Trepka Gawędy o zwierzętach.txt

(688 KB) Pobierz
Andrzej Trepka
Gaw�dy o zwierz�tach
 c     (     c
19. 06. 2000
2 7 07 2004

ANDRZB TREPKA
Gaw�dy o zwierz�tach
Krajowa Agencja Wydawnic/a, Katowice 1988
Projekt ok�adki, strony tytu�owej ora/ rysunki Gerard I.abus
Redakcja Jolanta Bie�
Redakcja technic/na Jerzy Wieczorek
Korekta Mariola G�stwa
)Copvright hv Krajowa Agencja Wydawnicza, Katowice 1988
ISBN 83-03-02371-3
				'JBLICZM'
		ah		
t.		}�		
	Ni1,	IN		yYSh

Przedmowa
Dynamiczny rozw�j nauk przyrodniczych, kt�ry zaznaczy/ si� szczeg�lnie silnie po drugiej wojnie �wiatowej, spowodowa� wielk� specjalizacj� r�nych ga��zi wiedzy o �wiecie organizm�w �ywych. Jedn� z nich jest etologia, nauka o obyczajach zwierz�t.
Zagadnienia te interesowa�y cz�owieka od niepami�tnych czas�w. Mo�na by wymieni� wielu s�awnych filozof�w i my�licieli staro�ytno�ci - od Arystotelesa pocz�wszy - kt�rzy w swych dzie�ach niejednokrotnie opisywali arcydziwne i zagadkowe zachowania zwierz�t czy to podczas zdobywania po�ywienia, czy lo �� okresie pory godowej, czy wreszcie sezonowych migracji wiosennych i jesiennych.
Zdawa�oby si� zatem, �e etologia nale�y do starych ga��zi wiedzy. Tymczasem przeciwnie, jest to nauka m�oda, kt�rej pocz�tki rozwoju przypadaj� na drug� po�ow� dziewi�tnastego wieku, a pe�nia rozkwitu na ostatnie czterdziestolecie. �wiadczy o tym przede wszystkim obfite pi�miennictwo naukowe i popularnonaukowe. Prace z tej dziedziny ukaza�y si� w wielu krajach i j�zykach, mi�dzy innymi w Polsce.
Osi�gni�cia nowoczesnej etologii, dzi�ki w�a�ciwej interpretacji fakt�w, ogromnie wzbogaci�y nasz� dotychczasow� wiedz� o �yciu, obyczajach i zachowaniu si� zwierz�t. -
W roku 1973 trzej znakomici etologowie otrzymali za swe odkrywcze prace Nagrod� Nobla: Kar/ v. .Frisch, odkrywca i interpretator tzw. ..mowy pszcz�", Konrad l.orenz, badacz zachowania si� zwierz�t i popularyzator etologii, oraz Nik* Tinbergen, kt�ry swymi badaniami nad instynktem zwierz�t wielce zas�u�y/ si� nie tylko etologii, lecz tak�e biologii.
Rozw�j elologii w skali �wiatowej znalaz� tak�e sw�j wyraz w nauce polskiej. Ju� w roku 1922 powsta� z inicjatywy wybitnego zoologa i c/o/oga profesora Tadeusza Garbowskiego (1869-1940) zal��ek dzisiejszego Zak�adu Zoopsychologii i Elologii Zwierz�t, czynnego obecnie przy Instytucie Biologii �rodowiskowej Uniwersytetu Jagiello�skiego.
W obliczu bogactwa nagromadzonego' materia�u faktograficznego, stanowi�cego wyniki bada� z zakresu obyczaj�w ogromnie zr�nicowanego �wiata zwierz�t, sprawa popularyzacji i nale�ytego upowszechnienia ma obecnie znaczenie pierwszorz�dne. W popularyzacji wiedzy naczelne miejsce zajmuje dobra ksi��ka. Potrzeba takich ksi��ek wzrasta w miar�, jak po wszechnic podnosz� si� g�osy o niebezpiecze�stwach zagra�aj�cych �yciu zwierz�t w r�nych �rodowiskach niejednokrotnie gwa�townie zmieniaj�cych swoje naturalne oblicze, zazwyczaj pod wp�ywem nierozwa�nej dzia�alno�ci cz�owieka w przyrodzie.
Taka popularyzacja jest w dobie wsp�czesnej ze wszech miar po��da-
na i do niej zaliczam ksi��ki Andrzeja Trepki. Jest on autorem kilku poczytnych publikacji b�d�cych cennymi pozycjami w naszym pi�miennictwie przyrodniczym. Do niezwykle cennych ksi��ek publicystycznych  Andrzeja Trepki zaliczam dwie jego monografie biograficzne, po�wi�cone s�awnym polskim uczonym: Konstantemu Cio�kowskiemu, badaczowi kosmosu, i Benedyktowi Dybowskiemu, �wiatowej s�awy zoologowi, kt�ry zas�yn�� swymi badaniami �wiata zwierz�t tajemniczego Bajka/u, dokonanymi podczas zes�ania na Syberi�. Na wzmiank� zas�uguje r�wnie� ,,Kr�l tasma�skich step�w"oraz wielce interesuj�ce felietony przyrodnicze, zamieszczane w prasie codziennej.
,,Gaw�dy o zwierz�tach" to ksi��ka z�o�ona z 41 opowiada�. Autor prezentuje zwierz�ta z wielu grup systematycznych, zamieszkuj�ce r�ne kontynenty oraz r�ne morza i oceany. Opowiadania te zainteresuj� Czytelnik�w tym bardziej, �e opatrzone zosta�y niezwykle frapuj�cymi tytu�ami: ,, �ywe sejsmografy", ,, Podwodne burze", ,, Klejnoty g��bin", ,, Czarodziejska ni�" czy ,, Ptak lotosu".
W parze z intryguj�cymi tytu�ami idzie ciekawa narracja, kt�ra zmusza wprost Czytelnika po przeczytaniu jednego opowiadaniu do czytania nast�pnych, i to w�a�nie jest wielk� zalet� ,,Gaw�d o zwierz�tach ".
Autor niemal wszystkie gaw�dy wi��e z powszechn� na ca�ym �wiecie w dobie wsp�czesnej trosk� pa�stw, rz�d�w, spo�ecze�stw i licznych organizacji narodowych i mi�dzynarodowych o ochron� �rodowisk przyrodniczych z ich wszystkimi komponentami. Ostatnia z gaw�d po�wi�cona jest odwiecznemu procesowi: wymieraniu gatunk�w. Wiadomo, �e formy �ycia na Ziemi zmienia�y si� w ci�gu er geologicznych. Paleontologia, czyli nauka o zwierz�tach, kt�re niegdy� licznie zasiedla�y nasz� Planet� Ziemi�, informuje o tym wyczerpuj�co. Zwierz�ta wymiera�y nawet wtedy, gdy na ten proces nie wp�ywa� cz�owiek, kt�rego jeszcze na Ziemi nie by�o. Z chwil� gdy pojawi� si� Homo sapiens i rozpocz�� sw� dzia�alno��, sytuacja zwierz�t stopniowo zacz�a si� pogarsza�. Nie bez powodu pojawi�y si� alarmuj�ce has�a:,, Nie ma miejsca dla dzikich zwierz�t" lub ,, Pozw�lcie nam �y�". S� to has�a brzmi�ce gro�nie i pesymistycznie. A le cz�owiek my�l�cy dzia�a nie tylko destruktywnie. Na ca�ym �wiecie powstaj� coraz to nowe organizacje z Mi�dzynarodow� Uni� Ochrony Przyrody i Jej Zasob�w (IUCN) i ze �wiatowym Funduszem Ochrony Zwierz�t (WWF, tj. World Wildlife Fund) na czele, kt�rych celem jest ochrona �rodowiska przyrodniczego. Organizacje te pesymistycznym has�om przeciwstawiaj� napawaj�ce optymizmem zawo�anie: ,,�wiat, kt�ry nie mo�e zagin��".
Bronis�aw Fefens
LUDOJADY
Spo�r�d siedmiu rodzin ssak�w nale��cych do rz�du drapie�nych -koty powszechnie uchodz� za najbardziej krwio�ercze i niebezpieczne dla cz�owieka.
O pierwszy zarzut mo�na si� spiera�. �asica, kt�rej �upem padaj� doros�e zaj�ce, ci�gn�c tak� zdobycz wykonuje - w stosunku do swych rozmiar�w - prac� lwa, kt�ry taszczy�by zabitego przez siebie s�onia z pr�dko�ci� dziesi�ciu kilometr�w na godzin�. Stado cyjon�w (Cuon al-pinus), dzikich ps�w indyjskich wielko�ci szakala, staczaj�ce zwyci�sk� walk� z tygrysem, te� zas�uguje na podziw. Niemniej krwio�erczo�� kot�w jest bezdyskusyjna. Od�ywiaj� si� prawie wy��cznie mi�sem, czego nie spos�b powiedzie� o wszystkich grupach w rz�dzie drapie�nych, na przyk�ad o nied�wiedziach, szopach, a tym bardziei pandach, kt�rych jad�ospis w zasadzie nie wykracza poza pokarm ro�linny. Niekt�rzy przedstawiciele rodziny kot�w czasami zjadaj� napotkan� padlin�, ale �yj� przede wszystkim z �ow�w.
W obr�bie trzydziestu kilku gatunk�w kociego rodu wi�kszo�� zwierz�t ma skromne rozmiary, zbli�one do �bika. Do wielkich kot�w zalicza si�: tygrysa, lwa, lamparta, geparda, jaguara i pum�. Cala ta sz�stka ma reprezentant�w w Azji, na Archipelagu Malajskim, na Cejlonie, w Afryce i obu Amerykach. �aden z wielkich kot�w nie uznaje cz�owieka za sw�j zwyk�y �er i zasadniczo nie napada napotkanych ludzi, cho�by samotnych i nie uzbrojonych. Gepard na przyk�ad nic atakuje ludzi w �adnych okoliczno�ciach, a puma bardzo rzadko, tylko wtedy, gdy jest �cigana lub raniona i ma odci�t� drog� odwrotu. Jaguar, najgro�niejszy ameryka�ski drapie�nik, czasami napada my�liwego albo trapera. Najcz�ciej wszak�e do jego spotka� z cz�owiekiem, fatalnych dla jednej albo drugiej strony, dochodzi dlatego, �e jaguar podobnie jak lampart za najlepszy przysmak uwa�a psie mi�so i ryzykuje nawet wtargni�cie do mieszkania ma�o znanego sobie, a wi�c podejrzanego dwunoga, by porwa� cho�by pokojowego pieska. Mimo to w�r�d jaguar�w nic ma zdeklarowanych ludojad�w. Natomiast tygrysy, lamparty i lwy reaguj� zupe�nie inaczej. Warto wi�c przedstawi� je po kolei.
Do�� cz�sto mo�na si� spotka� z opini�, �e ludo�erc� staje si� taki tygrys, kt�ry raz przypadkowo skosztowa� ludzkiego mi�sa. Nasuwa si� logiczny wniosek, �e mi�so to wyj�tkowo mu smakuje. Tymczasem stwierdzono, �e ludzkie mi�so nie zyska�o uznania u �adnego z. wy�szych zwierz�t. W�a�nie temu mi�dzy innymi zawdzi�czamy nasze istnienie. Gdyby w�r�d mi�so�ernych ssak�w znajdowa� si� cho� jeden gatunek wyspecjalizowany w polowaniu na cz�owieka - Homo sapiens nigdy by nie powsta�: jego bezbronni przodkowie zostaliby szybko wyt�pieni.
Liczne poszlaki wskazuj�, �e zw�aszcza wielkie koty uwa�aj� mi�so ludzkie za niesmaczne, gdy� prawdopodobnie wydaje przykry dla nich od�r. S�ynny antropolog Louis Leakey stwierdza, �e lwy i lamparty 8 cz�sto poluj�ce na pawiana oddalonego od stada znacznie rzadziej napadaj� mniej niebezpiecznego szympansa, blisko spokrewnionego z cz�owiekiem, i jadaj� go raczej niech�tnie. Podobnie odnosi si� tygrys do orangutana.
Podstawowym po�ywieniem tygrys�w jest zwierzyna p�owa (jelenie, sarny, antylopy) oraz zwierzyna czarna (dziki). Tam gdzie puszcze Indii oraz s�siednich rejon�w po�udniowo-wschodniej Azji i Malaj�w obfituj� w wy�ej wymienione ssaki, nie brak r�wnie� tygrys�w i lampart�w. Warto wtr�ci�, �e tygrysy nie lubi� s�siedztwa lampart�w i wyt�pi�y je na znacznych terenach d�ungli. Zaprzecza to obiegowej opinii, jakoby drapie�niki nie polowa�y na siebie .wzajemnie.
R�wnie� domowe zwierz�ta, bullo, owce, kozy - nie figuruj� w zwyk�ym jad�ospisie tygrys�w. Drapie�niki te decyduj� si� na tak� napa�� tylko w�wczas, gdy dokuczy im g��d albo je�li s� ju� stare, zbyt chore i zniedo��nia�e, aby dopa�� zwinniejsz� zdobycz.
Strzeg�cy trz�d pasterze, a tak�e stra�nicy le�ni usi�uj� zapobiec szkodom, strzelaj�c do rabusia. Czasami �le uzbrojeni pasterze �ci�gaj� na siebie odwet bestii i gin�. Cz�sto zdarza si�, �e trafiony tygrys uchodzi, ale staje si� inwalid�. W�a�nie w tym miejscu zaczyna si� dramat, kt�ry doprowadza tygrysa do ludo�erstwa. Najgorzej, gdy zwierz ten zostanie zraniony w przednie �apy, kt�re musz� by� nale�ycie sprawne, by m�g� on polowa�. Dopadaj�c bowiem ofiary, przytrzymuje j� mocno przednimi �apami, wbija k�y w kark albo w gardziel i tym sposobem zmusza do gwa�townego obrotu, przy kt�rym ofiara ci�arem w�asnego cia�a �amie sobie g�rne kr�gi. T...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin