Muzyka w spódnicy - Szymańska Karolina.doc

(3771 KB) Pobierz
Muzyka w spódnicy

Muzyka w spódnicy

Karolina Szymańska

 

 

Cz. I

 

Starożytność – Safona z wyspy Lesbos i inne postaci

 

Starożytność to bardzo ważny okres w muzyce, to początek, który wyznaczył rozwój muzyki do takiego kształtu, jaki mamy obecnie. Nie wiemy wiele o twórcach działających w głównych ośrodkach rozwoju muzyki w tym czasie (a były to m.in. Grecja, Rzym, Egipt, Mezopotamia, Izrael, Chiny), jeszcze zaś mniej o kobietach zajmujących się muzyką. Warto jednak pamiętać, że już wtedy kobiety były zaangażowane w tworzenie i wykonywanie muzyki, grały na wielu instrumentach (z których najpopularniejszymi były flet i lira), komponowały, śpiewały. Świadczą o tym niektóre fragmenty tekstów, które przetrwały do naszych czasów, malowidła (zwłaszcza malowidła greckie, wazowe[1]) oraz wizerunki przedstawiane na monetach.

 

 

                     

 

Bachantka - kobieta uczestnicząca           Kobieta grająca na flecie                Kobieta grająca na kitarze

   w rytach Dionizosa gra na lirze                    podwójnym                               udekorowanej parą oczu

 

 

Najwięcej informacji dotyczących pań w muzyce pochodzi ze Starożytnej Grecji, dlatego na opisie tego ośrodka skupię się w tym artykule. Należy jednak wspomnieć, iż np. w Starożytnym Egipcie kobiety miały możliwość wykonywania zawodów w kilku dziedzinach, takich jak: kapłaństwo, położnictwo, obrzędy żałobne, praca z tekstyliami, ale też właśnie taniec i muzyka[2]. Mimo tego nie mogły one zostawać profesjonalnymi muzykami. Inaczej było w przypadku Mezopotamii, gdzie orkiestry dworskie składały się zarówno z mężczyzn, jak i kobiet, dorosłych i dzieci[3].

 

Muzyka była ogromnie ważna w Starożytnej Grecji. To właśnie tam powstaje wiele podstawowych w muzyce elementów – skale muzyczne,  rytm (stopy metryczne), notacja literowa (wokalna i instrumentalna) czy teoria etosu[4]. Muzyka była ważną częścią edukacji, nawet ważniejszą dla nauczania młodych dziewcząt niż chłopców. Kobiety bardzo aktywnie uczestniczyły w życiu muzycznym. W Teogonii Hezjoda już pierwsze wersy mówią nam o wadze, jaką przywiązywano do muzyki[5].

 

 

„Od helikońskich Muz rozpocznijmy nasze śpiewanie -

one to Helikonu szczyt dzierżą wielki i boski

i dokoła ciemnego źródła miękkimi stopami

tańczą i wokół ołtarza przepotężnego Kroniona;

i delikatne ciała obmywszy wodą z Permessu

albo z Końskiej Krynicy, albo z boskiego Olmeju,

korowody zawiodły na Helikonu wierzchołku,

piękne, budzące tęsknotę – stopami tupnęły w ziemię”

 

 

 

Oczywiście powyżej mamy opis tańczących bogiń, jednak można przypuszczać, iż opis ten to idealizacja prawdziwych dziewcząt. Homer w Iliadzie odwołuje się z kolei do sceny mitycznej, w której Ariadna „prowadzi śmiertelników w śpiewie i tańcu”[6]:

 

 

„Wymyślił Aryjadnie, prześlicznej kobiecie

Skaczą chłopcy i dziewki wziąwszy się za ręce.

Lekka zasłona wdzięki pokrywa dziewczęce,

Na chłopcach zaś bogatsza zawieszona odzież;

Obojej płci z urody najdobrańsza młodzież.

 

445 Dziewczęta głowy w piękne ustroiły wieńce,

Na srebrze złote mają mieczyki młodzieńce.

Raz jak koło (ruch jego ledwie wzrok dostrzegnie,

Gdy go doświadcza garncarz, czyli bystro biegnie)

Uczone stopy w szybkie kręcą kołowroty;

 

450 To znowu się mieszając wśród wdzięcznej ochoty,

W tysiącznych kształtach pląsy lekkim robią skokiem

Liczny lud stoi miłym zachwycon widokiem”

 

Zresztą nie tylko Iliada, ale też Odyseja Homera posiadają opisy świętowania z okazji różnych uroczystości, w których widać ogromną rolę muzyki[7] (zwłaszcza śpiewu i tańca) oraz ważne miejsce w nich kobiet.

 

W Symposium (Sympozjon) Platona czytamy zaś: “[…] Proponuję także, aby dziewczynie grającej na flecie, która właśnie weszła, pozwolić pójść i zagrać dla siebie lub dla innych kobiet […], cokolwiek ona preferuje[…]”[8]. Jak więc widać wielu wielkich filozofów i pisarzy starożytnych podkreślało rolę muzyki w ówczesnym społeczeństwie, niejednokrotnie zaznaczając udział kobiet w życiu muzycznym.

 

Symposium – po prawej stronie stoi dziewczyna grająca na flecie

 

Niezwykle ważną postacią, którą znamy z imienia, jest grecka poetka, która poświęcała się także muzyce, Safona. Safona żyła na przełomie VII i VI wieku p.n.e. i pochodziła z wyspy Lesbos. Zachowały się brązowe monety z Mityleny przedstawiające Safonę grającą na lirze a także monety z miasta Eresos z jej wizerunkiem.

 

Safona

 

Safona była przewodniczką – nauczycielką koła (z gr. thassos) ku czci muz i bogini Afrodyty. Miejscem spotkań grupy młodych, niezamężnych dziewcząt z arystokratycznych rodów był właśnie jej dom. Safona kształciła dziewczęta w muzyce, grze na instrumentach (lirze zwanej barbitonem), poezji i tańcu aż do czasu ich zamążpójścia[9]. Jest to pierwsza kobieta – muzyk w dziejach, którą znamy z imienia, stąd warto Safonę zapamiętać.

 

(http://www.jarekkordaczuk.pl/safona.html – 12 pieśni do tekstów Safony, muzyka i opracowanie tekstów na język polski – Jarek Kordaczuk, śpiew – Basia Raduszkiewicz)

 

Inne nazwiska kobiece, które należy tu przynajmniej wymienić to (w Starożytnej Grecji)[10]:

 

§         Megalostrata, kompozytorka i poetka żyjąca ok. 600 r. p.n.e. Pochodziła ze Sparty.

§         Nanno – flecistka żyjąca w 6 wieku p.n.e.

§         Praxilla – poetka liryczna i kompozytorka żyjąca ok. 450 r. p.n.e. Zasłynęła komponowaniem skolii[11] (były to krótkie wiersze liryczne śpiewane zazwyczaj po kolacji, można je więc określić jako pieśni biesiadne). Ponadto tworzyła dytyramby (pieśni o wzniosłym charakterze, znane są np. dytyramby na cześć boga Dionizosa[12], co ważne, z dytyrambu narodziła się później tragedia grecka[13]) oraz hymny. Skomponowała ona ponadto Hymn do Adonisa, którego jeden fragment przetrwał do naszych czasów, dzięki temu, iż został zacytowany przez Zenobiusa (greckiego sofistę)[14].

§         Lamia – flecistka żyjąca w 4 wieku p.n.e.  Pochodziła z Aten.

 

 

 

 

Cz. II

 

Średniowiecze – kompozytorka w przebraniu zakonnicy

 

 

Obecność kobiet w świecie muzyki średniowiecza przybierała najróżniejsze formy. Kobiety tworzyły publikę, komponowały i wykonywały muzykę, sponsorowały artystów jako patronki. Jednak namacalnych dowodów tej działalności nie mamy wiele – wiele źródeł muzycznych zaginęło, te które przetrwały – są często niekompletne lub nie można ustalić poszczególnych autorów. Mimo tego wiemy o wielu sposobach angażowania się średniowiecznych kobiet w muzykę[15] .

 

Jedne z najwcześniejszych świadectw obecności kobiet w muzyce omawianego okresu zawdzięczamy hiszpańskiej zakonnicy – Egerii, żyjącej ok. IV/V wieku[16]. Opisała ona praktyki zakonne z Jerozolimy, w trakcie których zakonnice oddawały się m.in. śpiewom (z gatunków wymienia ona psalmy, hymny i antyfony)[17]. Należy pamiętać, że w okresie średniowiecza zakonnice tworzyły także chóry kościelne, a czasem śpiewały też solo w trakcie trwania mszy (tzw. cantrix). Kobiety nie tylko potrafiły odczytywać i wykonywać muzykę – były też kopistkami, jak np. siostra Lukardis z Utrechtu (Holandia)((Ibidem)) oraz kompozytorkami (np. zakonnice często tworzyły muzykę dla swoich chórów[18]). Dlaczego to akurat zakonnice miały możliwość komponowania i uczestniczenia w życiu muzycznym? Przede wszystkim posiadały one odpowiednie wykształcenie, niezbędne przy twórczości kompozytorskiej[19]. Kwestia braku możliwości zdobycia wykształcenia muzycznego przez kobiety to zresztą problem istniejący aż do XIX czy początków XX w.

 

Najsłynniejszą postacią kobiecą była jednak w średniowieczu Hildegarda z Bingen, frankońska ascetka, poetka, teolożka, lekarka i prorokini (nadano jej przydomek „reńskiej Sybilli”).

 

Hildegarda z Bingen

 

 

Uznawana jest za reformatorkę religijną (była benedyktynką, od 1136 r. przeoryszą), a przez Kościół katolicki za świętą. Co zaś istotne dla tego artykułu, Hildegarda z Bingen to pierwsza kompozytorka, której biografia jest kompletna i dobrze udokumentowana[20]. Według Hildegardy, muzyka była wspomnieniem raju, gdzie Adam wraz z aniołami śpiewał psalmy na cześć stwórcy. Uważała, ze śpiew powinien być nieodłączną częścią liturgii, gdyż był równie ważny jak modlitwa i przybliżał człowieka do zbawienia. Sprzeciwiała się tym samym panującej w średniowiecznym kościele zasadzie Mulier taceat in ecclesia (Kobieta niech milczy w kościele), twierdząc, iż „wszyscy ci, którzy bez należytego powodu zachowują milczenie w kościołach przywykłych do śpiewu na cześć Boga, nie zasługują na to, by słuchać w niebie cudownych symfonii aniołów wyśpiewujących chwałę Pana”[21]. Jej repertuar, na który składają się sekwencje i antyfony, jest niespotykany, jako, że sytuuje się w zasadzie poza tradycyjna muzyką – tworzyła ona w innym niż standardowy w tym czasie stylu. Na czym on polegał? Przede wszystkim Hildegarda komponowała pieśni do własnej mistycznej poezji, nadając im niezwykłą siłę ekspresji (w odróżnieniu od pieśni tworzonych przez zakonników, które charakteryzowała emocjonalna powściągliwość). Ponadto stosowała ona duży, jak na owe czasy, zasięg skali, wielkie skoki interwałowe oraz melizmatykę[22] .

 

Hildegard von Bingen

 

Z kompozytorskiego dorobku Hildegardy z Bingen zachował się zbiór 77 Symphoniae harmonie caelestium revelationum z roku 1150 oraz moralitet Ordo Virtutum. Danuta Gwizdalanka sugeruje w swojej książce, iż to ostatnie dzieło zostało prawdopodobnie skomponowane na uroczystość poświęcenia w 1152 r. klasztoru w Rupertsbergu koło Bingen. Tematem jego miały być zmagania szesnastu Cnót z Diabłem o Duszę[23].

 

Hildegarda nie była jedyną zakonnicą tworzącą muzykę (by wymienić chociażby św. Birgittę ze Szwecji), jednak jako, że większość dzieł średniowiecznych pozostaje anonimowa (zwłaszcza w przypadku muzyki kościelnej) – trudno jest odgadnąć jak wiele kobiet komponowało.

Beatriz de Dia

 

O świeckich kompozytorkach w średniowieczu wiemy nieco więcej, prawdopodobnie dlatego, że w przypadku muzyki świeckiej częściej oznaczano twórcę[24]. Z imienia znamy dwadzieścia jeden „trubadurek”/trobairitz (kobiet – trubadurów. Trubadurzy byli poetami i muzykami francuskimi, działającymi w XII i XIII w. na południu Francji. Często myleni są z truwerami, którzy w podobny sposób działali na północy kraju i wśród których także występowały kobiety[25]). I choć tylko jedna kompozycja zachowała się w całości (tekst i muzyka), A chantar hrabiny z Dia, pozostałe dzieła mogą być zrekonstruowane.

A chantar – hrabina z Dia

 

Należy tu wymienić chociaż kilka innych „trubadurek” – Castellozę (żyjącą ok. 1200 r.), Azlais z Porcairagues (żyjącą ok. 1140 r.)[26], Marie de Ventadorn (żyjąca pod koniec XII w.) oraz Tibors (siostra trubadura Raimbaut d’Orange, żyjąca w latach ok. 1130 – 1198)[27]. Z kolei wśród truwerek wypada wspomnieć o Maroie de Dregnau z Lille (ok. XIII w.), której przypisuje się skomponowanie muzyki do jednej z pieśni w zbiorze Le Manuscrit du Roi[28]. Kolejne przykłady twórczości kobiecej w średniowieczu odnajdujemy analizując tensos – wiersze „dyskusyjne”, które uznawano za stosowne do wykonywania przez kobiety (niestety żaden z nich nie zachował się wraz z muzyką)[29].

 

W średniowieczu kobiety były bardzo aktywne w sferze wykonywania muzyki świeckiej (zwłaszcza w okresie późnego średniowiecza). Wiele pań występowało jako amatorki, w domu, bądź w przestrzeniach dworskich czy też miejskich. W Dekameronie Boccaccio’a opisane są śpiewające i tańczące kobiety, wraz ze swoimi męskimi towarzyszami, podobne obrazy odnaleźć zresztą możemy w wielu innych romansach z XII czy XIII wieku[30]. Dodatkowo, kobiety aktywnie uprawiały muzykę jako „menestrelki” (z fr. menestrel, minstrel – wędrowny śpiewak i recytator poezji trubadurów i truwerów, często sam tworzący utwory poetyckie i komponujący pieśni[31]) czy żonglerki (kompozytorki muzyki użytkowej. Żonglerów zatrudniali czasem trubadurzy, aby ci, jako, że dysponowali dobrym głosem, wędrowali z miasta do miasta sławiąc imię poety[32]). Wiemy na pewno, że w Paryżu bractwo zrzeszające profesjonalnych muzyków zezwalało na członkostwo także kobietom. Z dokumentu z 1321 r. możemy wyczytać, iż wśród minstrelów paryskiego cechu było 8 kobiet (na trzydziestu siedmiu członków[33]) . Znamy je z nazwiska: Isabelet la Rousselle, Marie la Chartaine, Liegart (żona Bienviegnant), Marguerite, Jehan la Ferpiere, Alipson (żona Guillota Guerina), Adeline (żona G. Langlois),oraz Isabiau la Lorraine[34].

 

Jako patronki, kobiety zapisały się w historii w każdej epoce. Najbardziej znaną patronką muzyki w średniowieczu była z pewnością Eleanor z Aquitaine (1122-1204)[35]. Przyczyniła się ona m.in. do sukcesu trubadurów.

 

Jak więc widać aktywność kobiet w muzyce średniowiecza miała miejsce na dużo szerszą skalę, niż się zazwyczaj uważa. Zarówno twórczość kościelna (a w zasadzie zakonna) jak i świecka nieobce były w tym czasie paniom, co zresztą nie powinno zaskakiwać – należy pamiętać, że kobiety przyczyniały się do rozwoju muzyki zawsze, nawet wtedy, gdy im to utrudniano. Należy jedynie docenić ich wkład w muzyczne dziedzictwo i pamiętać, że one także tworzyły i wykonywały muzykę.

 

 

 

 

Cz. III

 

Renesans – włoskie smaki i dźwięki

 

Renesans, który narodził się we Włoszech, był dla kobiet niezwykle ważnym okresem w dziejach rozwoju muzyki. Dlaczego? To właśnie wtedy możliwe stało się dla nich profesjonalne wykonywanie tej sztuki. Rozkwit przypada w tym czasie zwłaszcza na praktykę śpiewu – włoskie śpiewaczki słynne były wtedy także daleko poza granicami samej Italii. W renesansie muzyka zaczęła być sztuką. Humaniści (uczeni renesansowi, którzy studiowali kulturę starożytną) oznajmili, że ten, kto chce naprawdę czuć się człowiekiem renesansu, musi także śpiewać i grać na jakimś instrumencie. Nowe dwory włoskich wykształconych i bogatych mecenasów otaczały się artystami, tworzą zespoły muzyczne i właściwie przez cały są centrum życia muzycznego Europy[36]. Podczas renesansu muzyka przeobraziła się z religijnej w świecką, przeszła z kościoła do dworu. Nie była już więc przede wszystkim wykonywana w służbie Bogu, jak to miało miejsce w średniowieczu, ale dla czystej radości i przyjemności słuchacza. Wzrosła też znacznie kultura muzyczna w całej Europie. Zacznijmy jednak po kolei. Dlaczego akurat Włochy?

 

Narodziny renesansu we Włoszech wiązały się z kilkoma aspektami. To we Włoszech znajdowały się znakomite zabytki pozostałe po świetności antyku, kwitł handel, miasta bogaciły się, ludność miała czas i pieniądze na interesowanie się sztuką, a artyści możliwości zdobycia patrona. Włochy stały się znakomitym azylem dla artystów, zarówno malarzy, rzeźbiarzy, architektów, jak i muzyków. Przyjrzyjmy się krótko sytuacji Włoch w tym czasie. Państwa-miasta włoskie charakteryzowały się przede wszystkim tym, iż każdy posiadał swój dwór (jak już wspomniałam we wstępie). Dwory te w swoisty sposób ze sobą rywalizowały, książęta lubili otaczać się pięknymi przedmiotami i zdolnymi artystami. Zatrudniali więc muzyków czy malarzy, w ten sposób nie tylko umilając swój czas, ale też podnosząc swój prestiż i udowadniając swój dobry gust. Książę Ercole d’Este (1431-1505) z Ferrary posiadał niespotykany gdzie indziej liczny zespół muzyków – śpiewaków i instrumentalistów. Jego córka, Isabella d’Este (1474-1539), wydana za Francesco Gonzagę z Mantui i jedna z najsławniejszych kobiet epoki, uczyniła także Mantuę centrum muzyki (sama była doskonałą lutnistką i śpiewaczką). Tyle o arystokracji. Także bogaci kupcy i mieszczanie upodobali sobie rolę mecenasów sztuki, wspomagając artystów finansowo. Handel, a zwłaszcza pojawienie się sukna (czy też ogólnie tkactwa), sprawiły, iż Włochy stały się krajem bogatym. To zaś wszystko miało wpływ na kulturę i mentalność ówczesnego społeczeństwa – sztuką się interesowano, pojawiają się światowej sławy artyści (m.in. Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Rafael Santi, Guillaume Dufay, Johannes Ockeghem, Josquin des Prez czy Giovanni Pierluigi da Palestrina, by wymienić zaledwie kilku. Dlaczego na tej liście nie ma kobiet, mam nadzieję wyjaśni się w dalej), poza tym rodzi się humanizm, a więc zupełnie nowe podejście do świata i człowieka. W związku z tym mamy, krótko mówiąc, doskonałe warunki rozwoju i twórczości dla artystów, i rzeczywiście jest to okres niezwykle płodny, zarówno w malarstwie ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin