu ponad taktycznym na pograniczu l�du i morza. Czasem tylko w wodzie, czasem na wybrze�u. Wa�nym rygorem w doborze tre�ci jest samotno�� wojownik�w. Tak zakre�lony temat pozwoli� pomin�� do�� dobrze opisane oddzia�y komandos�w, kt�re podczas drugiej wojny �wiatowej i potem przeprowadza�y wiele rajd�w w strefach brzegowych. Wi�kszo�� tych akcji mia�a charakter zespo�owy - bra�y w nich udzia� si�y licz�ce od plutonu a� po ca�e brygady. Nie by�o w tym znamion zmagania si� odosobnionego cz�owieka z wrogiem i nieprzyjaznym �polem walki". Z podobnych powod�w poza obr�bem pracy znalaz�y si� opisy nawet niewielkich desant�w rozpoznawczych piechoty morskiej i innych rodzaj�w wojsk. Zwykle nosi�y one wszystkie cechy klasycznych sposob�w prowadzenia walki: otrzymywa�y wsparcie floty, lotnictwa, brali w nich udzia� �o�nierze o typowym standardzie wyszkolenia i wyposa�enia.
.
SAMOTNI WOJOWNICY
WST�P
Z drugiej strony szeregi wojownik�w pomniejszy�em znacznie przez wyeliminc wanie wi�kszo�ci tych, kt�rzy wprawdzie przeprowadzali akcje bojowe samotni! ale nie posiadali praw kombatanckich, a zatem nale�eli do sieci agenturalnych, gru: partyzanckich lub terrorystycznych. Wobec jednak wzajemnego przenikania j struktur organizacyjnych, przemieszczania si� ludzi mi�dzy nimi i stosowani* wsp�lnych taktyk walki przez dywersant�w w mundurach i bez nieuchronne sta� si� zrobienie wy�om�w w tej regule.
Pewne epizody wyczerpuj�ce zakres tematu nie zosta�y uwzgl�dnione ze wzgl�d na mimowolny, przypadkowy charakter ich powstania.
Niniejsza praca r�wnie� nie uzurpuje sobie przywileju kompedium z dziedzin) morskich dzia�a� szturmowo-dywersyjnych.   Szereg opis�w,  nawet z ostatnie^ czas�w - posiadaj�cych rozbudowane bibliografie - ma spe�nia� tylko  ro1 przyk�ad�w. Stara�em si� przywo�ywa� na strony tej ksi��ki wydarzenia i ludzi n znanych dot�d w naszej literaturze przedmiotu lub te� przedstawionych w spos1 niepe�ny, a nawet b��dnie. Nie da�o si� jednak unikn�� przypomnienia niekt�rych g�o�nych i znanych tak�e w Polsce operacji, tak, aby zachowa� odpowiedni* proporcje mi�dzy wydarzeniami, powi�za� je w oddzia�ywuj�ce na siebie procesy oraz zapozna� z nimi m�odszych czytelnik�w.
Ksi��ka zatem przedstawia histori� wybranych - najciekawszych lub najbaH dziej charakterystycznych dzia�a� z zakresu dywersji morskiej prowadzonej prze pojedynczych �o�nierzy albo niewielkie grupy. Zgodnie z posiadan� baz� �r�d�owi multum materia�u dotyczy I i II wojny �wiatowej. W okresach wcze�niejszyc� mimo bogactwa projekt�w cz�sto nie dochodzi�o do ich realizacji, g��wnie wobe u�omno�ci �rodk�w technicznych, kt�re mo�na by�o zastosowa�.
Mimo i� praca niniejsza zajmuje si� ustaleniem przebiegu wydarze� historycsl nych w dziale wojskowo��, to jednak jej rdzeniem s� relacje-prze�ycia pojedynczyc �o�nierzy, nie pozwalaj�ce na toni�cie w abstrakcjach batalistyki, politycznego tl oraz nieuchronnych statystyk strat i tabel por�wnuj�cych sprz�t. Kieruj�c si intencj� zwi�kszenia przyst�pno�ci ksi��ki dla szerszych kr�g�w czytelniczyc ograniczy�em te� do niezb�dnych wyj�tk�w instrumentarium przywo�a� i odno; nik�w. Jednak�e wszystkie opisywane fakty zosta�y poddane weryfikacji z wykc rzystaniem wielu �r�de� i s� udokumentowane.
Zwykle w tym miejscu zamieszcza si� par� s��w na temat �r�de�, aleja chcia�byi to po��czy� z uwagami szkicuj�cymi drog� powstania tej ksi��ki.
Ot�, inspiracj� okaza�o si� przeczytane z dwadzie�cia lat temu opowiadani' Stanis�awa Zieli�skiego, kt�rego akcja rozgrywa si� na kr�tko przed wrze�nie!" 1939 roku. Pada tam nieco ironiczna uwaga o zg�oszeniu si� na �szofera �yw it torpedy". Poniewa� dot�d s�ysza�em tylko o u�yciu takiej broni przez Japo�czyk�w zainteresowa�em si� do jakiego stopnia autor opiera� si� na prawdzie historyczne Ju� wkr�tce, ku swojemu zdumieniu, wys�ucha�em i spisa�em pierwsze relacje oso* pami�taj�cych werbunek do polskich oddzia��w ��ywych torped". By�a I znacz�ca sprawa, znana w ca�ej przedwrze�niowej Polsce, a nie posiadaj�ca odbici. w  opracowaniach  historycznych.   Gdzieniegdzie  - g��wnie w  pami�tnikac
_pojawia�y si� na ten temat nik�e wzmianki. Trzeba by�o si�gn�� do prasy z tego okresu, a potem do archiw�w.
Moje poszukiwania zaowocowa�y artyku�ami, kt�re by�y publikowane w popularnych tygodnikach (�Przekr�j" i �Wybrze�e"). Teksty wywo�a�y �ywy rezonans czytelnik�w w postaci list�w i kontakt�w bezpo�rednich. Wiele os�b s�dzi�o, �e w zgromadzonych materia�ach znajdzie �lady pozwalaj�ce odtworzy� losy ich bliskich, kt�rzy wzi�li udzia� w akcji naboru do ��ywych torped", a zagin�li podczas wojny. Zg�asza�y si� rodziny ochotnik�w pe�ne nadziei cho�by na okruch s�owa o ojcach, braciach, pragn�ce odszuka� ich mogi�y. Odnajdowali si� te� uczestnicy werbunku. Ich �yciorysy stanowi�y kanw� nast�pnych publikacji. Pada�o te� wiele s��w zach�ty ze strony ludzi osobi�cie nie powi�zanych z tematem, ale zainteresowanych nim, jako zupe�nie nieznanym fragmentem naszej historii.
W ten spos�b uzyska�em dowody, �e opisany epizod z przesz�o�ci ma nadal �ywotne znaczenie dla wielu Polak�w. Zdarza�o si� cz�sto, i� osoby rozmawiaj�ce ze mn� o przedwrze�niowych ��ywych torpedach"' wr�cz stara�y si� wym�c kontynuowanie tematu, a� do pe�nego wyja�nienia. Szczeg�ln� rol� w zach�ceniu mnie do dalszego dr��enia wymienionej problematyki i do napisania ksi��ki odegra� pan Franciszek Kasztelan - r�wnie� kandydat do obsady torped, dzielny �o�nierz 1939 roku, zara�aj�cy emocjonalnym stosunkiem do wydarze� sprzed lat. Przys�uguje mu szlachetny rodzaj wsp�autorstwa-inspiracji, za kt�ry b�d� zawsze wdzi�czny.
W roku 1979 znany program telewizyjny ��wiadkowie" bazuj�c g��wnie na materia�ach zebranych przez redaktora Jerzego Szotkowskiego, wywo�a� has�o �polskie �ywe torpedy". Ogromny zasi�g telewizji spowodowa� ujawnienie setek ludzi, kt�rzy zg�osili si� do oddzia��w ��ywych torped". Przed kamerami powsta�y niewprawne rysunki odtwarzaj�ce tajemnicz� bro�, kt�r� podobno niekt�rzy jednak widzieli... Pok�osie emisji zawar� cykl artyku��w wy�ej wymienionego autora zawarty w tygodniku �Argumenty". Stanowi on dot�d najbogatszy materia� dokumentuj�cy i komentuj�cy temat.
Wcze�niej notk� o polskich ochotnikach do samob�jczych operacji morskich zamie�ci� Stefan Smolis w monografii �Podwodna bro� dywersyjna" (1974). Ocenia ten fakt jako maj�cy tylko wymiar propagandowy. Klasyfikuj�c t� prac� w ca�o�ci trzeba podkre�li� jej pionierski charakter na naszym gruncie. Wnioski wyprowadzane przez autora oraz opinie co do r�nych rodzaj�w broni oraz sposob�w walki w znacznej wi�kszo�ci s� zgodne z najnowszymi ustaleniami, a wi�c opar�y si� weryfikacji przez pryzmat ostatnich bada� korzystaj�cych z odtajnia-nych archiw�w i bogatych opracowa�. Pi�t� achillesow� tej pracy jest stosunkowo skromna baza �r�d�owa. Doprowadzi�o to do pomini�cia niekt�rych typ�w broni i ich operacji. Luki dotycz� pa�stw �osi" i aliant�w. Okresy przed 1939 rokiem s� om�wione w spos�b sygnalizuj�cy i wybi�rczy.
W�r�d krajowych publikacji po�wi�conych szeroko poj�tej dywersji morskiej i przybrze�nej na wyr�nienie zas�uguj� zeszyty zaniechanej od dawna serii Miniatur Morskich (Wydawnictwo Morskie) - np. �Ostatnia bro� D�nitza" Jana
1
SAMOTNI WOJOWNICY
.
WST�P
Nowaka, �Operacja ��upina orzecha" Andrzeja Perepeczki i inne. Dobrze s� Devils" - s� dok�adnym i dobrze napisanym �r�d�em, specjalnie w cz�ciach zbadane i opisane kontakty bojowe naszej marynarki z niemieckimi torpedam, odnosz�cych si� do operacji transportowania nurk�w pod brzegi wroga; doskonale za�ogowymi pod koniec drugiej wojny �wiatowej - ostatnie wydania �Wielkich dni i...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin