Tsema - postrzeganie zmysłowe.pdf

(83 KB) Pobierz
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Strona 1 z 8
Dziś będziemy mówić o tym, jak umysł postrzega przedmioty. Po tybetańsku nazywamy
to tsema. Tsema pozostaje jednym z głównych tematów, jaki studiuje się w buddyzmie i
naleŜy do dziedziny logiki. Celem jest tutaj poznanie nas samych – uzyskanie
szczegółowej wiedzy o funkcjonowaniu naszego umysłu, o tym, w jaki sposób ulega on
pomieszaniu. Poprzez wiedzę takŜe moŜna zbliŜyć się bardzo do pustki. Taki rodzaj
zrozumienia będzie stabilny jako coś, co odnaleźliśmy sami – nie tylko poprzez czytanie
ksiąŜek lub słuchanie nauk.
Nauki, które dziś przedstawimy nie są oparte na prawdzie ostatecznej, lecz relatywnej, i
stanowią próbę zbliŜenia się do tej pierwszej.
A zatem, czym jest umysł? Umysł to sam postrzegający; coś, co jest czyste i przytomne,
co nie posiada formy, co zmienia się z kaŜdą sekundą, ale i poprzez pewne nawyki
tworzy linearne strumienie wraŜeń. KaŜda osoba posiada tylko jeden taki strumień,
chociaŜ jego ukierunkowanie pozostaje dwojakie. Na zewnątrz – kiedy umysł w swoim
działaniu przypomina światło, które po włączeniu rozświetla otaczającą je ciemność. I do
wewnątrz – kiedy jak źródło światła pozostaje jasny takŜe sam dla siebie. Te dwie
tendencje działają zawsze równocześnie – światło rozświetla ciemność i w tym samym
czasie samo jest świetlistością.
Nasz wykład skupia się raczej na tym, czego umysł doświadcza w zewnętrznym świecie.
Zwykle bowiem nasze myśli, uczucia, wszystko, co przeŜywamy, tego właśnie dotyczy.
Choć dysponujemy tylko jednym strumieniem umysłu na raz, ciągle moŜna mówić o wielu
umysłach u jednej osoby. Wyobraźmy sobie z kolei światło, które zostało przykryte
durszlakiem. Jego źródło jest tylko jedno, ale gdy pada na powierzchnię jakiegoś
przedmiotu, daje wiele świetlnych plam. Na tej samej zasadzie, posiadając jeden
strumień umysłu, mamy równocześnie wiele świadomości – wzroku, słuchu i tak dalej.
Wszystkie te doświadczenia moŜna podporządkować dwóm głównym kategoriom.
Pierwsza to poznanie właściwe, druga zaś niewłaściwe. Poznanie właściwe przejawia się
na dwa sposoby:
średnie postrzeganie zmysłowe, przez naszych pięć zmysłów; nazywamy je właściwym,
poniewaŜ zmysły pozostają blisko i dlatego nie popełniają błędów
świadomość mentalna, określana równieŜ jako szósty zmysł; pozostaje ona częścią
sześciodzielnego umysłu i idzie tuŜ za świadomością zmysłową.
Odwołajmy się teraz do kilku przykładów. JeŜeli spojrzycie na dywan, bardzo kolorowy, to
w pierwszej sekundzie nie będziecie wiedzieli, jakie są na nim wzory, chociaŜ kiedy raz
spojrzeliście, juŜ to wszystko widzicie. Mamy wtedy do czynienia z bezpośrednim
doświadczeniem zmysłowym – postrzegamy kaŜdą poszczególną cząstkę dywanu z
osobna, bowiem oko nie myśli, nie ujmuje go jako całości. Kiedy zrozumiemy, Ŝe dywan
stanowi jedność, pojawi się juŜ bezpośrednie postrzeganie mentalne.
Kiedy gramy na bębnie, wydaje on dźwięki. Ale by tak się działo, potrzebny jest pewien
wysiłek. Po pierwsze, trzeba zdobyć bęben, po drugie, coś, by w niego uderzyć i
wreszcie wykonać samo uderzenie. Tylko wtedy wyda on dźwięk. Podobnie z
postrzeganiem wzrokowym. Po pierwsze, musi pojawić się jego przedmiot. Aby
świadomość wzroku zamanifestowała się, abyśmy mogli zobaczyć kwiat, powinien
przede wszystkim pojawić się kwiat. Następnie wykorzystujemy organ postrzegania,
jakim jest oko. A na końcu postrzegający umysł, a raczej nasz strumień umysłu. Dopiero
gdy zejdą się te wszystkie czynniki, pojawi się świadomość wzroku. Nasz umysł stworzy
odbicie kwiatu w naszym oku, tak jak moŜemy zobaczyć odbicie w lustrze. Choć jest
wiele przyczyn generujących tę świadomość – przedmiot na zewnątrz, zdolność oka do
widzenia i sam umysł – wciąŜ mówimy tylko o jednej świadomości wzroku. Nigdy nie
mówimy o świadomości przedmiotu czy świadomości umysłu, dlatego Ŝe zdolność
naszego oka do widzenia pozostaje tu szczególną, wyróŜniającą się przyczyną.
2009-09-12
198440680.002.png
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Strona 2 z 8
Podobnie na dźwięk bębna złoŜyć się musi wiele czynników – osoba, jej wysiłek,
pałeczka i bęben. Lecz nikt nie będzie raczej mówił o dźwięku osoby czy pałeczki –
zawsze o dźwięku bębna.
Gdy pojawia się juŜ świadomość wzroku, następuje moment, w którym widzimy
przedmiot. Gdy mija, natychmiast przychodzi świadomość mentalna – wchodzimy w drugi
etap postrzegania. Jednak wciąŜ jeszcze nie wiemy, jak wygląda dywan. Dopiero
powiedzmy na trzecim etapie, pojawiają się nasze myśli. Zaczynamy zdawać sobie
sprawę z tego, co widzieliśmy – a nasz umysł przesadza w tak wielu sprawach, sam z
siebie kreuje tak wiele rzeczy. Samo doznanie wzrokowe pozostaje poprawne, jednak
nasza refleksja dotycząca przedmiotu wprowadza pomieszanie. Później powiem
dokładniej, jak do tego dochodzi, teraz wyjaśnię to tylko krótko. Kiedy pojawia się myśl:
„O, widziałem!”, tego, co zobaczyliśmy, juŜ nie ma. Znikło, zanim upłynęła sekunda.
Tymczasem nasz umysł nadal lgnie do obrazu przedmiotu, do czegoś, co w
rzeczywistości minęło. MoŜna to porównać do sytuacji, kiedy podczas przechodzenia
przez rzekę tracimy jakieś ubranie lub spada nam but i rzeka to wszystko zabiera.
Następnym razem, gdy się tam znajdziemy, powiemy o tym, na przykład, przyjacielowi:
„Oto rzeka, która zabrała mój but”. Jednak chociaŜ woda rzeczywiście coś ze sobą
uniosła, w tej chwili być moŜe dotarło to juŜ do oceanu. Nasze myśli zawsze lgną do
przemijających wyobraŜeń. Nie potrafią uchwycić przedmiotu, który widzą oczy lub
dźwięku, który słyszą uszy, poniewaŜ aby powstała myśl, musi upłynąć cała chwila. Tak
właśnie w umysł zostaje wprowadzone pomieszanie.
Podsumowując, nasza świadomość wzroku, słuchu, dotyku, zapachu i smaku, czyli pięć
rodzajów postrzegania zmysłowego, pozostają poznaniem właściwym. Za nimi podąŜa
samoświadomość, która takŜe nadal stanowi poznanie właściwe. Mamy jeszcze jedno
bezpośrednie poznanie, które określa się jako takie – to postrzeganie jogiczne,
pojawiające się dzięki medytacji nad czterema szlachetnymi prawdami: Ŝe wszystkie
zjawiska są nietrwałe, Ŝe nasze ciało cierpi, Ŝe wszystko, co się wydarza, jest z natury
puste, i Ŝe nirwana oznacza spokój. Jeśli ktoś nad nimi medytuje, postrzeganie jogiczne
na pewno się zamanifestuje jako umysł, który rozumie pustkę.
To, o czym mówiłem do tej pory, dotyczyło tego, jak umysł bezpośrednio postrzega
przedmioty – tak jak wy moŜecie mnie widzieć w tej chwili. Teraz zajmiemy się tym, jak
umysł doświadcza ich pośrednio. W buddyzmie nazywa się to poznaniem wnioskującym.
Tym razem za przykład niech posłuŜą nam mewy. Jeśli widzimy je na niebie, domyślamy
się, Ŝe gdzieś w pobliŜu musi być jezioro lub rzeka. Nie dostrzegamy ich bezpośrednio
naszymi oczami – wiemy o tym, poniewaŜ zobaczyliśmy ptaki. Z podobną sytuacją mamy
do czynienia, gdy ktoś widząc wiele butów przed drzwiami, na tej podstawie dochodzi do
wniosku, Ŝe w pomieszczeniu znajduje się duŜo osób. Aby poznać przedmiot pośrednio,
trzeba dysponować jakąś bezpośrednią wskazówką, przedmiotem bezpośrednim, jaki w
tym wypadku stanowią buty – kiedy widzimy je przed drzwiami, nie interesujemy się nimi
samymi, ale raczej tym, czy w środku są ludzie, czy teŜ nie. W wielu sprawach właśnie
tak postępujemy – zgadujemy na podstawie wskazówek i to nazywam tu poznaniem
wnioskującym. Jednak kiedy nasze wskazówki nie są dostatecznie wyraziste, gdy
świadectwo staje się niewystarczające, zgadujemy błędnie. Wtedy nasze poznanie,
chociaŜ wygląda właściwie, juŜ takim nie będzie. Jest przy tym kilka sposobów na
odgadywanie. Jeśli znając przyczyny, staramy się odgadnąć skutki, często się mylimy.
Lecz jeśli odgadujemy przyczyny, znając juŜ skutki, wtedy nasze domniemania
najczęściej się potwierdzą. Będziemy mieć wówczas do czynienia z poznaniem
właściwym, poniewaŜ ukryty przedmiot i wskazówka, którą dysponujemy, wiąŜą się ze
sobą w sposób konieczny. Taka sytuacja zachodzi w wypadku relacji przyczyny i skutku
oraz relacji pokrewieństwa natury. Jeśli to nie dość jasne, do wyjaśnień dojdzie jeszcze w
trakcie pytań i odpowiedzi.
2009-09-12
198440680.003.png
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Strona 3 z 8
Gdy nasz umysł doświadcza przedmiotów, w rzeczywistości tylko jeden element aktu
poznania pozostaje realny. Nazywamy go przedmiotem funkcyjnym. Wszystkie inne są
tworem umysłu i nie istnieją poza nim. Jeśli ktoś zapyta, czy ten stół jest nietrwały, musi
paść odpowiedź, Ŝe tak. Pomyślimy jednak przy tym, Ŝe stół stanowi jeden z
przedmiotów gospodarstwa domowego – i to będzie juŜ efektem pomieszania,
wytworzonym przez nasz umysł. Stół rzeczywiście nie istnieje – ale chodzi tu o ten stół, o
którym pomyśleliśmy. To natomiast niewątpliwie jest [tu Rinpocze wskazuje na stojący
przed nim konkretny stół jako przedmiot funkcyjny]. „Stół” pomyślany nie istnieje,
poniewaŜ pozostaje uogólnieniem wszystkich stołów. Mamy stoły orientalne, zachodnie,
afrykańskie... A stół, który właśnie widzicie, o którym wcześniej pomyśleliście, stół po
prostu – który to z nich? śaden, poniewaŜ stół, który wytwarzamy w naszym umyśle, stół
jako przedmiot gospodarstwa domowego, musiałby być stołem, który mógłby
reprezentować wszystkie moŜliwe stoły na świecie – poniewaŜ kaŜdy z jego egzemplarzy
pozostaje stołem. Takiego stołu, o jakim pomyśleliśmy, który mógłby reprezentować
wszystkie stoły, po prostu nie ma. Nie przeszkadza to naszemu umysłowi do niego lgnąć.
Na jakiej zasadzie lgniemy do takich, wyobraŜonych przedmiotów? Nasz umysł robi
pewne załoŜenie: „Stół to coś, co stoi i co jest płaskie na górze, to coś, na czym moŜna
postawić szklankę, połoŜyć ksiąŜki i tak dalej”. Przedmiot, który nie posiada takich
własności, zostanie wykluczony przez umysł jako nie-stół. Kiedy myślimy o stole, nie
myślimy, Ŝe myśl to stół, poniewaŜ nie ma ona własności stołu. Tak jak nie stwierdzimy,
Ŝe zegarek to stół, dlatego Ŝe takŜe nie posiada on jego własności. śeby zrozumieć,
czym jest stół, trzeba wykluczyć wszystkie znane nam rzeczy, wtedy reszta cech
pozostających w umyśle okaŜe się pojęciem stołu, które zwykle przy takiej okazji
przywołujemy. Powiedzieć więc moŜna, Ŝe stół jest rezultatem wykluczenia, niczym
ponadto. śeby jednak ta operacja była moŜliwa, trzeba pomyśleć. Zatem kaŜde
uogólnienie, a nawet podmiot kreujący te uogólnienia pozostaje bytem jedynie
konceptualnym.
Istnieje kilka rodzajów uogólnień. Jeden z nich stanowi na przykład omawiany stół. Jego
pojęcie nazywamy uogólnieniem kategorialnym, poniewaŜ grupuje ono wszystkie
podobne przedmioty w jedną kategorię. Mamy takŜe uogólnienia zbiorcze, jak na
przykład „las”. Mówimy: „Oto ładny las” albo „Oto jeden las”. W rzeczywistości jednak
mamy przed sobą zbiór drzew i do tego zbioru drzew przywiązujemy naszą uwagę jako
do jedności, i w końcu do niej lgniemy. Gdzie w rzeczywistości znajduje się las? Znów
pozostaje on tylko uogólnieniem naszego umysłu. Mamy jeszcze wiele innych rodzajów
uogólnień, dokonywanych w oparciu o stosunki przestrzenne czy czasowe. Wszystkie te
wymyślone przedmioty w rzeczywistości nie istnieją i dlatego podmiot je postrzegający
tak często się myli.
Co nam zatem pozostaje? Mamy jeszcze przedmioty funkcyjne, które są realne. Oto
rzecz funkcyjna [Rinpocze wskazuje stół]. MoŜe ona utrzymać na sobie szklankę, w
przeciwieństwie do stołu, który jako koncept niczego na sobie nie utrzyma. Nasze oko
więc widzi przedmioty funkcyjne, ale nasze myśli postrzegają uogólnienia. Nawet pojęcia,
do których lgniemy, to w rzeczywistości rzeczy funkcyjne. Proszę, na przykład, o
przyniesienie szklanki wody. Wszystko, co tu następuje, odbywa się za pośrednictwem
myślenia konceptualnego. PrzecieŜ „woda” i ta rzecz [Rinpocze wskazuje wodę w
szklance jako przedmiot funkcyjny] nie mają ze sobą Ŝadnego powiązania. Jeśli by je
miały, dziecko, które nie uczyło się angielskiego, musiałoby wiedzieć, Ŝe „water” to woda.
Powiązanie pewnego pojęcia i tej rzeczy funkcyjnej [Rinpocze znowu wskazuje wodę w
szklance] zostaje wyuczone i dochodzi do skutku poprzez nasze myślenie. Kiedy mówię:
„Przynieś mi, proszę, wodę”, wypowiadam uogólnienie, uogólnienie kaŜdej poszczególnej
szklanki wody. Nasze myśli wprowadzają w umysł pomieszanie odnośnie przedmiotów w
ten sposób, Ŝe zaczyna on tworzyć powiązania między poszczególnymi przedmiotami i
2009-09-12
198440680.004.png
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Strona 4 z 8
uogólnieniami. WaŜne, Ŝebyśmy wiedzieli, jak to się odbywa. Wszystko będzie w
porządku, nawet jeśli nic się wobec tego nie zmieni, poniewaŜ wiedza taka moŜe zawsze
dawać rezultaty. Bez względu na to, jak pomieszane są nasze myśli, gdy proszę was o
przyniesienie szklanki wody, w końcu otrzymam to, czego chcę, a zatem pewien rezultat.
Tak przebiega akt komunikacji. Kiedy się komunikujemy, nasze myśli pracują z
uogólnieniami, ale nasze działanie dotyczy rzeczy poszczególnych.
Krótko mówiąc, nasza myśl poznaje przedmioty, eliminując wszystkie cechy pozostałych
rzeczy, które nie naleŜą do danej kategorii. Pozbawiony myśli umysł postrzega
przedmioty bez konieczności eliminowania, poniewaŜ jest bezpośredni i po prostu
afirmuje przedmiot. Kiedy nasze myśli rozróŜniają przedmioty, dzieje się to w sposób
negatywny. Umysł bez koncepcji doświadcza przedmiotu w sposób pozytywny. Są cztery
sposoby percepcji przedmiotów. Jeśli nie robimy błędów, zwykle postrzegamy jedność
jako jedność i wielość jako wielość. Nasz umysł jednak nie zawsze pracuje w ten sposób.
Niekiedy jedność rozumiemy jako wielość, czasami bywa teŜ odwrotnie. JeŜeli więc
pomyślimy: „To jest jedna szklanka wody” [Rinpocze wskazuje szklankę], to będzie to
przykład postrzegania jedności jako jedności, a jeŜeli widzimy szklankę i zegarek jako
dwie róŜne rzeczy, to mamy do czynienia z postrzeganiem wielości jako wielości. To
łatwe. Przedmiotem naszej percepcji pozostają dwie rzeczy, myślimy więc o dwóch
rzeczach, a nasze rozumowanie jest poprawne. Jednak kiedy indziej mówimy: „Woda jest
zimna, woda jest mokra, woda jest czysta, woda jest nietrwała”. Jak wiele róŜnych rzeczy
o niej powiedziałem? Cztery. A zatem pomyślałem o czterech. W naszym umyśle
czystość wody, nietrwałość wody, mokrość wody okazują się całkowicie róŜne. Wówczas
wodę postrzegamy jako wielość, chociaŜ w rzeczywistości mokrość wody nie pozostaje
oddzielna od jakiejkolwiek innej jej własności. Woda nie jest wielością, ale jednością,
podczas gdy my w takiej chwili postrzegamy ją błędnie, jako wielość. Tymczasem, kiedy
mamy na myśli pewne uogólnienie, na przykład pojęcie stołu, przedmiotem naszej
percepcji pozostaje oczywiście wielość, bo na świecie jest wiele tysięcy stołów. Jednak
my i tak myślimy, Ŝe wszystkie one są częścią gospodarstwa domowego. Rozpoznajemy
je jako jedność, choć w rzeczywistości istnieją jako wiele pojedynczych rzeczy. Tak więc
nasz umysł za sprawą myśli postrzega wiele przedmiotów w odmienny sposób. Dlatego
właśnie wielcy sidhowie mówili, Ŝe lgnięcie stoi na przeszkodzie do oświecenia, podczas
gdy proste widzenie rzeczy, manifestowania się rzeczy, nie będzie nam przeszkadzać.
Mistrzowie ci nauczali tego, poniewaŜ ich przejawianie się jest bezpośrednie i nie ma w
nim błędu.
Pytanie: Czy moŜna powiedzieć, Ŝe przyczyną pomieszania jest to, Ŝe nasze myśli nie
pracują tak, jak nasze oczy bezpośrednio z przedmiotem funkcyjnym, lecz z obrazem,
jaki się w nich tworzy?
Gyatrul Rinpocze: Nie, nie o to chodzi. Co do tego pierwszego masz rację, ale co do
drugiego nie. Myśli nie pracują z obrazem w naszych oczach, ale z tym, który
przechowujemy w naszych myślach.
Pytanie: Więc nasze oczy mają dostęp do przedmiotów funkcyjnych, a nasze myśli, które
pojawiają się juŜ po doznaniu zmysłowym, nie. Co w takim razie pozostaje przedmiotem
naszych myśli?
Gyatrul Rinpocze: Uogólnienia albo, jak się czasem mówi, wyobraŜenia ogólne.
Pytanie: Skąd się biorą te wyobraŜenia? Kto je tworzy?
Gyatrul Rinpocze: Nasze myśli.
Pytanie: Jednak nasze myśli muszą mieć jakiś materiał, w oparciu o który je tworzą. Co
to za materiał?
Gyatrul Rinpocze: Tak jak powiedziałem wcześniej, rzeczą funkcyjną jest tak zwany
przedmiot pośredni, który nie będzie jednak bezpośrednim przedmiotem naszych myśli.
Weźmy Nowy Jork. Przedmiot, o którym myślicie jako o Nowym Jorku, nie jest przecieŜ
Nowym Jorkiem. Został stworzony przez wasz umysł i pozostaje wyobraŜeniem ogólnym.
2009-09-12
198440680.005.png
Tsema - postrzeganie zmysłowe
Strona 5 z 8
Pośrednim przedmiotem jest prawdziwy Nowy Jork. Bezpośrednim przedmiotem dla
naszego umysłu jest wyobraŜenie ogólne Nowego Jorku, który realnie dla nas nie
istnieje.
Pytanie: Lecz wciąŜ musimy najpierw zobaczyć Nowy Jork, aby móc o nim myśleć.
Dopiero wtedy Nowy Jork w naszych myślach stanie się bezpośrednim ich przedmiotem.
Najpierw musimy go zobaczyć.
Gyatrul Rinpocze: Nie musisz go zobaczyć. Mogę ci o nim opowiedzieć. MoŜesz teŜ po
prostu obejrzeć sobie zdjęcie.
Pytanie: Ale wciąŜ musi być jakieś powiązanie między naszym postrzeganiem
zmysłowym i naszym myśleniem. Musi nastąpić jakiś impuls z zewnątrz, który dotrze do
naszych oczu, Ŝebyśmy potem mogli myśleć o Nowym Jorku. Musimy mieć o nim jakieś
pojęcie.
Gyatrul Rinpocze: Oczywiście, Ŝe musisz mieć o nim jakieś pojęcie. Oczywiście zaczyna
się to od naszych zmysłów, świadomości zmysłowej, lecz niekoniecznie od oka, moŜe
być od ucha.
Pytanie: Ale jak zachodzi ten proces – proces konstruowania bezpośredniego
wyobraŜenia w naszych myślach?
Gyatrul Rinpocze: Tak samo, jak juŜ mówiłem. Najpierw mamy przedmiot, twoją zdolność
[postrzegania] i umysł. Gdy te warunki się zejdą, wytwarzają świadomość wzroku, wtedy
moŜemy coś zobaczyć. Podobnie będzie z naszym uchem, wypowiedzianym przez
kogoś słowem i umysłem; słyszymy coś i pojawia się świadomość słuchu. Potem
przychodzi kolej na naszą świadomość mentalną i myśli, które tłumaczą słowo po słowie
znaczenie wszystkiego. śebyśmy mogli je zrozumieć, powinny to być wyrazy, wobec
których wytworzyło się w twoim umyśle przywiązanie. Chodzi tu o język, którym się
posługujesz. Słowa następnie układają się w zdania i zwroty. W końcu wytwarzamy
kolejne myśli, kolejne wyobraŜenia ogólne. Najpierw są to przedstawienia pojedynczych
słów, aŜ uzyskujemy całą wypowiedź, całą jej treść – i stworzymy nowe wyobraŜenie.
Pytanie: A zatem nasza myśl pracuje z wyobraŜeniami?
Gyatrul Rinpocze: Tak, oczywiście. RóŜni ludzie mają róŜne charaktery. Większość styka
się z konkretnymi pojęciami. ZaleŜy to od tego, który ze zmysłów danej osoby jest
najbardziej wyczulony.
Pytanie: W jaki sposób postrzegamy sztukę? Na przykład obrazy. Dlaczego jakieś dzieło
sztuki abstrakcyjnej dla niektórych jest interesujące i płacą za nie duŜo pieniędzy, a dla
innych po prostu brzydkie? Jak działa ten mechanizm?
Gyatrul Rinpocze: Jeśli chodzi o samą świadomość wzroku, to w obu wspomnianych
przypadkach pozostaje ona dokładnie taka sama. Chodzi raczej o to, czy kogoś
interesuje taka sztuka czy teŜ nie. Zainteresowanie więc powiązane jest ze
świadomością. RóŜne nastawienia do sztuki mogą mieć róŜne przyczyny – na przykład
takie, Ŝe ktoś interesował się tego rodzaju obrazami lub do nich przywykł. Upodobania są
często sprawą nawyku. Oczywiście waŜne jest tu równieŜ oddziaływanie otoczenia.
Czasami wypada to śmiesznie. Kiedy wiele osób twierdzi, Ŝe coś jest dobre, zaczyna to
na takie wyglądać. Trzeba wziąć pod uwagę takŜe modę, panującą w danym kraju, która
sprawia, Ŝe zainteresowanie jakimś rodzajem sztuki jest przez pewien czas większe. To
naprawdę sprawa naszych myśli.
Pytanie: Czy emocje mają wpływ na to, Ŝe postrzegamy coś jako piękne lub brzydkie?
Gyatrul Rinpocze: Tak, oczywiście.
Pytanie: Czy to się wydarza na poziomie prawdy?
Gyatrul Rinpocze: Nie, raczej pomieszania. Wyjaśnię to dokładniej. Upodobania
estetyczne są sprawą kultury. Jedne obrazy są dobre i miłe dla oka w jednym kraju,
podczas gdy w innym uwaŜa się je za całkowicie gorszące lub złe.
Pytanie: A jeśli chodzi o taniec, rytualny taniec, powiedzmy, tybetański taniec Mahakali.
Jeśliby ktoś o bardzo negatywnym nastawieniu do Ŝycia, dodatkowo z innej kultury, na
przykład Stalin, zobaczył go, to czy mogłoby to oddziałać na niego pozytywnie?
Gyatrul Rinpocze: Byłby on raczej więźniem swojego postrzegania. MoŜe doświadczyłby
2009-09-12
198440680.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin