OBÓZ LETNI - by megii24 - Całość!.pdf

(773 KB) Pobierz
OBÓZ LETNI
2009
OBÓZ LETNI
Napisała:
Ula
(megii24)
231901489.001.png 231901489.002.png
PROLOG
Przystojniaczek! Ciekawe, jaki jest w łóżku?
No co? Duża ze mnie dziewczynka! A one nie bawią się lalkami… Chyba że
te są naturalnych wymiarów i obdarzone odpowiednim sprzętem. Tak, takie
zabaweczki to ja lubię i to bardzo. Zapomniałam chyba dodać, że muszą być
żywe? Gumowi chłopcy mnie, oczywiście, nie interesują! Tak, teraz mamy
jasność w temacie.
Facet ma mieć chęci i niezbyt duże wymagania (żadne miłości, romanse czy
związki nie wchodzą w grę – seks i trochę dobrej zabawy – to mi wystarczy).
Oczywiście, nie każdy się nadaje. Tylko górna półka! Ja przecież sroce spod
ogona nie wypadłam. Niezła ze mnie laska, więc zasługuję na to, aby koleś,
którego „obdarzę względami”, miał przynajmniej gładką buźkę i parę dobrze
rozwiniętych mięśni. Mózg to inna sprawa. Tego nie wymagam. To zbyt
wygórowane żądanie.
Przyznaję, lubię seks. Tylko ci faceci… Co z tego, że taki jeden z drugim
wygląda całkiem do rzeczy? Kiedy przychodzi co do czego… Pięć minut i po
sprawie! A ja stanowczo potrzebuję więcej. Nie jestem chyba nimfomanką?
Nie! Aż tak, to nie! Po prostu chciałabym, żeby znalazł się taki, który by
trochę nade mną „popracował”. Mi też się w końcu coś od życia należy.
2 | Strona
Rozdział I
Znów tu jestem. Zaczyna się kolejny rok.
Z daleka już widziałam moje trzy „muszkieterki”. Dziwnie to brzmi, ale
niewiele mija się z rzeczywistością. Nie posługiwały się, co prawda, białą
bronią, ale ich oręż czasem działał o niebo skuteczniej.
Ewka jak zwykle w bojówkach, chociaż tym razem zamiast w moro, wbiła
swoje cztery litery w czarne. Cóż za odmiana! Okręcona rzemieniami
w każdym możliwym miejscu. Tyle razy chciałyśmy ją namówić na jakąś
bardziej kobiecą biżuterię, ale była twarda. I znowu obcięła włosy.
Wyglądała prawie jak poborowy. Chociaż jej słodka buźka nawet teraz
sprawiała wrażenie niewinności. Taki blond cherubinek. Nic bardziej
mylnego. To chyba jedna z najbardziej rubasznych osób, jakie znam. Nie raz
już natrzaskała nam niezłego obciachu. Jednak mało kto umiał się bawić, tak
jak ona.
Długie nogi Patrycji z daleka zwracały uwagę, choć starała się jak mogła je
ukryć, osiągała raczej marny efekt. Cała ta maskarada, to posunięcie w jej
stylu. Nieśmiała panienka. Oto nasza Patka. Czasem się zastanawiałam, jak
ona z nami wytrzymuje, a szczególnie z Wiolką.
No tak, Wioletta. To dopiero szatan w spódnicy. Ja przy niej to „cienki
Bolek”, chociaż może lepiej byłoby powiedzieć „mały pikuś”? A na pewno
chodząca niewinność. Tak, ten wyzywający rudzielec, jak zwykłam ją
nazywać, to niesamowicie ostra sztuka. A jej cięty język zna chyba cała
uczelnia. Żaden facet bez zachęty nie odważy się jej zaczepić, bo wie, co go
czeka. Paru próbowało i odczuło to dziwnie. Wstydzili się potem pokazać
publicznie. To właśnie cała ona.
Jeszcze tylko ja i mamy komplecik. Czterej Jeźdźcy Apokalipsy. Troszeczkę
może przesadziłam. Nie jesteśmy w końcu aż takie złe. Tylko czasami…
3 | Strona
– Żałuj Magda, że nie zjawiłaś się na wykładach. – Dawno nie widziałam
Wiolki tak zaaferowanej. – Jakiego mamy przystojniaka w grupie, po prostu
marzenie! – Szok. Ognistowłosa kocica rzadko kiedy podniecała się na widok
faceta. Raczej nie mogła się od nich opędzić.
– Świeżynka! – Patka też? Co się dzieje? – Nawet ty się zaślinisz, padniesz, jak
go zobaczysz. – Dziewczyna z wiecznym rumieńcem na twarzy, w zasadzie
mocna w gębie tylko w naszym gronie, taka podjarana?
– Dobra, dobra. – Tylko spokój może nas uratować. – Ale kryłyście mnie
przed Kortasem?
– Jak nie, jak tak. – Całe szczęście, że podniecone nowym „mięskiem” nie
zapomniały o mnie. – Nie połapał się, że cię nie ma, a notatki później ci
skseruję.
– To teraz nawijajcie. – W sumie mnie zaciekawiły. Przystojniak wywołujący
takie emocje? Musiał być naprawdę niezły. – Co to za jeden, ten nowy?
– Nikt jeszcze nic o nim nie wie. – Ewka stanowiła zawsze tajne źródło
informacji. Jeśli nawet ona nie ma żadnych „przecieków”? Tajemniczy gość.
Coraz lepiej. – Wysoki, opalony, a zbudowany… Poezja! Przystojny jak
z obrazka.
– No, a jakie ma ślepia?! – Patrycja mnie zadziwia. Nie pamiętam, kiedy
ostatni raz tak szalała. – Prawie czarne, po prostu cudne.
– A ty jak zwykle, romantyczka. – Wiolka, jak to Wiolka, zawsze do sedna
sprawy. – Powiedz jej lepiej, jaki ma tyłek.
– Magda, patrz, idzie!
– Gdzie? – Odwróciłam się i zamarłam.
4 | Strona
O cholera! Piotr. Moja wakacyjna porażka. Na dodatek widział mnie
z Marcinem. Niedobrze. Gdybym umiała się czerwienić, strzeliłabym takiego
buraka, jakiego jeszcze ta uczelnia nie widziała.
Obóz letni, no tak. Niedawno z niego wróciłam i byłam w zasadzie
usatysfakcjonowana rozrywkami, jakich mi dostarczył. Poza jednym
zgrzytem…
Wybrałam się na ten wywczas pod chmurką, bo dość już miałam wakacji ze
starymi. Patrząc z boku, każdy popukałby się w głowę… Zrezygnować
z Ibizy, Malibu lub innego podobnego luksusu? Oczywiście. Z całą radością,
na jaką mnie stać. I naprawdę nic w tym dziwnego. Robienie za przyzwoitkę
własnych rodziców to żadna atrakcja. Od kiedy pamiętam, ciągali mnie po
egzotycznych miejscach, a jedyne wspomnienia, jakie mam, to ich
obściskiwanie, migdalenie się i takie tam. Ile można? Nie wspomnę już
o jękach zza ściany przez pół nocy.
Gdy tylko miałam taką możliwość, wypięłam się na rajskie plaże
i ekskluzywne kurorty. Sto razy bardziej wolałam włóczyć się po lesie,
biwakować, a jeśli już spiekać dupkę, to na Mazurach. A polscy ratownicy
przeważnie nie ustępowali swoim zagranicznym kolegom i stanowczo łatwiej
się z nimi dogadać. Tak! Opalone, umięśnione ciałka to widok, którym
chętnie pasę oczy. Zresztą nie tylko to.
Jak go zobaczyłam, siłą woli powstrzymałam się, by nie paść na kolana i nie
zacząć się do niego modlić. Po prostu boski. Najgorętszy ratownik, jakiego
miałam szansę podziwiać.
Szedł teraz w moim kierunku i chociaż był kompletnie ubrany, stanęły mi
przed oczami obrazy, które nie dawały o sobie zapomnieć. Potrząsnęłam
głową, aby je odgonić. Nie teraz. Wyglądał naprawdę apetycznie. Wytarte,
dopasowane jeansy, T-shirt opinający szeroką klatę i czarna znoszona skóra.
I te potargane włosy, jakby przed chwilą wstał z łóżka. Hmmm. Taki mój typ.
Niegrzeczny chłopiec. Właśnie takich lubiłam najbardziej.
5 | Strona
Zgłoś jeśli naruszono regulamin