01 Mt3.pdf

(1093 KB) Pobierz
Microsoft Word - Mt3.doc
William Barclay
EWANGELIA
W. MATEUSZA
Tom III
Pozna 2002
Tłumaczył: Zdzisław Pawlik
Wydanie poprzednie ukazało si nakładem
Wydawnictwa „Słowo Prawdy” w 1977 r.
Redakcja: Adam Ciorga
Po doniosłym wydarzeniu pod Cezare, Filipow, nast,piła wielka
chwila na Górze Przemienienia. Przyjrzyjmy si najpierw scenerii miej-
sca, w którym Jezus ukazał si w chwale trzem wybranym uczniom. Ist-
nieje tradycja, która wi,5e Gór Przemienienia z Gór, Tabor. Ta koncep-
cja wydaje si jednak nieprawdopodobna. Na szczycie Góry Tabor znaj-
dowały si warowna forteca i wielki zamek. Jest rzecz, niemal niemo5li-
w,, aby Przemienienie nast,piło na Górze, która była fortec,. Bardziej
prawdopodobne jest umiejscowienie akcji wydarzenia na Górze Hermon.
Góra ta była oddalona o około 25 km od Cezarei Filipowej. Jest to góra
bardzo wysoka, tak wysoka, 5e wida; j, nawet znad Morza Martwego, w
ka5dym zak,tku Palestyny, w promieniu 150 km. Hermon wznosi si na
wysoko=; około 3000 metrów, a około 3500 metrów nad Dolin, Jordanu.
Opisane wydarzenie nie mogło si rozegra; na samym szczycie góry, jest
bowiem zbyt wysoka. Kanonik Tristram opowiada, jak wspinał si na t
gór w towarzystwie innych osób. Wła=ciwie mo5na było wjecha; konno
prawie na sam szczyt. Zajło to około 5 godzin czasu. Na tak wysokim
szczycie trudno si porusza;. Tristram mówi: „Na szczycie góry spdzili-
=my wiksz, cz=; dnia. Wszak5e bardzo dokuczała nam rozrzedzona
atmosfera”. Przemienienie musiało nast,pi; na jednym z piknych zboczy
góry w nocy. Łukasz mówi, 5e uczniowie zasnli (Łk 9,32). Dopiero na-
stpnego dnia Jezus i uczniowie zeszli na równin, gdzie nast,piło spo-
tkanie z oczekuj,cym na nich ojcem epileptyka (Łk 9,37). Wspaniała wi-
zja ukazała si zapewne o zachodzie słoca lub póDnym wieczorem, a
mo5e nawet w nocy.
Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego Jezus udał si na t gór? Dlaczego
zarz,dził wypraw na samotne zbocze górskie? Ewangelista Łukasz daje
odpowiedD, stwierdza, 5e Jezus si modlił (Łk 9,29). Wczujmy si w po-
ło5enie Jezusa. W owym czasie znajdował si na drodze prowadz,cej do
Krzy5a. Tego był absolutnie =wiadomy, mówił o tym uczniom stale. W
Cezarei Filipowej absorbuje Go jeden problem i podejmuje jedno zagad-
nienie. Pragnie si dowiedzie;, czy ktokolwiek poznał, kim On jest na
prawd. Na swe pytanie otrzymuje wspaniał, odpowiedD. Piotr poj,ł bo-
wiem rzecz niezwykłej wagi, mianowicie: 5e Jezus jest
3
.
Istniał jednak jeszcze wa5niejszy problem, który Jezus chciał rozwi,za;
przed udaniem si w ostatni, podró5. Chciał mie; absolutn, pewno=;, 5e
czyni to, czego od niego 5,da Bóg. Chciał by; pewny, 5e Bóg rzeczywi-
=cie 5,da, aby udał si do Jerozolimy, na Krzy5. Poszedł przeto na Gór
Hermon, aby zada; pytanie Bogu: „Czy spełniam Tw, wol, kieruj,c
twarz w stron Jerozolimy?”. Udał si na Gór Hermon, by wysłucha;
polece Boga. Jezus nie czynił 5adnego kroku bez zasignicia Boskiej
rady. Jak5e mógł podj,; najwiksze dzieło bez poradzenia si Boga? W
ka5dej sytuacji Jezus zadawał tylko jedno i wył,cznie jedno pytanie: „Czy
Bóg tego ode mnie 5,da” I to wła=nie pytanie chciał zada; na ustronnym
zboczu Góry Hermon.
Pomidzy Jezusem a nami istnieje zasadnicza ró5nica, mianowicie:
Jezus zawsze pytał: „Czego Bóg oczekuje ode mnie?”. My niemal zawsze
pytamy: „Co ja pragn uczyni;?”. Czsto słyszy si, 5e Jezus był
oooo
Na zboczach góry ukazały si Jezusowi dwie wielkie postacie: Moj-
5esz i Eliasz. Warto zwróci; uwag na to, jak pod wielu wzgldami prze-
5ycia tych dwóch znakomitych przywódców narodu i sług Bo5ych przy-
pominaj, dzieje Jezusa. Kiedy Moj5esz zszedł z Góry Synaj, nie u=wia-
damiał sobie, 5e cera jego oblicza promienieje (2 Mj5 34,29). Moj5esz i
Eliasz prze5yli najbardziej spotkanie z Bogiem wła=nie na szczycie góry.
Wła=nie na Górze Synaj Moj5esz otrzymał tablice Zakonu (2 Mj5 31,18).
Na Górze Horeb Eliasz poznał Boga nie w wichrze, nie w trzsieniu zie-
mi, ale w cichym, łagodnym głosie (1 Krl 19,9-12). Dziwna była =mier;
Moj5esza na Górze Nebo. Tekst mówi , 5e sam Bóg pogrzebał wielkiego
wodza narodu: „I pochował go Pan w dolinie, ziemi Moabskiej, naprzeciw
Bef-Peor, a nikt nie zna jego grobu, a5 po dzi= dzie”. Je=li chodzi o Elia-
sza, to zgodnie ze star, relacj,, oddalił si on w wozie ognistym z pola
widzenia zdumionego Elizeusza (2 Krl 2,11). Owe dwie postacie, które
ukazały si Jezusowi, gdy kierował wzrok ku Jerozolimie, to ludzie, któ-
rzy byli tak wielcy, 5e nie s,dzone im było umrze;.
Co wicej, zgodnie z wierzeniami Jydów Eliasz miał by; poprzedni-
kiem i zwiastunem Mesjasza. Niektórzy 5ydowscy nauczyciele wierzyli,
5e kiedy przyjdzie Mesjasz b dzie mu towarzyszył Moj5esz. Łatwo wy-
tłumaczy; wła=ciwo=; zjawienia si Moj5esza i Eliasza. Jadna z tych racji
nie tłumaczy wszak5e przyczyny zjawienia si Moj5esza i Eliasza przed
Jezusem.
4
. Co przez to rozumiemy? Wła=nie to, 5e Jezus nie znał innej woli
oprócz woli Boga.
Kiedy przed Jezusem wyłaniał si jaki= problem, to nigdy nie usiłował
go rozwi,za; tylko dziki sile własnego intelektu, nie pytał o rad ludzi,
lecz szedł z tym problemem na bezludne miejsce i rozmawiał z Bogiem.
Powró;my do relacji Łukasza o Przemienieniu. Łukasz mówi, 5e Moj-
5esz i Eliasz rozmawiali z Jezusem „o Jego zgonie, który miał nast,pi; w
Jerozolimie” (Łk 9,31). Słowo
. Dwaj m5owie przeszło=ci rozmawiali z Je-
w jzyku greckim jest bardzo wy-
nasuwa szczególne skojarze-
nia. Tego słowa zawsze u5ywa si na okre=lenie wyj=cia ludu Izraelskiego
z ziemi egipskiej na wdrówk po nieznanej pustyni, kocz,c, si przy-
byciem do Ziemi Obiecanej. Słowo
Słowo
jest słowem, które okre=la to,
co mogliby=my nazwa; najwi ksz, przygod, w historii człowieka, wy-
praw,, w której cały naród, ufny w obietnice Bo5e, wyrusza w nieznane.
. W pełnej ufno=ci Bogu miał uda; si w
niezwykle ryzykown, podró5 do Jerozolimy, podró5 naje5on, niebezpie-
czestwami, oznaczaj,c, Krzy5, ale tak5e kocz,c, si uwielbieniem. W
przekonaniu 5ydów, Moj5esz i Eliasz symbolizowali pewne urzdy. Moj-
5esz był najwikszym
.
Przez niego, niezwykle bezpo=rednio, przemawiał głos Bo5y do ludzi. Te
dwie postacie reprezentuj, szczyty dziejów religijnych i osi,gni; Izraela.
Ci dwaj najwiksi w historii Izraela ludzie przychodz, do Jezusa w mo-
mencie, kiedy przygotowuje si do wyruszenia w ostatni, najwiksz, i
najbardziej ryzykown, podró5 w nieznane. Upewniaj, Go, 5e t podró5
winien odby;. W ich postacie wcieliła si historia i wskazała Jezusowi
drog . Przez nich historia uznała w Jezusie swe dopełnienie. Najwi kszy
prawodawca i najwikszy prorok uznali Jezusa za tego, o którym =nili i
którego zapowiadali. Ich zjawienie si było dla Jezusa sygnałem do wy-
marszu. Tak wic najwiksze postacie ludzko=ci o=wiadczaj, Jezusowi, 5e
znajduje si na wła=ciwej drodze i nakazuj, Mu rozpocz,; ryzykowny
do Jerozolimy, na Golgot.
Nale5y podkre=li; jeszcze jeden fakt. Najwikszy prawodawca i naj-
wikszy prorok nie tylko upewnili Jezusa o tym, 5e postpuj, słusznie.
Rozległ si jeszcze głos Boga potwierdzaj,cy, 5e Jezus jest na wła=ciwej
drodze, 5e jest to droga Bo5a, 5e t, drog, winien i=;. Wszyscy Ewangeli-
=ci pisz, o =wietlistym obłoku, który zakrył rozmawiaj,cych. Obłok ma
swe szczególne miejsce w historii Izraela. Zawsze =wietlisty obłok ozna-
czał
chwał Wszechmog,cego Boga. Przyjrzyjmy si, jak ten
obłok wystpuje w dziejach Izraela. W Exodus czytamy o
, który prowadzi lud. (2 Mj5 13,21-22). Równie5 w Exodus czytamy
o budowie i dokoczeniu Przybytku. Pod koniec relacji nastpuj, takie
słowa: „Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła
Przybytek” (2 Mj5 40,34). Równie5 w
zst,pił Pan i dał tablice
5
mowne. Brzmi ono:
zusem na temat Jego
. Był on wyj,tkowym człowiekiem
który przekazał ludziom prawo Bo5e. Eliasz był najwikszym
Zgłoś jeśli naruszono regulamin