Kościół Katolicki we frankistowskiej Hiszpanii.docx

(130 KB) Pobierz

"Kościół Katolicki we frankistowskiej Hiszpanii"

Po zwycięskim zakończeniu walk Caudillo odwdzięczył się Kościołowi za okazane poparcie. Duchowni otrzymali bogate posiadłości ziemskie, z których republika wywłaszczyła ich przed laty. Przywrócono ponadto wpływy kleru w administracji prowincjonalnej i wynagrodzono szerokimi przywilejami polityczno-społecznymi w rodzaju wyłączenia duchownych spod jurysdykcji państwowej, czy oddania im pod kontrolę 88% szkolnictwa i 77% wydawnictw.

 

On ocalił Hiszpanię...

fot. On ocalił Hiszpanię...

We frankistowskiej Hiszpanii znaczenie i pozycja Kościoła w systemie były szczególne. Model zaczerpnięto z tradycji. Przez całe wieki zachodziła w tym kraju „intymna” jedność pomiędzy państwem a religią katolicką. Można ją zdefiniować jako rodzaj unii świata Boskiego reprezentowanego przez Kościół ze światem ziemskim, któremu przewodził król . Na Półwyspie Iberyjskim nie udało się zaszczepić reformacji, Hiszpania przysporzyła religii miliony nowych wiernych w Ameryce Południowej, była krajem, w którym Św. Inkwizycja najdłużej wydawała swoje wyroki, wbrew czarnej legendzie w latach końcowych 1759-1808 przekazała władzom świeckim zaledwie czterech heretyków. Liczba mizerna, jeśli przeszło sto lat później hiszpańska ziemia w ciągu zaledwie 3 lat stanie się grobem 60 000 ludzi, których „zbrodnie” polegały na arystokratycznym pochodzeniu, zbyt pokaźnym majątku lub ślubach zakonnych . Wracając do okresu frankistowskiego dość powiedzieć, że sam Franco oraz jego świta uzależniali wielkość i jedność kraju od narodowej wierności Bogu. Prymas Goma dokonał interpretacji naczelnego hasła Hiszpanii narodowej z okresu wojny domowej: „España- una, grande, libre”. Zdaniem dostojnika jedność wymusza „konieczność inkorporowania dzisiejszych wrogów- tzn. separatystów i zwolenników Frontu Ludowego i Republiki- w skład narodu hiszpańskiego, natomiast wielkość Hiszpanii- zależy od stopnia zachowania specyfiki narodowej tradycji” .

Po zwycięskim zakończeniu walk Caudillo odwdzięczył się Kościołowi za okazane poparcie. Duchowni otrzymali bogate posiadłości ziemskie, z których republika wywłaszczyła ich przed laty. Przywrócono ponadto wpływy kleru w administracji prowincjonalnej i wynagrodzono szerokimi przywilejami polityczno-społecznymi w rodzaju wyłączenia duchownych spod jurysdykcji państwowej, czy oddania im pod kontrolę 88% szkolnictwa i 77% wydawnictw. Jak po latach podkreśla jeden z prominentnych polityków monarchistycznych, taka dysproporcja w kręgach szkolnictwa pozwoliła z czasem skutecznie odsunąć falangistów od wpływu na edukację .

Sprawą, która budziła wzajemne niezrozumienie w początkowym okresie relacji państwo-Kościół był konflikt dotyczący sposobu mianowania biskupów. Franco twardo obstawał przy stanowisku, że głowa państwa winna mieć wpływ na proces nominacji. Rację swoją uzasadniał wieloletnią tradycją tego przywileju, który sięgał czasów królów katolickich, oraz faktem, że korzystała z niego nawet ateistyczna republika, a także chęcią ewentualnego zablokowania nominacji dostojnika nieprzychylnie nastawionego do obowiązującego państwowego porządku. Problem był o tyle ważny, że w okresie wojny domowej zamordowanych zostało 12 biskupów, których stolice nadal wakowały. Kompromis udało się osiągnąć w czerwcu 1941 roku. Porozumienie przewidywało następującą procedurę nominacji: 1) nuncjusz ustalał liczbę 6 kandydatów, po czym przesyłał ją do Rzymu; 2) Papież dokonywał wyboru 3 nazwisk, lub zgłaszał własne propozycje; 3) Z przedstawionej przez papieża listy głowa państwa dokonywała wyboru najbardziej odpowiedniego kandydata.

Dla właściwego unormowania prawnego pozycji Kościoła w państwie gen. Franco niezbędna była umowa konkordatowa, nad którą negocjacje trwały od 1939 do 1953 roku, a więc bagatela czternaście lat. W latach II Wojny Światowej hierarchia kościelna zarzucała frankizmowi zbyt śmiały flirt z pogańskimi narodowymi-socjalistami w Niemczech. Papież mógł stawiać warunki, to dla hiszpańskiego dyktatora katolicyzm był nieodzowny dla przetrwania i legalnego sprawowania władzy . Porozumienie z największą potęgą duchową zawarte zostało 27 sierpnia 1953 roku. Podpisy na kartach konkordatu złożyli: Alberto Martín Artajo (minister spraw zagranicznych oraz członek Akcji Katolickiej) i Fernando María Castiella (ambasador przy Watykanie), a ze strony kościelnej kard. Domenico Tardini . Prof. Bachoud tak ocenia znaczenie tego dokumentu: „Było to naturalne ukoronowanie wyjątkowego przymierza, nawet w historii bardzo katolickiej Hiszpanii, łączącego szefa państwa Hiszpańskiego z Kościołem. Podkreślano tu już gwarancje lojalności, jakie Franco musiał przedstawić katolicyzmowi”. G. Bernatowicz-Bierut zauważa, że zawierając porozumienie Watykan wydatnie przyczynił się do umocnienia pozycji frankistowskiej Hiszpanii, która w tym okresie wychodziła z izolacji i włączała się do społeczności międzynarodowej. Artykuł 1 konkordatu stanowi: „religia katolicka jest jedyną religią Hiszpanii”. W Artykule 6 zastrzeżono, że nikt nie może być prześladowany ze względów religijnych, jednak równocześnie zakazuje on adoracji publicznej innego kultu niż religia katolicka. Konkordat ustanowił w Hiszpanii strukturę państwa wyznaniowego, gdzie Kościół cieszył się nieskrępowaną autonomią w ramach swoich działań. W uznaniu zasług Franco dla obrony wiary katolickiej oraz zasad moralnych papież Pius XII udekorował go najwyższym odznaczeniem watykańskim- Orderem Chrystusa.

Jeden z autorów tak wyraża się o usytuowaniu Kościoła w ramach reżimu frankistowskiego: „Frankizm jest systemem politycznym, który nie tylko Kościół toleruje lub przyznaje mu autonomię, lecz czyni zeń jeden z fundamentów ustroju politycznego”. Dodajmy, że w czasie negocjacji konkordatowych, najbliższy doradca Franco- Luis Carrero Blanco obiecał stronie kościelnej akceptację wszystkiego „o co poprosi” . Charakter państwa wyznaniowego wymusił istnienie narodowej religii, Hiszpanie nazywali ją el nacionalcatolicismo. Franco tym samym oparł się pokusie ufundowania państwa na fundamencie ideologicznym, postawił na trwałość wiecznej instytucji i odrzucił laicki model dyktatury partii politycznej. Falanga przegrała z Kościołem. Gdy tylko dochodziło do sporów władzy świeckiej z dostojnikami, Franco niemal za każdym razem przyznawał rację stronie kościelnej, często reagując odwołaniem krnąbrnych urzędników i ministrów . Położenie religii w ramach państwa zadekretowano nie tylko w konkordacie, druga z Zasad Ruchu Narodowego (Principios Fundamentales del Movimiento Nacional) stanowi m.in. „naród hiszpański uważa za swą najwyższą powinność podporządkowanie się Prawu Boskiemu, określonemu przez doktrynę Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego, jedynej prawdziwej wierze, nieodłącznej od naszej tożsamości narodowej, inspirującej nasze prawodawstwo” . Mimo wyznaniowego charakteru Hiszpanii okresu frankistowskiego nie należy mylić tego systemu z teokracją, która odpowiada rządom kapłanów. Caudillo podkreślał katolicki charakter państwa i „współprzenikanie się państwa i Kościoła”, lecz dostrzegał również odmienność celów tych dwóch urzędów. Władza świecka ma za zadanie budować silną Hiszpanię, natomiast celem Kościoła jest przygotowanie Hiszpanów do zbawienia . Obrazem „współprzenikania się” może być pozycja hierarchów w życiu politycznym, dzierżyli oni przedstawicielstwo we wszystkich ważnych organach państwowych. W Kortezach zasiadało czterech purpuratów, których mianował sam Szef Państwa. Urzędy takie jak Rada Regencyjna, czy Rada Królestwa również nie były pozbawione kościelnych dostojników.

Przez trzydzieści lat państwo i Kościół żyły w Hiszpanii w pełnej symbiozie, harmonia wewnętrzna chroniła system przed groźbą rozpadu. Uniżenie Franco wobec dostojników było w Watykanie odbierane ze szczerą aprobatą. Wtem nadszedł dotkliwy cios dla twórców frankistowskiej Hiszpanii, który dostrzegają niemal wszyscy badacze i historycy tego systemu. W latach 1962-1965 miał miejsce Sobór Watykański II, który stanowił odwrót od tradycyjnego magisterium Kościoła, dokumenty soborowe co prawda nie zakwestionowały zasadności państwa wyznaniowego, ale wprowadziły szeroko zakrojoną tolerancję religijną realizowaną w postaci ekumenizmu. Otworzono się na prawa człowieka. Dokonano także głęboko sięgających zmian w liturgii. A co najważniejsze i najbardziej dotkliwe dla systemu frankistowskiego wypromowano zasadę rozdziału Kościoła od państwa i zakazano duchownym brania czynnego udziału w sferze polityki, co dość trywialnie określa się dziś „nie wtrącaniem się do polityki”.

Zobrazowaniem zmian w Kościele Katolickim niech będą słowa słynnej liderki Komunistycznej Partii Hiszpanii- Dolores Ibarruri: „W przeciwieństwie do roku 1936 mamy dziś Kościół odrodzony, z hierarchią nie konserwatywną, lecz postępową, i z tysiącami księży, którzy swoim postępowaniem powodują pogodzenie ludu z Kościołem” . Prof. Wielomski pisze: „pod wpływem soborowej wizji Chrystusa-demokraty, duchowieństwo hiszpańskie zaczęło uważać, iż w 1936 roku Kościół powinien poprzeć republikanów, a nie nacjonalistów. Wielu duchownych zaczęło się zbliżać do marksizmu, a sam Episkopat w roku 1967 zalecał dialog ze związkami zawodowymi, także tymi o charakterze marksistowskim” . Wyrazem reorientacji hierarchów w stosunku do wizji przeszłości było przemówienie prymasa Enrique Vicente y Tarancóna, w którym prosi o „przebaczenie” za to, że „nie potrafiliśmy (kler- przyp. moje) w odpowiedniej chwili okazać się prawdziwymi rzecznikami pojednania pomiędzy bratobójczymi obozami wojny” . Co ciekawe Franco nigdy nie odważył się publicznie skrytykować papieża, niezmiennie podkreślał, że Hiszpania jest i będzie wierna zwierzchnikowi Kościoła, ponieważ wynika to z jej tradycji. Ani razu też nie podważył konieczności włączenia postanowień soborowych do hiszpańskiego systemu prawnego . Franco czuł się jednak opuszczony, w duchu czynił wyrzuty dostojnikom, że w ten sposób odwdzięczają się za wybawienie ich od hekatomby, która pod rządami Frontu Ludowego niechybnie ich czekała. Ale Caudillo był przecież wojskowym, wpojony w młodości żołnierski kodeks nie pozwalał mu na krytykę przełożonego, a przełożonym dla Franco był, w jego mniemaniu, papież.

Sytuacja stała się szczególnie niejasna, gdy duchowni masowo zaczęli kontestować porządek państwowy, powtarzały się manifestacje solidarności z ciemiężonymi robotnikami i studentami. Księża wbrew duchowi aggiornamento zabrali się do czynnego uprawiania polityki po opozycyjnej i lewicowej stronie. Władza miała do czynienia nie tylko z duchownymi, którzy wspomagali materialnie i duchowo zwolenników demokratyzacji, ale też z tymi sprzyjającymi terrorystycznej baskijskiej ETA. Franco wobec wywrotowej działalności dużej części kleru, zdecydował się na stosowanie represji, jak sugeruje jeden z lewicowych autorów, z nieoficjalnych danych Episkopatu wynika, że w latach 1953-1970 zapadło blisko 200 wyroków wobec duchownych .

Gdy piszemy o Kościele w Hiszpanii frankistowskiej koniecznym jest wspomnieć choć w kilku zdaniach o jego świeckiej agendzie- Opus Dei. Dzieło Boże powstało 2 października 1928 roku. Inicjator i twórca programu organizacji- wyłożonego w książce pt. „Droga” (El Camino)- to ksiądz Jose Maria Escrivá de Balaguer y Albás. W 1943 roku organizacja została oficjalnie uznana przez papieża . Opus Dei postawiło sobie za cel rechrystianizację Hiszpanii, głównie poprzez reorganizację szkolnictwa wyższego, zwalczanie herezji, materializmu i przejawów liberalizmu na uczelniach. Twórca pragnął, by Dzieło stało się ośrodkiem, który skutecznie umożliwi wpływ na postawy i myślenie kręgów inteligenckich w sposób, który utwierdzi je w poparciu dla polityki Kościoła Katolickiego .

Na temat Opus Dei i jego roli w systemie frankistowskim narosło wiele mitów i legend. Wynika to po trosze z samego charakteru tej świeckiej organizacji, która dzieli członków na kilka segmentów, czy też stopni wtajemniczenia, jak chcą niektórzy. Przeciwnicy zarzucają Dziełu intensywną działalność polityczną, przez co definiują je jako „katolicką masonerię”. Adwersarzom odpowiada sam Escrivá de Balaguer: „Opus Dei mieszające się do polityki to fantasmagoria, która nigdy nie może stać się rzeczywistością. Gdyby to nastąpiło, Opus rozwiązałoby się natychmiast” .

Przyjmuje się, że organizacja zajmowała istotne miejsce w życiu politycznym Hiszpanii, gdyż jej członkowie pełnili w okresie rządów Franco funkcje ministerialne. Wielu badaczy popada w trudno wytłumaczalną pomyłkę, pisząc o nadreprezentacji podopiecznych Escrivy wśród wysokich rangą polityków. Autorzy jednej z polskich biografii gen. Franco informują o reorganizacji rządu w roku 1969 podkreślając, że Franco powierzył wtedy władzę tylko jednemu stronnictwu politycznemu- Opus Dei . Inni pisarze nazywają ten gabinet „jednokolorowym” . Jak było w rzeczywistości? G. Romano w swojej pracy na temat Dzieła wylicza: „Na 116 ministrów mianowanych przez Franco w 11 rządach, w latach 1939-1975, jedynie 8 było członkami Dzieła, przy czym reprezentowali oni różne orientacje polityczne. (…) Jeden z nich umiera po trzech miesiącach od nominacji, a 4 dalszych utrzymuje swoje funkcje zaledwie przez jedną kadencję rządu (począwszy od 1957 roku- przyp. moje)”. Członkowie Opus Dei nie sformułowali całościowej i zwartej doktryny. Przez przeciwników z Falangi nazywani byli technokratami i określenie to przylgnęło do nich na stałe. Wydaje się, że zainteresowania technokratów bliższe były gospodarce niż polityce. Dyktaturę traktowali jako okres przejściowy, przy tym zwraca uwagę pewna niechęć tego środowiska do rządów autorytarnych . Członkom Opus Dei słusznie przypisuje się liberalne poglądy na gospodarkę. Wielu stwierdza, że opiniotwórcza siła tej świeckiej agendy Kościoła pomogła w unowocześnieniu Hiszpańskiej ekonomiki. Podobnie jak de Maeztu, chcą Hiszpanii katolickiej a zarazem nowoczesnej. Ich ideałem jawi się być restaurowana monarchia katolicka o kapitalistycznym charakterze .

Bartosz Olcha

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin