Braun Gałdowska - Psychologia domowa małzeństwo dzieci rodzina.pdf
(
669 KB
)
Pobierz
Maria Braun
Maria Braun-Gałkowska
Psychologia domowa
(Mał
Ŝ
e
ń
stwo - dzieci - rodzina)
Wydanie II poszerzone
Warmi
ń
skie Wydawnictwo Diecezjalne
Olsztyn 1987
Przepisała Marianna
ś
ydek
Jurkowi i dzieciom
Wst
ę
p
Od kilku lat publikuj
ę
w "Go
ś
ciu Niedzielnym" w rubryce "Psychologia
domowa" teksty dotycz
ą
ce psychologii rodziny. Uskładało si
ę
ich ju
Ŝ
sporo i
tak powstała ta ksi
ąŜ
ka. Opiera si
ę
cz
ęś
ciowo na wiedzy teoretycznej, a
cz
ęś
ciowo na do
ś
wiadczeniu zebranym poprzez liczne spotkania w poradni
psychologicznej, na kursach dla narzeczonych, w grupach mał
Ŝ
e
ń
stw, wreszcie
we własnym domu. Ze wszystkich tych spotka
ń
, zarówno z autorami przez
lektury ich prac, jak i spotka
ń
bezpo
ś
rednich, du
Ŝ
o skorzystałam i cho
ć
trudno ju
Ŝ
dzi
ś
powiedzie
ć
, co od kogo, wszystkim bardzo serdecznie
dzi
ę
kuj
ę
.
Najpierw miałam zamiar w ogóle nie pisa
ć
wst
ę
pu, my
ś
l
ą
c,
Ŝ
e wprowadzenia
pisze si
ę
do prac naukowych, powa
Ŝ
nych i długich, a do takiej domowej
ksi
ąŜ
eczki, to niepotrzebne. Potem jednak przypomniałam sobie,
Ŝ
e i w domu
nie wchodzi si
ę
wprost do pokoju. Najpierw jest przedpokój, który - je
ś
li
zwróci
ć
na niego uwag
ę
- nie tylko przestrzennie jest "wst
ę
pem" do
mieszkania wła
ś
ciwego, ale równie
Ŝ
wprowadza przybysza w jego charakter.
Bardzo ró
Ŝ
ne bywaj
ą
przedpokoje: przestronne i ciasne, obite wytworn
ą
boazeri
ą
lub całe zawieszone płaszczami, ciemne i jasne, wesołe i ponure.
Ju
Ŝ
przedpokój mówi du
Ŝ
o o domownikach. W naszym na przykład stoi mas
ę
butów: du
Ŝ
e,
ś
rednie i malutkie, juniorki, baletki, grube buty turystyczne
i kalosze. Staram si
ę
zawsze,
Ŝ
eby były pochowane i zawsze znowu jako
ś
wychodz
ą
na wierzch. W przedpokoju stoi te
Ŝ
telefon, który bardzo cz
ę
sto
dzwoni i słycha
ć
wiele innych d
ź
wi
ę
ków: szum pralki, pisanie na maszynie,
magnetofon, pianino i oczywi
ś
cie głosy ludzkie: głosy dorosłych i dzieci,
kolegów dzieci i przyjaciół tych kolegów. Taki przedpokój du
Ŝ
o mówi o
mieszka
ń
cach domu, a zarazem wyja
ś
nia troch
ę
charakter i tytuł tej
ksi
ąŜ
eczki.
Psychologia domowa - bo problemy domowe, czyli pojawiaj
ą
ce si
ę
prawie w
ka
Ŝ
dej rodzinie, na które warto chyba spojrze
ć
tak
Ŝ
e z psychologicznego
punktu widzenia. Psychologia bowiem jest nauk
ą
, która mo
Ŝ
e du
Ŝ
o pomóc w
Ŝ
yciu codziennym, gdzie wiele bł
ę
dów popełnia si
ę
z braku odpowiedniej
1
wiedzy. Cz
ę
sto za mało si
ę
jeszcze korzysta z tej wiedzy, je
ś
li chodzi o
zapobieganie zaburzeniom i jako z pomocy do coraz lepszego kierowania swoim
Ŝ
yciem. "Domowy" jest te
Ŝ
sposób mówienia o nich. Mo
Ŝ
na oczywi
ś
cie napisa
ć
,
Ŝ
e pozytywne ustosunkowania interpersonalne w diadzie mał
Ŝ
e
ń
skiej stymuluj
ą
interioryzacj
ę
norm dotycz
ą
cych prospołecznych zachowa
ń
u innych
uczestników interakcji rodzinnej, ale - cho
ć
dodaje to powagi ksi
ąŜ
kom,
które maj
ą
by
ć
powa
Ŝ
ne - w domu wystarczy powiedzie
ć
po prostu,
Ŝ
e je
ś
li
rodzice si
ę
kochaj
ą
, dzieci maj
ą
zwykle bardziej przychylne nastawienie do
ludzi.
Domowe s
ą
te
Ŝ
ksi
ąŜ
ki cytowane. Najcz
ęś
ciej jest to literatura dla
dzieci. Czytałam wprawdzie pewn
ą
ilo
ść
ksi
ąŜ
ek naukowych z dziedziny
psychologii, ale
Ŝ
adnej tyle razy co opowiada
ń
o Muminkach. Dzieci lubi
ą
słucha
ć
historyjek, które znaj
ą
, czyta si
ę
wi
ę
c im wiele razy to samo, a
Ŝ
przy kolejnym dziecku umie si
ę
je prawie na pami
ęć
. Sło
ń
Tr
ą
balski,
Muminek, Kubu
ś
Puchatek czy Filifionka staj
ą
si
ę
jakby domownikami, s
ą
symbolami ró
Ŝ
nych zachowa
ń
i prezentuj
ą
w syntetycznym skrócie postawy i
pogl
ą
dy na
Ŝ
ycie. Podobnie
Ŝ
yj
ą
w domu wiersze, bo "to na co filozofowie
potrzebuj
ą
ksi
ę
gi, poeta potrafi wyrazi
ć
w kilku słowach".
Mo
Ŝ
e jeszcze trzeba wyja
ś
ni
ć
, dlaczego powołuj
ę
si
ę
na Pismo
Ś
wi
ę
te. Nie
cytuje si
ę
go w pracach czysto psychologicznych, opartych na empirycznych
badaniach i pozostaj
ą
cych tylko na płaszczy
ź
nie naukowej. Ten wyra
ź
ny
podział
ź
ródeł jest potrzebny przy uprawianiu nauki, ale dom nie jest domem
albo psychologicznym albo religijnym. Wuj to jest wuj - wyja
ś
niłby Zagłoba,
a dom to po prostu dom. Je
ś
li wi
ę
c jest domem chrze
ś
cija
ń
skim, te
płaszczyzny ł
ą
cz
ą
si
ę
w nim nierozdzielnie.
Mo
Ŝ
na natomiast rozró
Ŝ
ni
ć
płaszczyzny opisu i postulatów. Zarzucał mi
jeden z czytelników "Go
ś
cia Niedzielnego",
Ŝ
e to co pisz
ę
o rodzinie, jest
nieprawdziwe, bo w rzeczywisto
ś
ci istnieje bardzo wiele dramatów, a nawet
tragedii rodzinnych. Chyba ma racj
ę
, tylko
Ŝ
e te dramaty wszyscy znaj
ą
. Nie
próbuj
ę
wi
ę
c opisywa
ć
ich jeszcze raz, ani te
Ŝ
zaprzecza
ć
im z tanim
optymizmem. Je
ś
li si
ę
ma oczy dostrzegaj
ą
ce ludzi, widzi si
ę
i prze
Ŝ
ywa
bardzo wiele nieszcz
ęść
. Tym do
ś
wiadczeniom mo
Ŝ
na przeciwstawi
ć
jedynie
nadziej
ę
,
Ŝ
e mo
Ŝ
e by
ć
inaczej i t
ę
nadziej
ę
przekłada
ć
na j
ę
zyk bardzo
zwykłych codziennych spraw.
Na przykład buty w naszym przedpokoju - cho
ć
s
ą
zwykle porozrzucane,
dobrze cho
ć
wiedzie
ć
, jak powinny sta
ć
. Zreszt
ą
czasem si
ę
to przecie
Ŝ
udaje, na przykład w wigilie wielkich
ś
wi
ą
t (bo w same
ś
wi
ę
ta jest w domu
tyle osób,
Ŝ
e znowu robi si
ę
bałagan). Có
Ŝ
z tego,
Ŝ
e cz
ę
sto jest inaczej
ni
Ŝ
by
ś
my chcieli - nie warto tego opisywa
ć
. Lepiej zastanowi
ć
si
ę
nad tym,
jak mogłoby by
ć
i jak do tego zmierza
ć
.
Czym jest rodzina
Kobiety i m
ęŜ
czy
ź
ni
W swoich Katechezach
ś
rodowych ("M
ęŜ
czyzn
ą
i niewiast
ą
stworzył ich") Jan
Paweł II mówi,
Ŝ
e wobec wszystkich niecierpliwych pyta
ń
naszych czasów
dotycz
ą
cych odwiecznej relacji m
ęŜ
czyzna - kobieta, Chrystus odwołałby si
ę
"do pocz
ą
tku", czyli do rzeczywisto
ś
ci, o której mówi Ksi
ę
ga Rodzaju.
2
"Bóg stworzył człowieka; na swój obraz stworzył go, na obraz Boga
stworzył go, m
ęŜ
czyzn
ą
i kobiet
ą
stworzył ich" (Rdz 1, 27), czytamy.
M
ęŜ
czyzna i kobieta s
ą
wi
ę
c tacy sami jako ludzie (na obraz Bo
Ŝ
y), ale od
pocz
ą
tku te
Ŝ
ró
Ŝ
ni. S
ą
to
Ŝ
sami w człowiecze
ń
stwie, ale ró
Ŝ
ni przez
odmienno
ść
płci, umo
Ŝ
liwiaj
ą
c
ą
zjednoczenie tak bliskie, by sta
ć
si
ę
"jednym ciałem". Tak wi
ę
c ostatecznym stworzeniem człowieka jest stworzenie
jedno
ś
ci dwojga.
Rado
ść
Adama po stworzeniu Ewy (Rdz 2, 23) wskazuje na szcz
ęś
cie, jakie
daje ta wspólnota osób, która jest jednocze
ś
nie obrazem społeczno
ś
ci Trójcy
Ś
wi
ę
tej. Ta trudna do poj
ę
cia zawrotna perspektywa wskazuje, jak
ś
wi
ę
tym
mo
Ŝ
e by
ć
zwi
ą
zek mał
Ŝ
e
ń
ski zwracaj
ą
cy si
ę
"do pocz
ą
tku".
Warto to sobie u
ś
wiadomi
ć
, gdy
Ŝ
patrz
ą
c na zwi
ą
zki kobiety i m
ęŜ
czyzny,
mo
Ŝ
na cz
ę
sto spostrzega
ć
je jako zjednoczenie przez walk
ę
, a nie przez
miło
ść
. Ju
Ŝ
same okre
ś
lenia cz
ę
sto u
Ŝ
ywane w tej dziedzinie kojarz
ą
si
ę
z
walk
ą
: "podrywanie", "zdobywanie", "uleganie". Chłopcy znajduj
ą
satysfakcj
ę
w "podbojach", a porz
ą
dne dziewcz
ę
ta my
ś
l
ą
o "obronie". Widz
ą
m
ęŜ
czyzn
ę
jako przeciwnika, przed którym trzeba si
ę
obroni
ć
albo zwyci
ęŜ
y
ć
podporz
ą
dkowuj
ą
c swoim zamiarom. Obie strony traktuj
ą
si
ę
jak przedmioty,
które mo
Ŝ
na wykorzysta
ć
dla swoich celów. Podobnie w mał
Ŝ
e
ń
stwie jedna
strona cz
ę
sto chce sobie podporz
ą
dkowa
ć
drug
ą
.
Nie tak miało by
ć
"na pocz
ą
tku". Bóg stwarzaj
ą
c człowieka jako m
ęŜ
czyzn
ę
i kobiet
ę
polecił im współdziałanie w rozwoju ("ro
ś
nijcie"),
Ŝ
yciu
rodzinnym ("mnó
Ŝ
cie si
ę
") i pracy ("czy
ń
cie sobie ziemi
ę
poddan
ą
") i we
wszystkich tych sprawach mieli by
ć
dla siebie pomoc
ą
. Odnosi si
ę
to do
wspólnoty mał
Ŝ
onków, ale na pewno tak
Ŝ
e do całego społecze
ń
stwa, w którym
kobiety i m
ęŜ
czy
ź
ni maj
ą
współdziała
ć
, uzupełnia
ć
si
ę
i pomaga
ć
sobie, a
nie walczy
ć
o podporz
ą
dkowanie i wykorzystanie drugiej strony.
Chodzi wi
ę
c nie o "zdobywanie" i "obron
ę
", ale o miło
ść
bo zwyci
ę
stwo
jednej strony nad drug
ą
nie jest zwyci
ę
stwem, lecz wspóln
ą
przegran
ą
.
Dlatego wi
ę
c we wzajemnym kontakcie trzeba stara
ć
si
ę
wczuwa
ć
w sytuacj
ę
drugiego, d
ąŜ
y
ć
do wzajemnego dobra i wzajemnego zrozumienia trudno
ś
ci,
tak
Ŝ
e tych, które wynikaj
ą
z fizjologii ciała i uwarunkowa
ń
kulturowych.
Ró
Ŝ
nice mi
ę
dzy kobiet
ą
a m
ęŜ
czyzn
ą
, które w pogaw
ę
dkach wymieniane s
ą
zwykle jako cechy "lepsze" i "gorsze", nie s
ą
przez nauk
ę
jednoznacznie
okre
ś
lone. Brak wystarczaj
ą
cych bada
ń
na ten temat nie oznacza oczywi
ś
cie
braku ró
Ŝ
nic, ale ka
Ŝ
e pami
ę
ta
ć
o tym,
Ŝ
e cechy przypisywane obu płciom w
ró
Ŝ
nych popularnych publikacjach s
ą
cz
ę
sto powtórzeniami my
ś
lowych
stereotypów i nieuzasadnionymi uogólnieniami.
Niew
ą
tpliwie inaczej jest zbudowane ciało kobiety i m
ęŜ
czyzny, ró
Ŝ
nice
dotycz
ą
budowy genetycznej ka
Ŝ
dej komórki organizmu, proporcji hormonów
Ŝ
e
ń
skich i m
ę
skich (oba typy hormonów s
ą
i u kobiet i u m
ęŜ
czyzn),
działania narz
ą
dów seksualnych, wygl
ą
du zewn
ę
trznego, siły mi
ęś
ni. W
działaniu narz
ą
dów zmysłowych ró
Ŝ
nice s
ą
nieznaczne. Ogólny poziom
inteligencji jest
ś
rednio bior
ą
c taki sam, natomiast jej poszczególne
czynniki ró
Ŝ
ni
ą
si
ę
.
U kobiet cz
ę
stsza jest zr
ę
czno
ść
manualna, łatwo
ść
nawi
ą
zywania kontaktu,
zainteresowania estetyczne, religijne i sprawami innych ludzi. U m
ęŜ
czyzn
cz
ę
stsze s
ą
zdolno
ś
ci i zainteresowania techniczne, mechaniczne, my
ś
lenie
abstrakcyjne i nowatorskie, my
ś
lenie o ostatecznym wyniku dzieła. Kobiety
cz
ęś
ciej maj
ą
nastawienie na kontakt z lud
ź
mi, m
ęŜ
czy
ź
ni na zadania do
zrealizowania.
3
Praktycznie bior
ą
c, ró
Ŝ
nice mi
ę
dzy jednostkami tej samej płci s
ą
wi
ę
ksze
ni
Ŝ
mi
ę
dzy
ś
rednimi cechami m
ęŜ
czyzn i kobiet. Dlatego opinie stereotypowe,
cho
ć
by były nawet uzasadnione, niewiele pomagaj
ą
w zrozumieniu
poszczególnych osób. W ka
Ŝ
dym razie uogólnienia mówi
ą
ce,
Ŝ
e kobieta jest
uczuciowa, a m
ęŜ
czyzna zmysłowy nie s
ą
prawdziwe i powoduj
ą
wiele złego,
utrudniaj
ą
c wzajemne zrozumienie. Kobiety lekcewa
Ŝą
uczucia m
ęŜ
czyzn i
czuj
ą
si
ę
niemal niewinne, gdy je ura
Ŝ
aj
ą
, myl
ą
c prze
Ŝ
ywanie uczu
ć
ze
sposobem ich wyra
Ŝ
ania. M
ęŜ
czy
ź
ni przekonani o braku zmysłowo
ś
ci u kobiet,
nie rozumiej
ą
ich reagowania, np. myl
ą
c zm
ę
czenie z ozi
ę
bło
ś
ci
ą
.
M
ęŜ
czy
ź
ni s
ą
równie jak kobiety uczuciowi, ale poprzez wychowanie nabyli
inne sposoby przejawiania uczu
ć
; kobiety s
ą
równie zmysłowe, ale maj
ą
inne
sposoby prze
Ŝ
ywania. Takie oceny, jak: mniej czy wi
ę
cej uczuciowy, mniej
czy wi
ę
cej my
ś
l
ą
cy itp. zawieraj
ą
w sobie ocen
ę
warto
ś
ciuj
ą
c
ą
, która tylko
zaciemnia ró
Ŝ
nice prawdziwe, le
Ŝą
ce nie w kategoriach mniej lub wi
ę
cej, ale
- inaczej.
Nie wiadomo te
Ŝ
dokładnie, które ró
Ŝ
nice mi
ę
dzy płciami płyn
ą
z natury, a
które z uwarunkowa
ń
kulturowych i nie zawsze cechy okre
ś
lane jako typowe
dla jednej płci s
ą
warte wychowawczego popierania, gdy
Ŝ
mog
ą
by
ć
tylko
wynikiem niewła
ś
ciwych układów społecznych, np. bierno
ść
kobiet i
niewra
Ŝ
liwo
ść
m
ęŜ
czyzn. Tak
Ŝ
e niektóre wła
ś
ciwo
ś
ci b
ę
d
ą
ce nast
ę
pstwem
uwarunkowa
ń
fizjologicznych, cho
ć
s
ą
łatwiejsze dla jednej płci, mog
ą
by
ć
potrzebne i dla drugiej. Je
Ŝ
eli np. dzi
ę
ki uwarunkowaniom fizjologicznym
(cykliczne działanie hormonów), empatia, czyli wczuwanie si
ę
w stany
psychiczne innych ludzi, jest łatwiejsza dla kobiet, nie znaczy to,
Ŝ
eby
nie była potrzebna m
ęŜ
czyznom. Podobnie to,
Ŝ
e dla m
ęŜ
czyzn - ze wzgl
ę
du na
wi
ę
ksz
ą
stało
ść
hormonaln
ą
- konsekwencja i stało
ść
post
ę
powania s
ą
łatwiejsze, nie znaczy,
Ŝ
e nie s
ą
one potrzebne kobietom.
Empatia nie jest cech
ą
kobiec
ą
ani stało
ść
m
ę
sk
ą
, ale inaczej si
ę
uzewn
ę
trzniaj
ą
u kobiet i m
ęŜ
czyzn. Płe
ć
nadaje im swoisty i trudny do
opisania koloryt stanowi
ą
cy jakby dwa aspekty tej samej warto
ś
ci.
Uzupełnianie si
ę
płci nie polega wi
ę
c na tym,
Ŝ
e jedna jest uczuciowa -
druga nie, jedna zmysłowa - druga nie itp. i sumowaniu si
ę
cech
przeciwstawnych, ale na bardziej subtelnej ró
Ŝ
nicy jako
ś
ciowej: ró
Ŝ
nym
kolorycie prze
Ŝ
ywania, ró
Ŝ
nej instrumentalizacji tej samej melodii.
Niełatwo okre
ś
li
ć
, co jest najistotniejsze dla tego kolorytu, mo
Ŝ
e jednak
troch
ę
przybli
Ŝ
a go spojrzenie na funkcje niezbywalnie zwi
ą
zane z płci
ą
,
czyli macierzy
ń
stwo kobiet i ojcostwo m
ęŜ
czyzn. Dotycz
ą
one nie tylko
czynno
ś
ci fizycznych, ale tak
Ŝ
e zada
ń
najistotniejszych matki i ojca, czyli
tworzenia miło
ś
ci i pobudzania rozwoju.
Główne zadanie matki - budzenie i umo
Ŝ
liwianie miło
ś
ci, "tworzenie
miejsca" na miło
ść
- jest mo
Ŝ
e tym, co stanowi zarazem specyficzne zadanie
ka
Ŝ
dej kobiety, cho
ć
by nie była matk
ą
w sensie fizycznym. Mo
Ŝ
e wła
ś
nie ze
wzgl
ę
du na to kobieta potrafi dostosowywa
ć
si
ę
, nawi
ą
zywa
ć
kontakt z
lud
ź
mi, zwraca uwag
ę
na ład i estetyk
ę
wn
ę
trza, jest uczulona na potrzeby
innych, wyczuwa ich intencje, jest czuła i ciepła. Nie trzeba wi
ę
c
kobieco
ś
ci ocenia
ć
według spraw drugorz
ę
dnych jak: strój, uczesanie czy
ukształtowane pod wpływem czynników kulturowych sposoby zachowania, ale
według nastawienia na człowieka, ciepła kontaktu i gotowo
ś
ci dzielenia si
ę
.
Mo
Ŝ
e wła
ś
nie w zadaniach ojca, które pełni
ć
mo
Ŝ
e nie tylko ojciec
fizyczny, odnale
źć
mo
Ŝ
emy to, co istotne dla m
ę
sko
ś
ci. Nie strój,
uczesanie, oschły sposób bycia, zmysłowo
ść
czy brutalno
ść
jest miar
ą
4
m
ę
sko
ś
ci. Ojciec przez samo swoje istnienie przemienia zwi
ą
zek matka -
dziecko w grup
ę
rodzinn
ą
i ta wła
ś
nie komplikacja umo
Ŝ
liwia rozwój. Nie
zatrzymywanie si
ę
na tym co zastane, ale szukanie nowego i trudniejszego,
d
ąŜ
enie naprzód, stawanie si
ę
motorem rozwoju, jest m
ę
skim sposobem bycia.
Tu te
Ŝ
le
Ŝ
y uzupełnianie si
ę
m
ęŜ
czyzn i kobiet: w nieustannym splataniu
miło
ś
ci i rozwoju - nie d
ąŜ
enie naprzód, "po trupach", byle dalej, ale
rozwój w miło
ś
ci; nie stagnacja: "Niech na całym
ś
wiecie wojna, byle polska
wie
ś
zaciszna, byle polska wie
ś
spokojna", ale miło
ść
rozszerzaj
ą
ca si
ę
i
rosn
ą
ca. To jest dla człowieka "odpowiednia dla niego pomoc" - wzajemne
dawanie i przyjmowanie tego, co najwa
Ŝ
niejsze.
Rodzinne wi
ę
zy
Psychologia zajmuje si
ę
Ŝ
yciem psychicznym człowieka: m
ęŜ
czyzny, kobiety,
dziecka. Te same osoby staj
ą
si
ę
przedmiotem zainteresowania psychologii
rodziny z chwil
ą
, gdy spojrzy si
ę
na nie jako na członków specyficznej
grupy społecznej, jak
ą
jest rodzina.
Czym jest rodzina, ka
Ŝ
dy wie. A jednak ju
Ŝ
pobie
Ŝ
na analiza i porównanie
s
ą
dów na ten temat wskazuje,
Ŝ
e sprawa jest do
ść
zło
Ŝ
ona. Rodzina - to
grupa ludzi zwi
ą
zanych specjalnymi, bliskimi wi
ę
zami. Czym jednak ró
Ŝ
ni si
ę
od innych grup, np. kole
Ŝ
e
ń
skich, nie jest oczywiste. Ju
Ŝ
bior
ą
c pod uwag
ę
pierwszy, najbardziej narzucaj
ą
cy si
ę
czynnik, jakim jest pokrewie
ń
stwo,
powstaj
ą
w
ą
tpliwo
ś
ci. Czy stanowi
ą
rodzin
ę
ludzie nawet bardzo blisko
spokrewnieni, ale w ogóle nie utrzymuj
ą
cy ze sob
ą
kontaktu? Natomiast
dzieci adoptowane, cho
ć
z rodzicami w ogóle nie zwi
ą
zane pokrewie
ń
stwem, na
pewno nale
Ŝą
do rodziny.
Tak wi
ę
c aby rozwa
Ŝ
y
ć
, czym jest rodzina, trzeba najpierw dokładniej
okre
ś
li
ć
, czym jest grupa ludzka i czym rodzina si
ę
wyró
Ŝ
nia spo
ś
ród innych
grup. Nie ka
Ŝ
de przypadkowe zbiorowisko ludzkie nazywamy grup
ą
. Kilka osób
staje si
ę
ni
ą
wówczas, gdy ł
ą
cz
ą
je wi
ę
zy bezpo
ś
rednie: ka
Ŝ
dego z ka
Ŝ
dym. W
grupie ludzkiej doj
ś
cie czy odej
ś
cie jednej osoby stanowi nie tylko zmian
ę
ilo
ś
ciow
ą
, lecz tak
Ŝ
e jako
ś
ciow
ą
dla wszystkich pozostałych członków grupy.
Gdy w rodzinie przyjdzie na
ś
wiat dziecko, zmiana dotyczy nie tylko liczby
"sztuk" w domu, ale zmienia si
ę
te
Ŝ
sytuacja innych członków rodziny.
ś
ona
staje si
ę
te
Ŝ
matk
ą
; m
ąŜ
- ojcem, te
ś
ciowa - babci
ą
, a je
Ŝ
eli dziecko
przychodz
ą
ce na
ś
wiat jest drugie z kolei - matka jednego dziecka staje si
ę
matk
ą
dwojga, jedynak - starszym z dwójki itd. Podobnie odej
ś
cie z rodziny
jednej osoby, np. ojca, powoduje nie tylko liczbowe zmniejszenie rodziny,
ale zmienia zasadniczo sytuacj
ę
Ŝ
ony i dzieci.
W grupie rodzinnej nie tylko zmniejszenie lub zwi
ę
kszenie liczby jej
członków zmienia sytuacj
ę
pozostałych. Tak
Ŝ
e jakiekolwiek przeobra
Ŝ
enie si
ę
ka
Ŝ
dego z członków rodziny ma wpływ na innych, np. usamodzielnienie si
ę
najstarszego dziecka nie tylko zmienia jego poło
Ŝ
enie, ale tak
Ŝ
e sytuacj
ę
rodziców i rodze
ń
stwa. W rodzinie tak
Ŝ
e relacje, czyli stosunki mi
ę
dzy
ka
Ŝ
dymi dwoma osobami wpływaj
ą
na innych. Np. miło
ść
mi
ę
dzy rodzicami ma
znaczenie dla dzieci, wyró
Ŝ
nianie przez matk
ę
jednego z dzieci wpływa na
samopoczucie pozostałych itd.
Oddziaływanie wzajemnych wi
ę
zów ma w rodzinie wyj
ą
tkow
ą
sił
ę
, jednak i w
innych grupach mo
Ŝ
na wskaza
ć
na znaczenie zmiany dotycz
ą
cej pozornie tylko
5
Plik z chomika:
Aniuta
Inne pliki z tego folderu:
Z. Tyszka, Socjologia rodziny.pdf
(84377 KB)
Ziemska, Postawy rodzicielskie.PDF
(18933 KB)
J. Rembowski, Rodzina w świetle psychologii.PDF
(9534 KB)
H. Misisewicz, Rola rodziny w kształtowaniu postaw.PDF
(19848 KB)
Cz. Czapów, Rodzina a wychowanie, Nasza Księgarnia, Warszawa 1968.PDF
(62210 KB)
Inne foldery tego chomika:
50 twarzy Greya
Audio-booki
Bajki terapeutyczne. Maria Molicka
Coś dla duszy
Dokumenty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin