droga4.doc

(260 KB) Pobierz
Leszno, dnia 3 marca 1998 roku

 

 

s. Jozuela Małgorzata Biernat KDzJ

 

BIBLIJNE ŹRÓDŁA „MAŁEJ DROGI” W RĘKOPISIE „B” ŚW. TERESY Z LISIEUX

 

ROZDZIAŁ III

BIBLIJNE ŻRÓDŁA „MAŁEJ DROGI” W RĘKOPISIE B

Rękopis B stanowi ostateczne sformułowanie duchowości „małej drogi”. Pośród nieskończonych pragnień i poczucia całkowitej niemocy, św. Teresa z Lisieux otworzyła się na prawdę o Bożym Miłosierdziu. Wytyczyła nową drogę ku Bogu, która nie ma nic wspólnego z duchowym kwietyzmem, a oznacza jedynie zmianę sposobu działania i nadanie życiu właściwego kierunku. Analiza tekstu naszego przedmiotowego rękopisu, w którym natchnienie religijne osiągnęło szczyty, daje głęboki wgląd w duchowość Teresy i pozwala odczytać prawdziwą kartę drogi dziecięctwa duchowego. Normandzka Karmelitanka napisała te strony z całkowitą swobodą, adresując je do siostry Marii od Najświętszego Serca: „Kochana siostro, prosiłaś, bym ci opisała (...) ‘moją małą doktrynę’, jak mawiasz... Uczyniłam to”[1]. Opowiedziała o sekretach, które Jezus jej powierzył, o tym, jak pouczał ją w jej wnętrzu, dając poznać „wiedzę Miłości”[2], którą objawia maluczkim. Oświecona blaskiem Ewangelii czuła się uczennicą Najwyższego Nauczyciela, od którego czerpała „Boskie pouczenia”[3].

Dzięki Pismu Świętemu na nowo odkryła, że najbardziej prawdziwym obrazem Boga jest Jego ojcowskie oblicze. W tym obliczu dostrzegła udręczone oblicze Syna, którego kontemplacja dała jej moc ukochania tajemnicy krzyża i misterium Kościoła. Czuła dojrzewające w jej wnętrzu powołanie apostolskie i misyjne, które przynaglało ją, by wszystkich pociągnąć za sobą w „ramiona Boskiego Oblubieńca”. Z tej dziewiczej miłości wypłynęła duchowa płodność, która wspomaga narodziny i wzrost Bożego życia w duszach ludzkich.

Nauka o dziecięctwie duchowym posiada niezaprzeczalną wartość i oryginalność. Gwarancja jej autentyczności i żywotności bazuje na zależności i doskonałej harmonii z nauką objawioną zawartą w Biblii. Ta zgodność zapewnia również jej nieustanną obecność i skuteczność w Kościele. Skoro Kościół wskazuje nam „małą doktrynę” jako drogę, która jest pewna i prowadzi do świętości chrześcijańskiej, dlatego wielkie znaczenie ma zbadanie, jak bardzo głęboko ta nauka wypływa ze źródeł Pisma Świętego[4].

Strony omawianego rękopisu pozwalają dostrzec tajemniczy sposób, w jaki działa Słowo Boże. Jest to działanie nie dające się zanalizować samej duszy, jednak ona spostrzega je w perspektywie doświadczenia życiowego. Staje się oczywistą dla niej głębokość wewnętrzna, z jaką światło Boże nie tylko oświeca, lecz prowadzi i ubogaca człowieka. To działanie Słowa Bożego potwierdza potęgę stwórczą Słowa, które usuwa złudzenie i fałsz, a przekazuje prawdę, życie i wolność[5].

Strony Rękopisu B nie stanowią materiału łatwego do egzegezy. Ich logikę kryje głębia uczucia, która jest próbą wyrażenia języka serca. Teresa odkryła, że wszystko, co stanowi wizję jej życia duchowego, zapisane jest w Biblii. Aby przedstawić i umotywować swoją naukę, przywołała bezpośrednio dziewięć cytatów biblijnych; w innych dwudziestu trzech miejscach, chociaż nie użyła dosłownego cytatu, inspiracja biblijna jest również oczywista. Ponadto posłużyła się biblijnymi symbolami: oblubieńca i oblubienicy, ofiary, ognia, słońca, orła i skrzydeł. Ten nacisk tekstów biblijnych nie wydaje się przypadkowym, lecz nasuwa się wniosek, że wszystkie istotne elementy jej nauki oparte są na Piśmie Świętym[6]. Z wielką spontanicznością i swobodą wybierała teksty biblijne, które uważała za odpowiednie do jasnego nakreślenia swej drogi; przywoływała piękne starotestamentalne obrazy ilustrujące wierną miłość Boga. Czyniąc to powierzała się Duchowi Świętemu, który sam tylko może dać dar zrozumienia Pisma Świętego. Nie zniechęcając się ubóstwem środków, czytała fragmenty Biblii, przepisywała je, porównywała, powtarzała, rozważała, modliła się Słowem Boga i Nim żyła[7]. Jej swoboda wynika „z rzadkiego wyczucia Pisma Świętego, które zadziwia dzisiaj najwybitniejszych teologów”[8] odkrywających, jak bardzo biblijna jest terezjańska koncepcja świętości.

1. Pełne miłosierdzia ojcostwo Boże

Lud Starego Przymierza doświadczył, że Bóg jest Ojcem. Izrael uznawał ojcostwo Boże, opierając się przede wszystkim na bezpośrednim poznaniu zbawczego działania Boga. Widział, że ojcowską postawę Boga charakteryzuje głęboka i pełna współczucia miłość, która ma także cechy wybitnie macierzyńskie, wyrażające się w czułej troskliwości i pobłażliwości[9].

Twierdzenie, że Bóg jest Ojcem, należy zatem do istotnych wypowiedzi Starego Testamentu. Psalmista głosi: „Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją” (Ps 103,13). Bóg przemawiał do Narodu Wybranego przez proroka Jeremiasza mówiąc: „Myślałem: będziesz Mnie nazywał: ‘Mój Ojcze!’ i nie odwrócisz się ode Mnie” (Jr 3,9).

Stary Testament zawiera tylko około piętnastu urywków, które nazywają wprost Boga „Ojcem”[10]. Jednakże wypowiedzi Starego Testamentu mówiące o Bogu jako Ojcu nie osiągają tej wyrazistości, która cechuje przesłanie Nowego Przymierza.

Jezus objawił, że Bóg jest Ojcem nie tylko jako Stwórca, lecz że jest On wiecznie Ojcem w relacji do Swojego Jedynego Syna[11]. W Ewangelii Jezus nazywa Boga „Ojcem” około stu siedemdziesięciu razy (najczęściej w Ewangelii Janowej)[12].

Podczas gdy Stary Testament używał tego słowa prawie wyłącznie dla Boga jako Ojca całego Narodu Wybranego, Jezus mówił o Bogu jako o „moim Ojcu”. Ten szczególny związek z Bogiem znajdował się w centrum życia i działalności Jezusa. Wszystko, czego nauczał, czego dokonał, miało ważność tylko dlatego, że był Synem Bożym.

Ta czuła zażyłość z Bogiem pozwoliła Jezusowi zwracać się do Boga słowami Abba, Ojcze. Jezus nie był tylko zwiastunem Boga, Słowem wypowiedzianym przez Boga do człowieka, jak to słowo, które wypowiadali prorocy Starego Testamentu. Jezus pozostawał w takim związku z Ojcem, że On sam był objawieniem Boga, Słowem Bożym dla nas. To objawienie uczynione w Jezusie nie było objawieniem o Bogu, ale objawieniem samego Boga; ci, którzy widzieli Jezusa, widzieli Ojca (por. J 14,6-11).

Bóg objawił się przez Jezusa jako „nasz Ojciec” (por. Łk 15,11-32). To jest podstawowa prawda Ewangelii, że Bóg jest Ojcem pełnym miłosierdzia, a my jesteśmy Jego dziećmi; nadzwyczajnym darem Ojca dla wiernych jest dziecięctwo Boże chrześcijan[13].

Objawienie dane nam w Jezusie Chrystusie umożliwia czytanie Starego Testamentu z pełniejszym zrozumieniem. Możemy odkrywać wiele fragmentów będących zapowiedzią Jezusa, nawet wtedy, gdy te urywki tylko w części

naświetlają Boży plan zesłania Jego Syna. Jesteśmy w stanie rozumieć słowa proroków lepiej niż pierwsi słuchacze, ponieważ otrzymaliśmy pełne objawienie Boże w Jezusie Chrystusie.

Największym darem Bożego miłosierdzia – według św. Teresy z Lisieux – jest Jezus, Zbawiciel, który przyszedł, aby objawić nam głębię Bożego ojcostwa[14]. Dzięki medytacji i lekturze Pisma Świętego, Teresa nastawiła się na słuchanie Jezusa, który objawił jej prawdziwe oblicze miłosiernego Boga. Na modlitwie wzywała Boga jako Ojca, idąc za zachętą Boskiego Mistrza: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze...” (Łk 11,2). Przeżyła radość płynącą z doświadczenia Jego czułej obecności: „Jezus z upodobaniem pokazuje mi jedyną drogę, która prowadzi do Boskiego ogniska, a tą drogą jest ufność[15] małego dziecka, co bez obawy zasypia w ramionach Ojca...’Maluczki niech do Mnie przyjdzie’, powiedział Duch Święty ustami Salomona, i tenże sam Duch Miłości powiedział jeszcze, że ‘najmniejszy dozna miłosierdzia’. W Jego imieniu zaś prorok Izajasz wyjawia, że w dniu ostatecznym ’poprowadzi Pan swoje owce na pastwiska, zgromadzi jagnięta i weźmie je na ramiona’. I jakby nie dość było owych obietnic, ten sam prorok, którego natchniony wzrok już wówczas przenikał odwieczne głębokości Boże, wykrzyknął w imieniu Pana: ‘Jak matka tuli własne dziecko, tak i Ja was tulił będę i będę pieścił was na kolanach’”[16].

Określenie „Boskie ognisko” Teresa zaczerpnęła z pochwalnego hymnu śpiewanego przez trzech przyjaciół proroka Daniela we wnętrzu rozpalonego pieca (por. Dn 3). Na zakończenie tej wspaniałej pieśni uwielbienia autor natchniony wzywa nietkniętych przez ogień mężów, aby błogosławili Boga za ocalenie i wychwalali Jego dobroć i miłosierdzie. Określenie to jest bardzo ważne, gdyż dla Teresy było ono obrazem Serca samego Boga. Drogę do niego Teresa poznała poprzez objawienie biblijne.

Stary Testament nie znał Słowa Wcielonego, Boga, który zamieszkał między nami. Poszukiwano jednak Boga w stworzeniach, w Jego dziełach, w pięknym porządku, jaki ustanowił we wszechświecie. W ten sposób odkryto Mądrość Bożą oraz podjęto próbę przeniknięcia tajemnicy jej natury i działania.

Sama Mądrość objawiła się przez usta natchnionych autorów, opowiedziała o swym odwiecznym początku i wyśpiewała swoje doskonałości (por. Prz 8,22-31).

Mądrość jest wieczna, gdyż jest Bogiem samym, jest „sprawczynią wszystkiego” (Mdr 7,21), „sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią” (Mdr 8,1). Szczególną radość znajduje w swoim najwznioślejszym dziele, jakim jest uświęcenie dusz. To ona „przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków” (Mdr 7,27).

Ta Mądrość jest przede wszystkim przy Izraelu, jej ludzie wybranym, depozytariuszu jej obietnic[17]. Mimo jego niewierności, Mądrość znajduje radość przy synach ludzkich, do których się zbliża, aby ich chronić (por. Mdr 10,17).

Izrael długo pozostawał niewierny Bogu. Oddalił się od dróg Mądrości, a swoją niewierność odpokutował bolesną niewolą babilońską. Jednak Bóg Izraela, który sprawuje najwyższą moc nad światem, nieustannie oddaje Mądrość do dyspozycji Swojego ludu, aby mógł on powrócić na drogę prawdy.

Mądrość często przedstawiano nadając jej cechy osoby. Jest ona pośredniczką w dziele stworzenia, a także wybawia z krętych dróg. Autor Księgi Mądrości zbliżył się najbardziej z wszystkich pisarzy natchnionych Starego Testamentu do nauki o Jezusie Chrystusie odwiecznej Mądrości i Słowie Bożym[18]

Cytowany w Rękopisie B werset Księgi Przysłów należy do rozdziału 9, w którym autor natchniony przedstawia uosobioną Mądrość jako księżniczkę wydającą ucztę. Biesiada Mądrości, z okazji poświęcenia jej mieszkania, przygotowana jest dla tych, którzy zechcą przybyć. Autor podnosi autorytet Mądrości poprzez ukazanie zamożności jej domu. Liczba siedmiu kolumn, które okalały wewnętrzny dziedziniec, ma znaczenie symboliczne dla określenia doskonałości. Przepych zewnętrzny całego domu symbolizuje bogactwo duchowe Mądrości; akcesoria towarzyszące uczcie jak: mięso, wino, zastawiony stół i zaproszenie za pośrednictwem służebnic, stanowią element alegoryczny, podkreślający obfitość darów duchowych zapraszającej do siebie Mądrości.

Mądrość zwraca się przede do „prostaczków”, niedoświadczonych, małych i nieuczonych, aby nie pozwolili się sprowadzić na manowce fałszu i skorumpować przez złość i głupotę:

„’Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie’.

Do tego, komu brak mądrości, mówiła:

‘Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem,

pijcie wino, które zmieszałam.

Odrzućcie głupotę i żyjcie,

chodźcie drogą rozwagi!’”.

(Prz 9,4-6)

Tylko postawa pokory może przyciągnąć dary miłosierdzia Bożego, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. W Księdze Mądrości autor natchniony opisuje głęboko różne usposobienie Boga względem małych i wielkich tego świata:

„Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie,

ale mocnych czeka mocna kara.

Władca wszechrzeczy nie ulęknie się osoby,

ani nie będzie zważał na wielkość”.

(Mdr 6,6-7).

Jest to prawo, które nie dotyczy tylko sądu człowieka po śmierci, ale odnosi się do całego życia, ponieważ Bóg okazuje swą miłosierną łaskawość wobec tych, którzy opierają całe swoje zaufanie jedynie na Jego dobroci.

Inny tekst biblijny odnoszący się do łaskawości Boga wobec najmniejszych w dzień sądu znajduje się w Księdze Izajasza. Autor natchniony kreśli obraz Boga jako dobrego pasterza, który z czułą miłością troszczy się o swoją trzodę. Stąd miłosierdzie w postaci litości ukazuje się jako miłość w swym wewnętrznym źródle, jako miłość ojcowska pełna współczucia, pobudzająca do dynamicznej mocy czynu wybawienia. Bóg wszechmocny i miłosierny sprawi to dzieło darmo, z łaski Swojej[19].

Obraz troskliwego i przewidującego pasterza jest bardzo subtelny i pełen wyrazu. Miłość Boga i Jego czułość przedstawione są w sposób plastyczny:

„Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę,

gromadzi [ją] swoim ramieniem,

jagnięta nosi na swojej piersi,

owce karmiące prowadzi łagodnie”.

(Iz 40,11)

Pan oszczędza jagniętom zmęczenia związanego z przebywaną drogą, bo one rzeczywiście nie mogłyby znieść długich dni marszu. To czułe działanie Boże jest równie skuteczne w odniesieniu do zbawienia, bowiem Bóg zaprowadzi je do Ziemi Obiecanej, oszczędzając im trudów drogi i biorąc na siebie troskę o jej przebycie. Omawiany werset należy do opisu dzieł zbawczych, które Bóg spełni miłosiernie wobec Izraela, kiedy wyzwoli go z niewoli babilońskie i przyprowadzi z powrotem do Ziemi Obiecanej. Jak ongiś przy wyjściu z Egiptu Bóg prowadził swój naród, tak i nowy Exodus będzie Jego dziełem. Bóg pójdzie na czele swojego ludu. Miłosierdzie Boga, „co się lituje” (hebr. merachem), wyraża się w opiece nad wygnańcami.

Prorok Izajasz w sposób bardzo subtelny opiewa tajemnice niewysłowionej miłości Boga w odniesieniu do Swojego ludu. Jego pełne żaru wyrażenia i wymowne obrazy w sposób właściwy służą do ukazania miłości Boga i Jego sposobu odnoszenia się względem człowieka, i to nie tylko w relacji do Ziemi Obiecanej, lecz także w stosunku do zbawienia eschatologicznego, którego obrazem była Ziemia Obiecana przy zawarciu Nowego Przymierza[20].

W 66 rozdziale Księgi Izajasza opisana jest chwała nowej Jerozolimy, miasta Bożego, po powrocie Izraela z wygnania. Miasto Święte zostaje zanurzone w chwale Pana i staje się zamożne bogactwem wszystkich ludów, które dają świadectwo wierności i miłości Boga względem Ludu Przymierza. Wspaniałość tej chwały kontrastuje z sytuacją zniżenia i beznadziei wygnania[21]. W tym przeciwstawieniu jeszcze bardziej jaśnieje potęga zbawcza Boga i Jego Miłość Miłosierna, która przekreśla wszystkie niegodziwości swojego niewiernego ludu. W kontekście obfitości łaski i miłości, z wielką mocą i czułością brzmią słowa proroka włożone w usta Boga:

„Tak bowiem mówi Pan:

Oto Ja skieruję do niej

pokój jak rzekę

i chwałę narodów –

jak strumień wezbrany.

Ich niemowlęta będą noszone na rękach

i na kolanach będą pieszczone.

Jak kogo pociesza własna matka,

tak Ja was pocieszać będę;

w Jerozolimie doznacie pociechy”.

(Iz 66,12.13)

W Bogu jest taka pełnia życia, że Izrael nazywa Go ojcem i matką. Chcąc wyrazić pełną dobroci miłość Boga, autor natchniony posłużył się hebrajskim terminem rahamim, które już w swym źródłosłowie wskazuje na miłość matczyną (hebr. rehem = łono matki). Z tej najgłębszej, pierwotnej bliskości, jaka łączy matkę z dzieckiem, wynika szczególny do niego stosunek. Ta miłość jest darmo dana, niezasłużona i stanowi wewnętrzny przymus serca. Jest to jakby „kobieca” odmiana owej męskiej wierności sobie samemu, jaką wyraża hebrajski termin hesed, który może oznaczać również „łaskę” i „miłość”, ale zawsze w oparciu o wierność i odpowiedzialność za własną miłość. Na tym podłożu psychologicznym termin rahamim kojarzy się z pewnym emocjonalnym poruszeniem, przeżywanym przez matkę w jej miłości do własnych dzieci, które samorzutnie budzi całą skalę uczuć, a wśród nich: dobroć i tkliwość, cierpliwość i wyrozumiałość, gotowość przebaczenia[22].

Ta pełna czułości miłość matki utożsamia się z miłosierdziem, ponieważ od chwili poczęcia egzystencja dziecka bez jej pomocy jest niemożliwa. Tak rozumiane miłosierdzie mieści w sobie olbrzymi ładunek matczynej miłości, okazywanej drugiemu człowiekowi ze względu na jego konkretną życiową sytuację. Rodzi się ono zarówno w sercu matki i ojca, jak i w sercu braci i sióstr względem siebie[23].

Każdy człowiek w stosunku do Boga jest jakby „niemowlęciem”, istotą, która zginęłaby bez Bożej opieki, jak dziecko bez matki[24]. Bóg pociesza nas jak najczulsza matka (por. Iz 66,13). Podczas gdy wśród ziemskich matek zdarzają się takie, które zapominają o dzieciach własnego łona, to Bóg nigdy nie zapomni o Izraelu (por. Iz 49,15).

Ta miłość, wierna i niepokonalna dzięki tajemniczej mocy macierzyństwa, wyrażona jest w pismach starotestamentalnych na różne sposoby, zarówno w ratowaniu od niebezpieczeństw, zwłaszcza od wrogów, jak też w przebaczaniu grzechów jednostek i całego narodu, a wreszcie w gotowości spełnienia obietnicy i nadziei eschatologicznych i to pomimo ludzkiej niewierności.

Na stronach Rękopisu B cała nauka o drodze dziecięctwa duchowego została oparta na dwóch tekstach z literatury mądrościowej i fragmentach prorockich tekstów Izajasza. Nie ma tutaj odwołania do najsłynniejszych tekstów ewangelicznych, które mówią o dziecięctwie duchowym[25]. Naszego przedmiotowego rękopisu nie można więc uznać za naukowo opracowany traktat teologii dziecięctwa duchowego, co nigdy nie leżało w zamiarach ani kompetencjach Świętej z Lisieux. W przywoływanych cytatach biblijnych Teresa nie zawsze respektowała sens dosłowny czy kontekst, w jakim się one pojawiają. Uznała w tych urywkach przede wszystkim to, że mówią one o małości jako o refleksie tego przeżycia, które dojrzewa dzięki życiu modlitwy i staje się motywem nieskończonej miłości Boga i Jego miłosierdzia.

Szczególnie skupiły jej uwagę słowa z Księgi Przysłów (9,4), które Teresa znalazła w zeszycie Celiny jesienią 1894 r.; odtąd nie przestawała nad nimi rozmyślać[26]. Stanowią one podstawę drogi dziecięctwa duchowego wraz z dalej cytowanymi urywkami z Mdr 6,6 i Iz 40,11; 66,13.12.

Cytowane przez Teresę słowa: „Maluczki[27] niech do Mnie przyjdzie”[28], zostały umieszczone na wargach Mądrości, która pragnie nawiązać kontakt z ludźmi i ukształtować ich na przyjaciół Boga i mędrców.

Mądrość, mając do spełnienia misję urzeczywistnienia Bożych planów i wychodząc z ust samego Boga, zwraca się do dzieci Bożych niczym matka[29]. Dlatego jej słowa mają szczególne zastosowanie na drodze dziecięctwa duchowego. Wyrażają bowiem zaproszenie Mądrości zwrócone w sposób wyraźny do ludzi prostych, które jest ponadto związane z bliższym poznaniem Boga. Mądrość pochodząca z doświadczenia i miłości poucza, jak kochać Boga, Najwyższą Prawdę i wskazuje, jak poddać się Jego subtelnemu prowadzeniu.

Teresa czuła się jakby wezwaną osobiście po imieniu. W sposób szczególny mogła zastosować te słowa do samej siebie, ponieważ przez małość, którą tak bardzo umiłowała, posiadła głęboką znajomość tajemnicy Boga, a przede wszystkim kenozy Chrystusa. Przekazanie tego rodzaju poznania Boga uważała za bardzo cenny dar, staje się on bowiem prawdziwym światłem na drodze do szczęścia wiecznego.

Po ukazaniu, jak Mądrość prowadzi człowieka po drogach świętości, młoda Nauczycielka „małej drogi” wyjaśniła dary nadprzyrodzone, których udziela dziecięctwo duchowe: „najmniejszy dozna miłosierdzia”[30]. Teresa bardzo trafnie odczytała tutaj sens tekstu biblijnego.

Te słowa Boże Teresa zastosowała w bardzo ścisłym znaczeniu: Pan będzie się odnosił ze szczególną łagodnością wobec tych, którzy umiłowali swoją małość i zwrócili się całym sercem pod „skrzydła Boże”.

Bóg odsłonił Teresie jej małość jako miejsce uprzywilejowane, a zarazem roztoczył przed nią pełnię Swego miłosierdzia. Uznanie i umiłowanie swej maleńkości motywowała przekonaniem, że maluczcy dostąpią miłosierdzia. To maleńkość czyni nas szczególnie podatnymi na działanie Bożego miłosierdzia i otwiera w nas wolną przestrzeń dla przyjęcia bogactw hojności Bożej[31].

Święta przywołała obraz dobrego pasterza, który był często stosowany przez autorów natchnionych, a także wskazany przez samego Jezusa: „poprowadzi Pan swoje owce na pastwiska, zgromadzi jagnięta i weźmie je na ramiona”[32]. Teresa podkreślała przede wszystkim słowa: „jagnięta nosi na swej piersi”. Przytaczając te słowa, wskazała na czułą i mocną miłość, którą Bóg otacza i ochrania dusze idące drogą dziecięctwa duchowego.

Właśnie w Księdze Izajasza Teresa znalazła słowa, które stały się szczególnie drogie jej sercu: „Jak matka tuli własne dziecko, tak i ja was tulił będę i będę pieścił was na kolanach”[33]. Święta bardzo wymownie skomentowała ten fragment Biblii: „Po takich słowach po-zostaje tylko zamilknąć, zapłakać z wdzięczności i miłości...”[34]. Ten sam cytat z Księgi Izajasza Teresa przytoczyła na początku Rękopisu C i taki dała do niego komentarz: „Ach, nigdy nie spotkałam słów bardziej serdecznych, bardziej śpiewnych, które tak by mnie ucieszyły”[35]. To wzruszenie Teresy spowodowane jest tym, że po raz pierwszy przeczytała w „świętych księgac...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin