Okultura - Magia seksualna Crowleya.pdf

(71 KB) Pobierz
181335962 UNPDF
B
B
OKULTURA
OKULTURA
"MAGIJA SEKSUALNA ALEISTERA CROWLEYA"
DARIUSZ MISIUNA
Jak powiada angielski malarz i okultysta, Austin Osman Spare, "w przyrodzie wszystko ze wszystkim
cudzołoży". A że człowiek, cho przez kulturę wychowany, zawdzięcza swój byt i predyspozycje
naturze, nic więc dziwnego, że i w jego życiu seks odgrywa istotną rolę. Co więcej, można powiedzie
że to włanie seks czyni z nas ludzi, albowiem w porównaniu z innymi zwierzętami człowiek kocha się
nadzwyczaj często i w przeciwiestwie do innych zwierząt sztuka kochania pozwala mu na realizację
celów znacznie wykraczających poza zwykłą reprodukcję.
Francuski filozof, Georges Bataille, nazywa tę specyficznie ludzką dyspozycję "erotyzmem", od razu
dodając że "erotyzm jest w istocie aktywnocią seksualną człowieka, przeciwstawioną takiej że
aktywnoci zwierzęcej. Nie każda forma ludzkiej seksualnoci ma charakter erotyczny, ale ma go
zawsze, ilekro nie jest zwyczajnie i po prostu zwierzęca". W tym kontekcie należy się słowo
wyjanienia, gdyż to co w obiegowej opinii uchodzi za zwierzęcy wymiar seksu, nie jawi się tym
samym dla Bataille'a i pokrewnych mu mylicieli. Ich definicja zwierzęcej seksualnoci jest w istocie
bliska faktom natury, ponieważ uznają oni za seks zwierzęcy taki, którego celem jest reprodukcja
gatunku. Popęd seksualny człowieka może by jednak równie dobrze nakierowany na czystą
przyjemno, może też by wykorzystywany do celów religijnych i to włanie odróżnia go od reszty
wiata zwierząt.
Co jednak sprawia, że człowiek, miast poszukiwa idealnego partnera do zapłodnienia, poddaje się
nagłym porywom namiętnoci i to bynajmniej nie z mylą o potomstwie? Otóż, wg Bataille'a pcha go
ku temu wiadomo własnej skoczonoci, tego że jego życie kiedy musi się skoczy. Jednostkowe
"ja" tak bardzo boi się mierci, że szuka uniemiertelnienia w drugiej osobie, w partnerze seksualnym.
Przy czym nie chodzi tu o uwiecznienie się w swoich potomkach, skoro wiadomo że i oni urodzą się z
wyrokiem mierci. Rzecz tyczy chwilowego uniemiertelnienia się poprzez roztopienie się w drugiej
osobie podczas orgazmu. W tej jednej chwili cały wiat nagle znika, a wraz z nim znika jednostkowa
wiadomo, która staje się częcią większej całoci. To dlatego Francuzi nazywają orgazm "małą
miercią".Przytaczanie tu myli Bataille'a w kontekcie naszych zainteresowa nie jest wcale
bezcelowe, albowiem wg tego francuskiego filozofa okultyzm, tak jak i inne praktyki religijno-
magiczne, wywodzi się z chęci okiełzania energii seksualnej, która stanowi zagrożenie dla ładu
społecznego zorganizowanego wokół pracy. Erotyzm oznacza wydatkowanie energii, podczas gdy
praca wymaga jej jak największego gromadzenia. W tym celu, ogranicza się jego zasięg, tworząc
rozmaite tabu, które mogą by łamane tylko w zakresie wyznaczanym przez rytuał. Taką funkcję
181335962.003.png 181335962.004.png
B
B
pełniły pierwotnie więta, podczas których normalny porządek rzeczy ulegał chwilowemu
odwróceniu. Podczas wiąt uwalniane były nadwyżki energetyczne, które w innych sytuacjach
wiązane byłyby z przemocą.
Niestety, wraz z pojawieniem się chrzecijastwa zdesakralizowano te formy religijne, które odnosiły
się do seksu i przemocy. Proces ten jeszcze bardziej pogłębił się w XVIII wieku, kiedy to wraz z
nastaniem epoki Owiecenia, zaprowadzono rządy rozumu nad tym, co irracjonalne, chaotyczne, w
tym między innymi nad seksualnocią. To za, co w dawnych kulturach uznawano za "seks sakralny"
zyskało miano dewiacji i rzeczywicie taką też posta przyjęło. Stale tłumiona energia seksualna, która
nie mogła wybra innych dróg ujcia poza jedyną dozwoloną pozycją w ramach seksu małżeskiego,
od czasu do czasu wybuchała z gwałtowną siłą, przyjmując posta szalonych wizji religijnych. Kiedy
za i te uznano za niepożądane, proces jej degeneracji osiągnął jeszcze wyższy stopie, czego
wynikiem były rozmaite perwersje, choroby psychiczne i akty przemocy na wiecie. I jakkolwiek by
deterministycznie nie brzmiała ta teoria, wyjania ona wiele zagadek wiata współczesnego, takich
jak choby gwałtowne rozpowszechnienie się przemocy.
Tajemnica Szafirowej Gwiazdy
W wietle powyższej teorii renesans magii w XX wieku można uzna za próbę odtworzenia
przestrzeni rytualnej, w ramach której możliwe są działania, gdzie indziej uważane za szalone i
niebezpieczne. Jest to w istocie powrót do archaicznych technik ekstazy, które wraz z nastaniem ery
chrzecijaskiej uznano za niepożądane i szkodliwe. Niektóre z tych technik przechowywane były w
rozmaitych sektach gnostyckich. Większo z nich zachowała się na Wschodzie. I z tych włanie
dwóch tradycji: gnostycyzmu i religii Orientu mieli korzysta okultyci, którzy pod koniec XIX i na
początku XX wieku tworzyli podwaliny nowoczesnego okultyzmu.
Niebagatelną rolę w tym procesie odegrał zakon Ordo Templi Orientis, którego ezoteryczne nauki
zmierzały do resakralizacji seksu, czyli do ponownego nadania mu wymiaru duchowego. Od samego
początku swego istnienia system wtajemnicze O.T.O obejmował dwa rodzaje nauk. Pierwsze z nich,
powstałe zapewne z inspiracji Theodora Reussa, dotyczyły pracy z symbolami. Składały się na nie
rozmaite ryty masoskie i różokrzyżowe. Drugie, importowane ze Wschodu przez Carla Kellnera,
dotyczyły magii seksualnej, uznawanej za "największą tajemnicę zakonu". Jak się szybko okazało,
tajemnicę tę trudno było utrzyma, gdyż na jej trop już w 1912 roku wpadł wieżo upieczony adept
O.T.O, Aleister Crowley.
Według wszelkich prawdopodobiestw, Crowley zawarł ją w dziele p.t. Księga Kłamstw, które
zawierało opis rytuału "Szafirowej Gwiazdy". Dokładny tekst tego rytuału znale można w
przetłumaczonej przeze mnie Magiji w teorii i praktyce. Stanowił on crowleyowski odpowiednik
klasycznego rytuału heksagramu, przywołującego bąd odpędzającego siły makrokosmiczne. W tym
jednak przypadku jego symbolika miała charakter wyranie seksualny. Rozpoczynały go słowa:
"Niechaj Adept uzbroi się w magiczną różdżkę i wyposaży w mistyczną różę", które w języku symboli
informowały, że mag ma przygotowa siebie i swoją partnerkę do odbycia stosunku seksualnego. Na
początku rytuału adept miał wykona serię gestów magicznych, odpowiadających tajemnej formule
L.V.X. - N.O.X (wiatła-nocy, jin-jang, Sziwy-Siakti). Po nich następowało krelenie heksagramów w
czterech kierunkach wiata, po czym adept wracał do rodka kręgu, gdzie wykonywał "znak
różokrzyża". Czym był ów znak różokrzyża, tego rytuał nie precyzował. Wykonywa go mieli jedynie ci
adepci, którzy byli we wtajemniczeni, najprawdopodobniej przez samego Crowleya. Dzi jednak jego
181335962.005.png
B
B
tajemnica wydaje się łatwa do rozszyfrowania. Różokrzyż to wyrażona w języku symboli pozycja
zjednoczenia męskich i kobiecych genitaliów. Innymi słowy, punkt kulminacyjny rytuału "Szafirowej
Gwiazdy" obejmował stosunek płciowy.
Nie byłoby w tej formule może nic szczególnego, wszak rytualny stosunek płciowy uprawiano nie
tylko w hinduskim kulcie Sziwy i Siakti, lecz i w działającym na Zachodzie w XIX wieku Hermetycznym
Bractwie wiatła, tyle że zaraz po jego zakoczeniu, rytuał nakazywał by adept przywołał boga Seta,
który miał zjawi się w kręgu, "napi się sakramentu i udzieli nim komunii". Ten włanie krótki ustęp
sprawił, że w 1912 roku ówczesny przywódca O.T.O, Theodore Reuss oskarżył Crowleya o ujawnienie
najpilniej strzeżonej tajemnicy jego zakonu. A dotyczyła ona ni mniej ni więcej tylko magicznej mocy
ęskich i kobiecych płynów seksualnych. Sakrament, o którym tu mowa, składał się z nasienia i
wydzieliny z pochwy, którą należało najpierw powięci bogu Setowi, potem za spoży.Z tajemnych
instrukcji Zakonu Templariuszy Wschodu, które w latach siedemdziesiątych ujawnił angielski historyk
okultyzmu, Francis King, wcale nie wynika, że w zakonie tym ów seksualny sakrament składano w
ofierze Setowi. Pozostaje jednak bezspornym faktem, że taką funkcję nadał mu Crowley. W egipskiej
mitologii Set pełnił rolę boga-niszczyciela, zabójcy Ozyrysa - antropomorficznego boga wegetacji. Był
także "Panem Górnego Egiptu", którego przyjęli za swego jedynego boga semiccy najedcy podczas
okupacji delty Nilu. By może, zbieżno tych dwóch faktów sprawiła, że po wygnaniu najedców ze
swego terytorium Egipcjanie nadali Setowi demoniczne oblicze. Z upływem czasu stał się on
Szaitanem, czyli znanym nam dobrze z chrzecijaskiego mitu Szatanem. Dodatkowego posmaczku
całej tej sprawie nadaje fakt, że zgodnie z teriomorficznym charakterem większoci bóstw egipskich,
Set posiadał wygląd psa. Tymczasem, w objawionej Crowleyowi w 1904 roku Księdze Prawa
pojawiało się mało zrozumiałe pytanie: Is it a God living in a dog?("Czyż Bóg ma mieszka w psie?") I
chociaż Księga Prawa odpowiadała na nie przecząco, nie rozwiązywało to zagadki wiążącej się z tą
dziwną kwestią. Niektórzy interpretatorzy Crowleya, jak choby znany w Polsce z trylogii Iluminatus,
Robert Anton Wilson, odnoszą ten dziwny fragment Księgi Prawa do współczesnych mitów
ufologicznych związanych z Syriuszem. Było nie było, Syriusz nazywany jest "psią gwiazdą", a jego
"podwójno" może łączy go z bogiem Setem, uznawanym czasami za "mrocznego bliniaka"
Horusa, czyli w crowleyowskiej mitologii patrona nowej ery i jego religii, telemy. Wydaje się jednak,
że jest to daleko posunięta nadinterpretacja myli Crowleya, który sam odnosił ten fragment Księgi
Prawa do prostej konstatacji, że bosko można osiągną tylko poprzez wyzbycie się zwierzęcoci, a
więc uniezależnienie się od warunków swego otoczenia.
Czemu jednak rytuał "Szafirowej Gwiazdy" nakazywał ofiarowywanie kobiecych i męskich fluidów
seksualnych włanie temu bogowi? Kenneth Grant z Tyfonicznego Ordo Templi Orientis sugeruje, że
mogła to by ofiara z ego, ponieważ jego zdaniem Set jest Panem Inicjacji obejmującej unicestwienie
ego, które w micie egipskim przyjmuje posta Ozyrysa. Tyle że w schemacie kabalistycznego Drzewa
Życia Ozyrys, podobnie jak inni bogowie związani z kultem ofiarniczym (Adonis, Attis, Chrystus)
plasuje się na poziomie sefiry tiferet. Ta za na pewno nie odpowiada "ego", tylko temu co je
przekracza, czyli "jani". Można więc powiedzie, że składana Setowi ofiara z nasienia i lubricatio jest
ofiarą z "siebie samego", z tego co w każdym człowieku jest najcenniejsze, z iskierki wiatła, który
każdy z nas nosi w sobie (tiferet jest ródłem wiatła słonecznego). Dlaczego jednak składa się tę
ofiarę, nadal pozostaje to tajemnicą.
Liber Agape, czyli Księga Miłoci
181335962.006.png
B
B
Rytuał "Szafirowej Gwiazdy" czynił z seksu klucz do zrozumienia tajemnic magii, klucz, który otworzył
przed Crowleyem drzwi do najwyższych zaszczytów w Zakonie Templariuszy Wschodu. W ciągu
następnych kilku lat Crowley stał się niekwestionowanym przywódcą tego zakonu, a w 1922 roku, po
mierci Theodora Reussa, mógł to przywództwo potwierdzi oficjalnym tytułem. Sam trzon
ezoterycznych nauk O.T.O stanowiły instrukcje, które Crowley napisał w latach 1913-14. Niektóre z
nich, odnoszące się do VII i VIII stopnia O.T.O (a więc do panseksualizmu i magii masturbacyjnej)
omówilimy w poprzednim artykule z tego cyklu. Najważniejszym jednak traktatem na temat magii
seksualnej była Liber Agape, czyli "Księga więtego Graala, w której jest mowa o winie spożywanym
podczas sabatu adeptów".
Liber Agape stanowiła tajemną instrukcję dla IX stopnia wtajemnicze O.T.O. Cechował ją patetyczny,
naszpikowany symboliką alchemiczną styl. W księdze tej, pod płaszczykiem rozważa o Jezusie
Chrystusie i Trójcy więtej, wykładane były podstawy magii seksualnej zakonu. W rzeczywistoci,
powtarzała ona zawartą we wczeniejszych instrukcjach O.T.O tezę o zasadniczej, seksualnej
strukturze wszechwiata. Crowley powiadał że u podstaw wszelkiego istnienia znajduje się akt
płciowy. Tak więc, jak ludzie zawdzięczają swoje życie tylko miłoci, tak też i bogowie stale kopulują,
by wiat mógł nadal istnie. Rozważania te bliskie były tantryzmowi, ponieważ towarzyszyła im myl,
że wiat cechuje zasadnicza jedno przeciwiestw, jedno, która ma charakter seksualny.
Crowley przestrzegał przed zbyt dosłownym rozumieniem symboli religijnych: "Uważaj, mój drogi
braciszku, by nie popadł w tarapaty rozmylając nad tą Jednią. Albowiem pierwsza zasada zwykle
pojawia się w różnych, przeciwstawnych formach. Mamy więc Ojca i Matkę, występujących pod
różnymi postaciami. Dzi męsko przeciwstawiana jest kobiecoci, cho w Tym Co Najwyższe nie ma
podziału". I tak punkt i okrąg, lingam i joni, róża i krzyż, jin i jang, iglica i nawa w rzeczywistoci tworzą
jedno, chociaż na pozór zdają się by rozdzielone. Ta sama prawda dotyczy trzech najistotniejszych
par przeciwiestw: Boga i człowieka w Bogoczłowieku, podmiotu i przedmiotu w stanie samadhi oraz
kobiecoci i męskoci w ludzkoci. Parom tym, jak twierdzi Crowley, towarzyszy jednak zawsze trzeci
element, bez którego żaden symbol nie może by pełen.
Tę troisto każdego symbolu dobrze wyraża symbol Trójcy więtej, która dla Crowleya jest po prostu
fallusem-pankreatorem, "stwarzającym wszystko członkiem". W trójcy tej Ojciec to penis w erekcji,
Syn to nasienie - produkt Jego działalnoci i nonik Jego koncepcji, Duch za to zygota - idea w
poczęciu (zjednoczenie tego, co męskie i żeskie). Każdy z nich, w oderwaniu od pozostałych, jest
niekompletny i tylko razem tworzą cało, która podtrzymuje wiat przy istnieniu. Podobnie
triadyczną formułę zachowują więte słowa różnych systemów inicjacyjnych: aryjskie AUM,
gnostyckie IAO, chiskie TAO, różokrzyżowe INR, czy też wreszcie O.T.O - skrót od nazwy Ordo Templi
Orientis. Nakrelony w ten sposób wizerunek wiata tworzy z niego system fallocentryczny, w którym
niewiele miejsca pozostaje dla kobiety. Naraża to Crowleya i jego epigonów na liczne oskarżenia o
ęski szowinizm, czy też nawet krypto-homoseksualizm (co jest ulubioną tezą lansowaną przez
niemieckiego historyka okultyzmu, Petera Koeniga).
Kobieta, w systemie magicznym O.T.O pełni jednak bardzo istotną funkcję. Jest bowiem Siakti -
partnerką maga, bez której żadna naprawdę istotna operacja magiczna nie mogła by się uda. I
chociaż w kosmicznym porządku fallusa jej miejsce znajduje się dopiero na poziomie Ducha, gdzie
łączy się w zygocie z "męską ideą", to jednak bez niej nie jest możliwe poczęcie, zwieczenie owej
idei, a więc i samo życie.
181335962.001.png
B
B
W crowleyowskich rozważaniach na temat magii seksualnej bardzo widoczne są sprzecznoci
charakteryzujące jego myl. Z jednej bowiem strony, Księga Prawa wyznaczała mu rolę Bestii -
niszczyciela starego porządku wiata, który mógł zbudowa nowy ład tylko przy pomocy Szkarłatnej
Kobiety, Babalon. Z drugiej jednak strony, na kształt ideowy Zakonu Templariuszy Wschodu składały
się dziewiętnastowieczne doktryny różokrzyżowe i masoskie, które nie dopuszczały kobiet do
najwyższych wtajemnicze. Crowley musiał tę sprzeczno jako rozwiąza, a jedyne wyjcie z tej
sytuacji widział w stworzeniu systemu fallocentrycznego, w którym kobieta, jakkolwiek niezbędna w
dziele tworzenia i niszczenia, była tylko dopełnieniem mężczyzny. Należy przy tym pamięta, że zręby
ideowe crowleyowskiej magiji seksualnej powstawały w czasie, kiedy kobiety dopiero co walczyły o
prawa wyborcze, a religia była postrzegana jako oręż zaprowadzania ojcowskiej woli.
Księga Prawa i tajemne instrukcje O.T.O umiejscawiały kobietę w zupełnie innym porządku makro- i
mikrokosmicznym. I cho nadal była ona fantazmatem mężczyzny, produktem jego niespełnionych
fantazji, nie sposób nie dostrzec znacznie szerszej sfery swobód, jakie mogła w ramach tych fantazji
realizowa. W obiegowej opinii przyjęło się traktowa tantryczne systemy hinduizmu i buddyzmu
jako miejsca, w których w sposób idealny realizowane jest równouprawnienie kobiet i mężczyzn.
Wystarczy jednak wnikliwie przeczyta teksty niektórych tantr, by zauważy że i one przedstawiają
wiat zwykle z męskiej perspektywy. Siakti rzadko kiedy jest stroną dominująą, albowiem zgodnie z
tradycją kobieta jest partnerką mężczyzny, a nie na odwrót. Nie będzie przesadą twierdzenie, że
Crowley znajdował się pod dużym wpływem tantryzmu, a jego system magiji seksualnej w dużej
mierze z niego korzystał. Było jednak co, co w znacznym stopniu odróżniało jego magiję seksualną
od tantryzmu. Tym czym była wiara w magiczną moc sakramentu złożonego z męskich i kobiecych
płynów seksualnych.
Liber Agape oraz komentujący ją traktat De Arte Magica zawierały szczegółowe wskazówki dotyczące
"produkcji i spożywania" tego sakramentu. Przestrzegały też, że praktyka ta jest zastrzeżona dla osób,
które przeszły długi i mozolny trening magiczny, w ramach którego opanowały wszelkie swoje
łaboci i nauczyły się pracowa nad energiami. Samą operację magiji seksualnej miał poprzedza
celibat, traktowany tu jako powstrzymywanie się od takiej aktywnoci seksualnej, która nie jest
powięcona celom duchowym. W istocie, tę formę "seksualnej czystoci" musieli zachowywa
wszyscy członkowie zakonu, którzy wraz z wtajemniczeniem na VII stopie O.T.O poznali arkana
magiji seksualnej.
Operację należało wykonywa w kręgu magicznym, a towarzyszy jej miała stała myl o celu, który jej
przywieca. Na siedem godzin przed jej rozpoczęciem adept rozpoczynał modły do Boga Troistego,
którym w tym wypadku był zapewne fallus, bąd to pod postacią figurki religijnej, bąd też w bardziej
prozaicznej, organicznej formie. Musiał też powstrzymywa się od obżarstwa i przynajmniej na trzy
godziny przed samą operacją nic nie je. Ten krótki post nie obejmował wszakże wina i "ciasteczek
wiatła", które wolno mu było zażywa do woli przed rytuałem.
Po takich przygotowaniach mag wkraczał do kręgu ubrany zwykle w fioletową szatę, gdzie przez
równo godzinę kochał się ze swoją partnerką, powtarzając cały czas następująco brzmiący "Hymn do
Wenus":
Tu Venus orta mari venias tu filia Patris,
Exaudi penis carmina blanda, precor,
181335962.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin