Redakcja i korekta II wydania: Gra�yna Fali i Bart�omiej Twardowski Przedmowa PRZEDMOWA � Copyright by PHILED Krak�w 1994 ISBN-83-86238-01-1 PRINTED IN POLAND wydanie drugie zmienione Wydawnictwo Philed sp. z o.o. Druk: Oficyna Wydawnicza �Dajw�r" Krak�w 1994 W tych dniach wyko�czy�em dwie prace: artyku� o kontekstualiz-mie i sceptycyzmie dla prof. Str�ewskiego (Kwartalnik Filozoficzny), bardzo, mo�e za bardzo techniczny, i Podr�cznik M�dro�ci, nad kt�rym pracowa�em w ci�gu ostatnich miesi�cy. Te prace by�y punktem wyj�ciowym niniejszych wspomnie�. A mianowicie: rzecz dla Kwartalnika nie jest nowa, chodzi o dwa dawniejsze, ale gruntownie przepracowane odczyty. Ot� to przepracowanie kosztowa�o rnnie nieprawdopodobnie wiele czasu i wysi�ku. Odkrywa�em przy tym coraz nowe b��dy. My�l�c o tych b��dach zada�em sobie pytanie, czy jestem w stanie tworzy� rzeczy nowe. Ka�da pr�ba tw�rczego filozofowania mog�aby by� nadu�yciem zaufania, jakim si� u niekt�rych ciesz�, i grafomani�. M�j kolega, o. Czes�aw Spicq, podobno jeden z najznakomitszych katolickich biblist�w wsp�czesnych, przesta� pisa� dwa lata temu, gdy osi�gn�� mniej wi�cej m�j wiek. Obecnie tylko czyta. Zada�em sobie pytanie, czy nie powinienem go na�ladowa�. Ale na tak heroiczn� decyzj� nie mog�em si� zdoby�. Pisanie by�o od sze��dziesi�ciu lat (z przerw� wojenn�) moim �yciem. Zape�ni�em wiele tom�w moj� pisanin�. Zaprzestanie pisania by�oby rodzajem antycypowanej �mierci. Ja wiem wprawdzie, �e Przedmowa Przedmowa ona jest niedaleko - ale nie chcia�bym jej nadej�cia przy�piesza�. Zdecydowa�em si� wi�c na kompromis: b�d� pisa�, ale nie tw�rczo -napisz� wspomnienia. �y�em mimo wszystko niemal 90 lat i mia�em �ycie bogate. Mo�e moje wspomnienia zainteresuj� tego czy owego. Mnie samemu przydadz� si� w trojaki spos�b. Najpierw pozwol� mi spe�ni� przykazanie nr 3.21. w moim Podr�czniku m�dro�ci: �Miej zawsze przed sob� cel do osi�gni�cia", pozwol� broni� si� przed bezsensem, kt�ry staremu cz�owiekowi grozi. Nast�pnie pozwol� mi mo�e lepiej zrozumie� samego siebie. Wreszcie umo�liwi� mi tak�e powiedzenie rzeczy, kt�rych uprzednio powiedzie� nie �mia�em. Pozwol� mi m�wi� o wydarzeniach, ludziach i o mnie samym naprawd� bez �adnych os�onek... Par� uwag o tek�cie. Zacz��em pisa� te wspomnienia za p�no, bo pami�� mnie teraz srodze zawodzi. Aby da� tylko jeden przyk�ad zapomnie�, jakich doznaj�, nie mog�em przez d�ugi czas przypomnie� sobie nazwiska Andre Anstetta, z kt�rym si� przyja�ni�em i z kt�rym odby�em m�j pami�tny lot do Senegalu. Co gorsza, obawiam si�, �e wyobra�nia tu i �wdzie ubarwi te wspomnienia, kt�re pozosta�y. Aby temu cho� cz�ciowo zaradzi�, wbudowa�em notatki albo nawet literacko opracowane dawniej og�oszone wspomnienia. Nale�� tu odcinki o o. Jacku Woronieckim, Niepokalanowie, logikach polskich, Monte Cassino, o podr�y po Stanach i wspomnienia lotnicze. Rozdzia� 12 o filozofii nosi szczeg�lny poniek�d techniczny charakter i jest pisany z my�l� o filozofach. Powoduje to nier�wno�� stylu, za kt�r� Czytelnika najmocniej przepraszam. J. Boche�ski I II III IV VI VII Spis rozdzia��w Rodzina i dzieci�stwo Pochodzenie, Ojciec, Matka, Rodze�stwo, Dom, Parafia, 1914 M�odo�� 1918-1926 Lw�w, 1920, Rakowice, Komar�w, Po�cig Zakon 1927-1931 Ojciec Woroniecki, Seminarium, Powalanie, Nowicjat, Fryburg Rzym 1931-1940 Angelicum, Teologia, Logika, Romana, Praga Polska 1934-1939 Niepokalan�w, Logicy, Kolo Krakowskie, Habilitacja, Nacjonalizm, Kapitu�a, Slu�ew Wojna 1939-1944 Warszawa, 1939, Do Rzymu, Komitet, Do Anglii, Szkocja, Londyn, Na front Cassino 1944-1945 Bitwa, Po bitwie, Adriatica, Prasa, Do Szwajcarii VTII Fryburg 1944-1972 Uniwersytet, Wyk�ady, Albertinum, Rektorat, Polonia Ameryka 1955-1977 Notre Dam�, UCLA, Lawrence, Pittsburgh, Inne uczelnie IX 36 54 84 103 135 168 192 220 Przedmowa Rodzina i dzieci�stwo X Komunizm 1955-1975 Historia, Karlsruhe, Ost-Kolleg, Podr�cznik, Pretoria, Instytut, Ambasada XI Podr�e 1927-1990 Interkontynentalne, Samochody, Stany Dziennik XII Loty 1969-1983 Samolot, Fascynacja, Do Kairu, W aeroklubie, Podr�e, Do Monachium, Trudny lot XIII Filozofia 1925-1991 Periodyzacja, Rozw�j, Tomizm, Historia logiki, Analiza, Dla student�w Za��czniki Spis alfabetyczny 244 265 288 308 329 354 I RODZINA I DZIECI�STWO przed 1918 Pochodzenie M�j brat Aleksander pisze w swoich sumiennie udokumentowanych Materia�ach do historii rodziny Boche�skich (Fryburg 1981): �Boniecki wywodzi Boche�skich z Prus, podobnie �ernicki. Niesie-cki wymienia Jana Lansdorf Boche�skiego, elektora W�adys�awa IV 1632". Bili�ski cytuje �trzy pokolenia Boche�skich na Boche�cu w Ziemi Dobrzy�skiej" (str. 4) �Boche�scy wylegitymowali si� ze szlachectwa w Kamie�cu Podolskim z przydomkiem Lansdorf 1802 r." (str. 5). Wydaje si� wi�c pewnym, �e moja rodzina nosi�a pierwotnie nazwisko �Lansdorf-Boche�ski" czy �Lansdorf z Boche�ca" i �e mieszka�a w XVII wieku w Ziemi Dobrzy�skiej. Tradycja rodzinna idzie dalej. Boche�scy mieli si� pierwotnie nazywa� Lansdorf i pochodzi� z Prus Ksi���cych. Na skutek udzia�u w Zwi�zku Jasz-czurczym (Eidechsenbund) sprzysi�eniu przeciw Zakonowi Krzy�a- 10 Rodzina i dzieci�stwo 11 Rodzina i dzieci�stwo ckiemu, m�j przodek mia� wyemigrowa� po Wojnie Trzynastoletniej do Polski, gdzie kr�l mia� mu nada� dobra Bocheniec we wspomnianej Ziemi Dobrzy�skiej. Je�li tak jest - a nie mam powodu, by w to w�tpi� - wyci�gam wniosek, �e jestem z pochodzenia Niemcem, w czym nie widz� nic ani dziwnego, ani z�ego. Bardzo wielu Polak�w jest pochodzenia niemieckiego, a wielu Niemc�w polskiego. Podczas obl�enia Warszawy w roku 1939 obron� miasta dowodzi� niejaki genera� Rommel, a oblegaj�cymi Niemcami niejaki marsza�ek Brauschitz, vulgo Brochwicz. Opowiadanie o jakiej� rasowej r�nicy mi�dzy Polakami a Niemcami jest wierutnym g�upstwem. Niemcy s� po prostu gatunkiem Polak�w, tylko jeszcze gorszym od nich i odwrotnie. Niemcy wydaj� co prawda od czasu do czasu bandycki podgatunek w rodzaju �wczesnych Krzy�ak�w i naszych hitlerowc�w. Z tym wi��e si� drugi wniosek. M�j jaszczurczy przodek walczy� z tym podgatunkiem Niemc�w. Obaj moi bracia i ja te�. Pod tym wzgl�dem pozostali�my wierni tradycji. Co prawda moi przodkowie bili si� w ci�gu ostatnich wiek�w g��wnie z Moskalami. Tadeusz (1791-1849) odby� kampanie 1809, 1812 i 1813 r. By� pierwszym porucznikiem. Odznaczy� si� pod Be-rezyn�. Jego syn Izydor-Franciszek (1823-1897) by� naczelnikiem powiatu opoczy�skiego z ramienia Rz�du Narodowego w 1863 r. i zosta� zes�any do Presyny (1864-1868). M�j ojciec Adolf wzi�� udzia� jako t�umacz przy misji wojskowej francuskiej (przy sztabie dywizji) w kampanii bolszewickiej w 1920 roku. Jaki by� status spo�eczny tej rodziny? Opieraj�c si� na wspomnianych Materia�ach mo�na j� zaliczy� w XVII i XVIII wieku do jedno- albo parowioskwej szlachty. Przypominam, �e szlachta polska rozpada�a si� na cztery do�� ostro wzajemnie odgrodzone klasy: arystokracj�, karmazyn�w, szlacht� jedno- wzgl�dnie parowioskow� i szlacht� zagrodow�. Oceniam, �e Boche�scy nale�eli w�wczas do trzeciej kategorii. Piastowali od czasu do czasu pewne urz�dy powiatowe - np. Miko�aj by� pisarzem ziemskim gosty�skim w 1604 roku, Antoni skarbnikiem trockim w tym samym wieku, Franciszek skarbnikiem sanockim w XVIII w. itd. Je�li si� nie myl�, w XIX wieku obserwujemy spo�eczne wznoszenie si� tej rodziny. Wspomniany Tadeusz (1791-1849) by� �onaty z Mariann� Lubowidzk� ze znacznej rodziny, siostr� J�zefa, marsza�ka sejmu z 1830 roku i prezesa Banku Polskiego. Jego syn Izydor-Franciszek (1823-1897) poj�� za �on� Antonin� z Bo�eniec Je�o-wickich, z rodu nale��cego do karmazyn�w, tak samo jego syn, a m�j ojciec Adolf (1870-1936), �onaty z Mari� Dunin-Borkowsk�, pochodz�c� z jednej z najstarszych rodzin karmazy�skich w Polsce. R�wnolegle z tym szed� wzrost maj�tku. Rozpocz�ty przez kupno i rozbudow� Rudy Mazowieckiej przez Tadeusza osi�gn�� sw�j szczyt przed pierwsz� wojn� �wiatow� przez kupno Czerwiszcz (1400 ha), dokonane przez mojego ojca Adolfa. Ale ta wojna zrujnowa�a moich rodzic�w i dalsze dzieje rodziny s� histori� stopniowego upadku finansowego a� niemal do bankructwa. W roku 1931 rodzina mog�a tylko z najwi�kszym wysi�kiem zapewni� mojej umieraj�cej matce najkonieczniejsz� opiek� i lekarstwa. Wspomn� jeszcze, �e w chwili wybuchu wojny d�ugi mojej rodziny wynosi�y oko�o l 000 000 dolar�w ameryka�skich, co odpowiada mniej wi�cej warto�ci kilkunastu milion�w dolar�w obecnych. Moja genealogia po mieczu jest znana dzi�ki Materia�om pocz�wszy od XVII wieku, poza tym mam pe�ne guartier do czwartego pokolenia (16) i niemal pe�ne do pi�tego (32). Wynika z niego interesuj�ce stwierdzenie. Ojciec mojego ojca by� z pochodzenia Niemcem, ojciec matki Mazurem z twardej rasy pan�w krakowskich, tych, kt�rzy Polsk� z ma�ego pa�stewka przekszta�cili w mocarstwo, ale matka mojego ojca by�a Je�owicka z domu, a matka mojej matki Dzieduszycka - obie pochodzi�y wi�c z rodzin ruskich, kt�rym przypisuje si� inteligencj� i mi�kko�� charakteru. Na szczeg�ln� uwag� zas�uguje tutaj bodaj dziedzictwo Dzieduszyckich, rodziny, kt�ra wyda�a d�ugi szereg ludzi na granicy geniuszu, ale zarazem niemal nieobliczalnych, z Wojciechem Dzieduszyckim, m�em stanu, filozofem i znanym dowcipkarzem na czele. Tak wi�c by�bym wynikiem skrzy�owania dw�ch linii: twardej, pracowitej zachodniej i mi�kkiej, ale za to inteligentnej, wschodniej. 12 13 Rodzina i dzieci�stwo Rodzina i dzieci�stwo Ojciec M�j ojciec Adolf wywar� na mnie, o ile mog� zda� sobie z tego spraw�, znacznie wi�kszy wp�yw ni� moja matka. Urodzony w 1870 r. w Warszawie, studiowa� ekonomi� polityczn� w Getyndze, gdzie uzyska� w roku 1894 doktorat na podstawie pracy Beitrag �ur Ge-schichte der gutsherrlich-bauerlichen Yerhaltnisses in Polen. Ta rozprawa doktorska odegra�a pewn� rol� w moim �yciu, wi�c zaczn� od opowiedzenia, w jaki spos�b straci�em przez ni� rok studi�w. Mia�em w Poznaniu profesora, kt�...
StarszyPan