Arlington.Road{AC3-5.1}DvdRip.Dino.txt

(51 KB) Pobierz
00:00:43:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:47:Dalej. Zrób to, tchórzu.
00:00:52:Zrób to!
00:01:01:No już, zrób to.
00:01:03:Pospiesz się!
00:01:10:Zrób to!
00:01:26:Uciekaj!
00:02:00:Chłopcze?
00:02:03:Hej, chłopcze?
00:02:17:Co się stało?
00:02:23:Pomocy!
00:02:42:Trzymaj się, wszystko będzie dobrze.
00:02:45:Już niedaleko!
00:02:52:- Pogotowie?|- Tak.
00:02:54:- Wiozę do was dziecko!|- Co się stało?
00:02:57:Nie wiem! Wiozę wam dziecko!
00:03:02:Pomóżcie!
00:03:05:Pomóżcie mu!
00:03:08:Natychmiast zestaw opatrunkowy!
00:03:11:Zawieźcie go na oddział oparzeń.
00:03:14:Już dobrze. Zabierzcie go na intensywną!
00:03:17:Pan zostanie ze mną.
00:03:20:Jest pan ojcem?
00:03:21:Jest pan ojcem chłopca?
00:03:24:Szedł środkiem drogi.
00:03:29:Zna go pan? Jak się nazywa?
00:03:34:- Co?|- To ważne.
00:03:35:Co?
00:03:36:- Jak się ten chłopiec nazywa?|- Nie wiem.
00:05:50:- Przepraszam, pan Faraday?|- Tak?
00:05:54:Jesteśmy rodzicami Brady'ego.
00:06:00:Uważają się za dorosłych...
00:06:02:Nie można ich spuścić z oczu na minutę.
00:06:05:Powiedział, że idzie się pobawić do parku.
00:06:08:Nie chciał, żebyśmy wiedzieli, co robi.
00:06:12:Nie wiemy jak panu dziękować...
00:06:15:Najważniejsze, że już po wszystkim.
00:06:22:A więc...|Co się stało?
00:06:25:On i jego koledzy...
00:06:26:wzięli fajerwerki, race i tym podobne,
00:06:30:związali to wszystko razem|i wystrzelili w parku superrakietę.
00:06:35:Brady...
00:06:37:To on ją odpalił.
00:06:40:Prawdopodobnie pozostali chłopcy|go podpuścili.
00:06:46:Zaczynałam się tu zadomawiać.
00:06:49:Dziś mi to przyszło do głowy.|Że zaczynam się czuć jak u siebie.
00:06:59:Wydobrzeje.
00:07:02:Zobaczycie. Wszystko będzie dobrze.
00:07:07:Dzięki, Michael.
00:07:14:Boże. Muszą przeżywać koszmar.
00:07:19:Mieszkają tu od dwóch miesięcy.|Nie zamieniłem z nimi słowa.
00:07:26:Nie można przyjaźnić się ze wszystkimi.
00:07:28:Patrzyłem, jak remontują dom,|jak ich dzieciaki...
00:07:31:bawią się na podwórzu. Dziś niosłem|na rękach ich umierającego syna.
00:07:35:Ten dzieciak...
00:07:37:mieszka po drugiej stronie ulicy.|Nie wiedziałem nawet, jak się nazywa.
00:08:00:Umarł?
00:08:03:Nie, wyzdrowieje.
00:08:06:Musi zostać trochę w szpitalu,|ale będzie zdrów.
00:08:09:Widziałem krew...
00:08:11:na ulicy.
00:08:14:Nic mu nie będzie, Grant.
00:08:19:Brooke mówiła, że zrobiła ci kolację.|Nie byłeś głodny?
00:08:28:Chcesz, żebym ja ci coś przygotował?
00:08:37:Czy ona będzie tu codziennie|zostawała na noc?
00:08:40:Nie, nie codziennie.
00:08:45:Została zeszłej nocy,|bo ją o to poprosiłem.
00:08:48:Rozmawialiśmy o Brooke.|Mówiłeś, że ją lubisz.
00:08:50:Przedtem bardziej ją lubiłem.
00:08:54:No cóż...
00:09:00:Spróbuj zasnąć, dobrze?
00:09:11:Kocham cię.
00:09:29:Tematem wykładu jest amerykańska moralność.
00:09:33:Sto lat temu stoczyliśmy walkę|w imię światłych celów...
00:09:37:Wolności, sprawiedliwości,|samorządności, niezależności.
00:09:41:Wielu obywateli tego kraju uważa jednak,|że tej wojny jeszcze nie wygraliśmy.
00:09:46:Akty terrorystyczne,
00:09:47:polityczna przemoc od początku|towarzyszą opozycji w USA.
00:09:52:Dlaczego? Dlaczego dzieje się to|w tej krainie wolności?
00:09:55:Co prowadzi ludzi...
00:09:57:do takiego rozlewu krwi...
00:09:59:w imię idei?
00:10:00:Dlaczego w dobie narodowego dobrobytu
00:10:03:antyrządowy ruch jest tak silny?
00:10:06:Jaki jest w tym związek?
00:10:11:Coraz mniej z nas głosuje,
00:10:13:coraz więcej przyłącza się do opozycji.
00:10:15:Jak długo będziemy mówić,|że to nieistotny margines?
00:10:20:Czego nas uczą?
00:10:25:ŻONA I MATKA LEAH FARADAY|1961-1996 ZGINĘŁA W OBRONIE KRAJU
00:10:42:Pójdę się rozejrzeć.
00:10:55:Oto jedyny człowiek mądrzejszy ode mnie.
00:10:59:Whit Carver, to bardzo uprzejme|z twojej strony.
00:11:06:Hej tam, panie Faraday.
00:11:09:- Jak on się miewa?|- W porządku.
00:11:11:Chodzimy do psychologa.
00:11:13:Mówi, że jest coraz lepiej,|ale wciąż jest bardzo zamknięty.
00:11:18:A jego ojciec?
00:11:22:Też w porządku.
00:11:24:Chodzi ze swoją studentką?
00:11:27:- Mówi, że jest coraz lepiej...|- Ale że wciąż jest bardzo zamknięty.
00:11:35:Michael, ten chłopak, którego mi podesłałeś|to chodzący laptop.
00:11:39:Totalny komputerowy maniak.
00:11:42:Jak zobaczył prawdziwego zbója|to się ździwił, że tacy isnieją.
00:11:45:Powinien pochodzić na twoje zajęcia.
00:11:49:- Przerabiasz zawsze to samo?|- Tak.
00:11:52:Ona zawsze doceniała to co robisz.|Wiele to dla niej znaczyło.
00:11:55:Jak zwykle cię zapraszam.|Możesz wpaść jako gość.
00:12:02:Nie mam ochoty być przez ciebie sądzony.
00:12:04:Nie o to chodzi.
00:12:07:Wiem, o co chodzi.
00:12:13:Jak praca?
00:12:15:Wiesz, rutyna.
00:12:20:Tego właśnie mi brakuje:
00:12:23:rozmów o pracy.
00:12:25:Zawsze opowiadałem jej, co robiłem,|a ona nigdy nie mogła mi nic powiedzieć.
00:12:30:Nie sądziłem, że tego będzie mi brakować.
00:12:32:Zaproś mnie czasem na kolację.
00:12:34:Nie zdradzę ci żadnej|tajemnicy państwowej.
00:12:37:Ludzie ją pamiętają, Whit?
00:12:41:- Co masz na myśli?|- Koledzy w FBl?
00:12:43:Pamiętają czy zapomnieli?
00:12:51:Pamiętają, Michael.
00:12:57:Leah umarła dla swojego kraju.
00:13:02:Nie powinna była.
00:13:12:Witaj. Jak się masz?
00:13:14:- Nasz honorowy gość. Proszę.|- Nie spóźniliśmy się?
00:13:17:Oliver, przyszedł Michael!
00:13:19:Cheryl, to jest Brooke.
00:13:21:- Miło mi.|- Jak się masz?
00:13:23:To musi być Grant. Jak się masz?
00:13:26:W kuchni jest jedzenie wyłącznie dla dzieci.|Dorośli nie mają wstępu.
00:13:31:- Wchodźcie.|- Przedstawię ci moich przyjaciół.
00:13:38:Brady wygląda świetnie.
00:13:40:Też byś tak wyglądał,|gdybyś nie musiał chodzić do szkoły.
00:13:43:Masz rację. Wykładam historię|Stanów na uniwersytecie.
00:13:48:Zawsze byłem słaby z historii.
00:13:51:Skazany na repety?
00:13:52:Tak, parę razy.
00:13:57:Gdzie ty pracujesz?
00:13:58:Jestem inżynierem budowlanym.
00:14:00:Znasz centrum handlowe w Reston?
00:14:03:Pracujemy nad rozbudową.
00:14:06:Chcesz mieć większe sklepy,|większe parkingi? Zwróć się do mnie.
00:14:13:Jak poznałaś Michaela?
00:14:15:Byłam jego asystentką.|Jeszcze w szkole średniej.
00:14:19:Nic między nami wtedy nie było.|Znałam jego rodzinę. Znałam Leah.
00:14:25:To się zaczęło dopiero...
00:14:30:od niedawna.
00:14:35:Ale z was urocza para.
00:14:38:Ogromnie go cenię.
00:14:42:To taki dobry człowiek,
00:14:44:dobry ojciec.
00:14:55:W pracy jak w pracy, problemy z kontraktami|i takie tam...
00:14:59:- Jak długo mieszkaliście w St. Louis?|- Jakieś cztery lata.
00:15:04:Wychowałem się na farmie|w Carson, w stanie Kansas.
00:15:08:Nigdy nie mieszkałem na wschodzie.
00:15:10:Dzieciaki po raz pierwszy zobaczą ocean.
00:15:13:- Centrum Waszyngtonu schodzi na psy.|- Tak mówią.
00:15:17:"To nie jest Kansas, Toto."
00:15:20:Hannah?
00:15:21:Do łóżka.
00:15:25:- Uważaj na jego rękę!|- Mam dwie!
00:15:33:Dawno nie widziałem,|żeby się tak bawił.
00:15:38:Odkąd jego matka...
00:15:42:Nie zaprzyjaźnia się łatwo.
00:15:50:Wszyscy potrzebujemy przyjaciół.
00:15:52:Przyjaciele potrafią odmienić życie.
00:16:09:- Tato?|- Tak?
00:16:11:Jak się pisze "ograniczony"?
00:16:14:Ograniczony: O-G-R-A-N-I...
00:16:18:Powinieneś użyć słownika.|Co tam wyprawiacie?
00:16:21:Budujemy barak.
00:16:24:- Barak?|- Barak dla wojska.
00:16:28:Stop, tato.
00:16:30:Nie znasz sekretnego uścisku dłoni.
00:16:33:Pokażemy mu?
00:16:37:No cóż... Tylko żebym wiedział...
00:16:40:że nie używacie żadnych|fajerwerków, Brady.
00:16:42:Generale Brady, tato.
00:16:46:Żadnych fajerwerków, generale Brady.
00:16:48:To są poufne informacje, panie Faraday.
00:16:50:- Nie zna pan hasła.|- Mówię poważnie, Brady.
00:16:54:Chodź, Grant.
00:16:56:Umyjcie ręce, chłopcy. Czas na kolację.
00:17:05:UNIWERSYTET PENSYLWANII|Nowy adres: 1501 Arlington Road
00:17:13:Cześć, Michael. Wejdź.
00:17:15:W mojej skrzynce był jakiś list do ciebie.
00:17:20:Uniwersytet Pensylwanii?
00:17:22:Na to wygląda.
00:17:24:Stan Cansas, rocznik '78.
00:17:27:Musieli mnie z kimś pomylić.
00:17:28:- Ten sam rocznik?|- Tak, ale inny uniwersytet.
00:17:32:Spotkanie absolwentów.
00:17:37:Przepraszam za kłopot. Cheryl poszła|z dziewczynkami do kościoła.
00:17:40:Ja próbuję podgonić z pracą.
00:17:42:- Jak się miewasz?|- Dobrze.
00:17:44:- A Grant?|- Znakomicie.
00:17:48:Przepraszam.
00:17:56:Mogę do ciebie zadzwonić za chwilę?
00:17:59:Co masz na myśli?
00:18:03:Żartujesz?
00:18:07:Musimy się spotkać i o tym porozmawiać.
00:18:13:Popracuję nad tym dziś wieczorem.
00:18:17:Poczekaj chwilę.
00:18:19:Ten projekt ciąnie się|jak flaki z olejem.
00:18:23:-To centrum handlowe?|-Tak, zaczyna powoli ruszać. Wybacz...
00:18:28:Zobaczymy się w ten weekend?
00:18:30:- Tak! Na przysiędze Poszukiwaczy.|- Brady ciągle o tym opowiada.
00:18:33:Jestem pewien, że mu się spodoba|i że znajdzie tam mnóstwo przyjaciół.
00:18:37:Jeżdżą na biwaki, wycieczki.
00:18:39:Czasami...
00:18:42:zostawiają ci nawet wolną chatę.
00:18:45:Wiesz, ty i Brooke.
00:18:48:- Dzięki, sąsiedzie.|- Za co?
00:18:50:Że masz dziesięcioletniego syna.
00:18:59:Wiesz coś o centrach handlowych?
00:19:01:Byłem u Langów...
00:19:04:i rozmawiałem z Oliverem.
00:19:06:Zacząłem oglądać rysunek leżący na stole.|Powiedział, że to centrum handlowe.
00:19:11:- Nad tym właśnie pracuje.|- Ale to nie było to.
00:19:14:- Co masz na myśli?|- Widziałem.
00:19:16:To nie było centrum handlowe.|To był budynek.
00:19:20:Słusznie, to aneks.
00:19:24:To był biurowiec, na pewno nie sklepy.
00:19:27:Może to jakiś inny projekt,|nad którym pracuje.
00:19:34:Dlaczego powiedział, że to centrum handlowe|jeśli to nieprawda?
00:19:37:Dlaczego skłam...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin