Neale D. Walsch - Przyjaźń z Bogiem.pdf

(1196 KB) Pobierz
Przyjaźń z Bogiem
“A dokąd trafiłoby to nie ochrzczone dziecko?", pytał zawzięcie jeden z mych kolegów, “Do piekła
czy do czyśćca?". (W porządnych katolickich domach dziewięciolatek miał już wyrobione pojęcie o
“piekle".)
“Nie trafiłoby ani do piekła, ani do czyśćca", odpowiadała siostra, “lecz do limbusa".
Limbusa?
“Limbus" to takie miejsce, wyjaśniała siostra, dokąd Bóg wysyłał dzieci oraz inne osoby, które nie z
własnej winy, umarły nie ochrzczone w Jedynej Prawowitej Wierze. Kara to nie była, ale nie dane im
było nigdy oglądać Boga.
Z takim właśnie Bogiem wzrastałem. Myślisz może, że zmyślam? Nie.
Bojaźń Boga jest dziełem religii, jest nawet mile przez nie widziana.
Do trwogi przed Bogiem nikt nie musiał mnie szczególnie namawiać, mogę cię zapewnić. Jeśli
myślisz, że ten limbus napędził mi stracha, poczekaj, aż opowiem ci historię z Końcem Świata.
Neale Donald Walsch
Sześć lat temu Neale Donald Walsch rozpoczął dialog – kładąc podwaliny pod swój szczególny
związek z Bogiem, Bogiem, który jest wszędzie i z każdym, który przemawia do nas nieustannie, we
wszystkim, co robimy. Trzeba tylko, abyśmy się zatrzymali i wsłuchali – dowiedział się w tym dialogu –
trzeba, abyśmy odpowiedzieli... i nawiązali własną rozmowę.
W miarę jak słuchamy i odpowiadamy, prosimy i otrzymujemy, nasze więzi z Bogiem cementują się.
Rozmowa z czasem przeradza się w przyjaźń, bliższą, bogatszą i pełniejszą więź.
Posłuchaj... a Bóg przyjdzie do ciebie i będzie kroczyć u twego boku – jako twój druh.
Neale Donald Walsch mieszka ze swoja żona Nancy na południu stanu Oregon. Wspólnie założyli
“ReCreation", fundacje nonprofit na rzecz rozwoju osobowego i duchowego zrozumienia, której celem
jest zwrócenie ludzi im samym. Walsch wygłasza odczyty i prowadzi warsztaty w kraju i za granica pod
hasłem prawd zawartych w “Rozmowach z Bogiem".
tytuł oryginału Friendship with God
Copyright © 1999 by Neale Donald Walsch
Ali rights reserved
Copyright © 2000 for the Polish edition by Dom Wydawniczy LIMBUS
Montaż elektroniczny Krzysztof Wirszytlo
ISBN 8371910843
Dom Wydawniczy LIMBUS
85959 Bydgoszcz 2, skr. poczt. 21
tel./fax (052)3287974
Dla DR ELISABETH KUBLERROSS
która obaliła powszechne pojmowanie
życia i śmierci, oraz pierwsza odważyła się. mówić
o Bogu, bezwarunkowej miłości,
z którym można się zaprzyjaźnić.
oraz dla LYMANA W. (“BILLA") GRISWOLDA
mego przyjaciela od trzydziestu lat,
który nauczył mnie akceptacji i cierpliwości,
wielkoduszności oraz wielu innych rzeczy,
których nie można oddać słowami, lecz których dusza nigdy nie zapomni.
Podziękowania
Kolejny raz pragnę podziękować przede wszystkim mojemu najlepszemu przyjacielowi, Bogu.
Przepełnia mnie głęboka wdzięczność za myśl o tym, że odnalazłem Boga, mało tego, znalazłem w
nim przyjaciela. Wdzięczny jestem też za wszystko, co od niego otrzymałem – i dzięki Niemu mogłem
ofiarować innym.
Na nieco innej płaszczyźnie, choć równie niebiańskiej, mieści się moja przyjaźń z moją żoną,
Nancy, która jest ucieleśnieniem słowa “błogosławieństwo". Od chwili kiedy ją poznałem, nie przestaję
doznawać błogosławieństwa.
To zadziwiająca osoba. Z głębi swej istoty emanuje cichą mądrością, niewyczerpaną cierpliwością,
szczerym miłosierdziem i najczystszą miłością, jakiej kiedykolwiek dane mi było zaznać. Świat, który
raz po raz pogrąża się w mroku, Nancy rozjaśnia swą światłością. Obcować z nią znaczy dla mnie na
nowo odkryć wszystkie moje wyobrażenia na temat tego, co dobre, serdeczne i piękne; wszystkie moje
nadzieje, jakie wiązałem z czułą i wspierającą towarzyszką życia; z wszystkimi fantazjami, w jakich
przedstawiałem sobie prawdziwie miłujących się kochanków.
Jestem dłużnikiem tylu wspaniałych ludzi, którzy odcisnęli na moim życiu niezatarty ślad, uosabiając
przymioty i sposoby bycia, z których czerpałem natchnienie i naukę. To bezcenny dar – mieć takich
przewodników! Spośród nich szczególnie wdzięczny jestem...
Kirsten Bakke, za wzór absolutnej niezawodności oraz za udowodnienie mi, że śmiałe i przebojowe
przywództwo można pogodzić ze współczuciem, wrażliwością i troską.
Ricie Curtis, za dobitny przykład na to, że siła charakteru wcale nie ujmuje kobiecości, lecz jej
przydaje.
Ellen DeGeneres, za świadectwa odwagi, jaką wielu uznaje za niemożliwą, dzięki czemu staje się
ona możliwa dla każdego z nas.
Bobowi Friedmanowi, za pokazanie mi, że wewnętrzna uczciwość to nie fikcja.
Billowi Griswoldowi i Danowi Higgsowi, za unaocznienie mi, co znaczy przyjaźń na całe życie.
Jeffowi Goldenowi, za udowodnienie mi, że błyskotliwość, żarliwe przekonanie i łagodna perswazja
wcale się nawzajem nie wykluczają.
Patty Hammett, za pokazanie, na czym polega miłość, lojalność i niezłomne oddanie.
Annę Heche, za danie świadectwa absolutnej autentyczności; i temu, jak ją zachować na przekór
wszystkiemu.
Jerry'emu Jampolsky'emu i Dianę Cirincione, za pokazanie mi, że kiedy ludzie dojrzeli do miłości,
nie ma granic dla tego, co można we wzajemnej łaskawości stworzyć – lub życzliwie przeoczyć.
Elisabeth KiiblerRoss, za udowodnienie, że można wnieść oszałamiający wkład w dobro całej
planety i samemu nie dać się temu oszołomić. '
Kaeli Marshall, za nieustanną gotowość do wybaczania w obliczu tego, co niewybaczalne, dzięki
czemu potrafiłem uwierzyć w Bożą obietnicę odkupienia dla nas wszystkich.
Scottowi McGuire, za dobitny przykład na to, że wrażliwość nie ujmuje męskości, lecz jej przydaje.
Willowi Richardsonowi, za świadectwo na to, że nie trzeba urodzić się z tej samej matki, aby być
komuś bratem.
Bryanowi L. Walschowi, za niezłomność i podkreślanie znaczenia rodziny.
Dennisowi Weaverowi, za uosobienie męskiego wdzięku i pokazanie, jak spożytkować swe zalety i
swą popularność dla podniesienia jakości życia innych.
Mariannę Wiliamson, za udowodnienie, że przywództwo duchowe i doczesne mogą iść w parze.
Oprah Winfrey> za wzór niecodziennej determinacji i męstwa, i gotowość postawienia na szalę
wszystkiego w imię swych przekonań.
Gary'emu Zukavowi, za przykład cichej mądrości i pokazanie, jak dotrzeć do Środka, i tego, jak
ważne jest w Nim pozostanie.
Tych nauczycieli, i wielu innych, spotkałem na swej drodze. Dlatego wiem, że cokolwiek dobrego
wychodzi ode mnie, po części pochodzi od nich, oni bowiem mnie tego nauczyli, a ja tylko przekazuję
dalej.
Oczywiście, to nasze zadanie tutaj. Jesteśmy sobie nawzajem nauczycielami. Czyż to nie jest
prawdziwe błogosławieństwo?
Wprowadzenie
Spróbuj oznajmić komuś, że właśnie rozmawiałeś z Bogiem i zobacz, co się stanie.
Zresztą nieważne. Sam powiem ci, co się stanie.
Zmieni się całe twoje życie.
Po pierwsze, dlatego, że rozmawiałeś z Bogiem, po drugie, dlatego, że komuś o tym opowiedziałeś.
Prawdę mówiąc, nie tyle rozmawiałem z Bogiem, co prowadziłem z Nim dialog przez sześć lat.
Ponadto, nie tyle “opowiedziałem" o tym komuś, co robiłem skrupulatne zapiski z rozmów i wysłałem je
do wydawcy.
Z tą chwilą sprawy wzięły nader ciekawy i nieco zaskakujący obrót.
Dziwne było to, że wydawca przeczytał ten materiał i wydał go w postaci książki. Jeszcze
dziwniejsze było to, że ludzie kupowali tę książkę, a nawet polecali ją znajomym. Kolejnym
zaskoczeniem było to, że ci znajomi polecili ją swoim znajomym, dzięki czemu stała się bestsellerem.
Nie mniej zaskakujące jest to, że obecnie książka sprzedawana jest w dwudziestu siedmiu państwach.
Lecz najdziwniejsze jest to, że jej treść budzi zdziwienie, zważywszy na to, kto jest współautorem.
Gdy Bóg oświadcza, że zamierza coś zrobić, możesz na to liczyć. Bóg zawsze dopnie swego.
W połowie tego, jak sądziłem, prywatnego dialogu, Bóg oznajmił mi, że “kiedyś będzie z tego
książka". Nie wierzyłem Mu. Ma się rozumieć, nawet w połowie nie dawałem wiary temu, co Bóg mówił
mi od chwili mych narodzin. Ten problem dotyczy nie tylko mnie, ale i całej ludzkiej rasy.
Gdybyśmy tylko zechcieli posłuchać...
Opublikowana książka nosiła niezbyt wyszukany tytuł Rozmowy z Bogiem. Możesz nie wierzyć, że
istotnie odbyłem taką rozmowę, lecz twoja wiara nie jest mi potrzebna. Nie zmienia bowiem faktu, że
rozmawiałem z Bogiem. Ułatwia jedynie odrzucenie z góry tego, co w niej się mieści, jeśli taki jest twój
wybór. Z drugiej jednak strony wielu ludzi nie tylko dopuszcza, że coś takiego jest możliwe, ale nawet
sami uczynili z rozmowy z Bogiem stały element swego życia. Nie chodzi tu o jednostronny przekaz
lecz o wymianę myśli i zdań. Ludzie ci jednak, nauczeni doświadczeniem, nie rozgłaszają tego.
Okazuje się bowiem, że jeśli ktoś mówi, że codziennie modli się do Boga, uchodzi za pobożnego, lecz
jeśli powie, że Bóg przemawia do niego codziennie, uznany zostaje za pomyleńca.
Wcale mi to nie przeszkadza, jeśli o mnie chodzi. Jak wspomniałem, nie jest mi potrzebna niczyja
wiara. Wolę nawet, aby ludzie wsłuchali się w głos własnego serca, odnaleźli własne prawdy, szukali
własnej rady, wykorzystali własną mądrość i jeśli pragną, sami rozmawiali z Bogiem.
Jeśli moje słowa przywiodę ich do tego – sprawią, że zastanowią się nad swym dotychczasowym
życiem i treścią swojej wiary, skłonią do zgłębienia swego własnego doświadczenia i opowiedzenia się
za własną prawdą – wówczas pomysł podzielenia się z nimi moim doświadczeniem uznam za trafiony.
Myślę, że o to chodziło przez cały czas. Właściwie jestem nawet pewny. To spowodowało, że Roz
mowy z Bogiem stały się bestsellerem, podobnie jak dwie następne Księgi. I książka, którą czytasz
obecnie, trafiła w twoje ręce nieprzypadkowo – ma za zadanie po raz kolejny rozbudzić w tobie chęć i
ciekawość poznania prawdy – tym razem nawet w jeszcze szerszym wymiarze: Czy możliwe jest coś
więcej niż rozmawianie z Bogiem? Czy z Bogiem można się naprawdę zaprzyjaźnić?
Książka ta mówi, że tak, i pokazuje, jak to osiągnąć. Słowami samego Boga. Nasz dialog bowiem
trwa nadal, prowadząc nas ku nowym obszarom oraz dobitnie przywołuje to, co powiedziane zostało
już wcześniej.
Dowiaduję się, że tak właśnie przebiega mój dialog z Bogiem – krążąc i nawiedzając znajome
tereny, by nagle, niczym po spirali, wznieść się na nowy poziom. Takie posuwanie się dwa kroki do
przodu, jeden w tył, pozwala mi zachować w polu widzenia wcześniej przekazaną mądrość, utwierdza
ją w mojej świadomości, co daje solidną podstawę do dalszych odkryć.
Tak wygląda ten proces. Kryje się za tym głęboki zamysł. Choć z początku jest to nieco uciążliwe, z
czasem jednak doceniłem zalety tej metody. Albowiem utwierdzając Bożą mądrość w swojej
świadomości, wpływamy na nią. Rozbudzamy ją. Wznosimy ją na wyższy poziom. Jednocześnie coraz
więcej pojmujemy, przypominamy sobie wyraźniej, Kim W Istocie Jesteśmy, i zaczynamy to objawiać.
Na tych stronicach wyjawię trochę szczegółów z mojej przeszłości, przedstawię też zmiany, jakie
zaszły w moim życiu, odkąd ukazały się drukiem Rozmowy z Bogiem. Pytało mnie o to wiele osób, ich
ciekawość jest zrozumiała. Chcą się dowiedzieć czegoś o facecie, który twierdzi, że ucina sobie
pogawędki z Tym Na Samej Górze. Ale nie tylko z tego powodu zamieszczam tu te anegdoty. Wyimki
z mej przeszłości nie mają zaspokajać ludzkiej ciekawości – chodzi przede wszystkim o to, aby
pokazać, w jaki sposób moje życie demonstruje, co to znaczy przyjaźnić się z Bogiem – i w jaki sposób
demonstruje to życie każdego z nas.
Takie jest przesłanie tej książki. Wszyscy mamy w Bogu przyjaciela – nieważne, czy wiemy o tym
czy nie.
Ja należałem do tych drugich. Nie wiedziałem też, dokąd ta przyjaźń może mnie zaprowadzić. I w
tym cały urok, na tym polega wspaniała niespodzianka. To, że możemy zaprzyjaźnić się z Bogiem to
Zgłoś jeśli naruszono regulamin