Erica Jong o czarownicach.doc

(40 KB) Pobierz
Erica Jong o czarownicach

Erica Jong o czarownicach

Zła czarownica pojawia się w baśniach i straszy dzieci, piękna czarodziejka uwodzi i prowadzi do zatracenia mężczyzn - tak najczęściej istnieją dzisiaj czarownice w kulturze. W przeszłości inkwizycja bezlitośnie torturowała i zabijała kobiety uważane za czarownice i posądzane o konszachty z diabłem. To jest jedna z najczarniejszych kart w historii naszej cywilizacji.
Teraz feministki, które tropią wszędzie ślady męskiej dominacji i walczą z uciskiem kobiet przez mężczyzn, uznały, że postać czarownicy jest doskonałym symbolem ich walki. I mają rację - czarownice były ofiarami kościelnego mizoginizmu, ale nie bezinteresownymi ofiarami. Ich procesy to był swoisty teatr, który służył rozmaitym celom, z którymi torturowane i zabijane kobiety nie miały żadnego związku.

BYŁY TYLKO ŁATWYM OBIEKTEM
Nic dziwnego, że tematem czarownic zainteresowała się Erica Jong, amerykańska pisarka od lat uznawana za wiodącą postać światowego feminizmu. Właśnie w tym roku mija trzydzieści lat od wydania jej 'Strachu przed lataniem", dzieła od którego chyba tak naprawdę zaczął się świadomy feminizm. Na początku lat osiemdziesiątych Jong wydała książkę "Czarownice".
"Jakkolwiek się sprawy mają - pisze we wstępie -można wysunąć stwierdzenie, że czarownica to ktoś, kto używa magii, by "naginać" rzeczywistość zgodnie ze swoją wolą. Nic dziwnego, że każdy z nas chciałby być czarownicą! Zatem dlaczego to raczej proste pojęcie stało się emocjonalnie obciążone? Zrozumieć słowo "czarownica", to zrozumieć antropologię, historię religii, historię relacji między płciami, a przede wszystkim podświadomość istoty ludzkiej".

SKĄD SIĘ WZIĘŁY CZAROWNICE?
Aby więc zrozumieć słowo "czarownica" należy sobie uświadomić jak podpowiada E. Jong , że wizja męskiego Boga jest stosunkowo nowa w historii ludzkości i wcale nie musi oznaczać postępu. Pięć tysięcy lat temu w starożytnej Babilonii nasi przodkowie jako najwyższe bóstwo czcili Królową Nieba, i trzeba było wielu tysiącleci wojen, klęsk, ludobójstwa, holokaustu, rozbijania posągów, palenia książek i celowej reinterpretacji mitów i legend, by Bóg Ojciec Jahwe i Jego syn Jezus w końcu opanowali nasze umysły i wyobraźnię. A jednak ta bitwa nigdy do końca nie została rozstrzygnięta. W naszych mitach i w naszych snach, w archetypach, które tworzymy, i fantazjach, których się lękamy, Bogini Matka wciąż ma swoje miejsce. I nie zostanie usunięta tak długo, jak długo mężczyźni (i kobiety też) rodzić się będą z kobiety".
Źródeł niechęci do tak zwanych czarownic należy - według autorki i badaczy, na których się powołuje szukać w czasach, gdy chrześcijaństwo w zwycięskim marszu zdobywało dominację nad europejską duchowością. Najpierw, gdy jeszcze było słabe, akceptowało istnienie Bogini Matki (Wielkiej Matki, Królowej Nieba), symbolizującej moc stwórczą, narodziny, bogactwo plonów oraz Rogatego Boga, który reprezentował polowanie i zabijanie zwierzyny. Te dwa bóstwa były najstarsze i przetrwały najdłużej. W miarę, jak chrześcijaństwo się wzmacniało, to współistnienie nowego boga ze starymi bóstwami stawało się coraz bardziej wrogie, aż wreszcie silne chrześcijaństwo - już bez kamuflażu zaczęło dążyć do wytępienia tzw. pogaństwa.
- To właśnie wtedy poganie "zeszli do podziemia" - pisze E. Jong referując argumenty Margaret Murray, sformułowane jeszcze w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Ich bogów chrześcijanie nazwali "diabłami", a ich religijne praktyki uznali za zło. Ludzie, którzy w dalszym ciągu oddawali cześć starym bogom, musieli to robić potajemnie (...). Ich Rogatemu Bogu chrześcijanie nadali nazwę "Diabeł". Ich Wielka Matka musiała teraz służyć jako dziewica matka Chrystusa. Pozbawiono ją seksualności, jej stwórczą moc zredukowano do roli pośredniczki pomiędzy człowiekiem a męskim bogiem. (...) Jednak siła pogaństwa nigdy nie wygasła, a tych, którzy wciąż czcili starych bogów, zaczęto nazywać czarownikami i czarownicami. A ponieważ byli rozproszeni w małych osobnych grupach czy też konwentach, ponieważ ich religia nie była nowa i nie stawiała za cel nawracania, więc w różnych miejscach rozwijały się różne praktyki. Inaczej wyglądały ceremonie, różnych imion używano dla bogów".

POLOWANIE NA CZAROWNICE
Czary (czy też magia) istniały zawsze; polowanie na czarownice jest wybitnie współczesnym fenomenem porównywalnym do nazizmu czy stalinizmu w którym rzesze istot ludzkich (w większości kobiet) były poddawane okrutnym torturom przez inne ludzkie istoty (w większości mężczyzn) i skazywane na potworną śmierć za "zbrodnie", które dziś uważamy za całkowicie absurdalne. Były skazywane nie tyle przez motłoch, ile raczej przez najbardziej uczonych, religijnych i oświeconych mężczyzn owych czasów" definiuje sprawę Erica Jong. Dalej powołuje się na Marvina Harrisa i jego wydaną też w Polsce w 1985 roku znakomitą książkę "Krowy, świnie, wojny i czarownice", bo przedstawia on bardzo logiczne wytłumaczenie przyczyn polowań na czarownice. Harris twierdzi, że ludzie, którzy podawali się za czarowników czy magów, istnieli w każdej epoce; tak jak i ludzie, którzy wierzyli w ich moc. Ale tylko w pewnym okresie historycznym - od czternastego do siedemnastego wieku siły Kościoła i państwa połączyły się, by unicestwić tak zwane czarownice. Szacuje się, że w tym okresie za czary zgładzono prawie pół miliona ludzi, niektórzy kronikarze twierdzą, że więcej. (Mówi się nawet o 9 milionach).
Dlaczego prześladowanie czarownic przybrało taką skalę właśnie wtedy? (...) Marvin Harris tłumaczy polowanie na czarownice z socjoekonomicznego punktu widzenia. Kiedy nadszedł kryzys społeczeństwa średniowiecznego, Kościołowi coraz bardziej zagrażały sekty i rebelie wieśniaków. By utrzymać kontrolę nad ludnością, Kościół oddalając zarzuty od siebie (i arystokracji), winą za złe warunki ekonomiczne i socjalne obarczał kobiety, które latały w powietrzu, rzucały uroki na plony, sprowadzały plagi na trzodę i były przyczyną wszelkiego zła. Polowanie na czarownice stało się sposobem uwolnienia klas rządzących i Kościoła od winy przez uczynienie kozłów ofiarnych z biednych i bezbronnych z kobiet. (...) Poprzez tortury zyskiwano kolejne kozły ofiarne, i w ten sposób społeczeństwo dokonało przejścia od czasów średniowiecznych do ery nowożytnej, a siła klasy rządzącej pozostała nietknięta. Kiedy w osiemnastym czy dziewiętnastym wieku czarownice nie były już potrzebne jako kozły ofiarne, postać czarownicy została zepchnięta do bajek, poezji i mitów , a wskrzesiła ją na początku dwudziestego wieku wykształcona klasa średnia i wyższa, znudzona konwencjonalnymi religiami i szukająca sposobu przywrócenia starożytnych bogów". Podobną teorię przedstawiła słynna historyczka amerykańska, zmarła w 1989 roku Barbara W. Tuchman, w książce "Odległe zwierciadło"; natomiast inaczej na sprawę spojrzały Deirdre English i Barbara Ehrenreich. W książce "Witches, Midwives and Nurses" wyrażają opinię, że polowania na czarownice były w istocie polowaniami na uzdrowicielki.
-Jeśli tak było w istocie - komentuje Erica Jong- nagle rozumiemy kolejną z przyczyn, które wywołały prześladowania trwające w Europie od piętnastego do siedemnastego wieku. Wykształceni na uniwersytetach, popierani przez Kościół lekarze mężczyźni chcieli mieć monopol na praktykowanie medycyny (bo ten, kto ma kontrolę nad zdrowiem, w pewnym sensie ma też kontrolę nad światem). By uzyskać taki monopol, musieli oni zdyskredytować, zhańbić i pozbyć się tych wszystkich wiejskich znachorek i uzdrowicielek (często zwanych czarownicami), na których od wieków polegali prości ludzie".

SABAT I INNE RYTUAŁY
Z pewnego punktu widzenia , na przykład religijnego czy konwencjonalnej medycyny można by uznać całą medycynę naturalną za przejaw współczesnego czarostwa, również uleganie każdej, nawet najbardziej niewinnej, magii i wszelkim przesądom. Oczywiście nikt dzisiaj już tak nie mówi, choć nie wiadomo, czy nie myśli... Polowania na czarownice są, czy tego chcemy czy nie elementem naszej tradycji cywilizacyjnej i co jakiś czas odradzają się, choć przybierają różną postać. Czy na przykład rasizm nie ma podobnego źródła? Zresztą do całego skomplikowanego kręgu zagadnień związanych z czarownicami i ich prześladowaniami odnieść można mnóstwo współczesnych zjawisk. Choćby coraz popularniejsze u nas obchody Halloween, święta któremu udało się przetrwać, mimo obchodzonego zaraz po nim kościelnego Dnia Wszystkich Świętych. Jest to prosta kontynuacja pogańskich obchodów święta plonów i przekazania władzy nad światem przez Wielką Matkę Rogatemu Bogu, który symbolizuje też zimę.
Ale szczególnie intrygującym rytuałem związanym z czarownicami jest sabat, choć tak do końca nie wiadomo, czy sabaty odbywały się w rzeczywistości wiedzę o nich czerpie się z zapisków inkwizycji, które powstawały w oparciu o wymuszone torturami odpowiedzi na ukierunkowane na jeden temat pytania. Czarownice" nie zostawiły po sobie żadnych zapisków. Według wielu badaczy wszystkie społeczności wytwarzają rytuały, poprzez które uwalniają swoje emocje czy to seksualne, czy buntownicze, czy anarchistyczne. Czymś takim są z pewnością dzisiejsze zachowania kibiców piłkarskich, publiczności młodzieżowej na koncertach muzycznych, orgietki odprawiane w zamkniętym gronie, oczywiście także rytuały neopogańskie i wiele innych.
- Sabat, jaki znamy z mitów (z obrazów Goi czy wyznań torturowanych czarownic), był - pisze Erica Jong - połączeniem zgromadzenia, tańca, orgii, miłosnej uczty, bachanaliów, święta Priapa, a także parodią chrześcijaństwa. W rzeczywistości mógł się wywodzić od tańców płodności ludów pierwotnych wokół rogatego symbolu wcielonego bóstwa. (...) Czarownice miały się zlatywać na sabaty na miotłach", a potem czekały na nie tańce, ucztowanie, słodka muzyka i wspaniałe potrawy, pocałunek hańby i stosunek z inkarnacją boga (przez inkwizytorów i nawet przez niektóre czarownice nazywanego "Diabłem") wszystkie te elementy doskonale znamy z legend. (...) Jeśli nawet sabat nie istniał w rzeczywistości, to zachował się jako archetyp: oszalali wyznawcy wirują przy świetle księżyca wokół Rogatego Boga, przyjmują go w swoje ciała, odrzucają skromność, frustrację, nudę (tak samo jak ubrania!) i choćby na tę jedną noc pokonują ograniczenia mieszczańskiej moralności i znów odnajdują pierwotną religijną moc (...). Przywróćcie sabat! Nigdy nie był nam bardziej potrzebny!" - kończy ten temat Erica Jong i jest to jednocześnie apel, co wynika z innych jej zwierzeń, o wyzwolenie się kobiet, zmianę ich roli społecznej. Czarownica jest dla niej uosobieniem kobiecej wolności, kobiecej mocy, kobiecej seksualności, ale dodaje tortury i płonący stos obrazują również konsekwencje wykorzystania przez kobiety swej wolności, mocy i seksualności".

Współczesna amerykańska maść na latanie:
1 słoiczek kremu do rąk
1 łyżeczka tłuszczu roślinnego
1/2 łyżeczki belladony
3 krople płynu do naczyń
1/2 łyżeczki soku z tojadu mocnego
Dobrze zmieszać z wybranymi perfumami.

Rytuał włosów i fiołków:
Weź skradziony pukiel włosów kochanka i jakąś rzecz z jego/jej garderoby.
Dokładnie ją spal i zachowaj popiół. Zmieszaj popiół z fiołkami trójbarwnymi i zawiń w białe płótno. W następny nów księżyca zakop ten amulet obok swoich drzwi (lub ukryj pod wycieraczką). Ten rytuał podobno sprawia, że druga osoba zachowuje wierność przez co najmniej jeden pełny cykl księżyca.
Opr. L. B.
Erica Jong: Czarownice". Przeł. Dagmara Chojnacka
Ilustracje: Joseph A. Smith
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003
 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin