Śmierć to zjawisko, które jest nieodłączną częścią ludzkiego istnienia. To jedna z niewielu dziedzin życia, na które człowiek nie ma żadnego wpływu. Jednak mimo, że jest tak wszechobecna nie da się jej jednoznacznie zdefiniować. Religia, kultura, a nawet wykonywany zawód wpływa na naszą interpretacje tego zagadnienia. Najprościej można powiedzieć, że jest to koniec naszej egzystencji ale taka definicja również nie oddaje istoty rzeczy. Także to co dzieje się dalej traktowane jest jako jedna z największych zagadek ludzkości. Od zarania dziejów śmierć i życie pośmiertne było przedmiotem rozważań ludzi różnych stanów, zarówno tych najbogatszych jak i biednych; a także inspiracją dla twórców literatury i sztuki. Zmiany cywilizacyjne i kulturowe w miarę upływu czasu wprowadzały nowe sposoby interpretacji.
Podczas gdy motyw śmierci w literaturze już od antyku był bardzo popularny nie poświęcano takiej uwagi tym co pozostali na ziemskim padole. Niezależnie od religii czy kultury bliscy zmarłych zawsze muszą uporać się z głębokimi przeżyciami, często bólem i poczuciem osamotnienia. Nie każdy potrafi poradzić sobie z tymi doznaniami co ma znaczący wpływ na ich życie codzienne. Ból po stracie bliskiej osoby może doprowadzić do nieodwracalnych zmian w charakterze człowieka i jego stosunku do otaczającego świata. Czasami dopiero w chwili śmierci zdajemy sobie sprawę z tego jak bardzo kogoś kochamy. Niektórzy dzięki takiemu doświadczeniu odnawiają więzi z tymi, którzy pozostali. Inni pogrążają się w żałobie odcinając się od reszty świata. Niekiedy także odbierają odejście bliskich jako zdradę reagując gniewem. To tylko nieliczne przykłady radzenia sobie ze śmiercią ludzi z naszego otoczenia. Wpływ jaki na nasze życie wywiera śmierć jest bowiem indywidualnym doznaniem każdego człowieka. Również w literaturze każda epoka miała swoje sposoby opisywania czyjejś żałoby i na inne rzeczy zwracała uwagę. Trzy zaprezentowane tu dzieła zostały napisane w antyku, baroku i pozytywizmie co w konsekwencji odzwierciedla trzy różne typy radzenia sobie ze stratą bliskich charakterystyczne dla danego okresu.
Tragedia „Antygona” napisana w V w. p.n.e. przez jednego z największych dramaturgów greckich Sofoklesa należy do najbardziej znanych dramatów greckich. Nawiązuje do mitu o rodzie Labdakidów panującym w Tebach. Tytułowa bohaterka Antygona jest siostrą Eteoklesa i Polinejkesa, którzy w momencie rozpoczęcia akcji nie żyją już, uśmierceni w bratobójczej walce. Kiedy w Tebach władzę przejmuje ich wuj Kreon wydaje zakaz grzebania zwłok Polinejkesa uważanego za zdrajcę. Antygona kierując się miłością do brata i szacunkiem w stosunku do boskich praw łamie zakaz króla grzebiąc zmarłego. Władca Teb skazuje na śmierć niepokorną siostrzenice co ostatecznie prowadzi również do samobójstwa syna i żony Kreona.
Głównym elementem akcji tragedii greckiej był konflikt wybitnej jednostki z fatum, który nieuchronnie prowadził do klęski. Bohater z góry skazany był na niepowodzenie, ponieważ stawiany w sytuacji bez wyjścia – między dwiema równorzędnymi racjami nie miał szans dokonać właściwego wyboru.
Przed takim dylematem stanęła w dziele Sofoklesa Antygona. Gdyby posłuchała rozkazu sprzeciwiłaby się boskim prawom, które nakazują rodzinie pochować zmarłego aby mógł zaznać spokoju. Poza tym sumienie nie pozwoliłoby jej spokojnie żyć z poczuciem winy z powodu niedopełnienia obowiązku. W rozmowie ze swoją siostrą Ismeną tłumaczy:
„A dłużej mi zmarłym
Miłą być trzeba niż ziemi mieszkańcom;
Bo tam zostanę na wieki.”
Antygona zdawała sobie sprawę z klątwy nałożonej na jej ród. Wiedziała, że rozkaz Kreona doprowadzi do przełomowego momentu w jej życiu kiedy będzie musiała dokonać wyboru pomiędzy życiem i miłością do Hajmona a obowiązkiem wobec siły wyższej. Jej śmierć doprowadziła również narzeczonego do odebrania sobie życia. Nie potrafił poradzić sobie z tragicznym odejściem ukochanej. Rozpacz młodzieńca doskonale odzwierciedlają słowa:
„Natenczas nieszczęsny
W gniewie na siebie nad ostrzem się schyla
I miecz w bok wraża, lecz jeszcze w konaniu
Drętwym ramieniem do zmarłej się tuli”.
Kolejne samobójstwo, tym razem żony króla Teb w wyniku śmierci jej jedynego syna pozostawiło Kreona bez najbliższej rodziny. Od tej chwili człowiek, który do tej pory miał wszystko: rodzinę, pieniądze i władzę pozostał z niczym. Na koniec sam przyznał:
„co mniej jestem jak niczym!”
Po stracie najbliższych Kreon spokorniał. Wiedział, że przez swą dumę i zaślepienie będzie musiał radzić sobie z samotnością i poczuciem winy. Jest on obok Antygony również bohaterem tragicznym mającym wybór pomiędzy swoim sumieniem a utrzymaniem autorytetu, który by stracił wyróżniając swoją rodzinę.
Podczas gdy w literaturze antycznej popularny był motyw samobójstwa i działania przeznaczenia w czasach teatru elżbietańskiego, kiedy to powstało jedno z najsławniejszych dzieł Williama Szekspira „Hamlet”, dramaty pełne były morderstw i fantastyki.
Miejscem akcji dzieła angielskiego dramaturga jest Dania, a dokładniej zamek w Elzynorze i jego przyległości. W fabułę sztuki wprowadza nas scena nocnej zmiany na zamku i pojawienie się ducha zmarłego króla, Hamleta. Na tronie zasiada ówcześnie jego brat Klaudiusz, który poślubił Gertrudę, wdowę po władcy. Syn Hamleta i jego imiennik jest rozgoryczony kazirodczym związkiem, a w dodatku dowiaduje się od ducha, że jego ojciec został zamordowany przez brata. Pełen wątpliwości, czy nie są to podszepty diabła, przybiera pozę szaleńca by potwierdzić słowa zjawy. Mieszkańcy zamku zastanawiając się nad stanem umysłu mężczyzny dochodzą do wniosku, że to miłość do Ofelii, której ojciec Poloniusz zakazał widywania się z Hamletem doprowadziła do tego stanu. Podczas rozmowy z matką książę zabija przez przypadek Poloniusza, co staje się przyczyną obłędu Ofelii, która wkrótce popełnia samobójstwo. Po wielu perypetiach dochodzi do pojedynku między Hamletem, a Laertesem pragnącym pomścić śmierć ojca i siostry. Niestety niecne knowania Klaudiusza doprowadzają do śmierci obu młodzieńców i przypadkowego otrucia królowej. W rezultacie Hamlet zabija wuja.
Takie streszczenie fabuły może się wydawać uproszczeniem ale jest wystarczające w ramach ujęcia tematu niniejszej prezentacji. Dzieło Szekspira charakteryzuje mnogość poruszanych problemów i tajemniczość wielu szczegółów akcji co prowadzi do tego, że nie istnieje jedna jego interpretacja.
W chwili gdy poznajemy tytułowego bohatera sztuki uwidacznia się jego żałoba, która ostro kontrastuje z uroczystą chwilą audiencji Klaudiusza. Król próbował namówić Hamleta by porzucił swój żal słowami:
„Godzien pochwały, Hamlecie, ten smutek,
Którym oddajesz cześć pamięci ojca;
(…) Dobry syn powinien
Jakiś czas boleć po śmierci rodzica;
Lecz uporczywie trwać w utyskiwaniach
Jest to bezbożny okazywać upór,
Sprzeciwiający się wyrokom niebios”.
Książę nie potrafił pogodzić się z tragiczną śmiercią ojca oraz tym, że matka tak szybko o nim zapomniała. To rozgoryczenie sprawiło, że przestał wierzyć w miłość zrywając w dość brutalny sposób z Ofelią. Poświęcił całe swoje dotychczasowe życie by pomścić zbrodnie, o której dowiedział się od ducha. Zaczął udawać obłęd, a jego późniejsze wahania, niekonsekwencje i refleksje, które opóźniają wykonanie zadania według niektórych interpretatorów dzieła Szekspira pozwalają się domyślać, że Hamlet prędzej czy później rzeczywiście postradałby zmysły. Wszystkie jego działania wyniknęły z żalu po śmierci ojca i jego własnej kondycji psychicznej, która jest dla badaczy literatury do tej pory trudna do zdefiniowania, niedookreślona. Bohater podporządkował życie zemście za zbrodnie, o której nikt inny na dworze nie miał pojęcia, przez co skazany był na samotność i izolacje. Z „dworaka, wodza i mędrca” jak określała go Ofelia stał się osobą niepożądaną na zamku, o której nawet grabarz myślał, że był szalony.
Podobnie jak u Hamleta przełomowym momentem w życiu dla Laertesa była śmierć jego ojca z rąk księcia. Syn szambelana odmiennie niż książę od studiów w Wittenberdze wolał zdobywanie dworskiej ogłady i nie zawsze niewinne rozrywki w Paryżu. Porywczy i przesadny w wyrażaniu uczuć, rozżalony dodatkowo obłędem a potem śmiercią siostry, w gniewie chętnie przystał na udział w zbrodniczych knowaniach Klaudiusza. Do pułapki przygotowanej przez króla wprowadził dodatkowy element jakim było zatrute ostrze co w konsekwencji obróciło się przeciwko niemu i zginął razem z księciem.
Nie można zapominać również o Ofelii, która przez swą miłość do Hamleta stała się narzędziem w rękach jego wrogów. Przekazywała listy i informacje o mężczyźnie, stała się także przynętą by wybadać jego obłęd. Problematyczne jest czy kobieta była tylko ukochaną księcia czy jego kochanką co byłoby dodatkową poszlaką, że to miłość doprowadziła ją do utraty zmysłów. Jednak ostatecznie tym co popchnęło ją w objęcia szaleństwa była tragiczna śmierć ojca z rąk mężczyzny, którego kochała.
Przypadki przedstawione we wcześniej wymienionych dziełach są przypadkami skrajnymi, które zdarzają się zazwyczaj po tragicznej śmierci bliskiego. Najczęściej reakcją po takim przeżyciu jest jednak depresja, rzadziej przeobrażenie naszego systemu wartości a co za tym idzie zmiana trybu życia. Możemy uważać, że życie jest kruche i starać się przeżyć je ciesząc się każdą chwilą lub przeciwnie – zacząć bać się życia i wpaść w pułapkę pozornej stabilizacji nie rozwijając się dalej, lecz stojąc w miejscu. Tak było w przypadku Benedykta Korczyńskiego, jednego z bohaterów pozytywistycznej powieści Elizy Orzeszkowej pod tytułem „Nad Niemnem”.
Akcja utworu rozgrywa się w latach osiemdziesiątych XIX wieku na Litwie. Przedstawia konflikt ziemiańskiej szlachty o różnym stopniu zamożności i schłopiałej szlachty zaściankowej. Na tym tle natomiast wyłania się wątek miłości pomiędzy Justyną Orzelską, rezydentką dworu w Korczynie a Janem Bohatyrowiczem, przedstawicielem zaścianka. Benedykt Korczyński będący przedmiotem naszego zainteresowania jest pracowitym i zamkniętym w sobie właścicielem Korczyna. Kiedyś był pełen młodzieńczych ideałów, rozrywkowy i towarzyski miał zawsze otwarty dom dla braci i sąsiadów, również z pobliskiej wsi Bohatyrowicze. Wszystko zmieniło się po śmierci jego starszego brata Andrzeja w powstaniu styczniowym i wyjeździe najmłodszego Dominika do Rosji. Od tego momentu za główny cel w swoim życiu postawił sobie utrzymanie majątku. Jego sytuacje w tym czasie odzwierciedlają słowa:
„Wszystkie siły swe przelewał na ten warsztat, na którym od lat tylu i z takim trudem tkał byt własny i przyszłość swych dzieci. Nici tkaniny rwały się ciągle i uciekały w głąb pasma; chwytał je, związywał i drżał o to, aby kiedykolwiek nie porwały się ze szczętem. Lękał się też wielu innych jeszcze rzeczy. Czasem zdawać się mogło, że zapominał mówić, tak był milczącym.”
Śmierć Andrzeja i przeciwności, którym musiał stawić później czoło uczyniły z niego człowieka ponurego i zniechęconego do życia. Mieszkańcy Bohatyrowicz mają mu za złe jego obojętność i wykłócanie się z nimi o najmniejszy nawet kawałek ziemi. Niektórzy z rozrzewnieniem wspominają czasy kiedy pomiędzy dworem a zaściankiem panowała zgoda i przyjaźń. Nie można jednak twierdzić, że tylko śmierć brata miała wpływ na tożsamość Benedykta. W znacznym stopniu przyczyniły się do tego represje po upadku powstania, problemy finansowe i nieszczęśliwe małżeństwo z Emilią. Proza życia nie pozwoliła mu wyzwolić się ze zgorzknienia, które ogarnęło go po stracie braci.
Powstanie pochłonęło również wiele innych istnień. Prócz Andrzeja poległ tam także jego najlepszy przyjaciel, Jerzy Bohatyrowicz. Jego brat Anzelm również nie mógł pogodzić się ze stratą. Popadł w melancholie i chorobę, praktycznie na kilka lat tracąc kontakt ze światem. Sam o swoim stanie mówił:
„zacząłem doświadczać nieścierpliwego żalu i gniewu, sam nie wiedząc nawet, przeciw czemu i przeciw komu ten gniew obrócić. Odżałować tego, co przeminęło, nie mogłem, ani też przywyknąć znów do zwyczajnego życia, od którego jakby na skrzydłach mnie odniosło. Co dawniej było – obrzydło; co bawiło i radowało – wydawało się samą marnością.”
Słowa te opisują bardzo częstą reakcję na śmierć bliskiej osoby. Anzelm podobnie jak Benedykt mógłby z biegiem czasu poradzić sobie z żałobą ale późniejsze wydarzenia jeszcze bardziej zniechęciły go do życia. Dręczyły go myśli o sensie ludzkiego życia, zastanawiał się nawet nad samobójstwem. Przez dziewięć lat chorował do momentu gdy znalazł pociechę w wychowaniu Jana, sieroty po zmarłym bracie. Jednak jak sam twierdził nigdy już nie uda mu się powrócić do tego, co było w młodości. Kiedyś towarzyski i radosny, teraz unika wszelkich zgromadzeń ludzkich i czasami podupada na zdrowiu ponownie przez kilka dni zamykając się w izbie i nie mogąc znieść niczyjego widoku.
Obaj bohaterowie po śmierci najbliższych zmienili się całkowicie. Przestały ich cieszyć rzeczy, które do tej pory niosły im radość. Stracili cały swój młodzieńczy zapał i zmienili swoje priorytety. Strata bliskich i późniejsze problemy kompletnie odmieniły ich życie.
Możemy wyciągnąć wnioski z sytuacji w jakich znaleźli się bohaterowie przedstawionych dzieł. Samobójstwo i zemsta nie mogą pomóc w poradzeniu sobie ze śmiercią kochanych ludzi. Podobnie niewiele daje pogrążenie się w depresji i odcięcie od świata. W takich chwilach najlepszym wyjściem jest odkrycie, że posiadamy kogoś bliskiego, kto mógłby dzielić z nami smutek i pomóc nam otrząsnąć się z żałoby. Powinno się także wynieść z tego naukę. Zastanowić się czy życie jakie do tej pory przeżywaliśmy jest tym czego naprawdę chcemy i jeśli okaże się, że jesteśmy nieszczęśliwi mamy możliwość wprowadzić zmiany. Śmierć kogoś z naszego otoczenia pozwala nam zatrzymać się i obejrzeć się za siebie, ponieważ to ona obnaża wszystko to, co naprawdę się liczy.
evedallas