Maria Rodziewiczówna
Joan. VIII
Tom
Całość w tomach
Polski Związek Niewidomych
Zakład Wydawnictw i Nagrań
Warszawa 1993
Tłoczono pismem punktowym dla
niewidomych w Drukarni PZN,
Warszawa, ul. Konwiktorska 9
Przedruk z
"Wydawnictwa Literackiego",
Kraków 1987.
Pisała J. Szopa
Korekty dokonali:
St. Makowski
i K. Kruk
Słowniczek
akcyza - urząd, w
którym pobierano podatek od
artykułów pierwszej potrzeby
ambrozja - w mitologii
greckiej pokarm bogów, dający im
nieśmiertelność
Arles - miasto w południowej
Francji, ulubione przez malarzy
basałyk - żartobliwie:
dziecko, swawolny chłopak
bawaria - piwiarnia, knajpa
cerber - w mitologii greckiej
Cerber, stróż Hadesu,
przedstawiany w postaci psa o
trzech głowach; w przenośni:
nazwa czujnego stróża
cug (z niem.) - cztero_ albo
sześciokonny zaprząg, przeważnie
jednej maści
cyrkuł - komisariat policji
dekadent - zwolennik
dekadentyzmu, kierunku w sztuce
i literaturze na przełomie XIX i
XX w., charakteryzującego się
skrajnym indywidualizmem,
estetyzmem i pesymizmem.
Dekadenci, chcąc zamanifestować
swoją odrębność i pogardę wobec
mieszczańskich form
towarzyskich, ubierali się
przeważnie w sposób
niekonwencjonalny; maniera ta
była przedmiotem częstych
żartów.
demagog - działacz głoszący
efektowne hasła bez pokrycia,
schlebiający masom; tu
wywrotowiec
denat - (łac.) - zmarły
śmiercią niezwykłą, gwałtowną
deszcz ze złota - weddług
mitologii greckiej Danae,
uwięziona przez swego ojca,
króla Argos (gdy wyrocznia
orzekła, że syn jej będzie jego
zabójcą), została matką
Perseusza za psrawą Zeusa (w
mitologii rzymskiej Jowisza),
który przybył do uwięzionej w
postaci złotego deszczu.
dycht (z niem.) - akurat, w
sam raz
dywidenda - zysk
przedsiębiorstwa akcyjnego
dzielony między akcjonariuszy
fabrykanci - robotnicy
fabryczni
far niente (wł.) -
bezczynność, próżnowanie
faun - w mitologii rzymskiej
bóg pól, gór i lasów, opiekun
stad, kochanek nimf,
przedstawiany w postaci starca z
koźlimi rogami i kopytami
filisterski - ograniczony,
mieszczański, prozaiczny
materialista
Fr~aulein (niem.) - panna;
panna do dzieci, bona
fuga (łac.) - ucieczka
Fukier - znana warszawska
winiarnia na Starym Mieście
Joan. VIII 1_#12 - Ewangelia
św. Jana, rozdz. VIII, w. 1_#12.
(właśc. 1_#11); wiersze te
zawierają przypowieść o
Chrystusie przebaczającym
jawnogrzesznicy
karotować (z fr.) - wyłudzać,
naciągać kogoś
Kato Marcus Portius (239_#149)
- konsul rzymski, znany z
prostoty i surowości obyczajów
konkieta (z fr.) - podbój,
zdobycie
kontramarkarnia - szatnia
Kornelia, matka Grakchów (zm.
ok. 110 p.n.e.) - córka Scypiona
Afrykańskiego, matka dwóch
rzymskich trybunów ludowych,
Tyberiusa i Gajusa Grakchów;
była wzorem poświęcenia, męstwa
i cnoty
kwartalny - dozorca nad
dzielnicą miasta zwaną
kwartałem; policjant
laguna (wł.) - płytki zalew
lub zatoka odcięta od morza
wskutek utworzenia się
piaszczystej mierzei
mentor - doświadczony doradca,
nauczyciel (w Odysei Homera
Mentor był przyjacielem
Odyseusza i wychowawcą jego syna
Telemacha)
mer (z fr.) - burmistrz
metr (z fr.) - nauczyciel;
nauczyciel tańca
Metternich Klemens Lothar
(1773_#1859) - wybitny polityk
austriacki. Osiągnął wielki
sukces na kongresie wiedeńskim
(1815).
monaster - klasztor w obrządku
wschodnim
ordynaria - dodatek w naturze
(zboże, ziemniaki) do płacy
służby dworskiej
pacht - dzierżawa, arenda tu
budynek, w którym mieszkają
pachciarze dzierżawiący nabiał
plenair (fr. plein_air) - w
terminologii malarskiej
przestrzeń otwarta; pejzaż
portyk Pałacu Dożów - brama
wejściowa najpiękniejszego
pałacu w Wenecji (z XV w.),
zbudowana z barwnego marmuru;
odznacza się bogatą ornamentyką
posłaniec podał kartkę - mowa
o legitymacji, jaką oddawał
"urzędowy" posłaniec odbierając
polecenie; po wykonaniu zadania
otrzymywał ją z powrotem
primavera... dogaressa - dwa
przeciwstawne, znane z włoskiego
malarstwa typy urody kobiecej.
Primavera, symbol wiosny z
obrazu Sandro Botticellego (ok.
1445_#1510) przedstawiającego
młodą, jasnowłosą postać
dziewczęcą; dogaressa (żona
weneckiego doży), kobieta
dojrzała, częsty temat obrazów
malarza weneckiego Paolo
Veronesa (1528_#1588)
premium do "Tygodnika" -
bezpłatny doroczny dodatek dla
abonentów warszawskiego
"Tygodnika Ilustrowanego" w
postaci reprodukcji popularnych
dzieł malarskich
Prudhomme (właśc. Sully
Prudhomme) Ren~e Fran~cois
(1839_#1907) - poeta francuski,
autor m.in. poematów o treści
filozoficznej
Ptasznik z Tyrolu - popularna
operetka Karola Zellera, grana
po raz pierwszy w Wiedniu w 1891
r.
pud - rosyjska jednosta wagi,
równa 16,38 kg
rubensowska piękność - Peter
Paul Rubens (1577_#1640), malarz
flamandzki okresu baroku; modele
kobiet Rubensa - to typy o
bujnych kształtach i jasnej
karnacji ciała
rugować - wysiedlać, wyrzucać
Radcliffe Anne (1764_#1823) -
powieściopisarka angielska,
autorka romansów grozy;
L'h~eritier (fr.) -
spadkobierca, dziedzic
secesja defiguruje kobiety -
secesja, nazwa stylu w sztuce
powstałego w ostatnim
dziesięcioleciu XIX w. Styl ten
dzięki kapryśności i zwiewności
linii oraz bogactwu ornamentyki
najpełniej wypowiedział się w
architekturze i sztuce
dekoracyjnej; wywarł również
wpływ na modę, propagując
nadmiernie szczupłą sylwetkę
kobiecą.
Sinobrody - posatć ze znanej
opowieści pisarza francuskiego
Charles'a Perraulta
(1628_#1703); Sinobrody był
mordercą swych sześciu żon.
stancja - izba
subarendować - podnajmować
sybarytka - osoba lubująca
się w zbytkownym i wygodnym życiu
sznelcug (z niem.) - pociąg
pospieszny
sztraf (z niem.) - kara
pieniężna, grzywna
Talmud - zbiór religijnych,
obyczajowych i prawnych
przepisów judaizmu
tancklasa (z niem.) - szkoła
tańca
tinta (wł.) - barwa
turma - więzienie
wenta - sprzedaż, kiermasz na
cel dobroczynny
Werończyk - malarz wenecki
Paolo Veronese
wystawa Krywulta - znana
warszawska galeria obrazów Jana
Krywulta, która mieściła się na
rogu Nowego Światu i
Świętokrzyskiej
zakon - prawo, ustawa,
przepis prawny.
I
Gedras wyszedł na swój nocny
dyżur, wstąpił do rządcy, zabrał
klucze od bram i rozpoczął
monotonną wędrówkę wśród
zabudowań gospodarskich i
fabrycznych. Chłop był młody,
atletycznej budowy, ale kaleka,
gdyż mu maszyna zmiażdżyła lewą
rękę, i wskutek tego skazany był
na służbę mało płatną i na pół
próżniaczą. Od trzech lat był
stróżem nocnym u pana Zaremby,
który przy miasteczku posiadał
folwark i fabrykę odlewów
żelaznych i narzędzi. Gedras
przybył nie widadomo skąd, już
kaleka, papiery miał w porządku,
stanął na służbę, i odtąd
spełniał ją sumiennie, żyjąc,
jak niektóre zwierzęta, tylko w
nocy, znając wszystkich i znany
wszystkim, a nie żyjący
właściwie z nikim.
Tego dnia rządca, słysząc, że
zdejmuje klucze z gwoździa u
drzwi, rzekł doń nie podnosząc
oczu od rachunków:
- Nie odchodź od dworskiej
bramy, bo pewnie goście z
pociągu przybędą do pałacu.
Jutro chrzciny panienki.
Gedras skinął głową, zatrzymał
się sekundę, patrząc na ścienny
kalendarz, jasno lampą
oświetlony.
- To już 26 kwiecień? - rzekł.
- No, jutro. Więc co? - odparł
rządca.
Gedras poczerwieniał, coś
zamruczał i spiesznie wyszedł.
Klekotka jego odezwała się raz i
drugi, coraz dalej, rządca już
zapomniał szczególnego pytania.
Duży, ciemny cień stróża posuwał
się z wolna od budynku do
budynku.
Pałac był oświetlony, jeszcze
się bawiono w salonie i służba
się snuła, więc Gedras w swej
wędrówce go omijał i skierował
się ku spoczywającym, czarnym
gmachom fabrycznym.
Robotnicy przychodzili co rana
z miasteczka, nie było tam
żadnych mieszkań, palacze
dyżurni nocowali tylko przy
kotłach, które rozpalano przed
świtem. Reszta fabrykantów
przychodziła na sygnał parowy o
szóstej rano.
W kotłowni było jeszcze ciemno
i cicho, ale gdy Gedras mijał
ślusarnię, ujrzał w oknie
światło i wszedł do środka. Nie
było tam nic nadzwyczajnego;
dwaj ślusarze, Józef Nowik i
Hilary Arcimowski, stali przy
warsztatach swych opodal jeden
od drugiego i kończyli jakiś
zapewne pilny obstalunek. Dwie
małe lampki wśród cieni wielkiej
sali ledwie oświetlały schylone
głowy i ręce pracujących.
Zresztą Gedras znał ich
dobrze i rzekł:
- Długo jeszcze zabawicie?
- Jak się uda - odparł Nowik,
szpakowaty, krępy majster,
zajęty polerowaniem i
dopasowywaniem jakiegoś trybu.
Drugi nic nie odparł, piłował
coś zawzięcie i gwizdał. Gedras
spojrzał nań przelotnie i
jakby z niechęcią oczy odwrócił.
Nie lubił Hilka. Nowik ozwał się
wesoło:
- Przesiedzę choć do rana, ale
zarobię pięć rubli. To do młyna
tego dzierżawcy ze Sławek. Dobry
człowiek, tak prosił, żeby na
jutro wieczór dostał, bo mu młyn
stoi.
- A to jutro nie wyśpieszycie?
- Jutro u mnie święto.
Chrzciny.
- Oho, razem z panienką? A też
dziewczyna?
- Aha. Baśka będzie.
- Dużo ich u was?
- Szóste. Będzie dycht trzy
pary.
- Trudno nakarmić pewnie?
- At! Niegłodne tymczasem. Co
robić, jak Bóg daje!
Hilek się roześmiał szyderczo.
...
piotrzachu69