Mr. Tadek by Mario&Roman.doc

(29 KB) Pobierz

Pan Tadeusz

Księga XIV

„Piekielna orgia”

 

Niebo było niebieskie, a słońce świeciło.

Po zajebistej bibie Tadzia już muliło.

Gerwazy przyniósł bimber swojski – pierwsza klasa

Po czym w Zosie zaczął pchać swojego kutasa

Pytę miał niemałą, długą na dziesięć cali,

Taką ogromną pyta to się kurwa wali!

Dymnął Zosię w odbyt, a potem dał do papy

Zosia z wrażenia chuja wzięła w swoje łapy.

Wtem Tadeusz wbija, bo wcześniej robił stolca

I teraz ze szczęścia w jej piczę wjebał bolca

Posuwa ją ciągle i czasu już nie liczy

A dziewka z radości już wniebogłosy kwiczy!

Gerwazy wkurwiomy, bo nie ma już co ruchać

Złapał chuja w łapę i począł Niemca pukać

I co z tego walenia? Szybko dopiął celu!

On marz aby spuścić się do cipek wielu.

 

Telcia do pokoju z winiakiem się wjebała,

Więc Gerwazemu znów ogromna pyta stała

Widząc pisiora Telimena ot tak rzecze:

„O kurwa! Co się odwlecze, to nie uciecze!”

I wzięła jego kutasa w dłonie swe obie

I myśli sobie: „A chuj z tym! Loda mu zrobię!”

Więc przystąpiła dziewka do działania swego

Gerwazy ryczy, nie znał jej ścisku mocnego

Penis czerwony, zmęczony, nabrzmiał już cały

Nikt jeszcze nie widział tak fest zmiażdżonej pały!

Nim się biedak spostrzegł, kutasa miał jak flaka

Teraz swoim kształtem przypominał robaka

Kurewka nie wzruszona poszła do hrabiego

W duchu liczyła nadziać się na bolca jego

 

Hrabia kątem oka kurewkę przyuważył

Ściągnął szybko portki, kutasem dał po twarzy

Złapał Telcię za cyca, jebnął ją na łoże

Srać mu się zachciało, wytrzyma już nie może

Myśli sobie: „ A, potraktuję ją jak szmatę

No i co kurwa? Jebnę jej kloca na klatę!”

I wtedy kurwa głupia z zachwytu aż jękła

Był tak podniecona, aż jej picza pękła.

Kupa była brązowa, wielka, ogromniasta

Gdy chrabia popatrzył, postawiło mu chwasta

Dopadł do łopaty i rozplaszczył kafara

Jebnął aż tak mocno, że z kupy poszła para

Zaczął walić konia, a że mocny miał swój spust

To z premedytacją  Telci spuścił się do ust

Telunia na ten widok stanęła jak wryta

Aż staremu zbokowi pękła w poprzek pyta!

 

Wszyscy się zmęczyli i musieli się wstrzymać

Przecież jutro musieli znowu fest podymać

Więc siedli do stoła i wino wyciągnęli

Potem wznieśli toast, kielichy w dłoń ujęli

Napierdalali kolejkę jedna za drugą

I tak spędzili na piciu całą noc długą

Nasi dzielni chłopcy wpadli na pomysł taki

By do swej zabawy wykorzystać zwierzaki

Krówki, kozy, barany w stajni już czekały

Wkrótce wszystkim ze szczęścia pały już stawały

 

Telimena i Zosia wkurwione niestety,

Że nie ma chłopa, przystąpiły do minety

I tak trzaskały patelnie sobie wzajemnie

Mieszały językami, było im przyjemnie

Potem wzięły wibrator, sztucznego fallusa

To było wyzwanie i prawdziwa pokusa

Tak im we szczęściu wspaniałe chwile mijały

Lecz z chęcią by jeszcze komuś chuja possały

A że chłopcy zajęci, w stajni wciąż siedzieli

Więc czasu na panienki raczej już nie mieli...

Ale nic straconego! Wolne byki były

Pewnie by z radością kobietki zapyliły

 

Telimena zaczęła byczkowi ssać fiuta

(Oj długiego jebaniec miał swojego druta)

Ten już szczęśliwy, to Zosię chce zadowolić

Zdecydował się roga w piczę jej wpierdolić

A że rogi zwierzaczek miał fest zakręcone

To zadowolił jej cipsko już wyrobione

Jęczała Zosieńka lecz tylko przez chwileczkę

Bo byczek poszedł wody napić się nad rzeczkę

Więc przejdźmy do panów – pieprzonych zoofili

Którzy się kurwa ze zwierzakami grzmocili

Tadeusz dopadł kaczkę, kwakała jebana

Być może dlatego że była niewyspana

Tymczasem Gerwazy owieczkę w dupę jebał

Złapał zwierzę za rogi i się kurwa nie bał

 

Wtem nagle jebnęło, gruchnęło co niemiara

I wpadła na łąkę czarna, z kosą śmierć stara

I mówi do wszystkich: „przestańcie się już dymać!

Czy wy się do chuja nie możecie powstrzymać?

Jak wam nie pasuje to wyciągnę swą kosę

A potem wam wszystkim okrutną śmierć przyniosę!”

A wtedy wszyscy tak poważnie się wkurwili

I czem prędzej tę szmatę razem obskoczyli

Gerwazy szybciutko już kosę jej zajumał

I wiecie, że nikt o tym nawet się nie skumał ?!!

Tymczasem ekipa zaczęła ją butować

„Trzeba zajebać kurwę, ciało szybko schować!”

Jak rzekł Tadek wkurwiony, tak też uczynili

A wieczorem za to jeszcze toast wypili!

Tak mijały błogo dni, tygodnie, miesiące

Pili, ruchali, więc życie mieli gorące...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin