RODZINO NIE POZWÓL SIĘ ZNISZCZYĆ.doc

(115 KB) Pobierz
RODZINO NIE POZWÓL SIĘ ZNISZCZYĆ

RODZINO NIE POZWÓL SIĘ ZNISZCZYĆ

 

 

Ojciec Pio mawiał często: „ Dzieci zbawią świat „. Potem dodawał :” Wystarczyłoby pięć milionów modlących się dzieci, żeby zbawić świat”, to znaczy przeszkodzić złu w czynieniu spustoszenia, którego obecnie dokonuje. Poprosił on młodego nowicjusza, mojego przyjaciela, ojca Andrea  D’Ascanoi o utworzenie dziecięcych grup, nazwanych „Armata Bianka”/biała broń/. Dzieci, zgromadzone pod płaszczem Maryi, miały modlić się i poświęcić Jej Niepokalanemu Sercu, aby uświadomić sobie niezwykłą moc modlitwy i wielki wpływ, jaki mogą wywierać na serce Boga. Dzisiaj ów kapucyn ma pod swymi skrzydłami już milion dzieci: w Ameryce Południowej, w Ameryce Północnej, w Europie itd. W święto Zesłania Ducha Św. W 1996r. ojciec Andrzej, powołując się na słowa O.Pio mówił: „Potrzeba ich pięć milionów. Jest już milion. Ale gdzie znajdę pozostałe cztery”?

Czy wy, rodzice, jesteście  gotowi poświęcić wasze dzieci Niepokalanemu Sercu Maryi? Czy jesteście gotowi ofiarować wasze rodziny, mieć więcej dzieci, aby oddać je Niepokalanemu Sercu Maryi, by w ten sposób przybyły te 4 mln., których wciąż jeszcze brakuje? Jeśli tak, można mieć nadzieję. Dzieci zbawią świat!

 

SZATAN CHCE ZNISZCZYĆ WASZE RODZINY

 

Temat tej książeczki brzmi: „ Rodzino, nie pozwól się zniszczyć”. Jest to rzeczywistość, której nie mogę ominąć, ponieważ Matka Boża wciąż o niej mówi. Mówiła o niej w Fatimie, mówi o niej także dzisiaj w Medjugoriu. Oto Jej słowa: „ Drogie dzieci szatan chce zniszczyć wasze rodziny. Jest bardzo aktywny”.

Pewnego dnia spotkałam w Medjugoriu ojca Malingo, afrykańskiego egzorcystę, pracującego w Rzymie. Spytałam go: „ Co po 40 latach odprawiania egzorcyzmów uznałbyś za najgroźniejsze działanie szatana w dzisiejszym świecie?”. Odpowiedział, nie wahając się ani minuty: „Zniszczenie rodziny”.

Nie trzeba złudzeń: istnieje szatański plan, mający na celu powolne niszczenie rodziny takiej, jaką stworzył Bóg, zwłaszcza przez prawa ustanawiane przez nasze rządy. Na początku tworzy się ideę, że na ziemi jest za dużo ludzi, że trzeba ograniczyć liczby narodzin. Narzuca się to jako prawdę naukową. Stąd bierze się sztuczne regulowanie liczbą narodzin. Doradza się przerywanie ciąży, które legalizuje się i opłaca. Tworzy się bardzo liberalne prawodawstwo, sprzyjające rozwodom. Pozwala się homoseksualistom na zawieranie legalnych związków małżeńskich i na adoptowanie dzieci. Nasze prawo w sposób oczywisty pogardza rodziną. Musicie wiedzieć, że szatan ma swój niszczycielski plan w stosunku do rodziny każdego z was.

Chcę jednak pocieszyć tych, którzy już ucierpieli z powodu tego niszczycielskiego planu. Bóg ma, bowiem plan odnowy i zmartwychwstania każdej rodziny. Szatańskie plany mogą być unicestwione, jeśli oddamy się Bogu i weźmiemy do rąk broń, którą proponuje Ewangelia. Matka Boża mówi: „Szatan pracuje zwłaszcza wśród młodych i to przez młodych chce niszczyć rodziny. Wielu młodych szuka dzisiaj szczęścia tam, gdzie wielu je traci”. To, że młodzi szukają szczęścia, jest czymś normalnym. Do nas, rodziców, należy wskazanie dzieciom prawdziwej drogi do szczęścia.

Matka Boża mówi również; „Młodzi są moją wielką nadzieją, moją największą nadzieją. Wchodzą w życie czyści; nie zostali jeszcze pochłonięci przez całe zło naszego społeczeństwa”. Są oni na progu życia i Matka Boża wiąże z nimi niezwykłą nadzieję. Niech o tym wiedzą! „Szatan chce wydrzeć z naszych rodzin tę odrobinę pokoju” mówi Gospa. Szatan przychodzi, by zasugerować, że współmałżonek nie jest dobry, jest nie do wytrzymania a sąsiad jest o wiele lepszy, więc można się rozejść, bo przecież wszyscy tak robią. Można usunąć ciążę, bo wszyscy tak robią. A co mówi do nas Maryja? „Drogie dzieci, nieświadomie oddajecie się w ręce szatana”.

Jaki jest najłatwiejszy sposób oddania się w ręce szatana? To łatwe wystarczy „robić tak jak wszyscy”. W chwili, gdy powiedzieliście: „wszyscy to robią, a więc ja też mogę to zrobić”, już pozwoliliście wrogowi waszych rodzin przeniknąć do waszego umysłu i serca. Nie, nie ustępujcie mu! Pan nie przyszedł powiedzieć; „ Rób tak jak wszyscy”, ale: „Pójdź za Mną”. Idźcie za Nim, za Jezusem a przeniknie was Duch Boży.

Trzeba uświadomić sobie to zagrożenie, jakie ciąży nad wszystkimi rodzinami. Dlaczego szatan z taką zaciekłością chce niszczyć rodzinę?. Dlatego, że rodzina jest w Bożym planie rzeczywistością niezwykłą i boską. Rodzina należy do Bożego stworzenia. Ona to pozwala istnieć ludzkiemu plemieniu. Bez tej komórki, jaką jest rodzina , ludzkość szybko zostałaby skreślona z mapy świata. Piękno rodziny, cała jej rzeczywistość ma źródło w życiu samej Trójcy Świętej w relacjach pomiędzy Boskimi Osobami. Rodzina to coś naprawdę pięknego! Rola ojca i matki wobec dzieci, współżycie małżeńskie, płciowość taka, jaką stworzył Bóg, rodzenie dzieci – wszystko to jest w planie Bożym tak piękne, że szatan nie może tego znieść. Jest zazdrosny. Chce zniszczyć wszystko, co jest piękne a w pierwszym rzędzie tę komórkę, jaką jest rodzina!

 

JAKĄ BRONIĄ MOŻNA POKONAĆ SZATANA?

 

Matka Boża w Medjugoriu przypomina nam, jaką bronią możemy pokonać tego, który chce nas zniszczyć. Najmniejszy spośród nas, nawet ten, kto czuje się najsłabszy, ten, kto znajduje się w najtrudniejszym położeniu / a dziś spotykamy wielu takich ludzi/ ma moc uczynić wroga całkowicie bezsilnym. Mała Tereska mówiła, że demon drży w obliczu małego 4-letniego dziecka. Myślę, że jednym z najważniejszych powodów zniszczenia obserwowanego w dzisiejszych rodzinach jest to, że nie odwołują się one do modlitwy dzieci i ofiary, do sakramentów i czytania Biblii, które są „rakietami przeciwbombowymi” danymi nam przez Boga.

W Medjugoriu spotykam wiele osób cierpiących w wyniku rozdarcia w rodzinach, zwłaszcza z powodu młodych, którzy zdają się wchodzić na drogę śmierci przez narkotyki, czy też z powodu innych sytuacji, prowadzących do zepsucia, do ciemności. Niektórzy proszą nie: „Błagam siostrę, niech siostra poprosi widzących, żeby pomodlili się do Matki Bożej o to, by mój syn przestał brać narkotyki. Odnoszę wrażenie, że od kilku lat szatan ma w swoim ręku moją rodzinę, że ją niszczy. Żona opuściła mnie, synowie biorą narkotyki itd.… To prawdziwy rozkład rodziny. Moje serce jest tym wszystkim zmiażdżone”. Odpowiadam: „Oczywiście, proszę pana, będę modlić się za pana rodzinę, będę modlić się za pana dzieci, ale proszę pozwolić, że zadam panu jedno pytanie: „czy pości pan w intencji syna?”. „Nie siostro, dlaczego?” „ Najważniejszą rzeczą jest modlitwa i post. Są to środki, jakie dał nam Jezus w Ewangelii, abyśmy mogli pokonać złego. Broń ta jest niezbędna. Niech pan jako ojciec rodziny zacznie modlić się i pościć w intencji swojego dziecka a wyjedna pan cuda!”. Weźcie do ręki broń. Uświadomcie sobie, że ją macie. Niech nikt z was nie mówi: „jestem na mały, za Saby, jestem zbyt grzeszny. Jest to broń dla świętych”. Nie jest to broń dla najmniejszego z was!. „Tylko modlitwą i postem możecie powstrzymać wojny” – mówi Matka Boża. Jest to jedyna broń. Przekonujące mowy, homilie, wykłady z moralności to nie sposoby na wypędzanie demonów. „Post i modlitwa” – powtarza nam Maryja za Jezusem – to skuteczna broń przeciw złu.

Żaden ojciec nie zostawiłby dziecka samego w domu wiedząc, że wokół domu błąka się złoczyńca. Nikt by tak nie postąpił. Iluż jednak rodziców pozostawia dzisiaj dzieci samym sobie, nie uprzedzają ich, że czyha na nie złoczyńca o wiele straszniejszy niż zbrodniarze, których ohydne występki opisują gazety. Szatan, oto złoczyńca, który chce zniszczyć wasze dzieci. Nie zostawiajcie, więc ich samych, nieświadomych, pod jego wpływem! Włóżcie broń w ręce waszych dzieci. W ten sposób będą mocne i pokonają go. Przytoczę historię pewnej amerykańskiej rodziny, która wywarła na mnie wielkie wrażenie. 14-Letnia Linda chodziła na lekcje religii do mojego przyjaciela. Był on wiele razy w Medjugoriu. Zrozumiał tam, jak ważne jest by rodziny odmawiały różaniec. Był świadkiem niezwykłych cudów w rodzinach. Pewnego dnia ta młoda dziewczyna przyszła do niego kompletnie załamana i powiedziała: „ Wie pan- panie Nolan w mojej  rodzinie tylko chodzę na niedzielną Mszę św. Wszyscy jesteśmy ochrzczeni, wszyscy jesteśmy katolikami, ale ani mój ojciec ani matka, ani 12-letni brat nigdy nie chodzą na Mszę. Właśnie dowiedziałam się, że moi rodzice postanowili się rozejść. Mój brat i ja jesteśmy przerażeni. Ojciec ma odejść. Znalazł sobie kogoś innego”. Mój przyjaciel odp. Jej. „ Posłuchaj, co masz zrobić: będziesz odmawiać różaniec w intencjach matki Bożej, będziesz powierzać Matce Bożej ojca, matkę i tę panią, do której ojciec chce odejść, aby to Maryja zrobiła porządek, aby przywróciła Boży porządek w twojej rodzinie. Potem zastanów się czy twój młodszy brat mógłby modlić się na różańcu razem z tobą. Wtedy byłoby was dwoje”.

Dziewczyna zaczęła, więc odmawiać różaniec sama. Z ufnością powierzyła wszystko Matce Bożej. W końcu młodszy brat zgodził się do niej przyłączyć. Wtedy wspólnie „uknuli spisek”, Co wieczór schodzili w sekrecie do piwnicy, aby pomodlić się na różańcu. Różaniec trwa około godziny. Jednomyślnie modlili się o to, by wobec ich rodziny mógł spełnić się Boży plan. Nauczyciel religii dostrzegł w dziewczynie przemianę. Najpierw Linda powiedziała, że przeprosili się z bratem za swoje drobne sprzeczki. Tydzień później przyszła do klasy zadowolona i oznajmiła, że rozwód został opóźniony. Tuż przed datą rozwodu powiedziała do mojego przyjaciela: „Pan mi nie uwierzy mój ojciec zrezygnował z rozwodu. Chce zostać z mamą”. Było wielkie zwycięstwo. Linda modliła się dalej. Po tygodniu przyszła do nauczyciela promieniejąca radością, mówiąc: „ Nie wyobraża pan sobie, co się stało1 W niedzielę moja mama poszła razem za mną na Mszę!”. Oto siła różańca. W następną niedzielę na Mszę poszedł także ojciec. Od tamtej pory uczestniczy we Mszy w każdą niedzielę. Teraz cała rodzina wspólnie odmawia różaniec. Jest na nowo zjednoczona i Boży plan może się w niej spełnić.

Nie ma nic wspanialszego od człowieka, który żył w cudzołóstwie, który był gotów zniszczyć rodzinę przez rozwód, który łamał życie swej żony i dzieci a się nawrócił. Jeśli należycie do takich ludzi wiedzcie, że Matka Boża już was odnalazła i wykorzysta was do wprowadzenia swych planów pokoju. Chciałabym mocno podkreślić znaczenie tej broni, jaką jest modlitwa w rodzinach.

Vicka jedna z widzących z Mejugoria, mówi,że nic tak nie łamaga zachować jedności w rodzinie jak wspólna modlitwa. „Różaniec odmawiany w rodzinie jest bronią przeciwko szatanowi” – powiedziała jej Maryja. A więc od dzisiaj zdecydujcie się na modlitwę w rodzinie. Niech ci z was, którzy są jedynymi osobami wierzącymi w rodzinie, zaczną się modlić sami /nie należy zmuszać innych/ Matka Boża mówi; „Drogie dzieci, niech waszą pierwszą grupą modlitewną będzie rodzina. Starajcie się najpierw kochać waszych najbliższych ·a wtedy będziecie mogli kochać tych, którzy przychodzą do waszego domu”. Dziś rodzina nie może przetrwać bez modlitwy. Modlitwa jest waszą bronią nr 1 i jeśli nie będziecie z niej korzystać, nie daję waszej rodzinie wielkich nadziei na przetrwanie.

Być może nadejdzie dzień, w którym na całym świecie tylko rodziny chrześcijańskie będą jeszcze rodzinami. „Niech rodzice modlą się razem z dziećmi i niech dzieci modlą się razem z rodzicami” mówi Matka Boża. Dziecka musi wiedzieć mamę i tatę klęczących przed  Bogiem. „Jeśli będę zjednoczeni na modlitwie, szatan nie będzie mógł wyrządzić im nic złego.” Nic nie jednoczy rodziny bardziej, niż modlitwa różańcowa.

Gospa zachęca nas także do noszenia przy sobie  poświęconych przedmiotów, takich jak medaliki czy krzyżyki, aby oddalić szatana /unikajmy jak dżumy znaków zodiaku/

Maryja zaleca też, byśmy w naszych domach mieli krucyfiks, obraz Najść. Serca Jezusa lub jej Niepokalanego Serca. „Niech rodzice każdego dnia błogosławią swoje dzieci”.

Oto inna historia dotycząca modlitwy. Czy słyszeliście o objawieniach na wyspie Bouchard we Francji, które miały miejsce w 1947 r.? Ojciec, Finet, który wraz z Martą Robin założył „Ogniska Miłości” w Chteauneuf de Gallaure, czytał pewnego dnia gazetę. Nagle sposępniał. Spodziewano się, że komuniści z dnia na dzień przejmą władzę. Udał się do „la Planie”, do pokoiku Marty Robin by tak jak codziennie porozmawiać z nią o najnowszych wiadomościach. Zakończył słowami; „ Marto, tym razem Francja jest skończona! „Nie ojcze – odp. Marta swym cichym głosem – z Francją nie jest tak, jak ojciec mówi. Matka Boża ukaże się małym dzieciom i Francja będzie uratowana”.

Był to ranek 8.XII około godz.13.00 matka Boża ukazała się 4 dziewczynkom na wyspie Bouchard, jako Matka Modlitwy. Najstarsza dziewczynka miała lat 12 a najmłodsza 7. Maryja poprosiła je o modlitwę za Francję, która znajdowała się w wielkim niebezpieczeństwie. Dziewczynki opowiadały o tym w szkole. Ksiądz a nawet miejscowy biskup, bardzo szybko uwierzyli w te objawienia, bo dzieci pytane osobno mówiły to samo. Objawienia trwały prawie tydzień. Dzięki modlitwie dzieci i całej wioski, groźba komunizmu w cudowny sposób została oddalona od Francji. W sposób zupełnie niewytłumaczalny ustały strajki. Francja została uratowana!

Drugą potężną bronią jest post. Matka Boża w Medjugoriu idąc za przykładem wszystkich kobiet żydowskich z epoki Jezusa, prosi nas o post o chlebie i wodzie 2 razy w tygodniu – w środy i w piątki. Przeżywanie postu może być stopniowo dokonującym się procesem. Możecie np. zacząć od poszczenia o chlebie i wodzie w czasie jednego posiłku w piątek potem w środę. Tak dojdziecie powoli do całodziennego postu w środy i w piątki. Post ma niezwykłą moc przeciwko szatanowi, sprowadza także wielki łaski. Post nie dotyczy dzieci i chorych dzieci można jednak od najmłodszych lat przyzwyczajać do ducha ofiary. Wszyscy pamiętamy piękną historię dzieci z Fatimy, które matka Boża zachęcała do składania  małych ofiar ze słowami: „to dla Ciebie  panie Jezu, aby wynagrodzić grzechy przeciw Niepokalanemu Sercu Maryi”. Czasem mówi się, że źle jest zachęcać dzieci do ofiary, bo może to być dla nich wstrząsem, wywołać niepokój czy poczucie winy. Są to teorie intelektualistów, którzy nie mają doświadczenia z dziećmi. Wszyscy  rodzice wiedzą, że dziecko proszone o jakąś ofiarę jest o wiele bardziej wielkoduszne niż człowiek dorosły. Wraz z artystką malarką – Pascal Nouailhat stworzyłam książkę „Dzieci pomóżcie mojemu Sercu zwyciężyć” Ma ona wprowadzić dzieci w ducha modlitwy i ofiary, wg wskazań Matki Boskiej Fatimskiej. Tak znajdą się brakujące 4 mln. Dzieci, aby Niepokalanego Serce Maryi odniosło w świecie zwycięstwo nad szatanem.

„Dzieci pomóżcie mojemu Sercu zwyciężyć” to wołanie, które dziś kieruje do was Matka Boża. Znam pewne dziecko, które dostało tę książeczkę 10 dni przed I-Komunią.

Przygotowywało się do jej przyjęcia, składając każdego dnia jakąś ofiarę Matce Bożej z niezwykłą wielkodusznością. Wydawało się, że jego 4-letni braciszek jest na to jeszcze za mały. Był on jednak bardzo rozczarowany. Po 2 lub 3 dniach spytał starszego brata i rodziców: „A ja? A moja ofiara? Ja też chcę coś ofiarować” Znaleziono więc ofiarę także dla niego. Natychmiast zaczął składać swe ofiary jedna po drugiej. Był bardzo zadowolony, że może coś ofiarować Matce Bożej. Wiedział, że pozwoli Jej to odnieść zwycięstwo w świecie, a zwłaszcza ocalić jedność w rodzinach, jedność między rodzicami. Wyobraźcie sobie minę rodziców, którzy widzieli, jak obaj chłopcy 7 latek i 4 latek składali swe ofiary. Poczuli się zawstydzeni. Idąc za przykładem dzieci zdecydowali się także na wyrzeczenia. Wierzcie mi, że w rodzinie tej dokonały się cuda! A wszystko to dzięki & letniemu chłopcu, który jako pierwszy w rodzinie zaczął żyć duchem ofiary.

W ten oto sposób możecie zacząć naprawdę żyć zgodnie z planem Bożym wobec waszej rodziny i pozwolić Bogu dokonywać w niej cudów. Weźcie do ręki tę broń, jaką jest modlitwa – a zwłaszcza różaniec odmawiany w rodzinie i ofiara – post dla rodziców a drobne wyrzeczenia dla dzieci.

Matka Boża prosi także, by Biblia tzn. słowo Boże znajdowała się w naszych domach w widocznym miejscu. Wtedy ci, którzy was odwiedzają, zanim zaczną oglądać telewizję, zobaczą Biblię. Jeśli będzie otwarta, przeczytają wraz z wami  1 lub 2 wersety i będziecie mogli mówić o Bogu. Ojciec Jozo z Medjugoriu mówi: „ Niech ojcowie codziennie czytają dzieciom krótki fragment Ewangelii, aby zaznajomić z Jezusem a potem niech pocałują Ewangelię. całując ją będą całować samego Jezusa”. W ten sposób zaszczepicie w dzieciach miłość do słowa Bożego, miłość do Jezusa, miłość do Biblii. Uratujecie wasze dzieci od kłamstw, rozpowszechnianych w środkach masowego przekazu, atakujących umysły i serca, aby poddać je zepsuciu. Zamiast ducha świata dzieci będą miały wówczas w sercach Ducha Jezusa. Istnieje jeszcze jedna rzeczywistość niezbędna rodzinie do przetrwania. Jest nią  przebaczenie. Matka Boża w Medjugoriu nie na darmo zachęca nas do comiesięcznej spowiedzi. Nie mówcie: „nie ma księży”. Oni wciąż jeszcze są. Zresztą przez szczerą comiesięczną spowiedź wskrzesicie waszych kapłanów, którzy często  cierpią w konfesjonałach  z powodu „bezrobocia” Zrodzicie też nowe powołania kapłańskie. Niech rodzice uczą się przebaczać sobie nawzajem! Do Medjugoriu przybywa wiele małżeństw. Zachęca się małżonków do tego, by wybaczyli sobie wszystkie krzywdy, jakie wyrządzili sobie nawzajem.  Zdarza się, że małżonkowie będący 30 – 40 albo i więcej lat po ślubie, po raz pierwszy w swym małżeńskim życiu proszą siebie nawzajem o przebaczenie.  Czasem jest o co prosić, trwa to długo. Ale jakaż to radość, jaka odnowa życia! Sugeruje się im potem, by w czasie swej pielgrzymki wybrali jedną z Mszy, podczas której duchowo złożą obrączki na patenie i w ten sposób odnowią sakrament małżeństwa. Jan Paweł II zawsze odprawiał Mszę ze wzrokiem utkwionym w ołtarz Tylko w chwili ofiarowania ogarniał spojrzeniem całe zgromadzenie, jakby chciał zebrać wszystkie informacje, modlitwy, cierpienia ludu Bożego, całej ludzkości, by złożyć je na patenie wraz z chlebem i winem.

Tak właśnie podczas ofiarowania złóżcie wasze obrączki , wasze małżeństwo na patenie, aby zostało ono ofiarowane jezusowi, aby Jezus odnowił ten piękny, niezwykły sakrament przymierza, jakim jest wasze małżeństwo. Pan będzie go chronił w boski sposób.

Zabierajcie wasze dzieci na Mszę Św., aby była ona naprawdę rodzinnym świętem. Prosi o to Matka Boża: „Przyjmujcie wspólnie Ciało i Krew Chrystusa”.

 

MIEJSCE BOGA JEST MIEJSCEM PIERWSZYM

 

Postawcie w waszych rodzinach Boga na pierwszym miejscu. Niech Bóg przebywa w waszych rozmowach; niech będzie żywy i obecny w tym, czym dzielicie się z innymi, w waszych opowiadaniach, pomysłach, decyzjach, we wszystkim, co mówicie i przeżywacie w obecności dzieci. Jeśli w rodzinie jest jakiś problem np. brakuje pieniędzy do końca m-ca – co wtedy robimy? Oczywiście prosimy Boga o pomoc. Pan powiedział: „Szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości a wszystko inne będzie wam przydane”. Trzeba więc podzielić się z ubogim, pomóc potrzebującemu, trzeba modlić się, zrobić coś dla Boga a ON z pewnością zaspokoi nasze potrzeby. Czy myślicie, że Maryja i Józef mieli konto w banku? Moim zdaniem nie. Bóg zaspokajał ich potrzeby, ponieważ pokładali wielką ufność w Jego Opatrzności. Dziecko musi zrozumieć, że gdy w rodzinie jest jakiś problem, trudność czy decyzja do podjęcia, najpierw zwracamy się do Boga w modlitwie. Wówczas dziecko będzie wiedziało, że Bóg jest mocniejszy niż jego rodzice i może przyjść z pomocą. Nie mówimy: „trzeba pójść do matki Mirzy, która ma nadzwyczajną moc. Weźmie wahadełko i powiem nam co mamy robić. Pójdziemy do jasnowidza, do astrologa”. Wiele rodzin tak robi. Jest to jednak szatańskie. Postępując tak, oddajecie się w ręce szatana. Nie, jeśli macie podjąć jakąś decyzję, módlcie się do waszego Stwórcy, który ma plan w stosunku do was.  Proście, by nakłonił wasze serce i umysł do podjęcia dobrej decyzji, a ON to uczyni. Niech wasze dzieci wiedzą, że gdy mamy dokonać jakiegoś wyboru, modlimy się do Boga, gdyż to On jest Pasterzem i Królem naszej rodziny.

Niech wasze dzieci wiedzą, że cierpienie czy choroba jest krzyżem, który dźwigamy i ofiarujemy w łączności z cierpieniami Jezusa. Wtedy nie będą one tak łatwo się buntować ani popadać w rozpacz. Odnajdą sens swojego cierpienia. Będą wiedziały, że ich cierpienie ofiarowane Bogu może dokonać cudów w świecie. W ten sposób otworzycie przed waszymi dziećmi okna i drzwi. Nie zamykajcie ich w nadmiernie zmaterializowanym świecie, ale pozwólcie im oddychać niebem!

Ivan, jeden z widzących z Medjugoriu otrzymuje od Matki Bożej szczególne pouczenia na temat rodziny. Powiedział nam: „niech rodzice nie szczędzą dzieciom czasu, by być razem z dziećmi. Ileż  dzieci pozostaje samych! Niech rodzice słuchają ich, zwłaszcza gdy mają one jakieś zmartwienia. Niech dziecko wie, że może podzielić się swoim zmartwieniem z rodzicami, że może rozmawiać z nimi w klimacie pokoju”.

Wiele dzieci ukrywa swe zmartwienia. Wiedzą, że mama nie ma czasu i ma już i tak zbyt wiele trosk . Dziś życie jest zbyt szybkie i dziecko zostaje samo. Wielu rodziców myśli, że nic nie będą dłużni jeśli obsypią je rzeczami materialnymi. Mówią: „ mam obowiązek wobec dzieci. Muszę je wykształcić. Będę dawał im prezenty, potem założę im konto w banku, by w ten sposób zabezpieczyć ich przyszłość, kupię im coś drogiego”.

Dajemy dzieciom prezenty jedne po drugich a potem odchodzimy bo przecież najważniejsza w życiu jest praca, interesy, działanie. Mówimy: „mogę kupić dziecku samochód, motorower, wieżę hifi itd…. Teraz jestem zadowolony, wszystko mu dałem”.

Niczego nie dałeś! Przeciwnie, wprowadziłeś dziecko na drogę niewoli.. dziecko potrzebuje przede wszystkim przykładu pokoju serca, jedności małżeńskiej, jedności w rodzinie, przykładu pogody ducha. W tradycji żydowskiej a także chrześcijańskiej na straży domowego pokoju  /szalom/ w rodzinie stoi matka. Niech wszystkie matki o tym wiedzą! Jest to zresztą bardzo piękne. Poczytajcie encykliki JP II na temat rodziny i roli kobiety. Wyrażają one to samo. Matka Boża dodaje: „ Niech rodzice nie wymagają od dzieci niczego o czym nie świadczyliby własnym przykładem”. To wasz przykład, wasz pokój, wasza wzajemna miłość będzie dla dziecka pokarmem  a nie rzeczy materialne.

Mieszkam w kraju /Bośnia i Hercegowina/, gdzie dzieci nie mają nic w sensie materialnym. Nie mają elektrycznych kolejek, elektronicznych gier, wszystkich tych wspaniałych – wymyślnych zabawek .Są za to o wiele szczęśliwsze od dzieci żyjących w Europie Zach. Mają bowiem kochające się rodziny Miłość, pokój serca – oto czego potrzebują wasze dzieci. Niech Bóg będzie obecny w waszych rozmowach. Wzywajcie Ducha Sw. Kiedy macie jakiś problem. Gdy modlicie się w rodzinie duch Sw. Przychodzi do waszej rodziny i wtedy nie ma w niej miejsca dla nieprzyjaciela. Jeżeli mówicie dziecku o Bogu, o sprawach wiary, wtedy już od łona matki będzie ono przepełnione jej pięknem i skarbami. Mówcie do niego jak najwcześniej nawet wtedy, gdy wydaje się wam, że jeszcze nic nie rozumie, bo chwyta ono o wiele więcej niż myślicie. Mówcie o życiu po śmierci, mówcie o niebie , o czyśćcu i piekle, zanim społeczeństwo zacznie opowiadać mu o reinkarnacji, o nicości , zanim błędy nie przenikną do jego umysłu.

Mówcie mu o prawdach objawionych, zawartych w Ewangelii i głoszonych przez Kościół zanim zaczną mu posługiwać najemnicy kłamstwa.

Opowiem wam zabawną historię. Dotyczy ona 5-letniej dziewczynki, której rodzice wytłumaczyli, że na ziemi zawsze trzeba wybierać miłość, ponieważ są 3 miejsca do których możemy trafić po śmierci, w zależności od tego, jaka była nasza miłość: albo pójdziemy prosto do nieba, do tego wspaniałego miejsca, w którym zawsze jest Bóg, albo – do czyśćca, bo za mało kochaliśmy i będziemy musieli  oczyszczać się w wielkich cierpieniach albo – jeśli na zawsze powiedzieliśmy „nie” miłości -  pójdziemy do piekła.

Dziewczynka  dobrze to wszystko zrozumiała i wyraziła słowami małego dziecka. Rodzice poprosili ją żeby dużo się modliła, aby wszyscy po śmierci poszli prosto do nieba. Następnego dnia dziewczynka z dumą oświadczyła rodzicom: „ modlę się tak, jak mówiliśmy wczoraj. Modlę się o 3 rzeczy. Modlę się, żeby kiedy umrzemy nikt nie poszedł do piekła. Potem modlę się, za ludzi, którzy idą do czyśćca, aby za długo nie byli w czyśćcu, aby za bardzo nie cierpieli”. Na to tata: „ dobrze kochanie to są 2 rzeczy a ty powiedziałaś, że modlisz się o 3 rzeczy. A więc o co jeszcze się modlisz?”. „Modlę się za tych, co są w niebie, żeby tam zostali”.

To bardzo piękne. Zanim dziewczynka osiągnęła wiek rozumny, pojęła to, co najistotniejsze. Wie, że nikt nie musi pójść do piekła i że aby się tam nie znaleźć, trzeba kochać Boga na ziemi. Wie, że trzeba pomagać ludziom wyjść jak najszybciej z czyśćca i że niebo jest tym najbardziej upragnionym miejscem, w którym chcemy pozostać na zawsze.

Rodzice to wasz przykład, to wasza miłość, to wasze światło, to wasz pokój przekonają dziecko o wiele bardziej niż wasze „homilie” czy moralizowanie.

 

SWIĘTOŚĆ – PRAWDZIWYM CELEM RODZINY

 

Iluż młodych odwróciło się od wiary, ponieważ była im ona źle przekazywana. Sprowadzano ją do moralności. To straszne! To raczej odrywa od Boga. Cel należy osiągnąć właściwymi środkami. To miłość przekonuje o wszystkim. Matka Boża nie przyszła po to, by moralizować. Moralność w etymologicznym sensie tego słowa jest czymś dobrym, ale to miłość pociąga serce. Gdy maleńkie dziecko zakosztuje Boga na łonie rodziny, przez wasz przykład, świadectwa wiary, anegdoty mówiące o Bogu, będzie miało wystarczająco mocny kręgosłup, aby przetrwać próby. Nie łudźcie się, kryzys wieku dorastania go nie ominie. W głębi jednak pozostanie nietknięte i będzie powracać do Boga bo zakosztowało  Go w dzieciństwie. Jeśli jednak dziecko nie pozna Boga przed wiekiem dorastania, to gdy przyjdą tak silne dziś pokusy tego świata, by pochwycić je w pułapkę, jak przeciwstawi się podsuwanym przez szatana fałszywym słodyczom: narkotykom, nieuporządkowanemu seksowi, perwersyjnej muzyce? Jak odróżni dobro od zła? Będą go pociągały „cukierki” podsuwane przez szatana. Będzie chciało postępować tak jak koledzy. Jeśli jednak wcześniej zakosztuje Boga powie: „ nie dziękuję ja mam Boga a mając Boga mam wszystko”. W ten sposób przygotujecie więc przyszłość waszego dziecka, zabezpieczycie mu piękny posag. W Bożym planie małżeństwa celem rodziny, życia rodzinnego jest wzajemna pomoc w dążeniu do świętości.

Potrzebne jest tu pewne wyjaśnienie. Gdy młodzi ludzie się pobierają, życzymy im długiego życia, dobrego zdrowia. To bardzo miłe, ale to naprawdę nic. To tak, jakby celem życia było zdrowie…Tak czy inaczej przyjdzie dzień, gdy je stracimy. To tak, jakby lekarz mówił do pacjenta na łożu śmierci: „ dzisiaj  czuje się pan lepiej”. A umierający odpowiada: „a więc panie doktorze, umieram zdrowy”. Nie celem życia rodzinnego nie jest zdrowie. Inni mówią: „życzymy wam dobrobytu, konta w banku, pięknego domu…” To także nic Czy Sw. Rodzina miała okazały dom w Nazarecie? Nie. Celem rodziny nie jest gromadzenie rzeczy materialnych, nie jest przetrwanie ciała, nie są rzeczy cielesne, tak poszukiwane przez świat. Oczywiście, nie trzeba zaniedbywać wszystkich  tych rzeczy, bo jest dobrze jeśli mamy za co żyć na co dzień. Trzeba jednak postawić to wszystko na właściwym miejscu, zgodnym z Bożym porządkiem. Celem rodziny jest pełnia miłości tzn. świętość. Czy jest ona celem waszej rodziny? Postawcie sobie to pytanie. A jeśli odp. Brzmi: „nie”, błagajcie Maryję, aby to naprawiła. Ona uczyni to najlepiej.

Bóg ma swój plan wobec każdej rodziny, każdego członka rodziny. Bóg ma swój plan dla twojego partnera i dzieci, które narodzą się z waszego związku. Bóg ma plan świętości dla każdego dziecka. Rolą rodziców jest rozwijanie z troską i miłością owego planu świętości i współpraca z Bogiem po to, by dziecko stało się świętym. Jest to ich podstawowa rola. Jeśli leży im to na sercu, jeśli dobrze wypełniają swe rodzicielskie obowiązki to „wszystko inne będzie im przydane”. Dziecko będzie mogło wówczas przyswoić sobie wszystkie skarby wiary, gdyż będzie je czerpać z przepełnionych miłością serc rodziców.

 

WASZE DZIECI TO NASI PRZYSZLI SWIĘCI

 

Spójrzmy na państwa Martin, rodziców .Tereski z Lisieux. Zanim się obrali, długo modlili się by mieć pewność, że ich małżeństwo jest zgodne z planem Bożym. Najpierw upadli na kolana a potem postanowili się pobrać. Nie próbowali żyć „na kocą łapę” żeby sprawdzić, czy wszystko jest dobrze między nimi i w końcu powiedzieć; „ skoro już od 10 lat żyjemy ze sobą, to chyba możemy się pobrać”. Nie! Najpierw modlili się razem, aby poznać Boży plan wobec każdego z nich. Kiedy przekonali się, że ich małżeństwo jest zgodne z planem Bożym, zaczęli modlić się o potomstwo i o to, by ich dzieci należały do Boga. W ich rodzinie modlitwa była na pierwszym miejscu. Nie szczędzili czasu, by mówić dzieciom o Bogu. To dzięki tej  pięknej rodzinie mamy małą Tereskę.

Gdyby państwo Martin uganiali się za rzeczami światowymi tamtej epoki, gdyby myśleli tylko o zarabianiu pieniędzy i o zabezpieczeniu dzieciom bytu materialnego, nigdy nie mielibyśmy małej Teresy. Dziś możemy podziękować państwu Martin i modlić się do nich, gdyż byli oni świętymi rodzicami. Pragnęli przede wszystkim ciętości swoich ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin