26. Dziesiec najwiekszych bledow Darwina cz. II (2010).pdf

(136 KB) Pobierz
pp67 - 21_02_10 niedz got mich
PRZEGLĄD PRASY KREACJONISTYCZNEJ
DZIESIĘĆ NAJWIĘKSZYCH BŁĘDÓW DARWINA CZ.2
Ciąg dalszy z poprzedniego numeru
na ich istnienie wyjaśnić jako wynik wspólnego
projektu.
Ten wspólny projekt widoczny jest w wielu
urządzeniach zbudowanych przez człowieka. Bu
dujemy samochód, wózek i odkurzacz wyposaŜone
w cztery koła, ale to nie znaczy, Ŝe mają one
wspólnego przodka. Mają natomiast wspólny pro
jekt. Cztery koła dają większą stabilność i lepiej
rozkładają cięŜar niŜ trzy koła. MoŜna wnioskować,
Ŝe z tych samych powodów mądry projektant uŜył
by modelu czterech nóg, zamiast trzech.
Podobnie jest z pięcioma palcami w rękach,
skrzydłach i płetwach. Wskazują one na dobry
projekt, mający na celu otrzymywanie optymalnych
wyników. To samo moŜna powiedzieć o dwojgu
oczach, dwojgu uszach i czterech kończynach. Co
jest bardziej sensowne czy to, Ŝe projektant uŜył
tych samych wzorców, poniewaŜ dobrze funkcjonują, czy Ŝe ślepy
przypadek w działaniu doboru naturalnego i mutacji akurat sprawił, Ŝe
otrzymaliśmy optymalny projekt po wielu próbach na chybił trafił? Jeśli
to ostatnie jest prawdą, to gdzie są dowody istnienia bardzo wielu
nieudanych modeli, które powinny kończyć swoje istnienie na śmietni
sku zapisu kopalnego, jak to Darwin przewidywał? śadnych takich
dowodów nie znaleziono.
Kiedy organizmy oddalone od siebie na ewolucyjnym drzewie
posiadają te same rozwinięte cechy (jak oczy), to ewolucjoniści utrzy
mują, Ŝe cechy te wyewoluowały niezaleŜnie od siebie. Niektórzy
twierdzą na przykład, Ŝe oczy wyewoluowały niezaleŜnie kilkadziesiąt
razy, co najmniej czterdzieści, a być moŜe nawet sześćdziesiąt razy w
wielu grupach królestwa zwierząt. [24] Jakie jest prawdopodobień
stwo, by te same złoŜone cechy przypadkowo wyewoluowały wiele
razy? Ponownie wspólny projekt jest wyraźnie duŜo logiczniejszym
wyjaśnieniem.
8. Teoria, Ŝe ludzie wyewoluowali z małp
W swojej drugiej pod względem popularności ksiąŜce „O pocho
dzeniu człowieka” Darwin wypowiedział myśl, Ŝe ludzie wyewoluowali
z pewnego typu małpy człekokształtnej, ściśle spokrewnionej z szym
pansem. Ale gdy przyjrzymy się tej sprawie bliŜej, zobaczymy bardzo
wiele róŜnic między szympansami a człowiekiem. Często spotykany
pogląd, Ŝe mamy 99% wspólnego DNA z szympansami, został obalo
ny, gdy zbadano genom szympansa. Podobieństwo to obniŜono obec
nie do 93%, ale te wyniki badań jakoś dziwnym trafem nie przedostały
się do nagłówków gazet. Istnieją oczywiste podobieństwa między
szympansami i ludźmi, ale takŜe wielkie róŜnice w budowie ciała,
mózgu, funkcjonowaniu intelektu i pod względem zachowania. [25]
Ponownie musimy postawić w tym miejscu pytanie: czy podo
bieństwo między szympansami i ludźmi zachodzi dzięki wspólnemu
przodkowi, czy wspólnemu Projektantowi? Prawa genetyki nie pozwa
lają, by szympans stał się kimś innym niŜ szympans, a człowiek kimś
innym niŜ człowiek. Po 150 latach badań Ŝyjących form oraz zapisu
kopalnego nie znaleziono dowodów na subtelną przemianę gatunku z
małpy człekokształtnej do człowieka.
9. Drzewo Ŝycia
W „O powstawaniu gatunków” Darwin umieścił tylko jeden rysu
nek. Przedstawia on fragment tzw. drzewa Ŝycia, czyli schemat prze
kształcania się wspólnego przodka (korzeń) w róŜne gatunki dzisiaj
obserwowane (gałązki). [26] Ale idea drzewa Ŝycia, jednoczącego
wszystkie organizmy Ŝywe, faktycznie opiera się na niewielkich zmia
6. LekcewaŜenie eksplozji kambryjskiej
Darwin wiedział o tym, co dzisiaj się nazywa eksplozją kambryj
ską, czyli o niezwykłym bogactwie skamieniałości, ujawniających
złoŜone formy Ŝycia, które pojawiają się nagle, bez poprzedni
ków, w zapisie kopalnym na tym samym niskim poziomie
(datowanym przez ewolucjonistów na ok. 530 mln lat temu). W
oczywisty sposób nie pasowały te odkrycia do jego ewolucyjne
go modelu Ŝycia, rozwijającego się od form prostych do złoŜo
nych.
Zamiast nielicznych powiązanych ewolucyjnie organizmów, wy
stępujących w najmłodszych pokładach zapisu kopalnego, istnie
je prawdziwa eksplozja form Ŝycia. 32 z 33 typów, jakie dziś
widzimy, wydaje się pojawiać nagle w mniej więcej tym samym
czasie. Gdybyśmy chcieli to porównać do rozwoju techniki, wyglą
dałoby to tak, jakby toster, zmywarka, lodówka, mikrofalówka i
samochód pojawiły się nagle bez poprzednio istniejących podob
nych urządzeń.
"Organizmy [...] zmaterializowały się nagle jak zjawy. W wybu
chu twórczości, jakiej nie było ani przedtem, ani potem, przyroda zary
sowała schematy praktycznie całego królestwa zwierząt. Ten wybuch
biologicznego zróŜnicowania uczeni opisują jako biologiczny Big
Bang". [20] Ten Wielki Wybuch całkowicie odmiennych organizmów
głęboko w zapisie kopalnym stanowił olbrzymi problem dla Darwina:
"Na pytanie, dlaczego nie posiadamy obfitujących w skamienia
łości pokładów z tych najwcześniejszych jakoby okresów poprzedzają
cych kambr, nie mam wystarczającej odpowiedzi." [21] "[...] bardzo
jest jednak trudno wytłumaczyć sobie nieobecność wielkich i bogatych
w skamieniałości pokładów pod warstwami systemu kambryjskiego.
[...] Fakt ten musi pozostać nierozwiązany i słusznie uwaŜany być
moŜe za powaŜny zarzut przeciw rozwijanym tu poglądom." [22]
Skamieniałości z wybuchu kambryjskiego teoria Darwina nie jest
w stanie wyjaśnić, dlatego zaproponowano pewną jej odmianę, zwaną
teorią przerywanej równowagi. Ale gdy spojrzymy na tę sprawę z per
spektywy informacji biologicznej, to najlepszym wyjaśnieniem jest
inteligencja odpowiedzialna za to zjawisko. Wybuch kambryjski to
olbrzymie i nagłe pojawienie się radykalnie nowych planów budowy
ciała. Wymaga to wielkiej ilości nowej informacji biologicznej. Jej
część jest zakodowana w DNA, ale jak powstała ta informacja, jest
nadal nierozwiązanym problemem dla darwinistów. A skąd się wzięła
informacja, która nie jest przypisana do DNA? Jak rozwija się hierar
chicznie uporządkowane ułoŜenie komórek, tkanek, organów i planów
budowy ciała? [23]
Po 150 latach poszukiwania wyjaśnienia kambryjskiego zapisu
kopalnego nie mamy nadal ewolucyjnego mechanizmu zadowalająco
tłumaczącego nagłe pojawienie się tak wielu całkowicie odrębnych
form Ŝycia. I nie były to pojedyncze organizmy albo kilka stopniowo
ewoluujących, ale prawdziwy ogród zoologiczny bujna róŜnorodność
złoŜonych form Ŝycia, w pełni rozwiniętych niemal na samym spodzie
zapisu kopalnego.
7. Darwinowska teoria homologii
Jeszcze przed Darwinem zwrócono uwagę na to, Ŝe róŜne typy
organizmów mają wspólne cechy, takie jak pięć palców w ludzkiej
ręce, w skrzydle nietoperza czy w płetwie delfina. Darwin uznał, Ŝe to
podobieństwo u róŜnych gatunków, zwane homologią, jest dowodem
wspólnoty pochodzenia. Argument jest jednak słaby, gdyŜ w zapisie
kopalnym nie obserwuje się stopniowej ewolucji tych kończyn u róŜ
nych gatunków. Poza tym istnieje prostszy sposób wyjaśnienia tych
wspólnych cech. Zamiast odwoływać się do wspólnego przodka, moŜ
POD PR ĄD” NR 2/67/2010
10
„„ „ I D Ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
296140358.002.png 296140358.003.png 296140358.004.png
nach w ramach gatunku. Darwin znacznie przekroczył dostępne do
świadczenie empiryczne. Ekstrapolował fakty, mówiące o ograniczo
nej zmienności przystosowań wewnątrzgatunkowych na wszystkie
wyŜsze poziomy. Ta ekstrapolacja była czystą spekulacją. Nie miał
argumentów przemawiających na rzecz tej idei. Wystarczyło mu, Ŝe
nie zna przeciwwskazań. "Nie widzę powodu pisał dlaczego by
opisany proces przekształcania miał się ograniczyć tylko do tworzenia
rodzajów." PoniewaŜ nie znał ograniczeń procesu drobnej zmienności
gatunków, załoŜył, Ŝe ograniczeń tych nie ma.
Najbardziej podstawowy problem ewolucjonizmu pochodzenia
gatunków pozostaje nierozwiązany. Mimo stuleci sztucznej hodowli i
dziesiątków lat eksperymentów laboratoryjnych nikt nigdy nie zaobser
wował powstawania nowych gatunków (przekształcenia się jednego
gatunku w inny). To, co Darwin mówi o wszystkich gatunkach, nie
zostało wykazane nawet dla jednego z nich. [27] PoniewaŜ definicja
gatunku w biologii ewolucyjnej jest nieprecyzyjna i pozwala na pewien
stopień arbitralności (niektórzy taksonomowie, tzw. splitters, uznają
niekiedy odmiany za odrębne gatunki), kreacjoniści obiektywnie istnie
jące granice zmienności umiejscawiają z reguły nieco wyŜej niŜ grani
ce gatunku na poziomie rodzaju, a nawet rodziny. Te obiektywnie
istniejące podstawowe jednostki Ŝycia kreacjoniści nazywają stworzo
nymi typami, podstawowymi typami lub baraminami. JeŜeli w tym
artykule uŜywamy terminologii ewolucjonistycznej (gatunki itd.), to
tylko dlatego, Ŝe chcemy być lepiej zrozumiani.
Zamiast więc jednego drzewa Ŝycia, które zaczyna się od jedne
go lub kilku wspólnych przodków i rozgałęzia się z upływem czasu na
boki, obejmując wszystkie organizmy Ŝywe, kreacjoniści proponują
tzw. sad Ŝycia wiele drzewekbaraminów, rozgałęziających się do
pewnej nieprzekraczalnej granicy z pierwotnie stworzonych organi
zmów rodzicielskich.
Istnieje jeszcze jeden problem z Darwinowskim drzewem Ŝycia
idea ta jest niezgodna z tym, co widzimy w zapisie kopalnym. Odkry
cia w tzw. łupkach z Burgess pokazują, Ŝe drzewo Ŝycia naleŜy posta
wić do góry nogami czy raczej: do góry korzeniami. W zamierzchłej
przeszłości obserwuje się w zapisie kopalnym więcej typów niŜ obec
nie, gdyŜ niektóre z nich juŜ wymarły. "Dziesięć lat temu istniała jesz
cze nadzieja, Ŝe dane molekularne uratują drzewo, ale najnowsze
odkrycia nadzieję tę pogrzebały. ChociaŜ nie przeczytacie tego w
podręcznikach biologii, Darwinowskie drzewo Ŝycia zostało wyrwane z
korzeniami". [28]
10. Odrzucenie biblijnego ujęcia stworzenia
Dziadek Karola Darwina, Erazm, który pisał takŜe o ewolucji, był
niewierzący. Niewierzącym był teŜ ojciec Karola, Robert. Obaj mieli
duŜy wpływ na Karola, zwłaszcza ojciec, ale takŜe dziadek, choć po
średnio, gdyŜ zmarł przed urodzeniem się Karola. Karol powoli tracił
wiarę, aŜ utracił ją całkowicie. Traumatycznym wydarzeniem w jego
Ŝyciu była śmierć ukochanej córki, Annie, w wieku 10 lat. Darwin nie
potrafił pogodzić istnienia zła w świecie z istnieniem kochającego
Boga Stwórcy. "Od tej chwili Darwin stał się absolutnym, nieprzejed
nanym ateistą, jego jedynym bogiem był racjonalizm, jedynym zbawie
niem nauka i logika, i temu poświęcił resztę swojego Ŝycia." [29]
Jedenaście lat po opublikowaniu „O powstawaniu gatunków”
przyznał on szczerze, jakie były główne jego cele w tej ksiąŜce: "Na
moje usprawiedliwienie niech mi wolno będzie wyjaśnić, Ŝe chodziło
mi o dwa róŜne cele: po pierwsze, o wykazanie, Ŝe gatunki nie zostały
stworzone oddzielnie, i po drugie, Ŝe dobór naturalny był głównym
czynnikiem zmienności [...].Niejedni z tych, którzy przyjmują zasadę
ewolucji, ale odrzucają dobór naturalny, zdają się zapominać, krytyku
jąc moje dzieło, iŜ miałem w nim na widoku dwa wyŜej wymienione
cele. Jeśli tedy zbłądziłem, to nie dlatego, Ŝe przypisywałem doborowi
naturalnemu ogromne znaczenie, lecz, co jest w zasadzie moŜliwe,
przeceniając jego rolę. Mam jednak nadzieję, Ŝe przynajmniej pomo
głem do odrzucenia dogmatu o oddzielnych aktach stworzenia." [30]
Warto zwrócić uwagę, Ŝe pierwszy powód napisania tej ksiąŜki
miał religijny charakter, poniewaŜ jej autor chciał odrzucić dogmat o
oddzielnych aktach stworzenia. Innymi słowy, dąŜył do odrzucenia
religijnej wersji pochodzenia świata i człowieka, jaką przedstawia Bi
blia. Popierał coś, co moŜna nazwać naukowym materializmem po
gląd, Ŝe przy wyjaśnianiu Ŝycia, jakie widzimy, wystarczy odwołać się
do czynników materialnych, doboru naturalnego i zmienności. Lektura
jego prywatnych notatek skłania do wniosku, Ŝe świadomie okłamywał
współczesnych, Ŝe jest agnostykiem. Notatki te obfitują w wypowiedzi
wojowniczego materializmu, którego ostatecznym celem było zdoby
cie "cytadeli", czyli nadanie materialistycznej interpretacji umysłowi
ludzkiemu, gdyby materializm jego teorii ewolucji odniósł zwycięstwo.
[31]
Jednak zamiast gromadzenia danych, wskazujących na ślepe
przypadkowe przyczyny, tworzące rzekomo świat, ostatnie 150 lat
badań molekularnych, chemicznych, biologicznych i astronomicznych
coraz bardziej przekonuje o istnieniu inteligentnego Projektanta
wszechrzeczy. Phillip E. Johnson, załoŜyciel Ruchu Inteligentnego
Projektu, wyraził tę myśl następująco: "Darwinowski ewolucjonizm z
jego tezą o ślepym zegarmistrzu wyobraŜam sobie jako wielki okręt
wojenny na oceanie rzeczywistości. Burty jego są mocno uzbrojone w
filozoficzne przeszkody dla krytyki, a jego pokład jest zapełniony wiel
kimi retorycznymi działami, które mają na celu odstraszenie ewentual
nych atakujących. [...] Ale okręt nagle zaczął przeciekać metafizycznie
i co inteligentniejsi oficerowie zaczęli rozumieć, Ŝe nie uratuje go cała
siła ognia okrętu, jeśli przecieku się nie zatka. Oczywiście, będą trwa
ły heroiczne wysiłki, by uratować okręt. [...] Widowisko będzie fascy
nujące i walka będzie trwała długo. Ale w końcu rzeczywistość odnie
sie zwycięstwo." [32]
W 2009 roku przeŜywaliśmy dwustulecie urodzin Karola Darwina
i sto pięćdziesięciolecie wydania jego głównej ksiąŜki. Są to piękne
jubileusze, ale Phillip E. Johnson przewiduje, Ŝe idee Darwina wylądu
ją w końcu na śmietniku historii. "KaŜda historia dwudziestego wieku
wymienia trzech szczególnie wpływowych myślicieli: Darwina, Marksa
i Freuda. [...] Jednak Marks i Freud upadli [...]. Jestem przekonany, Ŝe
Darwin jest następny w kolejce. Jego upadek będzie największy spo
śród tych trzech." [33]
m.cuber@wp.pl, creationism.org.pl/Members/mcuberbiller
Przypisy
[20] Madeline Nash, When Life Exploded, Time Dec. 4, 1995, s. 58.
[21] Darwin, O powstawaniu gatunków..., s. 378.
[22] j.w., s. 379.
[23] Por. Lee Strobel, Dochodzenie w sprawie Stwórcy, Wydawnictwo Credo,
Katowice 2007, s. 314.
[24] Por. Ernst Mayr, What Evolution Is?, Basic Books, New York 2001, s.113;
Richard Dawkins, Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa, Na ŚcieŜ
kach Nauki, Prószyński i Ska, Warszawa 1998, s. 167.
[25] Por. Stephan Anitei, How Much DNA Do We Share With Chimps?", Soft
pedia Nov. 20, 2006, s. 1.
[26] Por. Darwin, O powstawaniu gatunków..., s. 129.
[27] Por. Jonathan Wells, The Politically Incorrect Guide to Darwinizm and
Intelligent Design, Regnery Publishing, Inc., Washington, DC 2006, s. 64.
[28] j.w., s. 51.
[29] Michael WHITE, John GRIBBIN, Darwin. śywot uczonego, Na ŚcieŜkach
Nauki, Prószyński i Ska, Warszawa 1998, s. 170.
[30] Karol DARWIN, O pochodzeniu człowieka, w: tenŜe, Dzieła wybrane, tom
IV, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1959, s. 117118.
[31] Por. Stanley Jaki, The Savior of Science, Regnery Gateway, Washington,
D.C. 1988, s. 126.
[32] Phillip E. Johnson, Darwin on Trial, InterVarsity Press, Downers Grove,
Illinois 1993, s. 169170 [w polskim tłumaczeniu tej ksiąŜki, Sąd nad Darwi
nem, Vocatio, Warszawa 1997 brak jest ostatniego rozdziału ksiąŜki].
[33] Phillip E. Johnson, Z otwartym umysłem wobec darwinizmu. Poradnik
krytycznego myślenia, Wydawnictwo Wista, Warszawa 2007, s. 110. (Mario
Seiglie, "10 Ways Darwin Got It Wrong", The Good News November
December 2009, vol. 14, no. 6, s. 813.)
11
POD PR ĄD” NR 2/67/2010
„„ „ I D Ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
296140358.005.png 296140358.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin