Agnosiewicz Mariusz - Płeć, socjobiologia i gender studies cz. II.pdf

(123 KB) Pobierz
61591170 UNPDF
Płeć, socjobiologia i gender studies [2]
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
III. O płci bez uprzedzeń
"Kobiety są błędem natury… z tym ich nadmiarem
wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym
i duchowym upośledzeniu… są rodzajem kalekiego,
chybionego, nieudanego mężczyzny… Pełnym
urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna."
św. Tomasz z Akwinu, teolog
"Mężczyźni zbyt są obciążeni dziedzicznie, aby
można ich było dłużej pozostawiać przy władzy.
Ich rola cywilizacyjna się kończy. Zębami i pazurami
wydźwignęli świat na pewien szczebel kultury.
Będą mogli jeszcze myśleć, tworzyć i kochać, ale
ani się obejrzą, jak rządy świata przejdą w inne ręce."
Irena Krzywicka, feministka [ 1 ]
Okazuje się, że socjokulturowe i stereotypowe skojarzenia związane z płcią są w znacznej mierze
odbiciem esencji płci — sex, ukształtowanej w koewolucji genetyczno-kulturowej. Nie wychowuje się
kogoś na dziewczynkę lub chłopczyka, przynajmniej nie ma to wielkiego znaczenia. Doskonałym
uzasadnieniem tego są badania i prace psychologa Judith Rich Harris (kobieta), prowadzone poza
środowiskiem akademickim. W 1960 r. wydział psychologii Universytetu Harvarda odmówił
przyznania jej tytułu doktora i tak skończyła się jej kariera akademicka. Po 37 latach samodzielnej
pracy nad zagadnieniem procesu wychowania dzieci oraz wpływu środowiska i genów na ten proces,
została uhonorowana nagrodą Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA).
Harris zauważa, że współczesna zmiana wyobrażeń o płci, związana w znacznej mierze z rewolucją
feministyczną, nie przełożyła się na dzieci. "W ciągu ostatniego stulecia kultura dorosłych stała się
stopniowo bardziej egalitarna, natomiast w kulturze dziecięcej nadal króluje seksizm." Nawet jeśli są
wychowywane przez "uświadomionych" rodziców. "Tam, gdzie dziewczęta i chłopcy chodzą do jednej
szkoły — a zwłaszcza tam, gdzie gromadzą się na placu zabaw w dychotomicznych grupach —
kategorie płci są bardzo znaczące i króluje seksizm. Ojcowie mogą zmieniać pieluszki, a ich matki
mogą prowadzić ciężarówki, ale synowie zawsze będą grali w piłkę nożną, a dziewczynki będą się
bawić skakanką." [ 2 ]
Stereotypy płci
Większość "bez uprzedzeń" utożsami z "bez stereotypów". Stereotypy kojarzą się z błędnym
uogólnieniem, schematyzacją myślenia, bezrefleksyjną kategoryzacją. Oczywiście stereotypy mogą
służyć utrzymywaniu uprzedzeń, np. wobec mniejszości seksualnych. W tym sensie są czymś złym.
Jednak stereotypy są czymś zupełnie naturalnym, są generalizacjami z jakich często musimy korzystać
w życiu. W istocie stereotypy w stosunkach międzyludzkich często bardzo nam pomagają; całkowite
założenie wyzbycia się jakichkolwiek oceniających przedsądów byłoby postanowieniem maksymalnej
61591170.006.png
 
sprawiedliwości, lecz niefunkcjonalności. Stanowisko przeciwne: opieranie swojej wiedzy o ludziach
wyłącznie na stereotypach (niekoniecznie w imię funkcjonalności, ale np. ideologii), skazuje nas na
konieczność niesprawiedliwego oceniania wielu członków społeczeństwa.
Grupy genderowe uznają kojarzenie określonych zachowań z płciami za stereotypy, a te za przesądy.
Wedle badań przeprowadzonych przez psychologa społecznego, panią Janet Swim, okazuje się, że
nasze stereotypy związane z cechami płci odpowiadają prawdzie obiektywnej o tych cechach. Swim
poprosiła studentów colege’u o określenie różnic między kobietami i mężczyznami (np. w takich
sprawach jak skłonność do obejmowania przywództwa w grupie, wyniki sprawdzianów
matematycznych, zdolność interpretowania języka ciała i wyrazu twarzy innych ludzi). Porównanie
stereotypów okazało się zgodne z obiektywnymi wynikami (Harris, s.243).
Tak więc na stereotypy należy uważać, jednak błędem jest demonizowanie ich.
Mit kulturowego konstruktu płci
"Nigdy moje serce ani moje zmysły nie umiały
widzieć kobiety w kimś, kto nie ma cycków."
J.J. Rousseau, Wyznania , 1788
Ważną dla gender studies i feminizmu inspiracją była i jest Margaret Mead (1901-78), amerykańska
antropolog kultury i socjolog. Wilson obarcza ją współodpowiedzialnością za ideologiczne
zniekształcenie amerykańskiej antropologii, a szerzej umacnianie bariery między naukami społecznymi
i biologicznymi: "...problem powszechnie trapiący nauki społeczne, czyli wpływ ideologii
politycznych. Skutki oddziaływania ideologii widać szczególnie wyraźnie w amerykańskiej
antropologii. Franz Boas [twórca amerykańskiej antropologii kulturowej — przyp.], przy wsparciu
swoich sławnych uczennic, Ruth Benedict i Margaret Mead, poprowadził prawdziwą krucjatę
przeciwko ideom społecznego darwinizmu, zwracając uwagę (całkiem słusznie) na zawarte w nich
złowrogie implikacje w postaci eugeniki i rasizmu. Odrzucenie nakazów naukowej ostrożności w imię
moralnego oburzenia zaowocowało jednak przekształceniem krytyki społecznego darwinizmu w nową
ideologię kulturowego relatywizmu [ 3 ] . " ( Konsiliencja , s.280).
Antropologia kulturowa, jak wynika z wielu prac jej przedstawicieli, wierzy, że płeć należy wiązać
przede wszystkim z kulturą. Mead jako jedna z pierwszych propagowała tę koncepcję. W książce Płeć
i charakter w trzech społecznościach pierwotnych (1986) pisała: "Zebrany materiał pozwala twierdzić,
że liczne, jeżeli nie wszystkie cechy osobowości, jakie nazwaliśmy męskimi i żeńskimi, są równie
luźno związane z płcią jak odzież, sposób postępowania czy sposób uczesania przypisywane przez
jakieś społeczeństwo danej płci w określonym okresie." Stała się głośnią rzeczniczką poglądu, że
osobowości obu płci wytwarzane są społecznie, że zachodzi tutaj nie determinizm biologiczny
a kulturowy. Pogląd ten szybko podchwyciła etnologia, rozwijając różnorakie badania nad związkami
płci i kultury.
Najważniejsza obserwacja Mead dotyczyła pewnego szczepu z Nowej Gwinei (Czambulów). Mead
napisała, że kobiety pełniły tam rolę społeczną mężczyzn i vice versa . Mężczyźni mieli być więc
potulni, lękliwi, zajmować się tańcem i pracami domowymi; kobiety natomiast — silne, apodyktyczne,
uprawiające rolę, podejmujące ważne decyzje w plemieniu. Panować miał matriarchat. Dla feminizmu
było to odkrycie na miarę przewrotu kopernikańskiego. Niestety, obserwacja innego antropologa nie
potwierdziła rewelacji. Donald Brown pisał o Czambulach w roku 1991 r.: "normą było wielożeństwo,
mężczyźni kupowali żony, byli silniejsi od kobiet i często je bili; nikt też nie wątpił, że to oni sprawują
rządy" [ 4 ] . Pozostała alternatywa: albo miał miejsce patriarchalny zamach stanu, albo Mead
obserwowała przez feministyczne okulary. Niemniej jednak do dziś nie tylko cytuje się prace Mead, ale
61591170.007.png
 
i jej sfalsyfikowane tezy, m.in. na gruncie gender studies , etnologii [ 5 ] , socjologii. Dr Włodzimierz
Sochacki przytaczając opis Czambulów, jaki znajdujemy u Mead, konkluduje: "Opis ten świadczy, iż
wzorzec społecznej roli kobiety i mężczyzny występujący w naszej kulturze nie jest uwarunkowany
genetycznie, lecz kulturowo." [ 6 ]
Zgodnie z teorią Mead dzieci rodzą się właściwie obojnakie, a zachowania związane z płcią drąży
w nich kultura, społeczeństwo. J. Rich Harris przytacza bardzo charakterystyczny przypadek próby
środowiskowej zmiany płci. Dotyczył on pary identycznych chłopców, bliźniąt młodej wiejskiej pary.
Jedno z dzieci miało pecha: w czasie tradycyjnego obrzezywania poszedł członek wraz napletkiem.
Przerażeni rodzice, oboje tylko z wykształceniem podstawowym, zabiegali o zrekonstruowanie penisa.
Lekarze skapitulowali. Specjaliści poczęli dumać: co zrobić z chłopcem bez członka? Dziewczynkę!
Tak "na oko": mała dziewczynka to mały chłopiec minus penis i jądra, a reszta: wychowanie. Jak już
przycięło członka to nie ma rady, jak dokończyć robotę: wyciąć jądra (główne źródło męskich
hormonów) i podawać w czasie dojrzewania estrogen, żeńskie hormony, aby ukształtować kobiece
ciało. Rodzice przez kilka miesięcy bili się z myślami, aż w końcu przystali. Dziecko wykastrowano
i zwaginizowano. Został dziewczynką nim mógł uświadomić sobie co go spotkało. Po czasie rodzice
całkowicie zaakceptowali zmianę, matka twierdziła: "Nigdy nie widziałam tak kształtnej i schludnej
dziewczynki". Calutki proces wychowawczy miał za przedmiot wychowanie dziewczynki.
Po czasie uwidaczniały się jednak, wbrew wszystkiemu, męskie cechy: wybujała energia fizyczna,
wysoki poziom aktywności, upór, częste przewodnictwo w grupie zabawowej. W wieku 14 lat
przyszedł kryzys psychiczny, "dziewczynka" poczuł, że "jej" życie nie ma sensu. Po próbie
samobójstwa wyjawiono mu tajemnicę: byłeś chłopcem. Reakcją była ulga. "Nagle wszystko jakby mi
zaskoczyło. Po raz pierwszy wszystko nabrało sensu i zrozumiałem, kim jestem." Predyspozycje
zachowań to coś więcej niż wzorce kulturowe. "Od najwcześniejszych lat były takie drobne różne
sprawy. Wcześnie zacząłem dostrzegać, że czuję się jakoś inaczej, że nie jestem tym za kogo mnie
uważają. Nie wiedziałem jednak, na czym to polega, o co tu chodzi. Myślałem, że jestem jakimś
odmieńcem, sam nie wiem. Przeglądałem się sobie i nie podobał mi się sposób w jaki mnie ubierano.
Nie lubiłem zabawek, które mi dawano. Lubiłem włóczyć się z chłopakami, wspinać się na drzewa
i robić takie różne rzeczy." Wrócił do swej natury. [ 7 ] W wieku dwudziestu pięciu lat ożenił się ze
starszą o kilka lat kobietą i przez adopcję stał się ojcem jej dzieci.
Zobacz inny tego rodzaju przypadek: Przez 13 lat myśleli, że ich syn jest dziewczynką .
Można przyjąć, że co do zasady zachowania stereotypowo wiązane z płciami nie są tworami czysto
kulturowymi, należy przyjąć socjobiologiczną perspektywę. Judith Rich Harris pisze: "W każdym
znanym nam społeczeństwie zachowania mężczyzn i kobiet różnią się. W Większości społeczeństw
różnią się dużo bardziej niż w naszym. A generalny schemat tych różnic jest wszędzie ten sam.
Mężczyźni mają władzę. Kobiety są bardziej wyczulone na potrzeby innych. Mężczyźni są myśliwymi
i wojownikami. Kobiety są zbieraczkami i opiekunkami. Chłopcy są zmuszani do opiekowania się
małymi dziećmi, kiedy brak jest dziewczynek, ale na całym świecie ludzie wolą, by robiły to
dziewczynki. Dziewczynki kłócą się między sobą o to, która z nich ma wziąć niemowlę na ręce;
chłopcy się do tego nie palą. Pewien izraelski uczony stwierdził że w domach, które badał, wielu
rodziców dawało chłopcom lalki do zabawy. Chłopcy nie zmieniali im jednak pieluszek. Deptali je albo
chwytali za nogi i walili nimi w meble" (s.242).
Kibucowy eksperyment izraelski
"Jeśli polegać na opiniach wyrażanych w badaniach
ankietowych, to większość kobiet nie czuje się
upośledzona ani też nie podejmuje działań na rzecz
61591170.001.png 61591170.002.png 61591170.003.png
 
zmiany układu relacji z mężczyznami w domu,
w pracy, w innych sferach życia. Jest to jeden z
paradoksów socjologicznych, który może skłaniać
do wniosku, że kobiety wyrażają zgodę na taki
podział ról, w których ich pozycja jest niższa,
a mężczyźni zachowują głos decydujący."
H. Domański, Zadowolony niewolnik? , 1993
Jednym z najważniejszych współczesnych eksperymentów dotyczących egalitaryzmu płci jest ruch
kibucowy w Izrealu. W swej wczesnej fazie, oparł się na ideologii, która wychodziła z założenia, że
równość między płciami, to identyczność płci w sensie społecznym. Dzieci miały wychowywać się
poza rodziną, we wspólnotach, dziewczynki i chłopcy mieli być wychowywani tam w sposób, któryby
z nich wykorzeniał przesądy płciowych podziałów i ról. "Od czasu najbujniejszego rozwoju ruchu
kibucowego w latach czterdziestych i pięćdziesiątych jego przywódcy prowadzili politykę pełnego
zrównania płci i zachęcali kobiety do odgrywania ról zastrzeżonych uprzednio dla mężczyzn.
W pierwszych latach niemal się to udało. Kobiety z pierwszego pokolenia były przejęte tą ideologią
i znaczna ich liczba zaczęła pracować, obejmować kierownicze stanowiska oraz działać na polu
polityki. Jednakże zarówno one same, jak i ich córki, powróciły w pewnej mierze do tradycyjnych ról,
pomimo to, że od urodzenia wychowywane były w duchu nowej kultury. Co więcej, powrót ten
zaznaczył się wyraźniej u córek niż u matek. Obecnie domagają się i uzyskują więcej czasu na
codzienne przebywanie z dziećmi, który to czas nosi znamienną nazwę 'godzina miłości'." [ 8 ]
Amerykański socjolog Melford Spiro, badający kibuce, napisał, iż miał zamiar "obserwować wpływ
kultury na ludzką naturę, a ściślej, jak nowa kultura tworzy nową ludzką naturę". Odkrył jednak, że
obserwował "wpływ ludzkiej natury na kulturę" [ 9 ] .
Dziś ideologię kibucową pielęgnuje radykalny feminizm.
Niereprodukcyjny aspekt seksu
Socjobiologia, a konkretnie E.O.Wilson, dowartościowuje znaczenie seksu. Jeśli czasami słyszy się
oskarżenia pod jego adresem o redukcjonizm, to w tym akurat przypadku zdecydowanie przeciwstawia
się on redukcjonistom, sprowadzającym znaczenie seksu do reprodukcji, co dominuje zwłaszcza
w judeochrześcjaństwie.
Wiąże się to z jeszcze jedną kwestią, mianowicie stosunkiem do homoseksualizmu. W "Obronie
Postmodernizmu" o Wilsonie czytamy: "nie wiedzieć czemu przeszkadzają mu wszelkie formy
odmienności". Z Postmodernizmem i gender studies natomiast wiązana jest liberalizacja w stosunku do
mniejszości seksualnych. To prawda, że Postmodernizm ma wpływ na zmianę mentalności. Nie należy
jednak wiązać to w związek sine qua non . Co najmniej równie ważnym czynnikiem jest tutaj nauka,
a jej argumenty są znacznie bardziej przekonywające. Wilson natomiast już w latach 70., kiedy jeszcze
uważano homoseksualizm za chorobę, sformułował bardzo śmiałą hipotezę wyjaśniającą zachowania
homoseksualne (za pomocą mechanizmów doboru krewniaczego).
Czytamy dalej: "Uświęcenie pochopnej hipotezy biologicznej spowodowało najwięcej udręk ze
względu na stosunek do homoseksualistów. Kościół zabrania homoseksualnego zachowania się. Uważa
je za zakłócające porządek naturalny. Wiele innych kultur sądzi tak samo. W Sachsenchausen,
Buchenwaldzie i innych nazistowskich obozach śmierci homoseksualiści nosili różowe trójkąty
w odróżnieniu od Żydów (żółta gwiazda) i więźniów politycznych (czerwony trójkąt). Później, kiedy
zaczynało brakować siły roboczej, chirurdzy próbowali rehabilitować homoseksualistów, kastrując ich.
W Chińskiej Republice Ludowej oraz innych rewolucyjnych krajach socjalistycznych, które obawiają
61591170.004.png
 
się głębszych, politycznych implikacji dewiacji, tępi się homoseksualistów pro forma . W niektórych
częściach Stanów Zjednoczonych homoseksualistom ciągle jeszcze odmawia się niektórych praw
obywatelskich, a większość psychiatrów uważa homoseksualizm za rodzaj choroby i daje wyraz
profesjonalnemu rozczarowaniu z powodu jej nieuleczalności. Nietrudno zrozumieć, dlaczego
w zachodniej kulturze homoseksualizm potępiany jest przez stróżów moralności. Podstawą
judeochrześcijańskiej moralności jest Stary Testament, dzieło proroków agresywnego pasterskiego
narodu, którego podstawą sukcesów był szybki i systematyczny wzrost liczebny populacji, pobudzany
powtarzającymi się epizodami terytorialnego podboju. (...) Skłaniam się do poglądu, że jest wielce
prawdopodobne, iż homoseksualizm jest rzeczą normalną w sensie biologicznym, to znaczy, że jest
określonym, przynoszącym korzyść zachowaniem się, które wyewoluowało jako ważny element
pierwotnej organizacji społecznej ludzi. Homoseksualiści mogą być genetycznymi nosicielami
pewnych rzadkich altruistycznych impulsów ludzkości." (str. 156-157)
Uznanie naturalności zachowań homoseksualnych, ma moim zdaniem wyższą wartość,
w przełamywaniu uprzedzeń, niż postmodernistyczne "przyzwolenie na wszelkie formy odmienności".
Jest to argument bardzo kruchy i podatny na porażkę, w razie nieuchronnych wahań mentalnych
społeczeństw. Nie jest z pewnością tak, że biedni homoseksualiści żyli pod jarzmem niewoli, do czasu
nadejścia Zbawcy-Postmodernizmu. Praktyki homoseksualne były tolerowane lub akceptowane
w wielu kulturach, np. w Persji, w Rzymie okresie później Republiki i wczesnym cesarstwa,
w miejskich, hellenistycznych kulturach na Bliskim Wschodzie, w Imperium Ottomańskim,
w feudalnej i wczesnonowożytnej Japonii. szczególnie otwarcie były akceptowane w starożytnej
Grecji, w Atenach [ 10 ] , czyli w świecie racjonalizmu.
***
Socjobiologia nie formułuje na podstawie powyższych obserwacji i hipotez zaleceń ideologicznych.
Psycholog ewolucyjny pisze jednak: "Psychologia ewolucyjna stara się wykryć, co naprawdę robią
kobiety i mężczyźni, a nie formułować przepisy określające, co robić powinni. Dziedzina ta nie stawia
sobie żadnych celów normatywnych, ideologicznych czy politycznych. Jeżeli zaś doszukiwać się jej
jakichś ideologicznych implikacji, to główną byłaby zapewne nadzieja podstawowej równości
między różnymi osobnikami niezależnie od ich rasy, płci czy preferowanych strategii seksualnych
" (Buss, s.34). Albowiem, jak prorokował w 1847 r. A. Tennyson, "Kobieta nie jest infantylnym
mężczyzną, ona jest inna. (...) Ale powoli z czasem, upodobnią się do siebie; on zyska na słodyczy
i moralności, nie tracąc wigoru, który wstrząsa światem; ona — na szczerości umysłu, nie zaniedbując
troski o dzieci i nie tracąc w bogatszym umyśle swej uroczej dziecięcości; aż w końcu ułoży się do
mężczyzny jak doskonała muzyka do szlachetnych słów".
Być może feminizm jest niezbędnym etapem tych przemian, być może tylko poprzez radykalne hasła
można doprowadzić do przezwyciężenia dawnych uprzedzeń i pozostałości społecznych
niesprawiedliwości w stosunku do kobiet. O ile jednak uważam kwestię emancypacji kobiet za jak
najbardziej słuszną, o tyle jednak ideologia feministyczna w wielu aspektach swego współczesnego
wydania jest błędna: nie tylko dlatego, że sprzeczna jest często z obiektywną nauką, ale i dlatego, że
nie sprzyja zgodnej i twórczej koegzystencji płci, lecz buduje niepotrzebne mury. Dla mnie — jako
mężczyzny — niestrawne są wszelkie projekty deprecjonowania pierwiastka męskiego.
Przypisy:
[ 1 ] I. Krzywicka, "Zmierzch cywilizacji męskiej", [w:] Chcemy całego życia. Antologia polskich
tekstów feministycznych z lat 1870-1939 ; zebr. Aneta Górnicka-Boratyńska, Warszawa 1999.
[ 2 ] J. Rich Harris, Geny czy wychowanie? Co wyrośnie z naszych dzieci i dlaczego , Warszawa 1998,
s.236, 253.
[ 3 ] O jej znaczeniu w amerykańskim życiu uniwersyteckim Kołakowska pisała: "Na amerykańskich
61591170.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin