00:00:03:Tłumaczenie:Micpru78 00:00:05:Poprawki mile widziane. 00:00:21:Doctor Who|s21e15 00:00:24:Planeta Ognia. 00:00:31:Częć 1 00:00:59:- Chod, Roskal.|- To jest złe. Nie mogę tego zrobić. 00:01:05:Podaj mi rękę.. 00:01:08:Nie. 00:01:10:Amyand, 00:01:13:- Boje się. | - Ja też. 00:01:15:Zawędrowalimy tak daleko. | Nie możemy teraz wracać. 00:01:18:Chod. To tylko krótka wspinaczka, potem będziemy w sercu góry. 00:01:21:Inni sš zależni od nas. 00:01:29:Od czasów mojego ojca, niewierni sš wysyłani do płomieni. 00:01:33:- To jest barbarzyństwo. | - Zapewne tak. 00:01:37:W tych czasach, ludzie Nie tolerujš odszczepieńców za to, co robiš. 00:01:42:- Ale oni sš nie szkodliwi. | - Tak, ale zawsze trzeba być ostrożnym 00:01:46:i Wysłać sporadycznie wolego myliciela do płomieni i 00:01:50:Pobudzić jego wiarę w naszych tradycjach. 00:01:53:Mógłbym nigdy nie wydawać rozkazu spalenia. 00:01:56:Kiedy przyjdzie czas, nabierzesz siły. 00:01:59:To dowiadczenie może być opłacalne dla tego, co był w płomieniach. 00:02:03:Niewierzšcy to takie 00:02:05:nieszczęliwe duszę. 00:02:08:Czy to nie jest czasem niezdecydowanie, Timanov? 00:02:11:Malkon, 00:02:14:Nasi ludzi i my, żeby przeżyć musimy mieć wiarę, 00:02:18:I nigdy w żadnej chwili nie możemy wštpić. 00:02:20:Logar podaje nas próbie. 00:02:22:Nie powinnimy pożšdać i pragnšć. 00:02:31:Nie mogę oddychać. 00:02:34:Moje stopy palš się. 00:02:36:Timanov powiedział, że Logar jest łaskawy. 00:02:39:Być może będzie czekał na nas zimnymi napojami i nowymi butami. 00:02:42:- Jak możesz żartować?|- Nie zatrzymuj się. 00:02:46:Teraz albo nigdy, Roskal. 00:03:03:- Nie ma tam nic. | - Nawet nie ma maszyny. 00:03:07:Logan to mit. 00:03:20:Uważaj. Czy chcesz to zdobyć, co morze nie chciało? 00:03:23:Te rzeczy sš kruche. 00:03:32:Howard. 00:03:35:- Na pewno nie sš z Grecji. | - Ani jeden nie jest z Rzymu. 00:03:38:Masz rację. Zbyt nowoczesny metal. 00:03:42:- To musi być jaki rodzaj stopu. |- Hmm. 00:03:44:-Rozpoznajesz znak?|-Nie. 00:03:47:Wezmę to i zaniosę na policje. 00:03:49:Tak. Ale najpierw musimy bezpiecznie dowieć ten posšg na brzeg. 00:03:52:Nie będę szczęliwy dopóki nie znajdzie się w muzeum. 00:04:09:Jedynie Logan mógł stworzyć tak piękne miejsce. 00:04:11:To, dlaczego on teraz próbuje zniszczyć planetę? 00:04:13:Działanie Bogów sš skomplikowane. 00:04:14:Dlaczego on zbudował to miejsce? 00:04:18:Jeste jego pierwszy wybór. | - Nie wiem. 00:04:20:To samo z dniem ognistym. | Dlaczego on poddaje próbie w ten sposób? 00:04:24:Chciałbym mieć twojš wiarę. 00:04:28:Zaakceptuj. 00:04:30:Zaakceptuj to, co widzisz i słyszysz 00:04:33:I czujesz wszystko dookoła siebie 00:04:37:- A wiara sama przyjdzie | - Może. 00:04:41:Ale nie sšdzę, że to kiedykolwiek zrozumiem i zostane wybrany. 00:04:46:Znak Logana. Już jeste wybrany. 00:04:48:Ludzie Sarn oczekujš aby nimi rzšdził. 00:04:49:Ale dlaczego? 00:04:50:- Dlaczego ten znak ma aż takie znaczenie? | - Tradycja! 00:04:53:Zostałe znaleziony na zboczach wulkanu 00:04:55:Ale wiesz to doskonale. | Ile razy muszę ci o tym mówić? 00:04:57:Wiem tylko, że jestem zdezorientowany. 00:04:59:A co z wspomnieniami i dziwnymi snami, które mam? 00:05:01:Nie zapominam, jak bardzo młody jeste. 00:05:04:Chod, musimy się pieszyć. | Pewnego dnia, to wszystko będzie dla ciebie przejrzyste. 00:05:22:Dalekowie. Czasami mylę o tych zmutowanych ludziach 00:05:25:Jak terroryzujš wszechwiat. 00:05:27:Doktorze, jeste jak opętany. 00:05:30:Tak, opętany i przygnębiony. 00:05:33:Tęsknisz za Tegan? 00:05:36:Bylimy bardzo długo razem. 00:05:40:Kamelion. 00:05:43:Ach, Pomocy! 00:05:49:Połšczył się z bankiem danych TARDIS. 00:05:50:Nie, nie możemy tego zatrzymywać. 00:05:53:Id zaprogramować rytm alfy na komputerze.| To powinno go uspokoić. 00:05:58:Pomórz mi, Doktorze. 00:06:01:Wszystko w porzšdku, Kamelion,| Pomoc jest w drodze. 00:06:14:Miejsce kontaktu... 00:06:17:Miejsce kontaktu jest ustalone. 00:06:20:Skontaktuj się z mnš. 00:06:24:Z kim? Co się dzieje? 00:06:27:Doktorze, odbieramy sygnał SOS. 00:06:33:Och, nie. 00:06:37:Przepraszam za ten histeryczny pokaz, Doktorze. 00:06:41:To było zażenowanie. 00:06:54:Statek Trion. 00:07:19:Jak Kamelion? 00:07:20:Spam dostał się do niego banku pamięci i jest teraz w pełni wiadomy. Chciałbym tylko... 00:07:32:Co zrobiłe? 00:07:35:Odbieralimy jaki przypadkowy sygnał i ja 00:07:38:Mylałem że to może zaszkodzić Kamelion. 00:07:40:Dlaczego zresetowałe współrzędne? 00:07:43:To nie ja. 00:07:46:Więc to kto inny. 00:07:49:Kamelion jest podłšczony do komputera. 00:07:52:Musiał przetworzyć sygnał, który słyszelimy. 00:08:02:- Czeć. | - Co tu robisz? 00:08:06:Mylałem, że poszła zobaczyć się z swojš matkš? 00:08:08:Nie, ona zaprzyjaniła się z paniš Van Geysegham z hotelu. 00:08:11:I nie spędzę całe popołudnie badajšc jaskinię w Cro Magnon. 00:08:16:Z jakim 80 letnim mężczyznš z Miami Beach. 00:08:21:Hej, co to jest? Wyglšda jak Elton John. 00:08:24:To jest Eros, jeżeli naprawdę chcesz wiedzieć. 00:08:27:- Bóg miłoci i płodnoci.|- Masz rację. Piękny, prawda? 00:08:32:Personifikacja naturalnych sił w antropomorficznym bóstwie. 00:08:37:W Panteonie, Hephaestus rzšdził ogniem, 00:08:41:- Posejdon morzami i trzęsieniami ziemi. | - Howard, czy musisz do mnie mówić 00:08:44:jak bym była kobietš z ligi Albuquerque? 00:08:47:Przepraszam, jeli nie jeste zainteresowana to ja 00:08:48:Jestem zainteresowana.| Tylko nie lubię takiego kazania, to wszystko. 00:08:52:Muszę ić, mam dużo roboty. 00:08:55:Pewnie. 00:08:57:Howard, Pójdę znaleć transport. 00:09:01:Ok. 00:09:09:Peri, przepraszam, ale naprawdę nie mam czasu na rozmowę. 00:09:14:W porzšdku. Tylko przyszłam się przywitać i pożegnać. 00:09:18:Pożegnać? O czym mówisz? 00:09:20:Ta wyspa, Howard, już mnie nudzi. 00:09:23:Jak możesz się tu nudzić? 00:09:25:Spójrz, spotkałam kilku naprawdę miłych angielskich facetów 00:09:29:- i udaje się z nimi do Maroko. | - Maroko? 00:09:33:Ale miała wrócić do college'u. 00:09:35:- Tylko na trzy miesišce. | - A co z twojš pracš? 00:09:38:Twój ekologiczny projekt, Nauka? 00:09:41:Masz egzaminy. 00:09:43:Peri, nie potrzebnie jedziesz na północ Afryki. 00:09:46:Nie jestem dzieckiem. Nie możesz mnie zatrzymać. 00:09:49:W porzšdku. Jak zdobędziesz pienišdze? 00:09:52:Sprzedałam bilet do Nowego Jorku. 00:09:56:- Tego popołudnia wyjeżdżam do Maroko. | - Co? 00:09:59:- Jak wrócisz do domu? | - Znajdę pracę. 00:10:02:Och, nie rozmieszaj mnie. 00:10:04:Och, przestań udawać mojego ojca, Howard. Nie jeste nim. 00:10:09:Psiakrew, Peri. 00:10:10:Proszę, nie dyskutuj. Już zdecydowałam. 00:10:16:W porzšdku, to twoja droga. 00:10:19:- Mogę jechać? | - To twoje życie. 00:10:21:Znaczy, tak? | Wiedziałam, że zrozumiesz. 00:10:25:Tylko jedno. Niech ci zwrócš twój bilet do Nowego Jorku. 00:10:28:I nie osiadaj się na mielinie w Maroko. | Twoja matka by mi tego nie wybaczyła. 00:10:32:- Ale ja | - Nie mów już nic. 00:10:34:Pożyczę ci pienišdze, jak wrócisz to mi oddasz. 00:10:38:- wietnie. Jeste wspaniały. | - Wiem. 00:10:43:Moje pienišdze sš na łodzi. 00:10:44:Gdy jš rozładujš, pójdziemy tam. 00:10:48:Dzięki , Howard. 00:10:51:Kamelion zaprzecza, żeby słyszałby jakš transmisję. 00:10:54:Co dokładnie dostałe w tym sygnale? 00:10:56:Przerwało. Nie ustaliłem skšd był sygnał. 00:10:58:A więc, może znów nadadzš sygnał, w ten sposób dowiemy się skšd jest. 00:11:03:- Ok?|- Tak. 00:11:10:- Ale jestem głupi. | - Co się stało? 00:11:13:- Zostawiłem mój portfel w hotelu.|- Przele ci mój adres z Maroko. 00:11:17:- Możesz mi tam wysłać pienišdze. | - Tak, oczywicie. 00:11:21:- Co to jest? | - Nie wiem. 00:11:23:- To nie może być z platyny. | - To może być cokolwiek. 00:11:27:Hmm. Intrygujšce. 00:11:40:Przepraszam, Peri, ale będziesz musiała poczekać na innš łód. 00:11:43:Howard. 00:11:44:Wylę tu innš łód. | Miej oko na statek, dobrze? 00:11:47:Dobrze, wylij tu kogo z załogi. 00:11:49:- Muszę tu być na lotnisku za godzinę. | - Przepraszam, skarbię. 00:11:52:- Zrobiłe to specjalnie. | - Nigdy bym tego nie zrobił. 00:11:55:Nie mogę być tak traktowana. 00:11:58:Nie polecisz w tej chwili do Maroko. 00:12:01:Tu jest twoje życie, musisz to pojšć. 00:12:04:Wszystko, co mówisz to kiepskie, podstępne 00:12:07:Nie unikniesz za to kary, Howard. | Słyszysz? 00:12:16:Obywatele Sarn, 00:12:18:Widzielicie dym z góry ognia 00:12:20:i czulicie trzęsšcš się ziemię. 00:12:23:Te znaki mówiš nam, że to jest Czas Ognia. 00:12:27:Logar, władca ognia, |testuję naszš wiarę. 00:12:30:Poddaję próbie nasz zdrowy rozsšdek. 00:12:33:Starszyzna powie ci, że wkrótce Logar wyle 00:12:35:morze ognia spłynš z serca góry. 00:12:37:- Wtedy będziemy musieli opucić to miejsce. | - Nic nie zrobimy. 00:12:41:- Nic? | - Czy taka jest nasza wiara w Logara 00:12:44:I jak będziemy chcieć to przeżyjemy i się rozwiniemy. 00:12:48:I w nagrodę, przyjdzie do nas Obcy. 00:12:52:Będzie jedzenie, dary i o wszystkim zapomnimy. 00:12:56:Nie! 00:13:03:To jest kłamstwo. Logar to mit. 00:13:06:- Heretyk. Niewierzšcy.| - Weszlimy na górę. 00:13:09:Aby wejć na górę ognia musisz umrzeć. 00:13:11:Weszlimy na górę i nadal żyjemy. 00:13:15:Logar nie istnieje. 00:13:18:Tę liny nie sš wystarczajšco mocne. | Czy ja wszystko musze zrobić sam? 00:13:29:Czym mogę służyć? 00:13:34:Kouros. Ostatnio ciekawa epoka. | To jest naprawdę piękne. 00:13:38:Zaryzykuję przypuszczenie, że to pochodzi od ucznia Praxitelesa. 00:13:41:- Doktorze, popisujesz się. | - Jestem skłonny, zgodzić się z tym. 00:13:43:Ale jest pan dobrze poinformowany. 00:13:46:Hmm. 00:13:47:Jaka szkoda, że jest korozja. | Ale ogólny wyglšd nie jest 00:13:50:Aż taki nie atrak...
micpru78