Metoda medytacji ignacjańskiej.pdf

(59 KB) Pobierz
25639853 UNPDF
Józef Augustyn S.I., Krzysztof Osuch S.I., Metoda medytacji ignacjańskiej
Wprowadzenie
Podstawą medytacji jest Słowo Boże zawarte w Piśmie świętym. Przed rozpoczęciem
medytacji należy wybrać sobie konkretny tekst biblijny. Przeczytać go uważnie kilka razy,
aby poznać dobrze najpierw jego treść. Zastanowić się następnie, nad czym chciałbym się
zatrzymać w tym tekście. Co mnie w nim uderza w sposób szczególny? Przez co czuję się
przyciągany, a przez co odpychany? Pomocne jest także - gdy chodzi o przygotowanie
medytacji wieczorem na dzień następny - zachowanie addycji pierwszej i drugiej (por. CD
nr 73 i 74).
Stawienie się w obecność Bożą i stała modlitwa przygotowawcza
Uświadomić sobie przez chwilę, że staję przed Bogiem, moim Stwórcą i Odkupicielem.
Św. Ignacy radzi wspomóc się pytaniem: „jak Bóg, Pan nasz, patrzy na mnie?”
Prosić w krótkiej modlitwie Ducha Świętego o światło i moc do dobrego odprawienia
medytacji: o głębokie zrozumienie Słowa Bożego oraz poznanie, w jaki sposób oświetla
ono moje życie. Św. Ignacy usilnie zaleca, aby każdą medytację czy kontemplację
poprzedzać „Modlitwą przygotowawczą”, która streszcza Fundament Ćwiczeń: “Prosić
Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w
sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu.”
Wyobrażenie sobie miejsca
„Ustalenie miejsca będzie polegać na oglądaniu okiem wyobraźni miejsca
materialnego, gdzie znajduje się to, co chcę uczynić przedmiotem medytacji” (CD 47), np.
w medytacji na temat nauki Jezusa, przedstawić sobie Jezusa nauczającego zgodnie z tym,
jak ukazuje go Ewangelia.
„Natomiast w przypadku rzeczy niewidzialnej, jak np. w rozmyślaniu o grzechu,
ustalenie miejsca będzie polegać na widzeniu okiem wyobraźni i rozważaniu stanu duszy
mojej jakby uwięzionej, przebywającej jakby na wygnaniu” (CD 47).
Wyobrażenie sobie miejsca ma służyć jako punkt orientacyjny (latarnia morska)
podczas całego rozmyślania. W razie „zagubienia się” (oddalenia się myślą i sercem od
przedmiotu medytacji) umiejscowienie rozważanej treści wydarzenia ma być pomocą w
„odnalezieniu się”. Wyobrażenie sobie miejsca będzie się zmieniać w zależności od
danego przedmiotu medytacji.
Prośba o owoc danego rozmyślania
„Prosić Boga, Pana naszego, o to, czego chcę i pragnę. Prośba ta ma się stosować do
danego przedmiotu: jeżeli rozważam o Zmartwychwstaniu Jezusa, to prosić o radość z
Chrystusem radosnym, a jeżeli o Męce, prosić o ból, łzy i cierpienie z Chrystusem
cierpiącym” (CD 48).
Prośba o owoc danego rozmyślania określa cel, który pragnie się osiągnąć. Nie tylko
poszczególne medytacje, ale także poszczególne Tygodnie oraz całe Ćwiczenia zmierzają
do określonego owocu – celu.
Dalszy ciąg medytacji
Medytacja będąc modlitwą jest otwarciem całego człowieka, całej głębi osobowej na
obecność i działanie zbawcze Boga. Konkretnie: chodzi o to, by z maksymalną uważnością
nakierować wszystkie zmysły (zwłaszcza słuch i wzrok) a przede wszystkim duchowe
zdolności (pamięć i rozum) na „prawdę historyczną” (CD 2).
To zaktywizowanie i ukierunkowanie zdolności poznawczych obudzi głębię serca
(zwykle mówimy o woli i o uczuciach).
Co Bóg mówi? (słuchać, patrzeć, rozumieć)
Trzeba uważnie patrzeć i słuchać, by obiektywnie poznać Boże orędzie zawarte w
medytowanym tekście biblijnym. Jaką prawdę przekazuje mi Bóg w tej perykopie?
Zatrzymać swoją uwagę w szczególny sposób nad tym, co mnie uderza: nad tym, co mnie
pociąga lub też co wydaje mi się trudne do przyjęcia. Uświadomię sobie, że jest to
wezwanie samego Boga.
Rozumiejące słuchanie, chociaż jest podstawą medytacji, to jednak nie jest ani jedyną
ani najważniejszą jej aktywnością. Rozbudowanie samego słuchania i rozważania w
medytacji groziłoby przeintelektualizowaniem naszej modlitwy.
Poddać się osądowi Słowa Bożego
Słowo Boże zawarte w Piśmie świętym jest zawsze objawione i przeznaczone dla
konkretnego człowieka: poznana Prawda jest skierowana do mnie. Jakie zatem
konsekwencje wynikają dla mnie z poznanej prawdy? W jaki sposób oświetla ona moje
życie - całe moje życie: przeszłe, teraźniejsze i przyszłe?
Osądzanie mojego życia w świetle Słowa Bożego winno być bardzo konkretne, tzn.
Słowo Boże musi osądzić konkretne sytuacje i problemy mojego życia.
Moja odpowiedź
Polega ona na poddaniu się pewnym uczuciom budzącym się pod wpływem zetknięcia
się mojego życia ze Słowem Bożym. Uczucia winny przeplatać całą medytację: uczucia
miłości do Boga, dziękczynienia, żalu, prośby itd. O ile działania poznawcze winny być
świadomie pobudzane; kierowane, a nawet ograniczane, o tyle w zakresie uczuć należy
zachować się bardziej spontanicznie.
W tym ostatnim działaniu nie chodzi jednak o sztuczne ”produkowanie w sobie”
uczuć, ale raczej o bezpośrednie wyrażenie przed Bogiem tego, co rodzi się we mnie pod
wpływem oceniania mojego życia w świetle Słowa, Bożego.
W medytacji nie należy się spieszyć. „Nie ilość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie
i smakowanie rzeczy zadowala i nasyca duszę” (CD 2).
Rozmowa końcowa
Całą medytację zakończyć serdeczną, bezpośrednią rozmową z Bogiem Ojcem,
Chrystusem i Matką Najświętszą. „Rozmowę końcową, ujmując ją trafnie, należy odbyć
tak, jakby przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do pana swego, już to prosząc o jaką
łaskę, już to oskarżając się przed nim o jakiś zły uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze
swoich spraw i prosząc go w nich o radę” (CD 54).
Oto przykład końcowej rozmowy, jaką św. Ignacy proponuje w medytacji o grzechu:
„Wyobrażając sobie Chrystusa, Pana naszego obecnego i wiszącego na krzyżu rozmawiać
z nim pytając Go jak On, będąc Stwórcą do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od
życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy”.
Podobnie patrząc na siebie samego pytać się siebie: com ja uczynił dla Chrystusa? co
czynię dla Chrystusa? co powinienem czynić dla Chrystusa? i tak widząc Go w takim
stanie przybitego do krzyża, rozważać to co mi się wtedy nasunie (CD 53).
Postawa ciała na modlitwie
„Rozpocząć kontemplację już to klęcząc, już to leżąc krzyżem, już to siedząc lub stojąc,
zawsze jednak starając się znaleźć to, czego chcę” (CD 76). Zwłaszcza wówczas, kiedy nie
posiada się dostatecznego doświadczenia w medytacji, trzeba szukać takiej postawy ciała,
która najbardziej pomoże do skupienia i modlitwy. Postawa ciała ma oddać postawę
naszego serca, stąd też może się ona zmieniać w zależności od wyrażanych uczuć. „Jeżeli
znajdę to, czego chcę, klęcząc, nie przejdę do innej postawy, a jeżeli leżąc krzyżem to tak
samo” (CD 76). Po znalezieniu właściwej postawy ciała - tej, która najbardziej mi pomaga
- korzystać z niej, rezygnując z dalszego poszukiwania.
Refleksja po medytacji
„Po skończonym ćwiczeniu przez kwadrans, siedząc lub chodząc, zbadam, jak mi się
powiodła ta medytacja. Jeżeli źle, zbadam przyczynę tego, a tak poznawszy przyczynę
będę żałował za to, chcąc poprawić się w przyszłości. A jeżeli dobrze, podziękuję Bogu,
Panu naszemu, i następnym razem będę się trzymał tego sposobu” (CD 77).
Jest rzeczą pożyteczną zapisać sobie pewne refleksje, wnioski, które są owocem
medytacji.
Powtórzenia medytacji
Św. Ignacy bardzo często poleca robić powtórki medytacji. W drugim Tygodniu
Ćwiczeń poleca odprawić jedną kontemplację i trzy a nawet cztery powtórki. Powtórki są
sposobem pogłębienia przeżycia danej prawdy. W powtórce pamięć i rozum nie
otrzymują nowej treści, ale właśnie po to, aby dana treść była bardziej zgłębiona
uczuciem, sercem. Poprzez powtórki rozważane prawdy zstępują z umysłu do serca.
Do czego należy powracać w powtórkach? Do konkretnych słów, zdań, myśli, przeżyć,
które były przedmiotem poprzednich rozmyślań. Należy powracać zarówno do tego, co
nas pociągało jak i do tego, co było dla nas odpychające.
„Po modlitwie przygotowawczej i dwóch wprowadzeniach powtórzyć ćwiczenie
pierwsze i drugie, zwracając uwagę i dłużej się zatrzymując nad tymi punktami, w których
odczuwałem większe pocieszenie lub strapienie, albo też w ogóle miałem jakieś większe
przeżycia duchowe. Potem odbyć rozmowy końcowe” (CD 62).
W Kościele Wschodnim istnieje tak zwana „modlitwa Jezusa”, inaczej zwana „modlitwą
imienia”: Brzmi ona: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”.
Tę modlitwę chrześcijanie Wschodu powtarzają tysiące, setki tysięcy razy. Chodzi właśnie
o to w tej modlitwie powtarzanej tyle razy, aby jej treść zstąpiła z umysłu do serca.
Podobną modlitwą w Kościele Zachodnim-Rzymskim jest np. różaniec czy litania.
Kontemplacja
Czym różni się kontemplacja od medytacji? W medytacji podkreślona jest praca
pamięci i rozumu. Te dwie władze odgrywają znaczącą rolę. W kontemplacji natomiast
aktywność pamięci i rozumu jest nieco wyciszona, do głosu dochodzi bardziej zmysł
wyobraźni. Opierając się właśnie na wyobraźni odprawiający rekolekcje poddaje się
pewnej pasywności poprzez patrzenie i słuchanie.
Ważną jest rzeczą, aby zmysłowe patrzenie i słuchanie nie dokonywało się tylko na
zasadzie zewnętrznego uczestnictwa. Ma to być włączenie siebie samego w
kontemplowaną tajemnicę, „Ja zaś stanę się służką ubożuchnym i niegodnym, patrząc na
nich, kontemplując ich i służąc im w potrzebach, tak jakbym tam znalazł się obecny z
całym, jakie tylko jest możliwe uszanowaniem i ze czcią” (CD 114).
Weźmy przykład z życia. Widzimy na ulicy wypadek. Zbiegowisko ludzi. Jeżeli jest to
osoba nam nieznana; jesteśmy jedynie biernymi uczestnikami wypadku. Ale gdyby ktoś
nam bliski uległ wypadkowi, natychmiast włączylibyśmy się w akcję w sposób
zaangażowany. Kontemplacja to jakby włączenie się w akcję danej tajemnicy.
Patrząc, słuchając mamy zastanawiać się, poddawać się uczuciom - przeprowadzać
rozmowę z osobami biorącymi udział w kontemplowanej tajemnicy, a potem wejść w
siebie, aby jakiś pożytek duchowy wyciągnąć (CD 114).
Co mi ta kontemplowana tajemnica mówi: do czego mnie wzywa? i znów poddam się
powstającym we mnie uczuciom.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin