Informator 213 (styczeń 2007).pdf

(2271 KB) Pobierz
FANTASTYCZNA UKRAINA (2)
nr 213
styczeń 2007
284180929.008.png 284180929.009.png
2
WSTĘPNIAK NA XX-LECIE GIEKAEFU
W początkach roku obchodzić będziemy dwudziestolecie Gdańskiego Klubu
Fantastyki. Najwyższy więc czas zwrócić uwagę PT Czytelników na ową okrągłą rocznicę.
Dużo pewnie będą wkrótce pisać Krzysztof, Bogdan i inni (może uda się nawet
dotrzeć z dyktafonem do kilku byłych członków!) – ja zamieszczę teraz garść wspominek.
Początek lat osiemdziesiątych. Studia na polonistyce, stan wojenny, szarzyzna PRL-
u. I jeden ze sposobów na tę szarzyznę: fantastyka. Po części na przekór władzy („utwory
z kluczem”), po części na zasadzie świetnej, a jednocześnie niegłupiej, zabawy
(rozrywkowa science fiction), po części jako odkrywanie innych wizji świata (pisarze
formatu Dicka czy Lema). SF była wtedy modna, choć nie był to bynajmniej powszechny
„owczy pęd”; część naszych znajomych z roku patrzyła na nas, SFanów, trochę jak na
infantylne bezguścia...
Ukazywać zaczęła się „Fantastyka”. Mimo prawie ćwierćmilionowego nakładu –
praktycznie nie do dostania w kiosku: kwitek z potwierdzeniem prenumeraty był
najcenniejszym dokumentem w domu – inaczej na poczcie nie przyjęto by wpłaty na rok
następny. Na ukazujące się z rzadka powieści też trzeba było polować (pamiętam
wyprawy na peryferie Trójmiasta, by w jakieś zapomnianej przez Boga i ludzi
księgarence upolować „Człowieka z Wysokiego Zamku” czy „Słoneczną loterię”!).
Potem, w konsekwencji, była „fantastyczna” praca magisterska u Pani Profesor Anny
Martuszewskiej (pozdrowienia!) oraz udział w paru uniwersyteckich sesjach naukowych
poświęconych tej tematyce.
Wiedziałem oczywiście o klubowym (fanowskim) ruchu w Polsce, a nawet o głoś-
nym rozłamie w ogólnopolskim (centralnym) stowarzyszeniu – jednak wszelakie
zrzeszanie się było mi wtedy organicznie obce. Nigdy bym więc nie sądził, iż stanę się
członkiem – i to o taaakim stażu! Nawiązanie kontaktu z GKF-em zawdzięczam
„Wampiurom” i Szyłakom. „Wampiurom”, bo pierwszą (i jedyną wówczas) część mego
komiksu wydał wtedy jeden z klubów lokalnych. Szyłakom (Anecie i Jerzemu), bo to oni
spiknęli mnie z Papierem.
W Klubie zafascynowało mnie wiele aspektów: pełni werwy ludzie (wywodzący się
z rozmaitych środowisk), możliwość pisania i rysowania (kapitalne forum dzielenia się
swoimi refleksjami oraz klarujące się pomysły na kontynuację „Wampiurów”), możność
nadrobienia filmowych zaległości (bez ograniczeń cenzury czy kilkuletniego wówczas
wyczekiwania na zakup nowego zagranicznego filmu do Polski). I tak już wdepnąłem, na
całego. Rewelacyjna atmosfera na „Nordconach” (od filmowej po dionizyjską) też nie
okazała się bez znaczenia.
Zmieniał się Klub (zaraz po upadku cenzury i upowszechnieniu się magnetowidów
filmy zeszły na odległy plan), zmieniali się ludzie (jedni znajomi odchodzili, ale w ich
miejsce pojawiali się nowi), zmieniała się rzeczywistość (przyszło nam działać
w naprawdę ciekawych czasach). Tu zabawna dygresja: z GKF-em nie mają już od dawna
nic wspólnego ani Aneta, ani Jerzy – za to stałą rubrykę muzyczną (pomysłów ma ponoć
na co najmniej rok do przodu…) prowadzi teraz w „Informatorze” inny przyjaciel
z naszej ówczesnej paczki (niezmiennie zresztą mocno dystansujący się od hard-SF).
Pierwsza dekada sunęła – w moim odczuciu – powoli, dziesięciolecie nastąpiło po
całej epoce życia. Druga dekada przeleciała jak z bicza; aż nie chce mi się wierzyć, że
wkródce będzie drugi uroczysty bankiet! Może to kwestia starzenia się?
Gdy oglądałem (w klubie na wideo, a jakże!) po raz pierwszy kontynuację „Odysei
kosmicznej” – patrzyłem na doktora Floyda jako na człowieka przyszłości. I wtem zdałem
sobie sprawę, że patrzę przecież na swego rówieśnika! Nagła świadomość, iż w roku
2010 też będę facetem zaledwie po pięćdziesiątce – była dla mnie, młodziana
zbliżającego się do trzydziestki, małym szokiem (XXI wiek, z uwagi na „magię liczby”,
był ciągle abstrakcją).
A korzystając z mego zasiedzenia się na stołku rednacza (też zleciało!) –
pozdrawiam wszystkich Wspaniałych Ludzi, których dzięki Klubowi miałem przyjemność
poznać!
JPP
RYSZARD KAPUŚCIŃSKI
1932-2007
Dziennikarz, który reportaż podniósł do rangi sztuki. Pisarz znany na całym świecie
i od dawna kandydujący (równie zresztą bezskutecznie jak Stanisław Lem) do literackiej
Nagrody Nobla. Mądry i skromny człowiek.
Jego najsłynniejsze książki to „Wojna futbolowa”, „Cesarz”, „Szachinszach”,
„Imperium”, „Heban”, „Podróże z Herodotem”.
Szczególnie fascynował go tzw. Trzeci Świat, zwłaszcza Afryka
i Ameryka Łacińska. Nie patrzył na nasz glob li tylko z perspektywy
białego Europejczyka. Przypominał nam wszystkim, iż gros ludzkiej
populacji żyje poza naszym obszarem kulturowym, a nasza
północnoatlantycka cywilizacja, acz wciąż potężna i atrakcyjna, nie
będzie – jak i wszystkie cywilizacje wcześniejsze – trwać wiecznie
(pierwsze symptomy przemijania można już nawet zauważyć,
niczym w początkach pierwszego tomu „Fundacji” Asimova!).
A jednocześnie nie było w nim naiwnej lewackiej fascynacji
„świętym dzikusem”: swoich egzotycznych rozmówców traktował
z sympatią, ale też całkowicie serio – bez wyższości, ale też bez
taryfy ulgowej (za to zawsze z chęcią zrozumienia cudzych racji).
Będąc korespondentem PAP (czyli prasowego „kopciuszka” z ubogiego kraju zza
żelaznej kurtyny) – szybko, wyłącznie dzięki pracy i talentowi, stał się jednym
z najbardziej znanych i szanowanych reporterów świata.
Pisał zawsze ciekawie. I pisał zawsze prawdę.
Bodajże w „Wojnie futbolowej” jest scena, gdy jakiś PRL-owski aparatczyk próbuje
mu zrobić awanturę, iż opis którejś z egzotycznych rewolucji (przeobrażającej się
w niekontrolowaną i powszechną rzeź) nie odpowiada kanonom marksizmu-leninizmu. Na
co Kapuściński odpowiada, że w takim razie niech towarzysz sam napisze swą wersję
relacji – albo niech osobiście jedzie na miejsce i zobaczy istniejącą realnie rzeczywistość
(jeśli w ogóle ujdzie z takiej przygody z życiem). W zakończeniu „Cesarza” nie mógł
napisać prawdy o makabrycznej śmierci etiopskiego władcy (oraz o późniejszym
czerwonym terrorze, który swym okrucieństwem prześcignął wszystkie degeneracje
schyłkowej monarchii) – więc w sprytny sposób obszedł cenzurę (sucho cytując oficjalną
agencję; zresztą akurat okoliczności zejścia ostatniego cesarza Abisynii nie miały nic
wspólnego z głównym przesłaniem powieści).
Tak: powieści! Kapuściński zawsze wspaniale posługiwał się językiem ojczystym (także
w żywym słowie; gdybyż nasi najważniejsi obecnie politycy choć w ćwierci posiedli tę sztukę!)
i jego reportaże pochłaniało się z pasją nie tylko z uwagi na treść, ale też na formę – jednak
od „Cesarza” jego książki to nie tylko literatura faktu, ale też literatura piękna.
„Cesarz” jest niesamowitą alegorią rządów absolutnych: mentalności władcy,
mentalności poddanych, mechanizmów społecznych. Znakomitym uzupełnieniem-
rozwinięciem tego tematu jest „Szachinszach”. Ileż tu wszędzie drobnych a celnych
obserwacji – takich, które stają się charakterystyką całego zjawiska. Weźmy choćby
dworzanina mającego za zadanie ścierać psi mocz z butów dostojników („Cesarz”) czy
wielkie petrozakupy, których technicznie nie sposób było rozprowadzić po kraju wśród
poddanych („Szachinszach”).
Kapuściński potrafił bowiem zauważyć jakiś drobny szczegół, przyjrzeć mu się
z bliska, dokonać jego analizy – i uczynić zeń charakteryzującą całość zjawiska alegorię.
Podobnych zabiegów dokonuje też w „Imperium” – pierwszej swej powieści
napisanej już w wolnej Polsce (wcześniej zresztą nie mogłaby ona powstać). Jeśli ktoś
chciałby zrozumieć istotę i paradoksy Związku Radzieckiego – niech przeczyta sobie
rozdział o drucie kolczastym! Nic dodać, nic ująć…
Nie był pisarzem SF. Ale nie mogliśmy o Nim tu nie napisać.
Redakcja
284180929.010.png 284180929.011.png
4 INFORMATOR
Odbyło się 21 stycznia 2007 r. Ważniejsze z poruszanych spraw:
1. Sprawy organizacyjne
1.1. Zarząd zwołał Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze GKF na 3 marca, godz. 12,
w klubie „Maciuś I”. Ustalono, że Walne zajmie się m.in. propozycjami zmian w statucie,
dotyczącymi możliwości dołączenia do Zarządu III wiceprezesa wybieranego przez
prezydium Zarządu, oraz ustaleniem statusu Klubów Lokalnych.
1.2. Prezes dawnego KL „Ordo” poinformował o zmianie nazwy klubu na KL „Mirror”.
1.3. Podsumowano rok 2006.
1.4. Omówiono propozycję zmiany hostingu strony internetowej w kontekście dużej
ilości spamu na listach dyskusyjnych.
1.5. Omówiono propozycję pomocy w reanimacji nagrody Srebrny Glob. Piotr
Mazurowski został mianowany pełnomocnikiem ds. Srebrnego Globu.
2. Sprawy personalne
2.1. Zmiany funkcyjne
– Walne Zebranie KL „Angmar” ponownie mianowało prezesem Piotra Bortkuna
– na Walnym Zebraniu KL „Mirror” wybrano nowe władze: prezes – Tomasz Hoga,
wiceprezes – Wojciech Ingielewicz, skarbnik – Artur Płócienik (czasowo p.o. – Tomasz
Hoga)
– Artur Płóciennik zawiesił na I półrocze 2007 r. członkostwo w Radzie Stowarzyszenia
– Adam Cetnerowski został mianowany czasowo p.o. szefa Działu Gier Planszowych
i Karcianych
2.2. Przyjęcie członków do GKF:
Michał Stawski (Mirror)
2.3. Urlopy
– Zarząd potwierdził urlop Marka Ambrozińskiego (Brethren) na IV kwartał 2006 r.
– udzielono urlopu Arkadiuszowi Stankiewiczowi (First Generation, na I półrocze 2007r.)
i Wojciechowi Olszewskiemu (Brethren, I kwartał 2007 r.).
3. Sprawy finansowe
3.1. Omówiono stan subkont KLów i składkopłatność.
3.2. Wstępnie przedyskutowano sprawę limitu wydatków Działów Gier.
3.3. Omówiono propozycje kupna używanej drukarki laserowej i dysku zewnętrznego.
4. Praca Komisji Rewizyjnej
Komisja Rewizyjna poinformowała o planie kontroli w I kwartale 2007 r. Pod koniec stycznia
planowana jest kontrola Działu Kolportażu, w lutym – działalność skarbnika. Możliwa jest
kontrola sekcji zagranicznej biblioteki.
5. Imprezy
5.1. Podsumowano Nordcon 2006.
5.2. Omówiono plany związane z seminarium „Wszystkie drogi fantastyki” i obchodami
XX-lecia GKF (24 – 25 lutego).
5.3. W dniach 16 – 18 lutego odbędzie się Voyager.
5.4. W dniach 9 – 11 lutego EKFT „First Generation” organizuje Seminarium Półliterackie
w Gowidlinie.
284180929.001.png
GKF # 213 5
WALNE ZEBRANIE GKF
Zarząd zwołał na 3 marca zwyczajne Walne Zebranie GKF. Powodem jest zakończenie
dwuletniej kadencji władz klubu, które nastąpi 6 marca. Walne Zebranie rozpatrzy
sprawozdania z działalności Zarządu GKF i Komisji Rewizyjnej, udzieli (lub nie) absolutorium
ustępującemu Zarządowi GKF i dokona wyboru nowych władz. Podejmie również decyzję co
do proponowanych (tym razem niewielkich) zmian w statucie.
Zgodnie ze statutem Walne ma również prawo do:
ustalania programu i kierunków działalności merytorycznej;
ustalania polityki finansowej;
nadawania i odbierania tytułu członka honorowego;
rozpatrywania wniosków zgłoszonych na Walnym;
etc. (Statut, par. 23).
Statut stwierdza, że członkowie Zarządu GKF, Komisji Rewizyjnej i Rady Stowarzyszenia
a priori delegatami na Walne Zebranie:
1. Adam Cetnerowski – prezes GKF, p.o. szefa Działu Gier Planszowych i Karcianych
2. Robert Kotlarek – wiceprezes GKF
3. Marta Witkowska – wiceprezes GKF, prezes KL BRETHREN
4. Bogusław Gwozdecki – skarbnik
5. Marcin Szklarski – sekretarz Zarządu
6. Emir Muchla – przewodniczący Komisji Rewizyjnej
7. Urszula Lisowska – członek Komisji Rewizyjnej
8. Anna Papierkowska – członek Komisji Rewizyjnej, prezes Klubu Członków Korespondentów
9. Piotr Bortkun – prezes KL ANGMAR
10. Elżbieta Kotlarek – prezes EKFT FIRST GENERATION
11. Tomasz Hoga – prezes KL MIRROR
12. Radosław Łagan – szef Działu Bibliotecznego
13. Paweł Kruciński – szef Działu Gier Strategicznych
14. Adam Lewandowski – szef Działu Gier Fabularnych
15. Janusz Piszczek – szef Działu Kolportażu
16. Krzysztof Papierkowski – szef Działu Wydawniczego
17. Jan Plata–Przechlewski – redaktor naczelny INFORMATORA GKF
18. Władysław Wojtkiewicz – członek Rady Stowarzyszenia
Kluby Lokalne, w terminie do 25 lutego, wybiorą delegatów na Walne Zebranie w ilości:
jeden delegat na każde rozpoczęte pięcioro członków – według stanu w chwili zwołania
Zebrania, tj.:
KL ANGMAR – 9 delegatów
KL BETHREN – 2 delegatów
KL FIRST GENERATION – 4 delegatów
KL MIRROR – 3 delegatów
UWAGI:
1. Członkowie władz GKF nie są wliczani do limitu Klubów Lokalnych. Powyższe limity
dotyczą członków KL innych, niż należący do Zarządu, Komisji Rewizyjnej lub Rady
Stowarzyszenia.
2. Do stanu KL, według którego nalicza się ilość delegatów na WZ, nie wlicza się członków
urlopowanych.
284180929.002.png 284180929.003.png 284180929.004.png 284180929.005.png 284180929.006.png 284180929.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin