Geodezja to jest miernicka nauka.pdf

(78 KB) Pobierz
21983317 UNPDF
50 lat obce im by³o powiedzenie:
„jaka p³aca taka praca”.
Szanowni Pañstwo w dniu dzi-
siejszym œwiêtujemy, ale ze œwia-
domoœci¹, ¿e od poniedzia³ku pra-
cujemy na rachunek nastêpnego
pó³wiecza.
Jestem przekonany, ¿e w przy-
sz³ej ocenie tego pó³wiecza zas³u-
¿ymy na dobre s³owo.
Szczêœæ Bo¿e”
powtórzyli immatrykulowani za pro-
wadz¹cym, utwierdzi³y wszystkich
obecnych, ¿e wzajemne kontakty
i wiêzi pomiêdzy poprzednim
i obecnym pokoleniem, wszystkich
osób zwi¹zanych z Wydzia³em, s¹
mocniejsze ni¿ kiedykolwiek, a ta-
ka uroczystoϾ jak Jubileusz i sa-
ma immatrykulacja, przyczynia siê
jeszcze bardziej do ich umocnie-
nia. Nowe indeksy powtórnie im-
matrykulowanym „studentom” wrê-
cza³ JM Rektor oraz Dziekan Wy-
dzia³u.
By³y tak¿e wrêczane, przez
przedstawicieli w³adz samorz¹do-
wych oraz rz¹dowej administracji
geodezyjnej, odznaczenia pañstwo-
we oraz odznaczenia resortowe.
PóŸniej by³o jeszcze pami¹tko-
we zdjêcie wszystkich immatryku-
lowanych oraz w³adz Uczelni i Wy-
dzia³u przed popiersiem patrona
Uczelni Stanis³awa Staszica w gma-
chu g³ównym AGH i – dla upamiêt-
nienia wczeœniejszych, uroczy-
stych momentów.
Kolejne wydarzenia w tym dniu
mia³y ju¿ mniej oficjalny charakter.
Najpierw wspólny uroczysty obiad,
a potem uroczysta kolacja i bal.
Tam dopiero by³o widoczne jakie
uczucia przyjaŸni ³¹cz¹ wszystkich
uczestników spotkania – niezale¿-
nie od ró¿nicy wieku i pogl¹dów.
Trudno siê zatem dziwiæ, ¿e uro-
czysta kolacja i bal przeci¹gnê³y
siê do prawie samego rana.
Nastêpny dzieñ uroczystoœci to
sesja naukowa, na której zosta³o
wyg³oszonych kilkanaœcie refera-
tów naukowych, ze wszystkich
dziedzin zwi¹zanych z kierunkami
kszta³cenia na Wydziale.
Ta piêkna i jak¿e wa¿na w swo-
jej wymowie uroczystoϾ Jubile-
uszu pokaza³a wszystkim jej
uczestnikom oraz cz³onkom spo-
³ecznoœci naszej Uczelni, ¿e: „byli-
œmy, jesteœmy i bêdziemy” – jako
dobry Wydzia³ o ugruntowanych
tradycjach naukowych i dydaktycz-
nych. Mo¿na zatem rzec: „do na-
stêpnego Jubileuszu, tym razem
100-lecia Wydzia³u”. Ale te s³owa
kierujemy ju¿ do najm³odszego po-
kolenia – s³uchaczy I roku, którzy
niedawno sk³adali uroczyste œlubo-
wanie i zostali przyjêci w poczet
studentów naszego Wydzia³u.
Kontynuujcie dobre tradycje i pod-
trzymujcie ci¹g³oœæ historyczn¹
naszej znacz¹cej jednostki. B¹dŸ-
cie swoist¹ sztafet¹ pokoleñ i...
wspomnijcie, gdy nadejdzie czas
ku temu tych, którzy przyczynili
siê do chwa³y Wydzia³u – tych, któ-
rzy brali udzia³ w obecnym Jubi-
leuszu.
prof. nadzw. dr hab. in¿. Ryszard Hycner
„Geodezja to jest miernicka
nauka”
(czyli o tym, jak rozwija³ siê system kszta³cenia studentów na kierun-
ku Geodezja i Kartografia na Wydziale Geodezji Górniczej i In¿ynie-
rii Œrodowiska, a równie¿ o kilku uciesznych facecjach jakie tam¿e
mia³y miejsce albo inaczej: 50 lat minê³o, jak jeden dzieñ)1
Doskona³ym jak zwykle, pod
wzglêdem formy i treœci, by³o wy-
st¹pienie JM Rektora AGH – prof.
Ryszarda Tadeusiewicza, który,
oprócz wielu ciep³ych s³ów skiero-
wanych pod adresem Wydzia³u,
podkreœli³ jego elitarnoœæ. Nie mo¿-
na nie wspomnieæ o wyst¹pieniu
nestora geodezji polskiej, prof. Mi-
cha³a Odlanickiego-Poczobutta,
który dziêkuj¹c za zaproszenie na
uroczystoœæ, podkreœli³, ¿e choæ
nie jest absolwentem Wydzia³u, to
jednak jego ¿ycie i twórczoœæ na-
ukowa by³a zwi¹zana z Wydzia³em
przez prawie ca³y okres jego dzia-
³alnoœci. Dodamy od siebie, ¿e
dzia³alnoœæ Profesora przysporzy³a
jak¿e zas³u¿onej chwa³y naszemu
Wydzia³owi. Warto wspomnieæ
tak¿e o wyst¹pieniu prof. Hansa-
-Rainera Kulpe, pracownika Wy-
dzia³u Geodezji Uniwersytetu z Es-
sen, reprezentanta w zakresie wy-
miany naukowej i dydaktycznej po-
miêdzy naszymi placówkami. Wy-
st¹pi³ tak¿e p. dr Zygmunt Kulig,
przedstawiciel Stowarzyszenia Wy-
chowanków AGH, który przede
wszystkim skierowa³ s³owa powita-
nia do absolwentów Wydzia³u, któ-
rzy byli immatrykulowani po raz
pierwszy przed 50 laty. Nale¿y tak-
¿e wymieniæ wyst¹pienia dr. in¿.
Kazimierza Bujakowskiego – G³ów-
nego Geodety Kraju, Jerzego Mey-
sztowicza – Wicewojewody Ma³o-
polskiego Urzêdu Wojewódzkiego
oraz prof. Bogdana Neya – Prze-
wodnicz¹cego Komitetu Geodezji
PAN. I wreszcie wspomnimy o wy-
st¹pieniu przedstawiciela powtór-
nie immatrykulowanych – prof. Da-
niela Pisarczyka z Opola. W swym
jak¿e barwnym, pe³nym werwy
i m³odzieñczego humoru wyst¹-
pieniu, przypomnia³ wszystko to,
co mia³o miejsce z udzia³em ów-
czesnych studentów, obecnie im-
matrykulowanych po raz wtóry.
Ta wspania³a w swojej formie
i treœci uroczystoœæ – odnowienia
immatrykulacji po 50 latach, by³a
prowadzona przez wspó³autora ni-
niejszego sprawozadania – Pro-
dziekana Wydzia³u d/s Dydaktyki.
Piêkne s³owa œlubowania, które
Motto: „Jak szybko mija ¿ycie,
jak potok p³ynie czas”
(z piosenki biesiadnej)
Procesy kszta³cenia i badania
naukowe na Wydziale by³y zawsze
ze sob¹ œciœle powi¹zane. Taka za-
sada stanowi³a i stanowi nadal
podstawowy kanon, jakim kieruj¹
siê w³adze Wydzia³u przy konstru-
owaniu planu studiów dla studen-
tów, który uwzglêdnia wszystkie
najnowsze osi¹gniêcia w zakresie
technologii w dziedzinie geodezji
i w dziedzinach pokrewnych. Jed-
nak w³adze Wydzia³u i jego pra-
cownicy, a w szczególnoœci na-
uczyciele akademiccy s¹ jedno-
czeœnie w pe³ni œwiadomi faktu, ¿e
podstawow¹ racj¹ dla istnienia
ka¿dej szko³y wy¿szej s¹ studenci.
Tê podstawow¹ prawdê zrozumia-
no na Wydziale ju¿ dosyæ dawno
i dlatego te¿, sam Wydzia³ jest po-
strzegany na Uczelni jako przyja-
zny, choæ z wysokimi wymagania-
mi zarówno w stosunku do wyk³a-
dowców, jak te¿ i w stosunku do
samych studentów.
Tempora mutantur et nos muta-
mur in illis. Cytujê tê paremiê nie
bez powodu, bo mówi ona o prze-
mijaniu i zmianach jakie niesie
z sob¹ czas. Te zmiany s¹ widocz-
ne wszêdzie, wokó³ nas. Widoczne
s¹ one tak¿e na Wydziale. Jak¿e
zmieni³ siê on od czasów, gdy na-
zywany by³ pawilonem „Z” i od
czasów, gdy przejœciowo wejœcie
do pawilonu by³o od strony za-
chodniej. Ka¿dy, nawet ten kto od-
wiedzi³ Wydzia³ nie tak dawno, do-
strzega w nim coraz wiêksze i ko-
rzystniejsze zmiany zewnêtrzne.
S¹dzê, ¿e ka¿dy dostrze¿e tak¿e
zmiany w mentalnoœci pracowni-
ków Wydzia³u, którzy z nim siê
uto¿samiaj¹, którzy – bez przesady
– zostawiaj¹ tu cz¹stkê swojego
¿ycia. Ka¿dy wreszcie dostrze¿e
zmiany w zakresie jakoœci i for-
mach kszta³cenia, w poziomie wy-
kszta³cenia absolwentów i wresz-
cie w postawach i w wychowaniu
samych studentów. Te zmiany,
choæ niektórzy twierdz¹, ¿e w nie-
których aspektach na gorsze, to
oczywisty dowód na swoiste sig-
num temporis, które mimo woli wy-
ciska piêtno zmian na nas wszyst-
kich. Nie uciekniemy od nich z ca-
³¹ pewnoœci¹ i musimy siê z nimi
1. Wstêp
W ci¹gu minionych 50 lat, jakie
przeby³ na swojej drodze Wydzia³
Geodezji Górniczej i In¿ynierii Œro-
dowiska, to znaczy od chwili jego
powstania do tegorocznego jubile-
uszu, nast¹pi³ istotny rozwój w za-
kresie metod, form i jakoœci kszta³-
cenia. Jest to fakt zupe³nie zrozu-
mia³y, je¿eli weŸmie siê pod uwagê
osi¹gniêcia w zakresie nauk pod-
stawowych i technicznych, jakie
mia³y miejsce w tym okresie,
w szczególnoœci zaœ, jeœli mamy
na uwadze tak znacz¹c¹ dziedzinê
wiedzy, jak¹ jest informatyka. To
w³aœnie ta dziedzina wiedzy,
przede wszystkim w aspekcie jej
zastosowañ dla ró¿nych zagad-
nieñ, mo¿e byæ traktowana jako
wyró¿nik jakoœci procesów kszta³-
cenia dokonanych na Wydziale od
momentu jego powstania do chwi-
li obecnej.
Na Wydziale mamy obecnie
trzy kierunki kszta³cenia, to znaczy:
Geodezja i Kartografia, Górnictwo
i Geologia oraz In¿ynieria Œrodowi-
ska. W pocz¹tkowym i nieco póŸ-
niejszym okresie istnienia Wydzia-
³u, to znaczy od 1951 do 1991 ro-
ku, kszta³cenie odbywa³o siê w ob-
rêbie tylko jednego kierunku, to
znaczy: Geodezji i Kartografii.
Mo¿na zatem stwierdziæ, nie bez
racji, ¿e kierunek Geodezja i Karto-
grafia by³ przez d³ugi okres czasu
wiod¹cym na Wydziale. Z tego te¿
powodu, a tak¿e dlatego, ¿e sam
jestem absolwentem tego kierun-
ku, pozwalam sobie przedstawiæ
prawie wszystko to, co by³o w nim
znamienne i ciekawe w zakresie
kszta³cenia (i nie tylko). Czujê bo-
wiem, ¿e ten problem jest mi naj-
bli¿szy oraz, ¿e mam w nim najwiê-
cej do powiedzenia. Mam nadzie-
jê, ¿e Szanowni przedstawiciele
pozosta³ych kierunków kszta³cenia
na Wydziale podzielaj¹ mój pogl¹d
i zgodz¹ siê, byæ mo¿e, z moim
trochê „egoistycznym” podejœciem
do ca³ej sprawy.
BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.
15
21983317.001.png
pogodziæ. Ale o ile przyjemniej-
szym, podczas narzekañ na zwa-
riowane tempo ¿ycia, na pêd do
materializmu, na brak kontaktów
wzajemnych i inne bol¹czki, które
s¹ naszym udzia³em, bêdzie wspo-
mnienie dawnych czasów, które
niekoniecznie musia³y byæ lepsze,
ale z pewnoœci¹ piêkniejsze. Piêk-
niejsze – bo z nimi zwi¹zana by³a
nasza m³odoœæ, bo nasze myœli
by³y inaczej skierowane, bo inna
by³a optyka naszych spojrzeñ na
otaczaj¹cy nas œwiat.
Z t¹ refleksj¹ o przemijaniu i je-
go uniwersalnych wartoœciach, po-
lecam siê gor¹co Szanownym
Czytelnikom „Biuletynu”, absol-
wentom Wydzia³u, a tak¿e jego
przyjacio³om i sympatykom, przed-
stawiaj¹c to opracowanie, które po
trosze przypomina dawne czasy,
a jednoczeœnie starszemu pokole-
niu przybli¿a now¹ kartê Wydzia³u,
któr¹ wspó³czeœnie tworzymy.
Usprawiedliwiaj¹c siê nieco, stwier-
dzam jednoczeœnie, ¿e nie by³em
w stanie, zgodnie z przyjêtymi ra-
mami opracowania, nakreœliæ
wszystkiego co dzia³o siê na Wy-
dziale w dziedzinie dydaktyki. Dys-
ponujê bowiem – stosuj¹c termi-
nologiê komputerow¹ – jedynie
typow¹ pamiêci¹ ulotn¹. Dlatego
te¿, przedstawi³em tylko najbar-
dziej znacz¹ce fakty, jakie mia³y
miejsce na Wydziale w tym zakre-
sie na przestrzeni ostatnich 50 lat.
Czy mi siê to uda³o, to oczywiœcie
Wy, drodzy Czytelnicy ocenicie naj-
lepiej. Mam jednak cich¹ nadziejê,
¿e z tej nie³atwej próby wyjdê
obronn¹ rêk¹.
Postaram siê równie¿, aby
przedstawiane wa¿ne wydarzenia,
przeplataæ czasem humorem,
a czasem anegdot¹, które zwykle
lepiej przemawiaj¹ do wyobraŸni,
ni¿ suche liczby i fakty, a poza tym
mog¹ uczyniæ artyku³ mniej nud-
nym w swej treœci. Wydaje mi siê,
¿e mog³em dokonaæ takiego po³¹-
czenia tekstów, to znaczy: powa¿-
nego – o samym kszta³ceniu i nie-
co l¿ejszego – o postaciach, któ-
re to kszta³cenie wspó³tworzy³y.
Muszê jednak zaznaczyæ, ¿e dla
podkreœlenia wagi niektórych
anegdot, zmuszony by³em czasem
u¿yæ s³ów, które w powszechnym
odczuciu mog¹ byæ uznane co
najmniej jako nieprzyzwoite. Tych,
którzy poczuj¹ siê ura¿eni – prze-
praszam, tym zaœ którzy dostrze-
gaj¹ w cytowaniu tych s³ów, po-
chodz¹cych z frywolnej polszczy-
zny, prost¹ koniecznoœæ wprowa-
dzenia ich do publikacji, dziêkujê
za przychylnoœæ i wyrozumia³oœæ.
Nadmieniam równie¿, ¿e podo-
bieñstwo niektórych postaci wy-
mienionych w tekœcie, do wspó³-
czeœnie ¿yj¹cych ma charakter nie-
przypadkowy i œwiadomie zamie-
rzony.
dezja przemys³owa. Studia prowa-
dzone by³y jako dwustopniowe, to
znaczy: studia in¿ynierskie i studia
magisterskie.
W kolejnych latach na kierunku
zmienia³y siê specjalnoœci. Tak wiêc:
nadawany jest tytu³ zawodowy:
magister in¿ynier. Do roku 1991
nadawano zaœ tytu³: magister in¿y-
nier geodeta lub magister in¿ynier
geodeta górniczy.
Plany studiów
i programy nauczania
2. Ewolucja i charakterystyka
procesów kszta³cenia
– w roku 1953 wprowadzono
specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-przemys³owa (a zamkniê-
to specjalnoϾ geodezja prze-
mys³owa),
– w roku 1974 wprowadzono
specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-gospodarcza (a zamkniê-
to specjalnoœæ geodezja in¿y-
nieryjno-przemys³owa),
– w roku 1981 wprowadzono
specjalnoϾ fotogrametria i mo-
nitoring œrodowiska oraz spe-
cjalnoœæ geodezja in¿ynieryjno-
-przemys³owa (a zamkniêto
specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-gospodarcza),
– w roku 1991 wprowadzono
specjalnoϾ geodezja w go-
spodarce nieruchomoœciami,
– w roku 1992 zamkniêto specjal-
noœæ geodezja górnicza z uwa-
gi na utworzenie kierunku gór-
nictwo i geologia, do którego
przypisano tê specjalnoœæ,
– w roku 1993 wprowadzono
specjalnoϾi geoinformatyka
i teledetekcja (a zamkniêto spe-
cjalnoϾ fotogrametria i monito-
ring œrodowiska)
– w roku 1999, wprowadzono
specjalnoϾ szacowanie nieru-
chomoœci i kataster (a zamkniê-
to specjalnoϾ geodezja w go-
spodarce nieruchomoœciami).
Plany studiów ulega³y znacz¹-
cym zmianom, zawsze jednak
z zachowaniem zasady nowocze-
snoœci kszta³cenia, o której by³a
mowa na wstêpie. Przejawia³o siê
to przede wszystkim we wprowa-
dzaniu przedmiotów, które by³y „na
czasie”, a w ramach poszczegól-
nych przedmiotów wprowadzaniu
jak najbardziej aktualnych progra-
mów nauczania.
Bardziej dojrzali wychowanko-
wie Wydzia³u pamiêtaj¹ zapewne
przedmioty o charakterze typowo
politycznym, takimi jak: filozofia
marksistowska, czy te¿ ekonomia
polityczna (socjalizmu czy kapitali-
zmu), bêd¹ce swoistym wyró¿ni-
kiem czasów, czêsto niecieka-
wych, w których przysz³o nam ¿yæ
i studiowaæ.
Któ¿ z nas nie pamiêta os³awio-
nych ze wszech miar zajêæ w Stu-
dium Wojskowym, stanowi¹cych
raz w tygodniu niema³¹ udrêkê dla
m³odych i zaroœniêtych adeptów
sztuki wojskowej. Kto z nas nie pa-
miêta os³awionej ISY-y (dla niewta-
jemniczonych: instrukcji strzelania
artyleryjskiego), czy te¿ armat arty-
leryjskich, s³awnych 85-tek z de-
mobilu. I musztry z æwiczeniami
praktycznymi na B³oniach, z nieod-
³¹cznym rzucaniem granatem
z u¿yciem wojennego okrzyku
„hurrra”, trawestowanego czêsto
przez studentów, przy uciesze wy-
k³adowcy, kapitana P., na niecenzu-
ralne s³owo, wyra¿aj¹ce emocjo-
nalny i osobisty stosunek s³ucha-
czy do ulubionego przedmiotu.
Hej, ³za siê w oku krêci, gdy wspo-
mni siê sorty mundurowe, czyli na
przyk³ad przyd³ugawe p³aszcze
wojskowe, przydzielane s³ucha-
czom zgodnie z pierwsz¹ zasad¹
Ryszarda („po co ¿o³nierz ma
p³aszcz – po kostki”), w po³¹cze-
niu z drug¹ zasad¹ Ryszarda (z
czego ¿o³nierz ma p³aszcz –
z magazynu), lub spodenki ogól-
nowojskowe, typu ineksprymable,
rozdzielane zgodnie z trzeci¹ ogól-
nowojskow¹ zasad¹ Ryszarda (ja-
kie maj¹ byæ spodenki ogólnowoj-
skowe – takie by wyciera³y siê na
kolanach i uwiera³y pod pachami).
Tych ostatnich doœwiadczy³ najbar-
dziej W³adys³aw B., zas³u¿ony ar-
tysta, a przy okazji tak¿e bombar-
dier. Co by siê jednak nie powie-
W procesie kszta³cenia mo¿na
wymieniæ wiele elementów œciœle
ze sob¹ powi¹zanych i przyczynia-
j¹cych siê do osi¹gniêcia podsta-
wowego celu, jakim jest wykszta³-
cenie studenta i jego przygotowa-
nie do zawodowej, twórczej pracy
in¿yniera, zgodnie z profilem i syl-
wetk¹ nakreœlon¹ przez odpowied-
nie wymagania. Tak wiêc, mówi¹c
o procesie kszta³cenia, nale¿y
wspomnieæ o elementach prak-
tycznych– zajêciach terenowych
i praktykach zawodowych. Proces
kszta³cenia to tak¿e, a mo¿e
przede wszystkim, plany studiów
i programy przedmiotów, systemy
i formy kszta³cenia czy te¿ wspó³-
praca na polu dydaktyki z innymi
oœrodkami akademickimi w kraju
i za granic¹. Nie mo¿na tak¿e za-
pomnieæ, omawiaj¹c proces kszta³-
cenia, o tak istotnym jego aspek-
cie, jakim jest wychowanie m³o-
dych adeptów sztuki geodezyjnej,
stanowi¹ce wyraz odpowiedzialno-
œci kadry za m³ode pokolenie i jego
przysz³oœæ w zakresie etyki zawo-
dowej i codziennego ¿ycia.
Problematyka kszta³cenia jest
bardzo szeroka. Zatem omawiaj¹c
jej ewolucjê na Wydziale na prze-
strzeni 50 lat, nale¿a³oby uwzglêd-
niæ wszystkie wspomniane ele-
menty, a tak¿e te, których nie wy-
mieni³em. Z uwagi jednak na cha-
rakter publikacji, a tak¿e dlatego,
aby zbytnio nie zmêczyæ Szanow-
nych Czytelników, ograniczê siê je-
dynie do przedstawienia najwa¿-
niejszych zagadnieñ z tym zwi¹za-
nych. Sam¹ ewolucjê procesów
kszta³cenia przedstawiê zaœ,
w miarê mo¿liwoœci chronologicz-
nie i tematycznie.
Warto równie¿ wspomnieæ, ¿e
w po³owie lat siedemdziesi¹tych
wprowadzono tak¿e do planów
studiów (na przeci¹g oko³o 10 lat),
w ramach specjalnoœci, tak zwane
specjalizacje (zwi¹zane przede
wszystkim z kierunkiem dyplomo-
wania). Tak wiêc:
– w ramach specjalnoœci geode-
zja górnicza wprowadzono
specjalizacje: geodezja kopal-
niana i ochrona powierzchni
górniczej,
– w ramach specjalnoœci geode-
zja in¿ynieryjno-gospodarcza
wprowadzono specjalizacje:
geodezja przemys³owa, foto-
grametria in¿ynierska i geode-
zja miejska.
Specjalnoœci w zakresie kierunku
Geodezja i Kartografia
Obecnie na Wydziale mamy
trzy kierunki kszta³cenia: Geodezji
i Kartografii, Górnictwa i Geologii
oraz In¿ynierii Œrodowiska.
W 1951 roku, na ówczesnym
Wydziale Geodezji Górniczej na
studiach dziennych i zaocznych
prowadzony by³ jeden kierunek
kszta³cenia, to znaczy Geodezja
i Kartografia, wraz ze specjalno-
œciami: geodezja górnicza i geo-
Widocznym jest wyraŸnie, jak
zmienia³y siê okresowo tendencje,
zapotrzebowania i mody w zakre-
sie kierunku, na poszczególne
specjalnoœci kszta³cenia.
Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e od
roku 1991, absolwentom kierunku
16
BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.
dzia³o (a du¿o jeszcze mo¿na by
powiedzieæ!), to jednak Studium
Wojskowe by³o prawdziw¹ szko³¹
¿ycia. I niewa¿ne czy sinusna zajê-
ciach wojskowych by³ niekiedy
wiêkszy ni¿ jeden, co powodowa³o,
¿e strzelanie z armat do celu cza-
sem Ÿle kolidowa³o, to jednak
w pamiêci tych wszystkich, którzy
odbyli obowi¹zkowe studium woj-
skowe w Uczelni, zaliczyli dwa po-
ligony, gdzieœ na pó³nocy Polski al-
bo na rubie¿ach wschodnich, jedli
czêsto pod³¹ strawê ¿o³niersk¹ ze
wspólnego kot³a, w którym, zgod-
nie z Regulaminem ka¿demu przy-
s³ugiwa³o 2000 kal. dziennie oraz
10 dag roœlin smakowych na deka-
dê, szkolenie wojskowe pozosta-
nie na zawsze w umys³ach ich
uczestników jako skarbnica wspo-
mnieñ i niezg³êbiona kopalnia
anegdot. W zakoñczeniu jedna
z nich. Major Cz., dusza-cz³owiek
i inteligentna bestia (okreœlenie, ja-
kie on sam stosowa³ w odniesieniu
do niektórych s³uchaczy), zada³ raz
kiedyœ braci studenckiej proste
i niewinne z pozoru pytanie. Jakie
jest najmniejsze pañstwo na œwie-
cie? Bo¿e, jakie to pañstwa wtedy
nie by³y wymieniane. Liechtenstein,
Monako, Andora, San Marino
i pewnie jeszcze inne. Ktoœ chyba,
w przyp³ywie sza³u politycznego
powiedzia³, ¿e byæ mo¿e Zwi¹zek
Radziecki, skoro tamte nie spe³nia-
j¹ kryteriów. A p. major Cz., ze sto-
ickim spokojem i nieco ironicznym
spojrzeniem, zagajaj¹c na pocz¹t-
ku sw¹ wypowiedŸ, nieœmiertelnym
– g...prawda panowie, rzek³: „naj-
mniejszym pañstwem na œwiecie
s¹ pañstwo Cz., poniewa¿ ja mam
155 cm, a moja ¿ona 150 cm
wzrostu”.
niowy system kszta³cenia (z mo¿li-
woœci¹ ich kontynuowania na stu-
diach doktoranckich), przy czym
s¹ to tak zwane studia szeregowe.
Obecnie na kierunku Geodezja
i Kartografia mamy studia in¿ynier-
skie (SI-1), trwaj¹ce 7 semestrów
oraz studia magisterskie (SM-2),
trwaj¹ce 3 semestry. Po studiach
in¿ynierskich student otrzymuje dy-
plom in¿yniera (po pomyœlnie zda-
nym egzaminie dyplomowym),
a po studiach magisterskich absol-
went otrzymuje tytu³ magistra in¿y-
niera (po uzyskaniu absolutorium
i po obronie pracy dyplomowej
magisterskiej). Po studiach in¿y-
nierskich nastêpuje wewnêtrzna
kwalifikacja na studia magisterskie.
Na studiach zaocznych mamy
studia in¿ynierskie, trwaj¹ce 9 se-
mestrów (ostatni semestr dyplo-
mowy), koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy dyplomowej in¿ynierskiej
oraz egzaminem dyplomowym. Na
studiach zaocznych, w obrêbie kie-
runku Geodezja i Kartografia, ma-
my tak¿e studia magisterskie uzu-
pe³niaj¹ce (SUM), trwaj¹ce 4 se-
mestry, koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy dyplomowej magisterskiej
oraz egzaminem dyplomowym.
Na kierunku Geodezja i Karto-
grafia dla studiów dziennych i za-
ocznych, obowi¹zuje czêœciowo
system fakultatywny. Najbardziej
ten system jest widoczny na
przedostanim semestrze dzien-
nych studiów magisterskich, który
prawie w ca³oœci poœwiêcony jest
przedmiotom obieralnym, realizo-
wanym przez studenta w trakcie in-
dywidualnego planu studiów (IPS).
Warto nadmieniæ, ¿e przedmioty
obieralne zosta³y wprowadzone
po raz pierwszy do planów studiów
na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych
ubieg³ego stulecia. W³adze Wy-
dzia³u bêd¹c œwiadomymi aktual-
nych potrzeb i wymogów rynku
pracy oraz zwi¹zanych z tym za-
gadnieniem autokreacji studenta,
wprowadzi³o przedmiot fakultatyw-
ny: „Techniki i strategie rozwoju
osobowoœci w aspekcie rynku pra-
cy”. Przedmiot ten, prowadzony
przez znakomitego specjalistê
z zakresu psychologii i socjologii
(jest nim p. mgr Gra¿yna Czop-Œli-
wiñska z Pionu Prorektora AGH
d/s Kszta³cenia) cieszy siê du¿ym
powodzeniem i uznaniem wœród
studentów, przy czym tak¹ opiniê
wyrobi³em sobie na podstawie
dwóch anonimowych ankiet prze-
prowadzonych wœród s³uchaczy.
Wprowadzony zosta³ tak¿e przed-
miot „Jêzyk obcy w terminologii za-
wodowej”, którego celem jest na-
bycie umiejêtnoœci przez studenta
w zakresie pos³ugiwania siê termi-
nologi¹ technologiczn¹ w jednym
z wybranych jêzyków obcych,
przewa¿nie angielskim.
Plany studiów dziennych dla
kierunku Geodezja i Kartografia
obejmuj¹ ³¹cznie dla studiów in¿y-
nierskich i magisterskich 4065 go-
dzin, w tym 285 godzin zajêæ tere-
nowych. Plany studiów zaocznych
in¿ynierskich obejmuj¹ od 1608 do
1649 godzin (w zale¿noœci od spe-
cjalnoœci) zaœ dla studiów magi-
sterskich uzupe³niaj¹cych obejmu-
j¹ one 588 godzin. Warto wspo-
mnieæ, ¿e liczba godzin zajêæ w ty-
godniu systematycznie maleje od
lat i wynosi obecnie (na studiach
dziennych) oko³o 27godzin zajêæ
w tygodniu.
Na Wydziale stosowane s¹ po-
wszechnie hospitacje zajêæ, w od-
niesieniu do m³odszych pracowni-
ków nauki. Na Wydziale obowi¹zu-
je tak¿e, zgodnie z zasadami
wprowadzanymi w Uczelni, ocena
zajêæ dydaktycznych i prowadz¹-
cych, dokonywana na podstawie
ankietyzacji studentów.
studia zaoczne obowi¹zywa³a
rozmowa kwalifikacyjna, zaœ kan-
dydatów by³o oko³o 400. Warto
wspomnieæ, ¿e rekrutacja kandy-
datów na studia, na kierunek Geo-
dezja i Kartografia by³a dawniej
prowadzona na podstawie wyni-
ków egzaminu z matematyki i fizyki.
By³y równie¿ uwzglêdniane punkty
za tak zwane „pochodzenie spo-
³eczne”.
Kszta³cenie w zakresie
przedmiotów informatycznych
Jak ju¿ wspomnia³em na wstê-
pie, o ewolucji, a przy okazji o jako-
œci kszta³cenia, mo¿e œwiadczyæ
fakt rozwoju nauczania w zakresie
informatyki, a tak¿e stopnia zasto-
sowania informatyki do wspomaga-
nia nauczania innych przedmiotów.
Nauczanie informatyki na kie-
runku Geodezja i Kartografia prze-
sz³o g³êbok¹ metamorfozê i by³o
zgodne ze wszystkimi tendencjami
i rozwojem samej informatyki jako
metody i narzêdzia dla zastosowañ
w wielu dziedzinach, w tym tak¿e
w geodezji i kartografii.
Przed samym omówieniem za-
gadnieñ zwi¹zanych z kszta³ce-
niem w zakresie informatyki, warto
wspomnieæ tak¿e i o tym, ¿e choæ
z ró¿nych powodów, przewa¿nie
politycznych i gospodarczych,
dawniejsze czasy nie sprzyja³y pe³-
nemu rozwojowi jednostki, a nie-
kiedy wrêcz go uniemo¿liwia³y, to
jednak, na przyk³adzie w³aœnie in-
formatyki, mo¿na postawiæ, jak s¹-
dzê tezê, ¿e nie wszystko co dzia-
³o siê wczeœniej, by³o najgorsze
z mo¿liwych. By³y te¿ i niew¹tpliwe
sukcesy, a najbardziej spektakular-
nymi by³y te, zwi¹zane z rozwojem
informatyki, w których i nasz Wy-
dzia³ mia³ istotny udzia³. Wpraw-
dzie nie zawsze by³o mo¿liwe zdo-
bywanie najlepszego wyposa¿enia
i programów, g³ównie z powodu
embarga na technologie kompute-
rowe, ale pomimo to rozwój dzie-
dziny by³ znacz¹cy. Mo¿na to tak¿e
podkreœliæ nastêpuj¹cym stwier-
dzeniem: „Jak trudno by³o cokol-
wiek uzyskaæ i jak wiele uczyniono
na Wydziale dla rozwoju dziedziny,
w stosunku do obiektywnych trud-
noœci”.
Jeœli rozszerzymy definicjê in-
formatyki tak¿e do metod obliczeñ,
w tym tak¿e geodezyjnych, to po-
cz¹tki informatyki na Wydziale by³y
trudne, aby nie rzec siermiê¿ne.
W pocz¹tkach istnienia Wydzia³u
królowa³y tablice logarytmiczne
i suwaki, a ktoœ, kto mia³ dostêp do
arytmometru móg³ siê uwa¿aæ za
wielkiego szczêœciarza. Rozwi¹zy-
Liczba studentów
na kierunku
Liczba studentów w pocz¹tko-
wych latach istnienia Wydzia³u wy-
nosi³a oko³o 270, zaœ w latach na-
stêpnych na kierunku Geodezja
i Kartografia wynosi³a oko³o 500–
–600, ³¹cznie ze studentami spe-
cjalnoœci geodezja górnicza i ze
studentami studiów zaocznych.
Obecnie na kierunku Geodezja
i Kartografia studiuje oko³o 630
studentów na studiach dziennych
i oko³o 660 studentów na studiach
zaocznych. Nale¿y jednak nadmie-
niæ, ¿e na kierunku Górnictwo
i Geologia, kszta³c¹cym studentów
w ramach specjalnoœci geodezja
górnicza (zaliczanej wczeœniej do
kierunku Geodezja i Kartografia),
mamy oko³o 130 studentów.
Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e
obecnie mamy na Wydziale na stu-
diach dziennych (na trzech kierun-
kach kszta³cenia) oko³o 1030 stu-
dentów i oko³o 700 studentów na
studiach zaocznych (na dwóch
kierunkach kszta³cenia).
Na Wydzia³ corocznie stara siê
du¿a liczba kandydatów, przy
czym od trzech lat obserwuje siê
sta³y ich wzrost. Na studia dzienne
podjê³o starania w tym roku ok.
1370 kandydatów, przy czym licz-
ba kandydatów na jedno miejsce
na kierunek Geodezja i Kartografia
by³a wiêksza ni¿ 5, obowi¹zywa³
test i egzamin z matematyki. Na
Systemy i formy kszta³cenia
oraz organizacja studiów
System kszta³cenia na kierunku
Geodezja i Kartografia w pocz¹t-
kach istnienia Wydzia³u by³ typo-
wym systemem dwustopniowym.
Tak wiêc prowadzone by³y studia
in¿ynierskie, trwaj¹ce 3,5 roku
(³¹cznie z wykonaniem pracy dy-
plomowej in¿ynierskiej i jej obro-
n¹), z mo¿liwoœci¹ ich kontynu-
owania na studiach magisterskich,
trwaj¹cych 3 semestry i koñcz¹-
cych siê równie¿ wykonaniem
i obron¹ pracy dyplomowej magi-
sterskiej. Ten system na studiach
dziennych zosta³ póŸniej zaniecha-
ny, a studia na kierunku powróci³y
do tradycyjnej formy studiów jed-
nostopniowych.
W roku 1995, zosta³ na kierunku
powtórnie wprowadzony dwustop-
BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.
21
wanie uk³adu równañ normalnych
o 20 niewiadomych uwa¿ane by³o,
nie bez powodu, za wielki wyczyn.
Zapis równañ by³ oczywiœcie doko-
nywany na papierze odpowiednich
rozmiarów, k³adzionych na du¿ych
sto³ach, zreszt¹ doskona³ych, sto-
j¹cych na prawie ka¿dym piêtrze
pawilonu C-4. Warto nadmieniæ, ¿e
na tych sto³ach, o idealnej wrêcz
powierzchni grano tak¿e namiêtnie
w „zechcyka” i w cymbergaja (mi-
strzami byli Henryk K. i Antoni D.).
Obok zaœ sto³ów grano w „balo-
na”, czyli w mini-pi³kê no¿n¹, z bo-
iskiem na IV piêtrze, z u¿yciem gu-
my „myszki”. Cichymi bohaterami
tej gry stali siê Karol N. i Karol P.
Razu pewnego bowiem, wcze-
snym popo³udniem zimowym,
podczas codziennej, zwyczajowej
gry, jeden z kilku graj¹cych trafi³
w nogê wychodz¹cego akurat
z windy, czyli bramki, profesora M.,
ówczesnego Prodziekana Wydzia-
³u, który przeprowadzi³ regularne
œledztwo, na okolicznoœæ pojawie-
nia siê sportowego siniaka na swo-
jej nodze, zaœ wymienieni wy¿ej
koledzy odwa¿nie wziêli winê na
siebie.
PóŸniej, to znaczy a¿ do koñca
lat szeœædziesi¹tych, królowa³ na
Wydziale niepodzielnie arytmo-
metr. Warto wspomnieæ, ¿e to
wspania³e urz¹dzenie licz¹ce s³u-
¿y³o tak¿e studentom do uprawia-
nia gry sportowej typu: ile obrotów
wykonam korbk¹ arytmometru
w jednostce czasu. Skoñczonym
i niedoœcig³ym mistrzem tej gry by³
Kazimierz K., który wykrêci³ 366
obrotów/minutê, ku nieutulonemu
¿alowi autora artyku³u, który uzy-
ska³ „tylko” 365 obrotów, zajmuj¹c
drugie, zaszczytne miejsce w kon-
kursie. A jeœli o arytmometrze mo-
wa, to pamiêtamy te¿, ile trzeba
by³o zachodu, aby mo¿na by³o wy-
po¿yczyæ ten cenny przyrz¹d, poza
godzinami zajêæ. A ju¿ dotarcie do
arytmometru elektrycznego grani-
czy³o z cudem. Nieœmia³o jednak
zaczê³y pojawiaæ siê tak¿e, powoli
i stopniowo nowinki w sprzêcie in-
formatycznym, to znaczy prymi-
tywne, bo du¿e i ma³o wydajne kal-
kulatory elekroniczne, a tak¿e co
by³o niema³ym szokiem, pierwsza
na Wydziale maszyna cyfrowa,
chyba generacji „minus 1”,
o wdziêcznej nazwie UMC-1 czyli:
uniwersalna maszyna cyfrowa. Czy
by³a ona uniwersalna, trudno po-
wiedzieæ. Faktem jest, ¿e wszyst-
kich tych, którzy siê na niej cokol-
wiek znali traktowano z nabo¿eñ-
stwem, a osobê, która potrafi³a na-
pisaæ program, w jêzyku wewnêtrz-
nym, na obliczenie pierwiastka
kwadratowego uznawano za cudo-
twórcê. Ta maszyna wytrwa³a dziel-
nie na swym stanowisku, w dwóch
pokojach na IV piêtrze pawilonu
C-4, do pocz¹tku lat siedemdzie-
si¹tych, kiedy to zacz¹³ królowaæ
powszechnie minikomputer GEO-2
(ju¿ nie maszyna, a komputer!),
a powszechnymi w Instrumenta-
rium Wydzia³owym sta³y siê kalku-
latory elektroniczne, pod³¹czane
do gniazdek sieci elektrycznej wy-
konanych w wielu salach æwicze-
niowych. Coraz wiêcej studentów
zaopatrywa³o siê tak¿e, w drogie
na ówczesne czasy, kalkulatory
funkcyjne.
Prze³omowym krokiem w roz-
woju nauczania informatyki na Wy-
dziale, w zakresie przedmiotu, któ-
ry nazywa³ siê wówczas ETO –
czyli elektroniczna technika obli-
czeniowa, by³ rok 1976. Wówczas
to zosta³ zainstalowany na Wydzia-
le komputer ODRA-1325, niez³e jak
na ówczesne czasy urz¹dzenie,
które jednak mia³o pewne istotne
ograniczenia. Wzros³a wprawdzie
niepomiernie szybkoœæ obliczeñ,
ale istotnym problemem pozosta-
wa³ brak optymalnego i faktyczne-
go dostêpu do komputera przez
studentów. Z uwagi na sposób
kompilacji programów i ich wyko-
nania, czynnoœci te musia³y byæ
wykonywane przez operatora, po-
dobnie zreszt¹ jak i wykonywany
by³ wydruk samego programu i ob-
liczeñ. Przygotowanie danych, na
kartach perforowanych, odbywa³o
siê na specjalnych, ciê¿kich i czê-
sto zawodnych urz¹dzeniach, pro-
dukcji b. NRD. Sam cykl obliczeñ
z koniecznoœci by³ wyd³u¿ony. Jê-
zykiem programowania by³ wy³¹cz-
nie FORTRAN.
Równolegle jednak zaczêto
wprowadzaæ powoli, choæ nie bez
oporów, mikrokomputery typu
SPECTRUM-ZX, pierwowzory dzi-
siejszych mikrokomputerów osobi-
stych. By³o ich przejœciowo i na
szczêœcie tylko dwa, poniewa¿ ju¿
niebawem dokonano zakupu kom-
puterów „z prawdziwego zdarze-
nia” typu PC (IBM XT i AT), a tak¿e
otwarto pierwsz¹ pracowniê kom-
puterow¹. By³o to oko³o roku 1986.
Od tego momentu zaczyna siê
naprawdê burzliwy rozwój informa-
tyki na Wydziale i jej zastosowañ
dla potrzeb wspomagania naucza-
nia innych przedmiotów.
Tak wiêc, obecnie w planie stu-
diów dziennych dla kierunku Geo-
dezja i Kartografia, uwzglêdniony
jest przedmiot podstawowy o cha-
rakterze informatycznym, czyli In-
formatyka, w wymiarze 180 godzin,
wyk³adany przez cztery pierwsze
semestry studiów, z egzaminami
po II i IV semestrze;
W planie studiów dziennych, dla
kierunku Geodezja i Kartografia,
zawarte s¹ tak¿e przedmioty, w któ-
rych wykorzystywane s¹ technolo-
gie informatyczne. Nale¿¹ do nich
przede wszystkim: elektroniczna
technika pomiarowa, teledetekcja
i fotogrametria, podstawy katastru
i gospodarki nieruchomoœciami,
systemy informacji o terenie i inne.
Studentom proponowane s¹ tak¿e
przedmioty fakultatywne, wybiera-
ne przez nich na IX semestrze stu-
diów magisterskich (IPS), w ró¿-
nym wymiarze godzin, w których in-
formatyka s³u¿y jako narzêdzie
wspomagania nauczania.
W planie studiów zaocznych
dla kierunku Geodezja i Kartogra-
fia, podstawowe kszta³cenie infor-
matyczne prowadzone jest na stu-
diach in¿ynierskich natomiast na
studiach magisterskich studenci
uczestnicz¹ w zajêciach w ramach
specjalistycznych przedmiotów
wykorzystuj¹cych techniki informa-
tyczne. Tak wiêc na studiach in¿y-
nierskich jest wyk³adany przedmiot
podstawowy Informatyka,, wwy-
miarze 80 godzin w semestrze II
i III, z egzaminem po semestrze II.
W planie zaocznych studiów in-
¿ynierskich, dla kierunku Geodezja
i Kartografia, uwzglêdniane s¹ tak-
¿e przedmioty, w których wykorzy-
stywane s¹ technologie informa-
tyczne. Nale¿¹ do nich przede
wszystkim: podstawy katastru i go-
spodarki nieruchomoœciami, sza-
cowanie nieruchomoœci, fotogra-
metria, systemy informacji o tere-
nie, geodezja in¿ynieryjna, geode-
zyjne pomiary odkszta³ceñ, ochro-
na terenów górniczych. Studentom
studiów zaocznych proponowane
s¹ równie¿ przedmioty fakultatyw-
ne, w których informatyka s³u¿y ja-
ko narzêdzie wspomagania na-
uczania.
W kszta³ceniu studentów w za-
kresie przedmiotów informatycz-
nych, czo³ow¹ rolê odgrywa pra-
cownia komputerowa. Sama pra-
cownia sk³ada siê z piêciu sal kom-
puterowych, w których ³¹cznie jest
oko³o 60 zestawów komputero-
wych typu Pentium II i III wraz
z urz¹dzeniami peryferyjnymi. War-
to tak¿e nadmieniæ, ¿e na Wydzia-
le znajduj¹ siê ponadto trzy, bar-
dzo dobrze wyposa¿one zak³ado-
we pracownie komputerowe. Pra-
cownia komputerowa Wydzia³u za-
pewnia bezproblemowy dostêp
studentom do sieci internetowej.
Na podstawie przedstawionych
powy¿ej problemów dotycz¹cych
zakresu, metod, treœci i form kszta³-
cenia studentów w zakresie przed-
miotów informatycznych mo¿na
stwierdziæ, ¿e Wydzia³ przeszed³
w tym wzglêdzie prawdziw¹ rewo-
lucjê. Rozegra³a siê ona, nie bez
k³opotów znamiennych dla tego ty-
pu wydarzeñ, na naszych oczach
i z naszym czynnym udzia³em. Z te-
go powodu mamy powód do wiel-
kiej satysfakcji i radoœci tym bar-
dziej, ¿e nadal w tym wzglêdzie
stawiamy na sta³y rozwój, niezale¿-
nie, a mo¿e trochê na przekór trud-
noœciom finansowym, jakie nie
omijaj¹ tak¿e naszej Uczelni i Wy-
dzia³u.
Zajêcia terenowe
i praktyki zawodowe
Zajêcia terenowe i praktyki za-
wodowe stanowi¹ wa¿ny element
wykszta³cenia studenta, na kierun-
ku Geodezja i Kartografia, zgodnie
z nakreœlon¹ sylwetk¹ absolwenta
– magistra in¿yniera geodety.
Zajêcia terenowe, które dawniej
nazywane by³y praktykami, s¹ ujê-
te w planach studiów dziennych
i zaocznych Wydzia³u, przy czym
godziny zajêæ s¹ kumulowane na
okres miesiêcy wakacyjnych, kiedy
te zajêcia s¹ odbywane. Oznacza
to, ¿e na przyk³ad wymiarowi 1,5
godzin zajêæ terenowych w tygo-
dniu odpowiada na semestr 6 dni
roboczych.
Z kolei praktyki dyplomowe po-
legaj¹ obecnie g³ównie na zbiera-
niu materia³ów do pracy dyplomo-
wej i trwaj¹ co najwy¿ej trzy tygo-
dnie.
Praktyki zawodowe organizo-
wane s¹ dla studenta w oœrodkach
i instytucjach, które s¹ szczególnie
predystynowane do nauki okreœlo-
nego fragmentu zawodu. Tak wiêc,
na przyk³ad, praktyka zawodowa
z „Podstaw katastru” organizowa-
na jest w jednostkach prowadz¹-
cych ewidencjê gruntów, czyli kata-
ster.
Na przestrzeni lat, liczba godzin
zajêæ terenowych organizowanych
dla studentów kierunku w ró¿nych
oœrodkach szkoleniowych poza
Uczelni¹ by³a doœæ znaczna i wy-
nosi³a oko³o 20 tygodni w czasie
okresu studiów. Obecnie, ³¹czny
wymiar zajêæ terenowych na stu-
diach dziennych wynosi 13 tygodni
i 4 dni. Takie doœæ radykalne skró-
cenie wymiaru zajêæ terenowych,
dokonane w roku 1993, zosta³o
spowodowane wzglêdami finanso-
wymi. Na studiach zaocznych ³¹cz-
22
BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.
ny wymiar zajêæ terenowych wyno-
si obecnie oko³o 8 tygodni.
Warto wspomnieæ te¿ miejsca,
gdzie studenci kierunku odbywali
dawniej swe praktyki. Tak wiêc by-
³y to: Goszyce, Kroœcienko nad
Dunajcem, Nowy S¹cz, Ptaszko-
wa, Jeleœnia, Moszczanica, Ostro-
wiec Œwiêtokrzyski, Zarzecze,
NiedŸwiedŸ, Pisarzowa. Obecnie
studenci odbywaj¹ zajêcia tereno-
we w Krakowie, Grybowie, Wêgier-
skiej Górce i Sopotni Ma³ej.
Szczególnymi miejscami, które
chyba na zawsze utkwi³y w pamiê-
ci pierwszych absolwentów Wy-
dzia³u, by³y Goszyce i Kroœcienko.
Ta pierwsza miejscowoϾ, z pa-
mi¹tkowym dworkiem i nieco mniej
pami¹tkowym, dworskim pomiesz-
czeniem stajennym, adaptowanym
na sypialniê (s³ynny „koñski ogon”),
ci¹gle budzi ¿ywe wspomnienia.
Pamiêtamy zw³aszcza poranne bu-
dzenia dokonywane przez p. dr M.,
czy te¿ ablucje wykonywane przez
studentów na zewn¹trz budynku,
w lodowatej wodzie przy wspólnym
„korytku”.
Kroœcienko nad Dunajcem,
z piêkn¹ i stylow¹ will¹ „Granit”,
w której mieszkali studenci, przy-
nosi z kolei wra¿enia diametralnie
lepsze. Doskona³e warunki za-
mieszkania, znakomita kuchnia,
a przede wszystkim wspania³a re-
stauracja „Prze³om” zwana popu-
larnie „Mordowni¹”. W tym¿e oto
przybytku, podczas wspólnej za-
bawy studencko-profesorskiej w ra-
machdancingu, tylko przytomnoϾ
umys³u jednego z dzisiejszych pro-
fesorów, a ówczesnego m³odego
adepta sztuki geodezyjnej, dr. L.
uratowa³a uczestników imprezy od
czynów w wykonaniu miejscowych
górali (czytaj: orcyków), a maj¹-
cych œcis³y zwi¹zek z nazw¹
umieszczon¹ w szyldzie wyszynku.
Jednemu z baluj¹cych w knajpie
juhasów nie spodoba³a siê fizjono-
mia autora artyku³u i chcia³ j¹ ko-
niecznie przekszta³ciæ na podo-
bieñstwo twarzy miejscowych, przy
u¿yciu wprawdzie jedynie samej
rêki, ale za to wprawionej i mocnej.
Sytuacja stawa³a siê groŸna, bo od
pocz¹tkowych s³ów góral zacz¹³
przymierzaæ siê do czynów. W tym
momencie wspomniany ju¿ dr L.
zapyta³ retorycznie entuzjastê mor-
dobicia, potencjalnego zabójcê,
w jego w³asnej mowie: „S³uchoj ze,
swojego k...bedzies bi³? A jakos to
swojego? A takoz, ze my oba
z Murzasichla, to znacy jo i tyn
wienksy (czyli autor, przysz³y po-
szkodowany), a tyœ z Kroœcianka.
A…, to co³kowicie zmienio sytu-
acjo”. I tak, zamiast bicia skoñczy-
³o siê na ogólnym „kochajmy siê”,
toastach i wspólnych tañcach do
rana. Prof. L. do dzisiejszego dnia
wspomina to wydarzenie, twier-
dz¹c, byæ mo¿e nie bez racji, ¿e
uratowa³ mi ¿ycie. Ja zaœ nie-
odmiennie twierdzê, ¿e wyszed³em
z tego spotkania towarzyskiego
z twarz¹ – dos³ownie i w przeno-
œni.
do póŸnych godzin nocnych. Ale
nadszed³ czas powrotu do domów.
Ktoœ rzuci³ has³o: idziemy… i tak to
siê zaczê³o. Od s³owa do czynów
droga krótka. Dwóch studentów,
widz¹c ¿e doc. L, równie¿ wybiera
siê do swych pieleszy, us³u¿nie
choæ z wyj¹tkowym taktem i wy-
czuciem, jakie spotyka siê tylko
w takich razach, zw³aszcza po
spo¿yciu, zaproponowa³o pomoc.
Docent nie odmówi³ i tak oto, trójka
balowiczów, czyli: docent w œrod-
ku, a studenci po bokach trzymaj¹-
cy docenta, sz³a zgodnie i stosun-
kowo ma³o chwiejnie wzd³u¿ stawu
rybnego, po grobli, zgodnie z za-
sad¹ jednoœci przeciwieñstw ks.
Tischnera. Ale ¿e grobla w¹ska,
a noc ciemna, o wypadek nietrud-
no. Zdarzy³ siê takowy, o czym przy
koñcu. Kto by³ winien – do dziœ
nie wiadomo. Studenci zaklinali siê
póŸniej, odpowiadaj¹c na moje
œledcze pytania, jako kierownika
praktyki, ¿e winê nieumyœln¹ pono-
si docent L., który nie obliczy³ do-
brze kroku i zmierza³ prosto do sta-
wu, a oni tylko trzymali i ci¹gnêli to-
warzysza balu (nawiasem mówi¹c
w dwie ró¿ne strony), chc¹c rato-
waæ go przed niechybn¹ k¹piel¹.
Wersja docenta by³a diametralnie
ró¿na. W przyjacielskiej rozmowie
ze mn¹, przy góralskiej herbacie,
tak mniej wiêcej skomentowa³ wy-
darzenie. Chcieli siê mnie pozbyæ
przed egzaminem, sprawa jasna.
A ca³a rzecz, tak naprawdê, mia³a
siê nastêpuj¹co. W pewnym mo-
mencie, id¹c za wspomnian¹ trój-
k¹, s³yszê, ¿e ktoœ siê drze. Okaza-
³o siê, na szczêœcie, ¿e dar³a siê
tylko koszula docenta L., trzymana
przez m³ode d³onie studentów,
z których ka¿dy ci¹gn¹³ docenta
w swoj¹ stronê, chc¹c zdobyæ
miano tego, który uratowa³ mu ¿y-
cie (jaka to wspania³a gratka wyka-
zaæ siê przed trudnym egzami-
nem!). Rzeczywistoœæ okaza³a siê
brutalna. Docent, który momental-
nie oceni³ grozê ca³ej sytuacji (ko-
szula z Jugos³awii warta 15 $, za-
robki miesiêczne niewiele wiêksze,
oko³o 20 $) uzna³, ¿e to za du¿o jak
na jeden wieczór, nawet spêdzony
przy ognisku. Uzna³, ¿e sprawa
jest powa¿na i musi znaleŸæ fina³
przed popadniêciem wszystkich
w zupe³n¹ amnezjê. Nazwisko, py-
ta zatem studenta stoj¹cego z rê-
kawem jego jugos³owiañskiej ko-
szuli w dygoc¹cych rêkach. Ja-
nusz M., odpowiada student i do-
daje wyjaœnienie: aleee jaaa nnn-
nie chciaaa³eeem, panie dooocen-
cie, j¹kaj¹c siê ze strachu. Nie
szkodzi. Nazwisko, pyta drugiego
winowajcê, bardziej spokojnego,
bo drugi rêkaw od koszuli docenta
jest prawie na swoim miejscu, tyle,
¿e lekko naderwany. Bogdan R. –
pada odpowiedŸ. Kiedy egzamin,
pada nastêpne pytanie. Ju¿ zda-
waliœmy, odpowiada ten przytom-
niejszy. Jutro obaj do poprawki,
wyrokuje docent. Nie wiem do koñ-
ca jak skoñczy³o siê to ca³e wyda-
rzenie. Wiem tylko tyle, ¿e studenci
skoñczyli studia z niez³ymi lokata-
mi. Chodzi³y natomiast s³uchy, ¿e
doc. L. nastêpnego dnia po tym
wydarzeniu, nosz¹cym znamiona
towarzyskiego qui pro quo, przyj¹³
tylko przeprosiny studentów, a za-
proponowanej rekompensaty za
koszulê odmówi³. Muszê przyznaæ,
¿e i dzisiaj prof. L. te¿ ma gest i po-
mimo swojej surowoœci jest lubiany
przez studentów. Oprócz wiedzy,
podziwiaj¹ oni jego zdolnoœci wo-
kalne, towarzyskie, a przede
wszystkim kulinarne.
Praktyki, by³y swoist¹ szko³¹ ¿y-
cia, integrowa³y nas wszystkich
w sposób niewymuszony i natural-
ny, na praktykach rodzi³y siê mi³oœci
i przyjaŸnie (czy dzieci to nie pamiê-
tam), a nasi prze³o¿eni byli jacyœ in-
ni i czasem mówili nawet ludzkim
g³osem. Piêkne czasy i tradycje,
które teraz z powodzeniem, choæ
nieco w inny sposób, kultywuje
m³odsze pokolenie. Wspominamy
je z rozrzewnieniem. Ale, jak mówi¹
bracia Czesi: „to se juz ne vrati”
Nie sposób nie wspomnieæ tak-
¿e o szczególnej formie kszta³ce-
nia praktycznego, jakimi by³y na
pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych pó³-
roczne praktyki robotnicze, realizo-
wane na II semestrze studiów,
w kopalniach, z równoczesnym
odbywaniem zajêæ z matematyki
i z górnictwa w Oœrodku Konsulta-
cyjnym na Œl¹sku. Szczególn¹ for-
m¹ praktyk by³y w okresie póŸniej-
szym miesiêczne hufce pracy, od-
bywane przed rozpoczêciem stu-
diów, stanowi¹ce wówczas swoist¹
formê indoktrynacji m³odego poko-
lenia. Umar³y one œmierci¹ natural-
n¹, jak wszystko co sztuczne i fa-
sadowe, w okresie fundamental-
nych zmian politycznych i spo³ecz-
nych w kraju, w koñcu lat osiem-
dziesi¹tych.
A s³ynne wydarzenie, które mia-
³o miejsce z udzia³em studentów
i jednego z naszych znakomitych
uczonych, nestora geodezji pol-
skiej profesora O. Profesor, znany
ju¿ szerokim krêgom w kraju i za-
granic¹, pe³ni³ wówczas funkcjê
Dziekana Wydzia³u. Chodziliœmy
ko³o Profesora z nabo¿eñstwem,
poniewa¿ chodzi³y s³uchy, ¿e by³
bardzo surowy. Rzeczywiœcie,
przekonaliœmy siê o tym naocznie
któregoœ piêknego dnia, kiedy to
Profesor og³osi³, ¿e ukarze wino-
wajców nocnego podgl¹dania po-
kojów „Granitu” z drzewa œliwko-
wego, a na dodatek bêd¹cych pod
wp³ywem. Winowajcy, a by³o ich
chyba trzech, zostali zidentyfiko-
wani. Stali oni przed Profesorem
i frontem grupy studentów, a Profe-
sor tak rozpocz¹³ wymierzanie ka-
ry. Nazwisko? Teodor W. Odbieram
Panu stypendium. Nazwisko? – do
kolejnego winowajcy. Stanis³aw K.
Odbieram Panu stypendium.
I wreszcie podchodz¹c do ostat-
niego studenta (nazwiska nie po-
mnê), wymierzy³ tak¹ sam¹ karê
jak poprzednikom. Ale¿ Panie
Dziekanie, ja nie pobieram stypen-
dium – odrzek³ student. W takim
razie przyznajê Panu i odbieram
stypendium. Mo¿e to i prawda,
mo¿e nie, ale by³o coœ w tym, ¿e
wszyscy szanowali i lubili Profeso-
ra niepomiernie, a i dowody na to
mamy do dnia dzisiejszego. Cho-
dzi³y s³uchy, ¿e jakiœ czas po tym
incydencie Profesor po cichu od-
wiesi³ karê winowajcom, bo szkoda
by³o mu biednych ¿aków. Wielki
cz³owiek, z wielk¹ wra¿liwoœci¹.
Z póŸniejszych wydarzeñ, które
mia³y miejsce na praktykach, za-
pamiêta³em te¿ ognisko, w Mosz-
czanicy, w póŸnych latach 80-tych.
Wspania³y nastrój, bliskoœæ Jeziora
¯ywieckiego, znakomite pieczone
kurczaki serwowane przez mistrza
kulinarnego Wydzia³u, znanego ju¿
z wczeœniejszego opowiadania
doc. L., który w miêdzyczasie awan-
sowa³. Wszystko to sprawi³o, ¿e at-
mosfera by³a znakomita, pomimo,
¿e wiêkszoœæ uczestników czeka³
trudny egzamin z geodezji, w³aœnie
u doc. L. Wspólne œpiewy trwa³y
Wymiana zagraniczna
studentów
W pocz¹tkach istnienia Wydzia-
³u wymiana zagraniczna studentów
by³a na stosunkowo nik³ym pozio-
mie. By³o to spowodowane g³ów-
nie czynnikami obiektywnymi,
zwi¹zanymi z sytuacj¹ polityczn¹
i gospodarcz¹ w kraju. W okresie
BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.
23
Zgłoś jeśli naruszono regulamin