W Tatrach Zachodnich
(na mel. "Pelikanek")
Przez pół Polski pod Tatr szczyty
Ciągną chłopy swe kobity
W Chochołowskiej bazę mamy
Stamtąd w góry wyruszamy.
Refren: Szaba daba daba szabada
Szaba daba daba szabada.
Szaba daba daba szabada
Wąską ścieżką na Wołowiec
Wspina się SITG-owiec
Choć z wysiłku prawie płacze,
Pójdzie jeszcze na Rohacze.
Refren:
A przez Grzesia na Wołowiec
Pędzi Tomek wyścigowiec.
Za nim Kaczor cały w pocie
Myśli tylko o odwrocie.
Rzuć złe myśli, zmień zamiary;
Zjedz kanapkę, nabierz pary;
Na Jarząbczy spróbuj skoczyć,
Stamtąd widok jest uroczy.
Granią Błyszcza równą, gładką,
Szło ze Wschodu zgodne stadko
Straż Graniczną wykiwali;
I na Bystrą się wybrali!
Przyszła wreszcie ta godzina,
Wybraliśmy się na Klina.
A Tereska ta najmniejsza
Znów na szczycie była pierwsza.
Ze Sfojaka też tam weszli,
Rytualnie toast wznieśli
Do schroniska szli Ornakiem –
Dłuższym, ale pięknym szlakiem.
Gdy w schronisku ktoś tam szeptał,
Że Rohacze Janusz zdeptał,
To z Bufetu Stach z Bogdanki
Jako dowód przyniósł szklanki!
czemu102