Królowa Jadwiga- tajemnice medycyny sądowej.pdf

(549 KB) Pobierz
Królowa Jadwiga- tajemnice medycyny sądowej
Królowa Jadwiga
Oj, nie miała szczęścia Wawelska Pani do spokojnego spoczynku. Jej grób otwierano przynajmniej
trzy razy. Tak jakby niespokojne fatum nie chciało córki Ludwika Węgierskiego opuścić i po
śmierci.
Jadwiga zmarła 17 lipca 1399 roku w Krakowie.
Najprawdopodobniej przyczyną zgonu były komplikacje
poporodowe. Córeczce Jadwigi - Elżbiecie Bonifacji
także nie dane było przeżyć. Co do dokładnej przyczyny
śmierci - określenie jej dziś jest raczej niemożliwe.
Mogły się przyczynić do tego zarówno uwarunkowania
genetyczne (wśród rodu Andegawenów śmiertelność w
pierwszych latach życia była ogromnie duża) jak i
sposób życia królowej, która pomimo ciąży nie
zaprzestała religijnych postów i umartwiania się.
Jadwigę pochowano 19 lipca w Katedrze Wawelskiej.
Początkowo płyta nagrobna unosiła się 70 cm nad
posadzką. Po podniesieniu poziomu podłogi, grób
znalazł się 20 cm pod nią.
Rys. - "Jadwiga" - Jan Matejko
Pierwszy przypuszczalny przypadek otworzenia
sarkofagu królowej datowany jest na wiek XVII, kiedy to
niejaki biskup Gembicki postanowił zbudować sobie
grobowiec na przeciwległej stronie prezbiterium. Aby
zmienić układ schodów, musiała zostać zdjęta pierwotna
płyta i odsłonięty grób królowej
. Porąbano wtedy płytę wapienną aby dostać się do środka. Potem przykryto trumnę Jadwigi
pierwszą lepszą deską, a do wewnątrz dostało się mnóstwo śmieci, drewna i wiór oraz żużel.
Bałagan ten biskup obłożył czarnym marmurem i kazał wykonać na nim napis, taki aby do jego
grobowca pasował. Jak widać szczątków królowej bynajmniej nie potraktowano z szacunkiem. Za
to grobowiec biskupa prezentował się z całą okazałością.
Rys. - "Jadwiga" - Marcello Bacciarelli
Cały ten bałagan dotrwał aż do stycznia 1887 roku,
kiedy to powtórnie otworzono sarkofag monarchini.
Wśród osób które dokonały otwarcia wymienia się
m. innymi: profesorów: Stanisława Odrzywolskiego,
Izydora Kopernickiego, Mariana Sokołowskiego,
hrabiego Konstantego Przeździeckiego oraz naszego
niezmordowanego mistrza Jana Matejkę - który
powoli stawał się etatowym portrecistą zmarłych
władców. Po otwarciu grobowca ukazała się trumna
z grubo ciosanego, surowego drewna sosnowego. Jak
czytamy w bezpośrednim sprawozdaniu "...trumna, a
raczej skrzynia czy paka, w której są zwłoki złożone
(...) spoczywa nie bezpośrednio na podłodze, ale
nieco wyżej nad nią, na prętach żelaznych
wpuszczonych końcami w ściany... "
267386596.122.png 267386596.133.png 267386596.144.png 267386596.155.png 267386596.001.png 267386596.012.png 267386596.023.png 267386596.034.png 267386596.045.png 267386596.056.png 267386596.067.png 267386596.078.png 267386596.080.png 267386596.081.png 267386596.082.png 267386596.083.png 267386596.084.png 267386596.085.png 267386596.086.png 267386596.087.png 267386596.088.png 267386596.089.png 267386596.090.png 267386596.091.png 267386596.092.png 267386596.093.png 267386596.094.png 267386596.095.png 267386596.096.png 267386596.097.png 267386596.098.png 267386596.099.png 267386596.100.png 267386596.101.png 267386596.102.png 267386596.103.png 267386596.104.png 267386596.105.png 267386596.106.png 267386596.107.png 267386596.108.png 267386596.109.png 267386596.110.png 267386596.111.png 267386596.112.png 267386596.113.png 267386596.114.png 267386596.115.png 267386596.116.png 267386596.117.png 267386596.118.png 267386596.119.png 267386596.120.png 267386596.121.png 267386596.123.png 267386596.124.png 267386596.125.png 267386596.126.png 267386596.127.png 267386596.128.png 267386596.129.png 267386596.130.png 267386596.131.png 267386596.132.png 267386596.134.png 267386596.135.png 267386596.136.png 267386596.137.png 267386596.138.png 267386596.139.png 267386596.140.png 267386596.141.png 267386596.142.png 267386596.143.png 267386596.145.png 267386596.146.png 267386596.147.png 267386596.148.png 267386596.149.png 267386596.150.png 267386596.151.png 267386596.152.png 267386596.153.png 267386596.154.png 267386596.156.png 267386596.157.png 267386596.158.png 267386596.159.png 267386596.160.png 267386596.161.png 267386596.162.png 267386596.163.png 267386596.164.png 267386596.165.png 267386596.002.png 267386596.003.png 267386596.004.png 267386596.005.png 267386596.006.png 267386596.007.png 267386596.008.png 267386596.009.png 267386596.010.png 267386596.011.png 267386596.013.png 267386596.014.png 267386596.015.png 267386596.016.png 267386596.017.png 267386596.018.png 267386596.019.png 267386596.020.png 267386596.021.png 267386596.022.png 267386596.024.png 267386596.025.png 267386596.026.png 267386596.027.png 267386596.028.png 267386596.029.png 267386596.030.png 267386596.031.png 267386596.032.png 267386596.033.png 267386596.035.png 267386596.036.png 267386596.037.png 267386596.038.png 267386596.039.png 267386596.040.png
Ciało Jadwigi (a raczej kompletny szkielet) okryte
było płaszczem z karmazynowego adamaszku, a na
głowie znaleziono resztki czapki.
Jan Matejko odrysował czaszkę królowej, następnie dobrze
zachowane resztki trumny wraz ze zwłokami przełożono
do nowej, tym razem miedzianej trumny, tą do większej -
dębowej i grób ponownie zamurowano, nie
zorganizowawszy żadnych uroczystości pogrzebowych.
Rys. - "Czaszka królowej Jadwigi" - Jan Matejko
Niezbyt długo dane było odpocząć Jadwidze. 12 lipca 1949
roku ponownie otwarto jej grobowiec. Tym razem
postanowiono wreszcie pochować królową tak, jak
królowe chowane być powinny.
Od 1902 roku czekał na Jadwigę przepiękny sarkofag z białego marmuru ufundowany przez Karola
Lanckorońskiego. Sarkofag ten wykonał Antoni Madeyski. Do postaci Jadwigi - jakże delikatnej i
kruchej pozowała rzeźbiarzowi Zofia Łuszczkiewiczówna.
Rys. - "Sarkofag królowej Jadwigi"
Wykorzystano tę okazję aby przeprowadzić dokładne badania szczątków królowej. Badania te
przeprowadzili: prof. Jan Olbrycht i dr Marian Kusiak. Znów zatem wyjęto trumnę ze szczątkami
Jadwigi. Jak notuje protokół: ". . charakterystyczne było ułożenie postaci Jadwigi, zbliżone do
jednego z boków trumny, co łatwo było wytłumaczyć tym, że obok niegdyś leżała jej zmarła
córeczka Elżbieta Bonifacja. Naturalnie nie znaleziono żadnych jej szczątków, gdyż po 550 latach z
trzydniowego dziecka, mającego miękkie chrząstki, nic pozostać nie mogło... "
Jeszcze w trumnie zmierzono długość szkieletu królowej - w zależności od ułożenia stóp ma on od
175 do 180 cm. Na skroniach i potylicy czaszki znaleziono rudawe kępki włosów. Darujmy tu sobie
dokładny opis poszczególnych kości, przejdźmy raczej do wniosków, jakie wyciągnęli na ich
podstawie naukowcy.
Po pierwsze: na podstawie pomiarów kości, według metody Rolleta oszacowano wzrost królowej
na 175-182 cm - a więc bardzo wysoki jak na kobietę, i to w czasach gdy i panowie takim
wzrostem poszczycić mogli się sporadycznie.
Po drugie: na podstawie grubości kości, budowy czaszki, obojczyków, mostka itd. wywnioskowano,
ze pomimo słusznego wzrostu szkielet jest niewątpliwie kobiecy, a osoba ta była budowy
proporcjonalnej i bynajmniej nie atletycznej.
Po trzecie: jako że powierzchnia zębów jest zupełnie nie starta (zaś obecne są wszystkie cztery zęby
mądrości), szwy kostne wyraźnie utrzymane, chrząstki nasadowa kości ramieniowej zupełnie
skostniała określono wiek Jadwigi w chwili śmierci na około 28 lat.
Po czwarte: nie stwierdzono żadnych zmian patologicznych mogących pomóc w określeniu
przyczyny śmierci. Jedyne na co zwrócono uwagę, to nietypowa budowa miednicy królowej -
bardzo wąska i wysoka, mogła spowodować komplikacje przy porodzie.
Podsumowując - nie ma żadnych przesłanek, aby nie wierzyć ówczesnym kronikarzom, że królowa
267386596.041.png 267386596.042.png 267386596.043.png 267386596.044.png 267386596.046.png 267386596.047.png 267386596.048.png 267386596.049.png 267386596.050.png 267386596.051.png 267386596.052.png 267386596.053.png 267386596.054.png 267386596.055.png 267386596.057.png 267386596.058.png 267386596.059.png 267386596.060.png 267386596.061.png 267386596.062.png 267386596.063.png 267386596.064.png 267386596.065.png 267386596.066.png 267386596.068.png 267386596.069.png 267386596.070.png 267386596.071.png 267386596.072.png 267386596.073.png 267386596.074.png 267386596.075.png 267386596.076.png 267386596.077.png 267386596.079.png
była kobietą niezwykle urodziwą, wysoką, zgrabną, najprawdopodobniej o włosach blond lub lekko
rudawych.
Królową złożono do jej białego sarkofagu. Pogrzeb był skromny - daleki od przepychu uroczystości
na cześć Kazimierza Wielkiego. I na tym sprawa mogła by się zakończyć (pomijam tu oczywiście
proces beatyfikacji królowej) gdyby... Ano, gdyby w roku 1976 nie wybuchła awantura wśród
naukowców, dotycząca oszacowanego wieku i wzrostu Jadwigi. Znów szacowano wysokość
królowej - tym razem zastosowano inne metody (w tym Manouviera, Pearsona). Wyniki wahały się
od 165 do 182 cm. Wyciągając z tego średnią uzyskano wzrost 171,6 cm, a więc na tamte czasy
również wysoki. Badania historyczno - stomatologiczne sugerowały także wiek monarchini na 25
lat w chwili zgonu. W sumie oprócz całej masy sporów, debat i "wycieczek osobistych" nie
uzyskano nic, oprócz znanych już wyników: że królowa była kobietą wysoką, silnej budowy i
zmarła w wieku około 28 lat - czyli równie dobrze mogła mieć lat 30 jak i 25.
17 lipca 1399 roku nieznana ręka zapisała w roczniku kapituły krakowskiej: "... Pani Jadwiga,
której równej nie widziano tera na świecie w rodzie człowieczym pokolenia królewskiego - zmarła
dziś po południu..."
******************
Jadwiga (ok. 1374-1399) - od 1384 król Polski (została koronowana na króla, jako że polskie
prawo nie dawało królowej dziedzicznego tronu). Urodzona w Budzie jako córka Ludwika, króla
Węgier i Polski, oraz Elżbiety Bośniackiej. W roku 1386 poślubiła wielkiego księcia litewskiego
Jagiełłę, zachowując uprawnienia monarsze.
Przed śmiercią zapisała swoje klejnoty i kosztowności na odnowienie Akademii Krakowskiej w
Krakowie.
Nie wszyscy chyba wiedzą, że królowa Jadwiga występowała przed sądem i to w roli
pozywającego. A raczej wystąpiła by, gdyby ówczesne prawo pozwalało kobiecie "włóczyć się po
sądach". Cała sprawa wynikła najprawdopodobniej z chęci skłócenia Jadwigi z mężem
Władysławem. Wkrótce po ślubie, przebywający na dworze niejaki Gniewosz z Dalewic zaczął
grać znaną role "życzliwego". Wykorzystując pobyt Jagiełły na Litwie, oskarżył go przed królową o
utrzymywanie nałożnic. Mężowi zaś opowiadał, że żona zdradziła go ze swym poprzednim
narzeczonym - Wilhelmem Habsburgiem (fakt że tenże potajemnie w Krakowie przebywał).
Atmosfera w małżeństwie była tak fatalna, że interweniować musieli dostojnicy koronni. W trakcie
rozmowy małżonków wydała się rola Gniewosza. Jadwiga pozwała więc oszczercę przed sąd, pod
zarzutem naruszenia czci. Jak już wspomnieliśmy, nie mogła jako niewiasta zamężna sama przed
sądem stanąć. Problem był również ze składem ławy sędziowskiej - aby odpowiadać przed
"równymi sobie stanem", królowa musiała by zebrać sąd, w którym zasiadali by inni władcy.
Również z reprezentacją były kłopoty - jako kobietę zamężną powinien ją reprezentować mąż. Ale
mąż był stroną w sprawie (a oprócz tego królem) no i reprezentować jej nie mógł. Poradzono sobie
w ten sposób, iż królowa występowała jako "zwykłą szlachcianka" co pozwoliło zebrać sędziów.
Jadwigę reprezentował powszechnie szanowany kasztelan wojnicki - Jaśko z Tęczyna. Rozprawa
odbyła się w Wiślicy. Przed sądem razem z Jaśkiem stanęło dwunastu najlepszych rycerzy, gotowi
pozywać Gniewosza na "są boży". Nic dziwnego zatem, że oskarżony nie tylko zarzutów wobec
Jadwigi nie udowodnił, ale w ogóle bał się odezwać. Takie dłuższe milczenie pozwanego było dla
sądu równoważne z przyznaniem się do winy. Zgodnie z ówczesnym prawem Gniewosz został
skazany na 60 grzywien kary oraz publiczne odszczekanie przedstawionych zarzutów. Bowiem,
bez różnicy na stan oszczercy, kara była za to przestępstwo następująca - wspomniane 60 grzywien
i deklaracja "... to cóżem mówił, zełgam żem jako pies..." Z tego co wiadomo wyrok niezwłocznie
wykonano. Co znamienne - nikt nie podjął postępowania wyjaśniającego w sprawie drugiego z
małżonków. No cóż- był mężczyzną, królem, a na dodatek zachodziła poważna obawa, że zarzuty
mogą okazać się aż nadto prawdziwe...
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin