Williams Cathy - Pamiętny koncert.pdf

(408 KB) Pobierz
208165599 UNPDF
Cathy Williams
Pamiętny koncert
aa
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Bruno miał przylecieć z Nowego Jorku i tym
razem Katy nie widziała sposobu, by uniknąć z nim
spotkania. W normalnych warunkach zazwyczaj
jej się to udawało.
Bruno Giannella po prostu ją przera˙ał. Spot-
kała go po raz pierwszy osiemnaście miesięcy
wcześniej, kiedy została poddana przesłuchaniu,
w którym starał się dowiedzieć czegoś o niej,
rozwa˙ając, czy nadaje się do roli, jaką miałaby
spełniać w ˙yciu jego ojca chrzestnego. Trwało to
ponad półtorej godziny i rozmowa była tak wy-
czerpująca, ˙e Katy ledwie ją przetrwała. Nie ule-
gało wątpliwości, ˙e jedynym sposobem na to, by
mogła poradzić sobie z tym mę˙czyzną, było uni-
kanie go za wszelką cenę.
Od tego czasu radziła sobie wyśmienicie. Jego
wizyty u chrzestnego były przelotne, rzadkie i za-
planowane. Bruno Giannella, jak sądziła na pod-
stawie obserwacji, nie potrafił działać spontanicz-
nie. Kierowanie się impulsem nie le˙ało w jego
naturze. Widać było, ˙e wszystko jest u niego
zaprogramowane co do minuty. Dzięki temu miała
4
CATHY WILLIAMS
du˙e mo˙liwości manewrowania, by osiągnąć
swój cel.
Teraz jednak wiedziała, ˙e taki unik nie będzie
łatwy. Pocieszała się jedynie myślą, ˙e jego wizyta
nie będzie długa.
Joseph, jego ojciec chrzestny, został wczoraj
przewieziony do szpitala z podejrzeniem zawału
serca. Był to ogromny szok równie˙ dla niej i kiedy
tylko doszła w miarę do siebie, postanowiła za-
dzwonić do Brunona, ˙eby powiadomić go o tym,
co się stało. Najpierw musiała wykręcić koło tu-
zina numerów, zanim złapała go w końcu w jego
biurze w Nowym Jorku. Natychmiast poczuła
zmieszanie, które niezmiennie towarzyszyło jej
w kontaktach z Brunonem. Zanim zdą˙yła po-
wiedzieć, z jakim trudem go odnalazła, przerwał
jej w połowie zdania i poinformował, i˙ natych-
miast wraca do Anglii i spodziewa się, ˙e zastanie
ją w domu Josepha. Po chwili usłyszała kliknięcie
w słuchawce i rozmowa została przerwana. Uświa-
domiła sobie kolejny raz, ˙e wie dokładnie, dla-
czego nie lubi tego mę˙czyzny.
Teraz siedziała na krześle z oczami utkwionymi
w drogę dojazdową i czuła się tak nieszczęśliwa,
jakby za chwilę kat miał zało˙yć jej pętlę na szyję.
Godzinę wcześniej biegała wokół domu, sądząc,
˙e wysiłek fizyczny uspokoi jej stargane nerwy.
Była to płonna nadzieja.
Wszystkie zabiegi na nic się zdały w chwili,
gdy zobaczyła taksówkę. Ostatki odwagi wypa-
PAMIĘTNY KONCERT
5
rowały z niej całkowicie i poczuła bolesny skurcz
˙ołądka.
W swych sporadycznych kontaktach z Bruno-
nem Giannellą dochodziła zawsze do jednej kon-
kluzji. Uwa˙ała, ˙e jest to wysoce niesprawied-
liwe, ˙e jego potęga, bogactwo i inteligencja połą-
czone były z doskonałym wyglądem. Miał czarne
lśniące włosy, tego samego koloru co oczy, pełne
zmysłowe usta i rysy twarzy jak wyrzeźbione
zdolną ręką artysty. A według niej nie zasługiwał
na to. Była pewna, ˙e jedno jego spojrzenie mo˙e
zawrócić w głowie ka˙dej kobiecie, ale nie jej,
uwa˙ała bowiem, ˙e jego piękną twarz szpeci
oziębłość, która zawsze była na niej widoczna.
Joseph powiedział jej kiedyś, z ledwie ukry-
waną dumą, ˙e jego chrześniak ma wielkie po-
wodzenie u płci odmiennej. Katy nie skomen-
towała tej informacji, zastanawiając się tylko,
czy jest jedyną kobietą odporną na jego rzekomy
czar.
Obserwując go teraz z daleka, widząc jak płaci
za taksówkę, dziwiła się, ˙e jest prawdziwym
mę˙czyzną z krwi i kości. Poruszał się, mówił,
zarabiał góry pieniędzy i był szanowanym praco-
dawcą. A do tego uwielbiał swego chrzestnego, bo
wielokrotnie widziała to w jego oczach. Czy mógł
więc być złym człowiekiem?
Po chwili usłyszała natarczywy dzwonek
u drzwi i zdenerwowana podbiegła do nich i otwo-
rzyła. Kiedy tylko spojrzała na niego, natychmiast
Zgłoś jeśli naruszono regulamin