Bal u weteranów
Dzisiaj bal u weteranów,Każdy zna tych panów,Bo tam co niedzielaJest zabawy wielaChoć komitet za wstęp bierzyCzterdzieści halerzy,Ale wyznać szczerzy,Co wart ta, joj.A muzyczka, ino, ano,A muzyczka rżnie,Bo przy tej muzyczceGości bawią się (wesoło!).Wszystko jedno, czy to męska,
Czy to damska jest,Byli tylko rżnęłaFest a fest.A tam znowu jakiś frajerWielki pieniądz traci,Trzy kolejki piwaPrzy bufecie płaci.Ty do niego ani słowa,Naj ci Bóg zachowa,Bo on z ŁyczakowaJest, ta joj.
A muzyczka, ino, ano ...A tam znowu jakaś szarżaMocno się obraża,Bo ja mam nagniotki,Naj no pan uważa.Idź-że ty, nie gadaj wiele,Ty cywilne ciele,Bo cię w morda strzelęTa już, ta joj.A muzyczka, ino, ano ...A tam w tyli, pan Bazyli,Przeprasza na chwili,Bo mu spodnie pękliNa samiutkiej tyli.Tu agrafką się nie chwyciTrzeba iść po nici,Bo się gołe świciFest, ta joj.A muzyczka, ino, ano ...O północy się zjawiliJacyś dwaj cywili,Mordy podrapane,Włosy jak badyli.Nic nikomu nie mówili,Ino w mordy bilil bal zakonczyli,Ta już, ta joj.
torpeda