Z. Szymańska
"Kuśnierz Jeż Igiełka"
Późną jesienią ranki były chłodne. Zając Szaraczek kicał po oszronionym mchu, przytupywał i chuchał w łapki. Trzeba poszukać sobie cieplejszej kotlinki - myślał. - Trzeba koniecznie sprawić nowe futerka na zimę dla siebie, dla córeczek i dla synków. Pobiegł zajączek na koniec lasu. A tam pod krzakiem jałowca mieszkał Jeż Igiełka. Nad jego drzwiami wisiała tabliczka: Kuśnierz Jeż Igiełka, szyje nowe futerka. Szaraczek zapukał i wszedł. Igiełka w okularach na nosie, siedział w pracowni i szył. Kończył właśnie futerko dla wiewiórki Rudaski. Przyszywał puszysty ogonek.- Dzień dobry - rzekł Szaraczek - przyszedłem zamówić nowe futerka dla całej mojej rodziny. - O, trudno będzie - sapnął jeżyk. - Roboty huk, a tu już zima za pasem. Ale może jeszcze zdążę.A potem wziął z zajączka miarę. Futerka miały być gotowe za tydzień. Tymczasem pies wystraszył Szaraczki i muiały się na jakiś czas wyprowadzić do dalszej okolicy. Dopiero w zimie wrócił Szaraczek w rodzinne strony. Oj namarzł przez ten czas w starym, znoszonym letnim futerku!- Stuk - puk - stukają zajączki do mieszkania Igiełki.Wchodzą. - W sieni leży duży pakunek, ale ani jeżyka, ani jego rodziny nigdzie nie ma. Z drugiego pokoju natomiast dochodzi głośne chrapanie.- Oho, Igiełka już śpi.Wziął Szaraczek paczkę i wybiegł. Ubrały się zajączki w zimowe futerka. Jak ciepło! Wyszly zajączki na spacer.Małe Szaraczęta koziołkują w miękkim, puszystym śniegu i rzucają śniegowymi kulami.- Patrzcie, patrzcie! - woła naraz najmniejszy Szaraczek - drzewa i krzaki też mają nowe, białe futerka. Ciekawe, kto im uszył, bo przecież Igiełka już śpi.
adamstechly